Skocz do zawartości
IGNORED

Czy tylko Hi End może nas zadowolić?


Gość rochu

Rekomendowane odpowiedzi

Parsec, 4 Wrz 2009, 21:57

 

>Niekoniecznie. Ultra high-end audio tez mnie zadawala.

 

Ale chyba nie jesteś u schyłku życia?,bo w takim układzie przyjdzie czas na high-end i ultra już ciebie nie będzie zadowalać.

high-end - brzmienie, które w każdym aspekcie jest satysfakcjonujące bez kompromisów

ceny za taki nowy sprzęt zaczynają się od 10.000 zł

 

ekstremalny high-end - ceny z kosmosu a brzmienie niewiele lepsze od high-endu

 

z moich doświadczeń wynika, że dopiero od pewnego pułapu cenowego jest dobrze - niżej to kompromisy, pewnie wynika to z oszczędności przy projektowaniu i produkcji urządzeń

 

zaznaczam, że to jest moje pojmowanie high-endu - proszę nie dyskutować na temat dlaczego akurat 10.000 jest granicą ... w zamian proszę podać swoją definicję high-endu

Fanless PC + Roon ROCK -> WiFi -> Arcam SA30 (Gigawatt LC-2 mk2) DIRAC! -> QED Silver Anniversary XT -> Fyne Audio F500SP

Gość rochu

(Konto usunięte)

Odpowiadając.

 

Nie osiągnąłem samozadowolenia.

Wręcz przeciwnie.

 

Nie zdefiniowałem Hi Endu.

Myślę, że oo kwestia indywidualna.

Dla jednego będzie to Transrotor Gravita dla innego Pro Ject albo stary Garrard.

Co do definicji hi-endu:

- dla mnie jest prosta i sprowadza się do pierwszego skojarzenia. Mówię: high-end, myślę: drogo. W sensie nie kilkadziesiąt ale kilkaset i miliony złotych. Tyle.

Drogi Rochu!

 

Kiedyś, na innym forum dyskutowałeś pewne aspekty brzmieniowe płyty Savalla "Villancicos y Danzas Criollas". Zaintrygował mnie tytuł i kupiłem ten album, chociaż XVII wiek raczej omijam z jakichś niezrozumiałych względów (że to niby taki niedopracowany XVIII).

 

Kiedy wsłuchuję się w radość emanującą z tej płyty, prostą radość z grania i śpiewania muzyki, zastanawiam się jakie ma naprawdę znaczenie jakość przekazu? Czy jakiś boski lub ludzki pierwiastek tej radości gubi się dlatego, że kabelek lub jitter lub THD nie jest takie, jakbyśmy chcieli?

 

W porównaniu z Twoimi doświadczeniami w sferze audio jestem nic nie wiedzącym lamerem... Ale jeśli chodzi o obcowanie z muzyką, mogę położyć na szali całe swoje życie... I zaręczam Ci: tytułowe pytanie nie ma sensu. Cały ten żałosny wyścig na wzmaki, klocki, kabelki, cedeki nie ma sensu.

 

Wiem, że jesteś osłuchany i masz tysiące płyt. Gwarantuję Ci jednak, że ja lub ktoś inny na tym forum ma na półce coś, czego jeszcze nie słyszałeś. I dla tego bezkresnego oceanu muzyki warto żyć.

 

Pozdrawiam.

 

T.

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Niestety prawda jest taka, i nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że większość z Was odczuwa audiofilską ekstazę patrząc na cenę urządzenia. Tym większa ekstaza im więcej cyferek w cenniku sprzętu który stoi na Waszym stoliku HI-FI :)

.

Ten kto doświatczył wybitnego zestawu w paskudnym pomieszczeniu i budżeciaka pod akustyką idealną odnajdzie spokój ducha...

Gość rochu

(Konto usunięte)

Panowie, czy takie myślenie że coś musi kosztować XXX nie jest przeszkodą w poszukiwaniach?

Albo, stwierdzenie, że skoro wydałem na sprzęt XXX to nie wypada kupić do niego kabla za mniej niż YYY?

Dla mnie przykładem jest rodzina wkładek gramofonowych Denona, które przy raczej swej umiarkowanej cenie zestawia się z na prawdę drogimi klockami.

Drugi przykład to popularne od pewnego czasu triody 6S33S, które przy cenach innych lamp wypadają blado. A jednak też używa się ich w grubych systemach.

Ostatnio widziałem zdjęcia systemu pewnego zamożnego japończyka gdzie pre Quada i monobloki Quada II oraz Goodmans Axiom 80 /ostatnimi czasy jak na vintage wściekle drogie/ zestawiono z CD Marantza 8001.

Trzeba pewnej otwartości aby pokusić się na takie eksperymenty.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Terrapin,

 

>Kiedy wsłuchuję się w radość emanującą z tej płyty, prostą radość z grania i śpiewania muzyki,

>zastanawiam się jakie ma naprawdę znaczenie jakość przekazu? Czy jakiś boski lub ludzki pierwiastek

>tej radości gubi się dlatego, że kabelek lub jitter lub THD nie jest takie, jakbyśmy chcieli?

 

>Gwarantuję Ci jednak, że ja lub ktoś inny na tym

>forum ma na półce coś, czego jeszcze nie słyszałeś. I dla tego bezkresnego oceanu muzyki warto żyć.

 

Dotknąłeś istoty rzeczy.

To o czym piszesz jest najważniejsze.

 

Swoją drogą tej płyty Savalla nie potrafię przestać słuchać od półtora roku : )

Terrapin, 4 Wrz 2009, 22:09

 

>Drogi Rochu!

>

>Kiedyś, na innym forum dyskutowałeś pewne aspekty brzmieniowe płyty Savalla "Villancicos y Danzas

>Criollas". Zaintrygował mnie tytuł i kupiłem ten album, chociaż XVII wiek raczej omijam z jakichś

>niezrozumiałych względów (że to niby taki niedopracowany XVIII).

>

>Kiedy wsłuchuję się w radość emanującą z tej płyty, prostą radość z grania i śpiewania muzyki,

>zastanawiam się jakie ma naprawdę znaczenie jakość przekazu? Czy jakiś boski lub ludzki pierwiastek

>tej radości gubi się dlatego, że kabelek lub jitter lub THD nie jest takie, jakbyśmy chcieli?

>

>W porównaniu z Twoimi doświadczeniami w sferze audio jestem nic nie wiedzącym lamerem... Ale jeśli

>chodzi o obcowanie z muzyką, mogę położyć na szali całe swoje życie... I zaręczam Ci: tytułowe

>pytanie nie ma sensu. Cały ten żałosny wyścig na wzmaki, klocki, kabelki, cedeki nie ma sensu.

>

>Wiem, że jesteś osłuchany i masz tysiące płyt. Gwarantuję Ci jednak, że ja lub ktoś inny na tym

>forum ma na półce coś, czego jeszcze nie słyszałeś. I dla tego bezkresnego oceanu muzyki warto żyć.

>

>

>Pozdrawiam.

>

>T.

 

Genialnie - MUZYKA JEST NAJWAŻNIEJASZA! ! ! To ona wyciska łzy i rysje usmiech na twarzy, to dzieki niej wspominamy. Rzeczywiście ten wyścig to bezsens. Dla mnie najbardziej liczy się odbiór tego co autor chce przekazać. Oczywiście jakość przekazu tez jest ważna, ale muzyka zawsze bedzie najważniejsza. Odkrywanie nowych pieknych melodi, dźwieków daje niepowtarzalną przyjemnośc!!!

 

Pozdrawiam i zgadzam się w 100%

Nie tylko high end może nas zadowolić. Kiedyś dużo zmieniałem sprzętu. Im droższe to było tym lepiej grało (a czasami dużo gorzej), ale też bardzo często nie było warte tych pieniędzy (przynajmniej w moim zestawieniu). I często cofałem się z jakością w tył, żeby złapać jakiś balans. Ale potem znów się zaczynało - a może tego jeszcze spróbuję, może z tamtym będzie lepiej ... . A jakiś czas temu, w ramach nieustannych zmian, skompletowałem sobie sprzęt do sypialni, który dobrze grał. Jest to sprzęt dosyć tani, ale chyba te komponenty lubią się ze sobą. Np. nie ma "powietrza", ale jest ciepełko. I tak sobie pomyślałem że chyba posprzedaję różne swoje sprzęty i do salonu przerzucę sobie swój sprzęt z sypialni. Bo znudziły mnie już ciągłe poszukiwania lepszego dźwięku. Bo czasem wystarcza żeby sprzęt był dobry i miał "to coś". W zamian za to nie ma może wielu innych rzeczy, ale być może one wcale nie są ważne. Bo wystarczy żeby miał "to coś". A może po prostu się starzeję ...

Gość

(Konto usunięte)

Piopio, 4 Wrz 2009, 22:00

 

>high-end - brzmienie, które w każdym aspekcie jest satysfakcjonujące bez kompromisów

>ceny za taki nowy sprzęt zaczynają się od 10.000 zł

>

>ekstremalny high-end - ceny z kosmosu a brzmienie niewiele lepsze od high-endu

>

>z moich doświadczeń wynika, że dopiero od pewnego pułapu cenowego jest dobrze - niżej to kompromisy,

>pewnie wynika to z oszczędności przy projektowaniu i produkcji urządzeń

>

>zaznaczam, że to jest moje pojmowanie high-endu - proszę nie dyskutować na temat dlaczego akurat

>10.000 jest granicą ... w zamian proszę podać swoją definicję high-endu>

 

 

z moich doświadczeń wynika, że jednak trochę więcej niż 10 000 zł i niezbitym faktem jest, że taniej się nie da. Taniej, zawsze czegoś będzie brakować. Reszta dywagacji na temat cen, jest domeną ludzi nie znających dobrego brzmienia. Wszystkie zestawy, które grały "hiendowo" były nie nowe i modyfikowane. Nowe nie zawsze zgrają, nawet te bardzo drogie.

Wiele osób, mimo że przerzuciło masę klocków nie poznało dobrego dźwięku. Stąd ich "rozmowy" o milionach niezbędnych by mieć dobry dźwięk.

Hiend niekoniecznie musi dla każdego znaczyć to samo. Tu właściwą rolę odgrywa gust słuchacza. Jednak gust ma to do siebie, że może się zmieniać i zmienia się pod wpływem brzmienia określanego mianem hiend. Raz usłyszany ma dwie drogi, jedna, to cel do osiągnięcia, druga, to żal, że tego celu nie można mieć w swoim domu.

Z innej strony patrząc, człowiek dość szybko przyzwyczaja się do tego, co ma na co dzień, nawet do hiendu, i dlatego trzeba wiedzieć, że można pojechać na ryby.

Muzyka to koszmar.

:)

Gość rochu

(Konto usunięte)

A niech tam. Powiem Wam.

Tęsknię za moją wieżą Technicsa sprzed 20 lat.

Nie wiedziałem wtedy co to scena, mikrodynamika, transjenty, sieciówki, kierunkowość kabla, etc, etc.

Ale za to było po prostu fajnie.

Hi End to taki sprzęt który da się obsługiwać z pilota, dlatego połowy mojego sprzętu nie mogę nazwać Hi End'em z powodu braku tej możliwości mimo że brzmienie jest ok.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.