Kota w domu nie ma myszy harcują

[majonez]

Przyszła małżonka wyjechała na "trochę"

Poza tęsknotami - ponieważ od ładnych paru lat zanosi się

na to iż nie będę musiał uciekać z domu przed przyszłą małżonką

tudzież pić piwa w ukryciu itp.przypadłości raczej mi nie grożą -

wpadłem w ciąg słuchania.

 

Mimo iż w domu panuje wydany przeze mnie (jedynego palacza) zakaz palenia

w pokoju osłuchowym można powiesić siekierę, stoi już druga butelka

całkiem smacznego wytrawnego a wszędzie walają się płyty

 

Zacząłem wczoraj po południu i dziś w zasadzie od godzin południowych

słucham muzyki bez przerwy

 

Normalnie zwariować można a przestać się jakoś nie da

 

Ponieważ w zasadzie co do słuchania tudzież kupowania jakichkolwiek audio-gadżetów

nigdy nie miałem jakichś specjalnych perturbacji ze strony połowicy czy domowników

zastanawiam się nad genezą paranoi która towarzyszy mi od wczoraj

 

 

Ciekawe czy ktoś również ma podobne jazdy kiedy zostaje na pewien okres sam w domu?

 

 

Temat jest całkowicie luźny jak moje łożyska w aucie

niemniej jednak dobrze by było gdyby nie przerodził się w stertę bluzgów

[muls]

znam temat, ale na zasadzie ...dzisiaj nie bedzie cocorozi bo bedzie bach.dzisiaj nie bedzie...bo mnie głowa boli.A cisza wreszcie powoduje potrzebe jej... zapełnienia.

[łasic]

ha ha, ale od wytrawnego mam "zgagie", więc piwo

 

reszta z grubsza jw.

[majonez]

Tak sobie myślę że przeciętny facet w podobnej sytuacji

mając parę dni wolnego idzie chlać albo nawiązywać bliższe

kontakty z osobami odmiennej płci ew. do kolegów na mecz czyli

generalnie hasać ile wlezie a ja się martwię że będę się

musiał oderwać bo szlugi mi się kończą

 

Ponieważ jednak czuje się całkowicie w równowadze psychicznej

to coś jest nie tak - albo świat idzie nie w nogę albo ja

[mateuszek]

porto i blanty reszta j.w.

[Jaro_747]

Jest okazja żeby przetestować dynamikę sprzętu. Jak puszczę "Public Enemy" czy "Art Ensemble of Chicago" to nie muszę ściszać o żadnej porze, bo koty same wychodzą do ogródka :-).

Gin@tonic, drinki.

[Redaktor]

U mnie w takich razach wyrobów tytoniowych przy muzyce więcej schodzi.

[łasic]

ja wtedy więcej czytam za to, można się skupić na lekturze, a jaram na balkonie, bo smród się trzyma i nie lubię

[iwanicki]

kup 12 litrów finlandii na 6 dni, zamów panie i pusc film zostawic las vegas z n.cagem...czy jakoś tam...wszystko samo zagra.

[iwanicki]

z innych ciekawych filmów na taki popas też proponuje - remake drugie brzegu, requiem dla snu i the fountain - tez arofnofskiego. jak zona przyjedzie to bedzie miala duzo do sprzatania

[wilu żubr]

Ja w takich sytuacjach mam pizze serową z dużą ilością pleśniowego,rum z colą i oglądanie Kill Billa którym ja się zachwycam,a żona uważa że jest chory i wszystko przy dźwięku z Magnepanów.

[majonez]

Kurde, jakbym obejrzał "Leaving Las Vegas" i

"Requiem dla snu" jednego dnia to chyba bym się huśnął ;)

 

Swoja drogą ten drugi mógłby być doskonałym materiałem

przy okazji różnych antynarkotykowych "pogadanek" w szkołach

[łasic]

"Leaving Las Vegas" to smętne kejdżowe bajeczki dla matek karmiących, jak już Las Vegas to raczej "Las Vegas Parano", osobliwie dinozaury i jaszczury w barze

[Genesis]

Żona ma własny dom i pokój odsłuchowy, a ja własny. Idealne rozwiązanie. Gorąco polecam.

[majonez]

Genesis, 5 Lip 2009, 19:46

 

>Żona ma własny dom i pokój odsłuchowy, a ja własny. Idealne rozwiązanie. Gorąco polecam.

 

 

Na to trzeba mieć dochody

Jam człek prosty, tyrający, wykształcony pobieżnie

na dodatek bezdennie uczciwy to i dochód

za wysoki być nie może - prawa fizyki ...

 

 

 

Niemniej jednak nigdzie nie napisałem

że mi potencjalna małżowina przeszkadza

w jakikolwiek sposób więc chyba

nie muszę stawiać osobnego domu ;)

[psg]

no, ale 5 lipca za nami, więc pytanie jest takie - czy dalej są szlugi, alkohol i muzyka? - kolejność przypadkowa, czy - nie daj Panie Boże - coś się zmieniło?

[majonez]

Nie da się ukryć że fala paranoi opadła

(w sumie dobrze bo w kaftanie średnio się wygląda)

 

Mieszkanie - wbrew obiegowym opiniom - nawet nie zaśmierdło

popielniczka wróciła na balkon a karton szlugów pod łóżko

 

 

Faktem jest że kilka dni wspominam "obrazowo"

niemniej jednak powrót do "normalności"

(nie spowodowany powrotem potencjalnej małżowinki

tylko hmmm...jakby to ująć - materialnymi powodami)

stał się faktem

 

 

 

Ta "normalność" jakoś średnio mi leży" ...

 

;)