Skocz do zawartości
IGNORED

Wybrakowane 180g reedycje winyli ???


eskwadrat

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio dostałem lub nabyłem kilka 180 gramowych reedycji wydań swoich ulubionych pozycji i o dziwo większość z nich jest w zaskakująco „wybrakowanym” stanie. Pomimo że płyty są nowe, po wyjęciu z opakowania są albo pofalowane na całym obwodzie, albo maja garb lub dwa. Niektóre mają smugi, tak jakby wysunęły się podczas pakowania w etui lub były przygniecione. Żadna z nich nie ma śladów odcisków palców, wszystkie pachniały fabryką przed pierwszym odsłuchaniem. Zakupów dokonywałem w sklepach Amazon (firmowane przez Amazon), Best Buy (to taki tutejszy Media Markt), czyli źródeł na których nigdy się wcześniej nie zawiodłem. Oto krotki przegląd ostatnich zakupów i jakości czarnych krażków:

 

Queen – Queen II (LP) 180g, Hollywood Records, 1974, wznowienie 2008 – lekko pofalowana

Queen – A Night At The Opera (LP) 180g, Hollywood Records 1975, 2008 – pofalowana

Queen + Paul Rodgers – The Cosmos Rocks, (2LP) 180g, Hollywood Records 2008 – lekko pofalowane

Depeche Mode – Music for The Masses (LP), 180g, Sire Records 2007 – przygnieciona, 1 garb

Depeche Mode – Black Celebration (LP), 180g, Sire Records 2007 – 1 garb

Depeche Mode – Violator (LP), 180g, Sire Records 2007 – przygniec, 1 garb

2-gi egz. po wyemianie: Depeche Mode – Violator (LP), 180g, Sire Records 2007 – 2 garby

 

Trafiło się mi kilka wznowień bez zarzutu, z tych samych sklepów:

 

M. Jackson – Thriller 25th anniversary Edition (LP), 180g, Epic 1982, 2008 – płyta idealna

The Annie Lennox Collection – (2LP), Sony Music 2009 – plyty idealne

Depeche Mode – Some Great Reward (LP), 180g, Sire Records 2007 – płyta OK

Queen – Sheer Heart Attack (LP) 180g, Hollywood Records 1974, wznowienie 2008 – płyta OK

Queen – A Day At The Races (LP) 180g, Hollywood Records, 1975,wznowienie 2008 – płyta OK

 

Niektóre z krążków z wadami miały “ciasny” otwór centrujący, w innych na krawędzi otworu widać było nie przycięty fragment winylu, trzeba było to zrobić samemu.

 

Zastanawia mnie spory odsetek płyt z wadami, nadającymi się do wymiany. Najgorzej jest z reedycją DM Violator, w której po dwóch reklamacjach nie udało mi się kupić egzemplarza w stanie przyzwoitym. Drugi egzemplarz który otrzymałem na wymianę za pierwszy okazał się jeszcze gorszy.

 

Wszystkie wymienione wyżej krążki Queen dostałem jako prezent w składance Queen – Collectors Edition The Cosmos Rocks. Cały box był w stanie nienaruszonym, zapakowany i zafoliowany jak trzeba. W środku było dość miejsca i trochę luzu na wszystkie sześć 180g albumów. Jak widać pomimo tego niektóre z nich miały wadę , niektóre nie.

 

Przyznam, że przy zakupach w kraju nigdy nie przytrafiło mi się nic podobnego, a w ostatnich latach kupiłem sporo klasyki, jazzu i popu w reedycji. Jednak zakup ostatniej paczki płyt ze stanów jednak mnie zaniepokoił do bycia bardziej ostrożnym.

 

Pamiętam, że sporo pozycji z lat 80-tych w mojej kolekcji wydanych przez Pronit w Pionkach miało „garba” ale to były inne czasy i inna kontrola jakości. Jak widać na bakier z nią są niektórzy wydawcy ćwierć wieku później. Czy często trafia się wam kupić wybrakowany krążek w reedycji?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/57640-wybrakowane-180g-reedycje-winyli/
Udostępnij na innych stronach
Gość miniabyr

(Konto usunięte)

Witaj.Z tymi vinylami kupowanymi w np.media markt to przypomina zabawę w rosyjską ruletkę -albo masz szczęście i płyta jest prosta, albo falujemy.Niestety ,nasz niszowy rynek na vinyle sprowadza moje zakupy nowych płyt do polowania-o jest to biorę, bo za chwile może nie być.Na szczęście w media markt znalazłem reedycje Queen,i jak na razie wszystkie egzemplarze które tam kupiłem są w nienagannym stanie.Ale z thriler M.Jaksona już nie miałem takiego szczęscia -faluje-(. Kilka razy kupiłem winyle w empiku i wystarczy.W warszawskim empiku na Nowym Swiecie po płytę sięgamy z pozycji modlitewnej,bo stoją one na podłodze więc trzeba klęczeć.Płyty się przewalają, nie są przełożone przegrodami co kilkanaście sztuk i ta temperatura w lecie- nawet jak przyjda nowe,to po takim składowaniu szlak je trafi.No i ceny .Np.The beatles są w cenie po 150 złotych z winyl!!!!!!!!(warszawski empik w centrum-chciałem zrobić fotkę tym cenom,ale mnie przegonili hehe).Oczywiście w Warszawie jest kilka innych sklepów z winylami,ale jest to drugi obieg ,choć można zamówić nowy egzemplarz.Dla mnie sytuacja w Polsce z czarną płytą jest prawie taka sama jak 30 lat temu- ich po prostu nie ma._(

Witam!

 

Mam pytanie jak brzmi Queen a night at the opera(wznowienie) ,bo sie zastanawiałem czy kupić wznowienie czy polować na stare wydanie.Kupiłem kiedyś pink floyd ciemna strone księżyca (rocznicowe wydanie) i

brzmi to całkie fajnie.

 

pozdr

 

tom k

Nie slyszalem jeszcze dobrze grajacego Qeen zawsze jest to tak podle nagrane ze nie chce mi sie tego sluchac wiec jesli na tym vinylu jest ok to sie zastanowie.

 

Mam cala kolekcje DM na 180 g i graja wybornie z wypelnieniem co u DM bylo bolaczka poniewaz mialo ,,kartonowy,, bas a tu jest swietnie,jedno co mnie irytuje to twarde wkladki plyt i kilka z nich faluje reszta jest git polecam.

 

robix

Gość miniabyr

(Konto usunięte)

Poza nielicznymi produkcjami Queen brzmi masakrycznie wręcz .I nie ma tu znaczenia czy master płyty robi firma MF,czy inny inżynier masteringowy.Materiał wyjściowy brzmi po prostu źle.Jedynie koncert z Montrealu -obecnie wydany ,jest wspaniale brzmiący ale dla tego ,że został od nowa zmiksowany z zapisu wielośladowego.Co do ciemnej strony Pink Floyd ,to ten materiał brzmniał na dzień dobry rewelacyjnie i trzeba byłoby nieźle sie na męczyć aby to zepsuć.

Queen potwierdzam, zawsze brzmi źle ale i zdaniem nawet Montreal live nie zmienia tego stanu rzeczy. Nie wiem dlaczego tak jest. W przypadku CD nie jest to takie "słyszalne" ale też się wyczuwa, w przypadku analogu nasuwa się od razu pytanie dlaczego materiał źródłowy jest tak spartaczony. Jest jeszcze jeden mistrz gatunku mianowicie U2, czasami chciało by się posłuchać a nie można. Nie znam wznowień U2 ale strach pomyśleć jak to by zabrzmiało. Niestety reedycje to jak ktoś wspomniał ruletka, chyba że chodzi o nieliczne tytuły, które chyba nie są reedycjami a można je czasami kupić w MM (Kari Bremnes, Cassandra Wilson..). Te wydania raczej można zakupić bez ryzyka.

Depeche Mode remasterowany to porażka. Mam w większości ich pierwsze wydania. Straszne... Powycinali wszystko co mogłoby zakłócić ciszę, więc brak jest tła analogowego. Tak jakby wycięli połowę życia z tych płyt. Kupiłem tak z ciekawości trzy płyty. Posłuchałem raz i wystarczy. Tragedia.

Gość miniabyr

(Konto usunięte)

Jestem ciekawy co sądzą sami artyści o nowych masteringach swoich produkcji ,przecież muszą się na nie zgodzić.O ile zrobienie masteringu w takiej firmie jak Mobile Fidelity może uchodzić za nobilitacje ,to co z reszta firm/czy wolnych strzelców zajmujących się masteringiem.Przecież musi to ktoś zweryfikować(oby nie księgowy)Swoja drogą jestem ciekaw kolejnego wcielenia ,tym razem od nowa zmiksowanego dzieła pt.Dzwony rurowe w wersji 1.Ten niewolnik swojej pierwszej produkcji M.Oldfield wydał to w postaci boksu cd/dvd.....czyżby nowy trend w napędzeniu koniunktury na staro-nowe produkcje?

Takich czasów dożyliśmy,że wszystko się robi byle jak, byle dużo i szybko.Trudno kupić coś dobrego za ciężko zarobione pieniądze, dlatego,że większość łyka ten szmelc...

Durnoty opowiadacie ten mastering robil czlowiek od lat wspolpracujacy z DM wiec zgode chlopakow i akcept mial!

 

Graja te wydania bardzo dobrze bo nie tak plasko i ,,kartonowo,,jak oryginaly.

 

Speak & Spell jakos teraz da sie posluchac bo wczesniej to byl dramat.

 

Okladki sa poprawione graficznie i jako kolekcja wygladaja przepieknie.

 

Exciter ma taki bas ze jaja urywa.

 

robix

Tom k, reedycja "night at the opera" brzmi nie tak jak moje najlepsze LP. Jest dość "płytko" i niskopoziomowo, toteż gałka głosności idzie na godzinę drugą, kiedy zazwyczaj spoczywa w okoliach 11~12-tej. Z wypowiedzi kolegów wynika że realizacja była kiepska a ta reedycja to absolutnie nie remaster tylko nowe tłoczenie na grubszym winylu. Biorąc pod uwagę że nagrania są z 1975 roku, jest to do zaakceptowania.

z tego typu reedycji osobiście posiadam Nine Inch Nails "Downward spiral" 180g (audiophile pressing) i powiem szczerze,że jestem bardzo zadowolony z tego tłoczenia. płyty proste i bez żadynych w/w opisywanych śladów, tym bardziej, że kupione na alledrogo.pl ;)

Własnie otworzyłem nówke White Lies. Brzeg płyty popraprany jakas biała farba. Powierzchnia płyty przetarta w kilku miejscach i na pewno nie od szurania w kopercie.

Remaster Aftermatch Rolling Stones miał ryse stukająca na Lady Jane. Nowy Jack Penate faluje.

 

Może tak robią teraz...

Witam sznownych ,ale to jakieś fatum z waszymi płytami gdzie je kupujecie? na szrotach?.Należy kupować u poważnych dostawców ,którzy uznają reklamacje.Sam kupułem kilka tytułów poza sprawdzonym żródłem i wszystkie są do beki, najczęsciej falują jak ucho słonia ,ale zawsze mozna na takie cudo założyc felge od Autosana . Pzdrawiam.

Niestety też doświadczyłem płyt "wątpliwej jakości" i to z legalnych sieciowych sklepów - Media oraz Saturn. Mam teraz taką strategię, że zawsze jak kupuję biorę 1 tytuł więcej, bo niemal za każdym razem trafia się conajmniej jedna do zwrotu, po czym reklamuję i albo biorę inną, bo oczywiście z reguły nie mają na sklepie drugiego tego samego tytułu, albo ide do kasy po gotówkę. Nawet ostatnio spytałem się złośliwie sprzedawcy czy do Polski trafia towar II kategorii czy z odrzutu. Wiem, że on nie odpowiada za jakość dostarczanych płyt do sklepu, ale szlag mnie trafia jak widzę za kilka dni płytę którą zwróciłem jako wadliwą, z powrotem przepakowaną na półce.

Witam !

Niestety, na fali powracającej mody na winyle, różne męty (tzw. biznesmeni, niech ich nagła krew zaleje), próbują robić interesy, czyli zwyczajnie oszukiwać, sprzedając buble. Mnie się też trafił Miles, cholernie pofalowany, ale na szczęście jest to niesłyszalne. Dobrze, że nigdy nie lubiłem Quinn...

Ceny płyt The Beatles wszędzie są wysokie, kolega mój, który jest w wieku Beatlesowskim, jak ja, wydał sporo szmalcu na uzupełnienie kolekcji: wszystko nówki z USA lub z Japonii. O właśnie, te z Jap podobno są idealne, ale sporo droższe, a kupuje się je niestety w USA (droga przesyłka). Ale podobno ze wszech miar godne polecenia.

No i w tym przypadku ta sama konkluzja: w życiu trzeba mieć trochę fartu...

pzdr

P.S. Mam tych Flojdów rocznicowych, idealni, ale wyszło chyba 150 gzyli.

Na szrotach nie kupujemy kolego. Kazdy z nas dosc wyraznie napisal gdzie kupuje i jakie ma wrazenia. W USA tez sprzedaja buble bo nie wiedza jak je przewozic i jak skladowac. Woza plyty w nagrzanych do czerwonosci ciezarowkach, vinyl po prostu mieknie a potem w magazynie ponownie twardnieje juz odksztalcony. Nie ma zadnych zalecen co do transportu i kazdy robi to jak umie obnizajac tylko koszty a nie liczac sie zupelnie z tym co stanie sie z towarem. Zatrudniaja gosci po $5 w magazynach ktorzy szaleja na wozkach widlowych i ukladaja towar w sterty jak wieze babel. Potem taki chlam sprzedaje sie w renomowanych sieciach sklepow i one nie maja na to wplywu bo towar juz dostaja wadliwy.

Dlatego sporo takich sklepow (np. "Barnes & Noble" - to taki tutejszy EMPiK) ma bardzo ograniczona oferte albo w ogole nie oferuje plyt winylowych, bo menedzer takiego sklepu wie z iloma reklamacjami mu przyjdzie sie zmierzyc jak zacznie te winyle sprzedawac.

Ja wlasnie dostalem 3-ci egzemplarz "Violator'a" DM, zobaczymy czy ten jest pochlastany i krzywy jak jesienny lisc. A moze zdarzy sie cud. Pozdr

Podobno są, nie wiem, nie byłem, ale pewnie się wybiorę:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Można jeszcze kupować w małych sklepach z używanymi winylami. Osobiście odwiedzam jeden zaprzyjaźniony sklepik w Poznaniu, w którym jest 3% nowych i 97% używanych winyli oraz trochę cd. Zawsze mogę na miejscu odsłuchac fragmenty, podyskutowac i pożartować ze sprzedawcą i innymi muzycznymi maniakami, którzy przesiadują tam godzinami. Ogólnie świena atmosfera panuje w takich małych punktach- dziuplach. Jedyny minus - nie można płacić kartą (ale może to i dobrze bo za szybko wyczyściłbym konto :D) Odnośnie 180 gramówek, niedawno dorwałem w saturnie Dead Can Dance - Within the Realm of a Dying Sun, moja radość była krótka - cały pierwszy utwór strzaskany - dosłownie jak porysowany gwoździem :(

clark_kent - Szewska? jeśli o niego chodzi, to ja sobie też chwalę, choć podatność na negocjacje cenowe Pana jest niezbyt duża, a i repertuar przechylony w stronę progresywną, co mi akurat niekoniecznie... Płyty wycenione rozsądnie, za jakość się płaci, ale - warto! Parę perełek mi tam wleciało.

Trzeba przyznać, że po każdej wizycie podczas odsłuchu w domu jestem zadowolony z zakupu, czego nie mogę niestety powiedzieć o sieciowych sklepach z mediami (niezły paradoks prawda? pewniejsze używane kilkunastoletnie niż nowe) i za każdym razem mi serce bije w oczekiwaniu na wątpliwą niespodziankę w postaci trzasków, charczeń, pierdnięć itp. Może negocjacje cenowe nie są zbyt finezyjne, ale trzeba przyznać że za każdym razem jest upust.

jeszcze dodam - w temacie wątku - że z kilku ostatnio nabytych lub dostanych zafoliowanych nówek:

 

- Patti Smith "Horses" - ma nieodwracalny defekt tłoczenia szer. ok. kilku mm na początku strony - szeleści i denerwuje, nie wymieniam, bo szkoda mi nerwów, nabytek netowy

- Lou Reed "Transformer" - minimalne, nie wadzące pofałdowanie, kupiony w necie

- Simon & Garfunkel "Bridge Over Troubled Water", Niemen "Dziwny jest ten świat" - OK (obie w prezencie, nie wiem skąd)

- Sonic Youth "Goo" - odciski palców, spora ilość białych paproszków (papier?), Media Markt - może przepakowana? brzmi na szczęście OK

 

co mnie wkurza, to marny cieniutki kartonik okładek i pakowanie w byle jakie papierowe koperty

"Mothership" Led Zeppelin - niektóre płyty z wyraźnymi sfałdowaniami choć winyl gruby (ale na szczęście nie krótkimi garbami), bez większego (słyszalnego przeze mnie) wpływu na dźwięk. "Prztyknięć", trzeszczeń nie stwierdzono, za to słychać (miły) hissssss taśmy-matki. Wydanie bardzo efektowne graficznie, aż przyjemnie dotknąć. Wewnątrz każdy LP w kartonowej okładce + koperta papier+folia. Kilkustronicowa wkładka z tekstem o tym, że Zepowie wielcy byli i paroma fotografiami. Wszystko razem na plus. ;-)

 

The Doors "L.A. Woman" - pojedyncza płyta, pewnie to samo tłoczenie co w boksie, bo gruby winyl, bez żadnych defektów, fałdek, rysek, śladów wrednych paluchów etc. Koperta oczywiście papierowa, bo po co lepiej... :-/ Cena OK - 49 zł.

 

Oba zakupy z MM, "impulsowe" dopieszczenie się na ostatni dzień urlopu... ;-)

No i przyszedł kolejny - trzeci już egz. "Violator" DM. Tak samo pofalowany, jednak już bez żadnych smug. Dam sobie spokój i zostawię bo widzę, że nie da się inaczej. Szczególnie że Amazon po moich dwóch poprzednich reklamacjach postanowił mi ten egzemplarz "sprezentować". $25 w kieszeni :-)

Off topic, wczoraj wieczorem miałem tę przyjemność oglądać Gahana i spółkę DM na żywo. Dali tu super koncert, były 2 bisy i niekończące się brawa. Gore dał kilka popisów solowych z akompaniamentem tytlko klawiszy. Niezapomniany wieczór. Pozdr

Zazdroszczę koncertu, ostatnio widziałem ich na żywo w Warszawie w 2001 r. Apropos Violatora 180 gram, udało mi się za pierwszym razem trafić w media idealny egzemplarz pare miesięcy temu. Ostatnio chciałem nawet kupic kolejną z reedycji 180 g. DM ale jak zobaczyłem na półce w media te dziwnie powyginane-zwichrowane koperty to dałem sobie spokój- pachaniało na odległośc krzywizną płyty. Wydaje mi że problem tkwi w wiekszości przypadków w nieodpowiednim magazynowaniu i transporcie płyt winylowych. Co robić, takie mamy czasy, byle szybko, byle jak, byle sprzedać - bylejakość nas otacza.

  • 4 tygodnie później...

witam!

czy spotkaliście się moze z -nowymi- vinylami beatlesów, wczoraj latajac po sklepach znalazłem z 5 albumów.

co to za tłoczenie -wydawnictwo?

warto w to wchodzić?

apropo;

moody blues pierwsze albumy też sa przez kogoś wznawiane -słuchaliscie, jakie wrażenia?

pozdr.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.