Skocz do zawartości
IGNORED

rock progresywny


pete

Rekomendowane odpowiedzi

Odpowiadam na poprzedni list / Ja słucham rocka progresywnego zsczególnie takich orkiestr jak oczywiście Porcupine tree; Camel; Yes ;IQ; genesis itp itd chciałbym mieć dostęp szczególnie do starszych nagrań Rainbow oraz IQ a także jeszcze Wishbone Ash zcy mógłłłbym nawiązać z kimś kontakt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po dluzszej przerwie odkurzylem swoja plytoteke i przypomnilem sobie co nie co. Sprowokowal mnie do tego moj syn. Zostalem zaatakowany wspolczesna muzyka rockowa ,no coz nie lubie wspolczesnych produkcji-aczkolwiek nie wszystkiego, wiec wrzucilem mu na talerz pare archiwalii. No, do konca go nie przekonalem, ale uwazam ze potrzeba na to czasu.Trudno przerzucic sie z Korna na King Crimson.W sumie nie lubie podzialow w muzyce na szufladki-slucham praktycznie wszystkiego od 30 lat,ale jak posluchalem kawalkow z mojej wczesnej mlodosci to mnie ruszylo i natchmiast uzupelnilem pewne braki w swim zbiorze cd,zwlaszcza z progresji.To czego ostatnio slucham....ANTHONY PHILLIPS KING CRIMSON FOCUS COLOSSEUM . Co prawda dwa ostatnie zahaczaja o jazzrock ,ale osobiscie zaliczam je do progresji.

Mlodszych melomanow prosze o porade ,jesli znacie ciekawe wspolczesne zespoly rocka progresywnego to podrzuccie pare tytulow.

Pozdrr..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest tak źle. współczesne zespoły grają na okrągło wszystko jak leci z repertuału Black Sabbath czy Led Zeppelin. Jesli oni się z tym nie kryja (wystarczy poczytać wywiady z muzykami w "Teraz Rock"), to Ty tez nie musisz. Praktycznie kazda kapela ma fajne chwile z klasycznymi wstawkami, momentami z gra improwizacyjną (no prawie każda), więc mozna sobie w tym nawale badziewia jakoś poradzić. A jeśli jeszcze zaczniesz doszukiwać się Beatlesów, to już spokojnie pogodzisz się z tą "nową" i na pozór nowoczesną muzyką. Znajdziesz ich w wiekszosci nagrań takich kapel jak U2, Oasis, Genesis itp.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej--piszesz o coverach ,to ciekawe zjawisko.Czasami nie sa gorsze niz oryginaly. To dobrze ,ze rock poszedl sladem jazzu i wykorzystuje stare kawalki. Skoro istnieje pojecie standartu jazzowego-powinno istniec pojecie standartu rockowego.Wykonawcy ,ktorych wymieniasz to nie progresja .No moze Genesis,ale tylko pierwsze piec-szesc plyt,pozniejsze to tylko muzak.Poniewaz moj glowny nurt to Jazz brak mi wiadomosci na temat wspolczesnych grup rocka progresywnego----jesli istnieja jakies ciekawe bandy to prosze o podanie pare tytulow.

Pozdr...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile mi wiadomo to rock progresywny graja swietnie obecnie zespoly skandynawskie. Sprawdzcie na necie. W Stanach jest tez kilka wytworni ktore wydaja tylko albumy progresywne - rowniez "Tributes To...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim ostatnim odkryciem był zespół Archive, graja naprawdę ciekawie i nowocześnie. Polecam właśnie dla tych co chcą zachęcić młodzież do słuchania rocka progresywnego i dla starych wyjadaczy też, czas poznac coś nowego.

(tytuł: You All Look The Same To Me) Niestety nowszych płyt jeszcze nie słyszałem (ze względu na ceny).

A może jakiś ranking płyt i zespołów z krótkim opisem?

Rainbow; mam którąś ze starszych płyt, nie pamiętam niestety tytułu (okładka z tęczą), ale to raczej dobry rock niż rock progresywny.

Muszę przyznać że niektórych wymienionych przez Was zespołów nie znam może dorzucicie jeszcze jakieś tytuły płyt?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja moze tez dodam cos od siebie. Moze nie sa to tegoroczne nowosci ale goraco polecam. Z polskiego podworka:

Grupa Collage - niestety dopiero niedawno udalo mi sie ich odkryc. Jesli ktos lubi klimaty starego Marillion do ktorego moim zdaniem sa nieslusznie porownywami to polecam.

Quidam to juz zespol bardziej znany. Niestety Emilia Derkowska odeszla z zespolu. Mam tylko nadzieje ze zespol bedzie nagrywal dalej swietne plyty. Klimaty troche Camel, nie wiem do czego to jeszcze mozna porownac. Trzeba posluchac.

Abraxas o ile mi wiadomo zespol juz nie istnieje. Ciekawe teksty, ciekawa muzyka. Taka troche mroczna ale bardzo ciekawa.

Polecam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->Krystian Majer

"Jesli ktos lubi klimaty starego Marillion do ktorego moim zdaniem sa nieslusznie porownywami to polecam."

To w końcu grają w klimatach Marillion czy nie? Jeśli tak to czemu mieliby nie być porównywani?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pete>

Bo ludzie wtedy na sile probuja w tym zespole odnalezc Marillion. A pozniej sie okazuje ze nie ma jednak tego tam tak duzo i ludzie sa zawiedzeni tym zespolem. Nieslusznie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym koniecznie dorzucił klasykę gatunku -> Emerson, Lake & Palmer. A tak trochę mniej progresywnie to np. Iron Butterfly i Blood, Sweat & Tears.

Na forum ktoś kiedyś polecał Primusa -> z tego co słyszałem (niestety tylko kilka mp3) to zespół może być bardzo ciekawy.

Możecie podać do każdego wymienionego zespołu jakieś ciekawsze, Waszym zdaniem, albumy?

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś (w liceum) słuchałem praktycznie dużo tzw. rocka progresywnego. Niestety, dzisiaj jestem w stanie słuchać wybiórczo tylko niektórych płyt King Crimson (do Red), Pink Floyd (do WYWH), wczesnego Genesis już znacznie mniej (z Collinsem niestety wcale) oraz bardzo wybiórczo innych zespołów (JTull, Yes czy Marillion).

Moim zdaniem takie granie bardzo się zestarzało i oprócz kilku ponadczasowych płyt (Dark Side.., czy pierwsze płyty King Crimson) nie wracam do tej muzyki.

 

W przeciwieństwie do tzw. rocka progresywnego, zawsze dobrze słuchać się będzie prawdziwie "progresywnego" (jak na owe czasy) grania: Hendrixa czy Cream. Ale to inny temat.

 

Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zasadniczo podzielam poglad broy'a, mysle, ze generalnie termin "progresywny" zostal dobrany wyjatkowo niefortunnie (a moze po prostu z czasem zaczal byc stosowany do muzyki malo adekwatnej do takowego miana).

 

Odpowiadajac na pytanie inicjujace dyskusje: jesli idzie o "klimaty" zblizone do tych powszechnie kojarzonych (abstrahujac od slusznosci) z okresleniem "progresywne" proponuje zapoznac sie z:

- Gentle Giant (stare - lata 70-e - ale dosc oryginalne, najciekawsza plyta to moim zdaniem "The power and the glory"),

- Talk Talk (dwie ostatnie plyty - "Spirit of Eden" i "Laughing stock"),

- Elbow (to jest nowe, polecam szczegolnie pierwsza z dwoch plyt - "Asleep in the back").

 

Ale zastrzegam, ze mam obecnie bardzo slaby przeglad tego rodzaju muzyki i na pewno da sie jeszcze znalezc cos ciekawego. Uzyj tez moze wyszukiwarki i poczytaj w innych watkach (nie irytujac sie) wypowiedzi aTom-a (naszego nadwornego oponenta "progresji" ;-).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ku

(Konto usunięte)

Wychowałem się na progrocku, porzucałem go, ale zawsze wracałem. Na starość (too old to rock'n'roll, too young itd.) kolekcjonuję sobie płyty z muzyką hippiesowską, rockiem z lat 1969-1976, ale progresja, art rock, rock symfoniczny - nazwy nie są najważniejsze, i tak wiadomo, o co chodzi - to trzon mojej kolekcji. Odloty w stronę jazzu (via fusion) czy muzyki bardzo dawnej, np. średniowiecznej (via wiadomo co) są incydentalne i mało istotne.

Rock progresywny jest martwy? Zszarzał, zestarzał i zszedł bezpotomnie? Nie warto go słuchać? Byc może wszystko to prawda, ale ja lubię właśnie taką muzykę - i dość.

Stare kapele, które również warto w tym wątku wspomnieć: The Nice, Van der Graaf Generator, Curved Air, Eloy, Egg, Kayak, PFM, Jane, Gryphon, Beggars Opera, zaprzyjaźniony nurt Canterbury na czele z Caravan... Anglicy, Holendrzy, Włosi, Niemcy... Jednym bliżej było do jazzu i awangardy, drugim do muzyki dawnej czy symfonicznej klasyki, trzeci mieszali wszystko z wszystkim - jak to w progresie.

Zgadza się, że obecnie najlepiej nawiązują do tej tradycji Szwedzi. I, o dziwo, Amerykanie. Ale to w gruncie rzeczy mocno międzynarodowe towarzystwo, zaprzyjażnione ze sobą, choć mocno niszowe.

Wspólczesne kapele, nawiązujące do brzmienia z lat 70. (lub/i neoprogresu z okolic Marillion): The Flower Kings, Anekdoten, Spocks Beard, Grey Lady Down, Galleon, Citizen Cain, Landmarq, Nexus (uwaga, Argentyna! W Ameryce Łacińskiej takiego grania było i jest całkiem sporo), Iluvatar, Magenta, Flamborough Head, Salem Hill, Threshold, XIII Alfonso, Anglagard (reaktywowane), Ayreon... Są jeszcze aktywni klasycy neoprogresu: Pendragon, IQ, Pallas, Arena, Fish. Pominąłem różne ciekawe jednorazowe projekty, pominąłem również próby łączenia progresywnej tradycji z tym, co charakterystyczne dla wspólczesnego rocka typu Tool - mniej mnie to interesuje, choc akurat takie rzeczy łatwiej zdobywają w Polsce słuchaczy (najświęzszy przykład: The Mars Volta)Słowem, do wyboru, do koloru, bo to różnorakie inspiracje i rożne kraje pochodzenia. Choć to głeboki off, to ruch nas tyle prężny, że na scene powrócili niektórzy ze dawnych postaci - najświęższe przykłady to Kayak i Focus.

Aha, do muzyki wsyzstkich wymienionych i im podobnych można bez problemu dotrzeć za sprawą sklepów internetowych. Również polskich. Istnieje również udana polska strona interenetowa na temat współczesnego progresu i okolic (Caladan). Kogo temat interesuje, ten może w sieci łowić do woli. I przez całe lata (a wyspecjalizowane firmy wznawiają obecnie nawet takie rarytasy sprzed lat, o których coś wiedziała jedynie najbliższa rodzina muzyków).

PS: Nie mam nic przeciwko Cream i Hendrixowi. Nie mam nic przeciwko Deep Purple i Black Sabbath. Nie mam nic przeciwko Soft Machine i Gong, nie mam nic przeciwko Mahavishnu. Wręcz przeciwnie - wszyscy sa dla mnie równie interesujący, co King Crimson, Genesis, Yes, Camel, ELP, Gentle Giant. W pierwszej połowie lat 70. wszyscy oni grali obok siebie, dla tej samej publiczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Ku- to piekny wpis ,dobre ze sa jeszcze tacy melomani wsrod nas.Bez wzgledu na szufladki dobra muzyka powinna laczyc a nie dzielic.

Pozdrawiam..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ku

(Konto usunięte)

Eeee tam, Frank dla mnie zbyt łaskaw.

Może pozwolicie opowiedzieć taką historię: mam w pracy kolegę-melomana, który mógłby zarzucić każdego np. nazwiskami właskich czy niderlandzkich kompozytorów z drugiej połowy XVI wieku. Podpytywany przez niego o swoje gusta, odpowiedziałem, że trudno mi z nim rozmawiać, bo np. jedyne wykonanie "Obrazków z wystawy", jakie znam to te z płyty ELP (odrobinę przesadziłem, ale chodziło o problem, a nie szczegóły). Na co kolega, że to najlepsze wykonanie, gdyby nie ono, to nikt by dzisiaj po Musorgskiego nie sięgał. I nawet jesli powiedział tak z czystej kurtuazji, to było to miłe.

Warto szanować cudzy wybór, jeśli tylko jest uczciwy i rzetelny. Niby wiemy o tym wszyscy, ale jakos trudniej sie do tego stosować. Jazzujący pop w stylu Stinga, D. Krall czy naszej AMJ nie jest dla mnie, ale jeśli ktos dotarł do tej muzyki rzeczywiście przez własną wrażliwość, jezeli słucha Stinga ze swojego powodu, a nie dlatego, że Stinga słuchają wszyscy - to czapki z głów. A jeśli ktoś taki w dodatku nie upiera się, że Sting to najlepsze, co przydarzyło sie muzyce (nie tylko pop) XX wieku - to wiem, że to swój gość, choć słucha innych płyt. I nie jest to sprawa tolerancji, tylko zdrowego rozsądku. W końcu słuchanie muzyki to ma byc przyjemność, a nie sprawa, w imię której będę wyzywał na ubite pole tych od metalu albo tych od Karola Szymanowskiego. Dość moralizowania, pójdę sobie teraz zapuścić... Jakoś nabrałem ochoty na Zappę. Nie, nie tyle z powodu Franka, ile z potrzeby odreagowania tego moralizatorskiego tonu. Choć Zappa też był moralizator. W błazeńskiej czapce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ku

Ciekawy wpis. Widać, że słuchałeś co nieco. Ja wpisałem się nieco "z biegu" i stąd może nieco po łebkach.

Choć to z jedną publiką to nieco przesadziłeś: Camel i Cream dla jednej publiczności? Trochę trudno to sobie jednak wyobrazić!

A Franek jest dobry na wszystko, miłego słuchania!

Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poszukiwaniach ciekawych wykonawcow natrafilem na JOE SATRIANI. Facet przewrocil mi w glowie. Kupilem natychmiast wszystkie plyty, jak rowniez DVD nagrane w dts systemie. Ludzie mozg sie lasuje jak on grzeje. Jezeli ktos lubi gitate elektryczna to to jest to! Polecam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ci dodam jeszcze dwa nazwiska: Yingwee Malmsteen ( Szwed) i Stevie Vai. Vai byl uczniem Satrianiego i w tym wypadku uczen przerosl nauczyciela. Koncert G3 ( Satriani, Vai i Malmsteen ) mialem okazje obejrzec w Toronto. Jesli zawitaja do Polski ( a moze juz byli???) to sie wybierz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość miszku

(Konto usunięte)

Polecam stosunkowo nowy, polski zespół Riverside. W grudniu wydali swoją pierwszą płytę "Out of Myself" i... niemal nie wyjmuję jej z odtwarzacza od tamtego czasu. Nie tylko mnie urzekła - płyta uzyskała świetne recenzje w kraju i za granicą.

 

Z ich oficjalnej strony http://www.riverside.art.pl/ możecie ściągnąć kilka utworów z tej płyty oraz z wydanego wcześniej dema (dział dyskografia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ku

(Konto usunięte)

>broy

Camel i Cream dla jednej publiczności? A czemu nie! Pamiętaj, że Creamami nie dowodził Clapton, ale Bruce, a tego ciągnęło do jazzrockowej odmiany progresji, oj ciągnęło. Co do Camela - śp. Peter Bardens terminował u Vana Morrisona w Them - to mu nie przeszkadzało grać to, co grał. To naprawdę wtedy bardzo się ze soba mieszało. Kto nie przekonany, niech posłucha "zerowego" Camela (Live 1972) z wydłużonymi wersjami kawałków z dwóch pierwszych płyt. Tak się wtedy grało rocka - z solówkami do pól godziny, bez względu czy to Cream, Deep Purple czy Camel. A jak zakładano Camela to Bardens namawiał Latimera na granie w stylu Santany, czego przykładem choćby "Arubaluba" na pierwszej płycie Wielbłąda...

Inny przykład - Phil Collins za bębnami w Brand X i grający fusion a la Mahavishnu (tak, ten Collins)! Albo Bruford miotający się między symfonicznym brzmieniem Yes, energetycznym brzmieniem KC 73-75, wspieraniem Genesis na koncertach w 1976, klasycznym progresem w UK i równie klasycznym jazzrockiem w grupie firmowanej swoim nazwiskiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ku

(Konto usunięte)

Aha, jeszcze o amatorszczyznie Camela - muzycy z tej grupy wirtuozami nie byli i pewnie nie są, choć trzymają bardzo przywoity poziom. Tyle że rock'n'rollu (i chyba w każdej muzyce) nie tylko wirtuozeria się liczy. Gdyby było inaczej, to taki Pink Floyd trzeba byłoby spuścić do kanału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Camel jak Cream? Mahavishnu jak Brand X Collinsa? Stary, proszę, nie przesadzaj! PF 126 i Mercedes to też samochody, ale troszkę różne, choć z założenia służą do tego samego.

Jak można porównać wtórne, nadęte, nieciekawe granie Brand X z geniuszem Johna McLaughlina? Camel to typowe pseudo rockowe smucenie z lat 70-tych: przydługie, wtórne i w większości niesłuchalne. A Cream? Ponadczasowe, genialne, improwizowane granie - przebłyski geniuszu Bruce'a i najlepsze dokonania Claptona. Wspaniałe, zespołowe granie. Improwizacja. Synergia. Jak można to porównać z Yes albo Camel albo Soft Machine?

Przepraszam Cię, ale piszemy o różnych poziomach grania, niestety.

Opuszczam zatem ten wątek - widocznie jestem nie progresywny.

Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

      Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Słuchawki

      Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

      W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

      audiostereo.pl
      audiostereo.pl
      Muzyka 12

      Marantz Cinema 30

      Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Systemy

      Indiana Line Diva 5

      Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Kolumny

      Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

      O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

      AudioNews
      AudioNews
      Newsy
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.