Skocz do zawartości
IGNORED

Język ojczysty, mowa przodków, czasy wspołczesne.


Gość stary bej
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

"w każdym języku świata, nawet tym kojarzącym się Wam z warczeniem, bulgotaniem czy bełkotaniem, niesione są podobne treści, a stosowny odpowiednik polskiego 'kocham' - skierowany do osoby bliskiej Wam - budzi u niej bardzo podobne emocje"

 

 

Pogląd potoczny (na tzw. "chłopski rozum"), nie mający jednak pokrycia w faktach. Istnieją języki, zwłaszcza takie, które nie miały wspólnych indoeuropejskich korzeni, które reprezentują sposób rozumowania na tyle odbiegający od nam znanego, że porozumienie jest skrajnie trudne. Ciekawym przykładem mogą być języki, w których nie występuje słowo "nie". Co do słowa "kocham", to jego znaczenie nie będzie odbierane tak samo jak u nas w kulturze, która nie zna pojęcia miłości romantycznej. A nawet co do rodziny indoeuropejskiej powszechnie uważa się, że w każdym języku, zwłaszcza z odległych grup, myśli się nieco odmiennie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Esperanto ma jedną podstawową wadę - zostało stworzone przez totalnego amatora na zasadzie "wymyślam jak mi się wydaje" - co zresztą było regułą w takiej "filozofii" syntetycznej od renesansu do początków XX w. (ci wszyscy mierni myślanci typu Kant, Nietzsche itd.) z jednym chlubnym wyjątkiem którym był Leibniz.

 

Dziś są języki syntetyczne o znacznie bardziej logicznej strukturze, takie jak chociażby lojban - nadający się nawet do przetwarzania komputerowego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Esperanto to przykład może i szlachetnej ale nieudanej próby stworzenia języka światowego.

Dlaczego nieudanej?Bo za językiem musi iść kultura,cywilizacja i ekonomia a czasami i siła militarna narodu lub narodów!Bez tego język nie ma szans.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż właściwie to nie przeceniałbym znaczenia dominacji militarnej.Znamy liczne przykłady gdy to zwycięzcy najeżdżcy przyjmowali język ludów podbitych.W Imperium Rzymskim w jego wschodniej części z czasem dominowała greka,w Galii germańscy Frankowie czy Burgundowie ulegali romanizacji,na środkowym wschodzie przez długi czas język perski odgrywał rolę "lingua franca" tamtych czasów( nawet po podbojach Arabów),w Rzeczypospolitej na Litwie język polski wyparł z czasem ruski jako urzędowy drogą pokojową.Tak więc raczej siła kultury i cywilizacji a nie koniecznie militarna potęga.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony istnieje teoria mówiąca że francuski wyparł języki regionalne we Francji właśnie na zasadzie poboru do wojska i wymuszanie przez dyscyplinę. Potem po odsłużeniu swojego czasu ludzie wracali na swoje śmieci już "przerobieni" językowo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wraz z rozpowszechnieniem internetu musiałby się pojawić uniwersalny język...angielski wypłynął trochę wcześniej i idealnie wstrzelił się w technologiczny postęp.Moim zdaniem zniknie gdy powrócimy do jedzenia korzeni przy ognisku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami

Drzwi za sobą zamyka, o! Nareszcie sami.

Ach! Zosiu, ach Zosieńko, jak mi niewygodnie

Popatrz, jak mi odstaje, spójrz na moje spodnie.

Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,

Że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta,

Nie wiedziała zaiste, czy ma się całować

Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować.

Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału

Jął się przygotowywać do ceremoniału.

Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta,

Tadeusz miał myśl jedną - myśl ta to mineta.

(Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana,

Dziś już rozpowszechniona, ale śle widziana

Przez strzegące cór swoich sędziwe matrony

I księży, którzy nieraz gromią ją z ambony).

Tadeusz, że we Francji długie lata bawił,

Wielce się w używaniu sztuki onej wprawił,

Niezmiernie lizać lubiał, wyrażał mniemanie,

Że mineta o wiele przewyższa jebanie,

Bo k*tas zmysł dotyku zaledwie posiada,

Język natomiast smakiem prócz dotyku włada,

Poza tym wszystkim zmysły, z wyłączeniem słuchu,

Spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.

Na przykład powonienie c*py... wzrok się raczy

Tym, czego ślepy k*tas nie zobaczy.

Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swoją żonę.

Najpierw z galanteryją ucałował dłonie,

Potem na łóżku sadza i macając ręką,

Dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,

Wziął też do ręki cycuś, a zaraz i drugi,

Oba były jednakie, żaden nazbyt długi.

I począł je całować - długo pożądliwie,

Wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie

Suknię swej lubej Zosi zarzucił na głowę,

ściągnął na dół majteczki, śliczne, koronkowe,

Dar ciotki Telimeny, ku nóżkom się schylił,

Najpierw na nie popatrzał, potem je rozchylił,

Całując pożądliwie od wewnętrznej strony,

Aż Zosia zapomniała zupełnie obrony

I dziewicze opory zaraz odrzuciła,

Bo Zosia chociaż młoda, ale dziewką była.

I chowając w poduszki, zawstydzone lice,

Pokazała mężowi całą tajemnicę,

Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów

Różowiała niewinnie, jak kwiatek wśród kłosów.

 

Tadeusz po mistrzowsku rozpoczął minetę,

Najpierw lizał po wierzchu, rozpalał kobietę.

Jęła więc Zosia wzdychać, jęczeć, wreszcie krzyczeć.

Tadeusz rad jej więcej rozkoszy użyczyć,

Wsadził głębiej, językiem jak młynkiem obracał,

Rękami Zosię z góry aż do dołu macał,

Przy tym ruchliwy język coraz głębiej wtykał,

Krztusił się, dławił, ślinę i włosy połykał,

Obracając językiem coraz żwawiej, głodniej,

Wreszcie zajęczał lekko i spuścił się w... spodnie.

Chwilę poleżał cicho i odpoczął trochę,

tuląc nos oraz usta w zawisłą piśdziochę.

Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki

I z lekka ocierając wąsy grzbietem ręki,

Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami,

ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami,

Koszulę zdjął przez głowę, hajdawery złożył,

A gacie przemoczone na krześle położył.

Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,

Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę:

Suknia na twarz rzucona zasłoniła lice,

Odsłaniając cycuszki, pępuszek i picę.

Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,

Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.

Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie,

By tymczasem poczekać, aż mu k*tas stanie.

 

Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką

Na ch*ja spoglądała z ciekawością wielką,

Bo dotychczas o chuju niewiele wiedziała -

Raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała,

Drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,

Zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa,

W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki,

Strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki.

Choć ciocia Telimena już jej tłumaczyła,

Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła.

A teraz, żoną będąc, dziewczątko uznało,

Że święty obowiązek zbadać sprawę całą,

Więc pyta się: co to jest? i do czego służy?

Przed chwilą taki mały, teraz taki duży,

O! a jak się rozciągnął i jak się rozwija,

Długi taki i gładki, niczym gęsia szyja.

A cóż go też od spodu tak ładnie przystraja?

Rzekł Tadeusz z powagą: Zosiu, to są jaja.

To zaś, co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie,

Obyczajnie nazywać trzeba - przyrodzenie.

Kutasem także zwane, chociaż częściej bywa,

Że chłopstwo i pospólstwo ch*jem go nazywa.

Ręka, głowa czy noga jedną nazwę mają

Ten zaś niewielki wiecheć ludzie określają

Tak dziwacznemi nazwy. Sędzia nieraz zrzędzi:

Że jak się robi ciepło, to go kuśka swędzi.

Podkomorzy zaś wałem kutasa nazywa,

A Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa,

Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła,

A Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz woła:

Nie baw się Wojtuś ptaszkiem. Jankiel cymbalista

Zwie go smokiem lub bucem, i rzecz oczywista

Jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają,

Ułani go na przykład pytą nazywają.

Za to uczeni w piśmie, penis - określają.

Tak wyjaśniał Tadeusz te sprawy powoli,

Chcąc tymczasem pokazać, jak k*tas pier**li.

I chcąc naukę poprzeć stosownym przykładem

Zaczął wpychać... daremnie, chociaż ruszał zadem.

Zasapał się, zapocił, ch*j się nie zagłębiał,

Zdumiał się tedy młodzian i zwyczajnie zdębiał.

Prując dotychczas k**wy w francuskiej stolicy,

Nie miał nigdy trudności z włożeniem do piczy,

Ta widocznie nie znała kutasa żadnego,

Więc gdzieżby mógł się zmieścić taki ch*j jak jego.

Bo nie było podówczas pośród wszystkich ludzi,

Ani w Polszcze, ni w Litwie, ni na świętej Żmudzi,

Ani wśród drobne szlachty, ni wielkich dziedziców,

Ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców,

Ani wśród Radziwiłłów książąt przepotężnych,

Ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych,

Ni wśród Bartków i Maćków braci doborowej,

Ni wśród całej rozlicznej szlachty zaściankowej,

Nikogo, kto by ch*ja takiego posiadał.

Dumny zeń był Tadeusz i dzielnie nim władał.

A do dumy takowej miał słuszne powody,

Bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody.

ch*j Tadeusza mierzył jedenaście cali,

Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,

Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie

Zdobny w dwa wielkie jaja, jak dwa jabłka w sadzie.

Jeden tylko Gerwazy za czasów młodości.

Słynął również z kutasa podobnej wielkości.

I dziś jeszcze żartując, szlachta się pytała,

Co ma większe Gerwazy, Scyzoryk czy wała.

Otóż tego to ch*ja chciał Tadeusz Zosi

Na siłę wepchnąć, ona śmiechem się zanosi

Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuku

I jak dziecinka woła: śa kuku, a kuku.

Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki,

Zanuciła przekornie słowa tej piosenki:

Do dziury myszko, do dziury,

Bo cię tam złapie kot bury,

A jak cię złapie w pazurki

To cię obedrze ze skórki.

Myszko? - zakrzyknie młodzian A cóż to za myśl dzika

Przezywać tu od myszek tego rozbójnika.

Jak ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,

Do dziury ją zapędzasz? zaraz ją poczujesz.

To mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju

Do przedsionka, gdzie stała beczka pełna łoju,

Pełną ręką zaczerpnął, przetłuścił kutasa,

Że się błyszczał jak wielka, czerwona kiełbasa.

Co na Wielkanoc wisi na sznurze w komorze.

Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,

Pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył,

Przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył,

Rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło

I wjechał k*tas w piz*ę, jak nóż wjeżdża w masło.

Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała,

Rączęta załamując gwałtownie krzyczała:

Wyjm pan, wyjm to natychmiast, to okropnie boli!

Tadeusz jej nie słucha, lecz jebie powoli,

Ręce pod pupke włożył i mocno je złączył,

Dymał, rąbał, chędożył, aż nareszcie skończył.

Pięć razy tę zabawę radosną powtórzył,

Pięć razy też się spuścił, aż się w końcu znużył.

Żonę na bok odrzucił niby sprzęt zużyty,

Lecz k*tas jeszcze sterczał, wielki, chociaż syty.

Wnet też świtać poczęło, Tadeusz zmęczony,

Jak na męża przystało, legł dupą do żony.

Kołdrę na grzbiet naciągnął, w jaja się podrapał,

Twarz do ściany odwrócił i głośno zachrapał.

 

Ale Zosieńka nie śpi, leżąc na posłaniu,

Oczęta ma otwarte, myśli o jebaniu.

Przedtem, dziewicą będąc, tak strasznie się bała,

Lecz teraz gdy poznała, to by jeszcze chciała,

Chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie,

Tuli się więc do niego, za kutasa łapie,

Do góry go uniosła, palcami ujęła,

Wreszcie główkę schyliła i do buzi wzięła.

Jak dziecię przez cumelek ssie z butelki mleko,

Tak Zosia Tadeusza drażni tą minetą.

I chociaż nie wprawiona, wcale się nie dławi...

Zbudził się tedy młodzian i z uśmiechem prawi:

Mówił kapitan Rykow, ja powtarzam pięknie,

Baby ch*jem nie straszcie, bo się go nie zlęknie.

Póki ch*j opadnięty, to się baba boi,

Ale weś go na język, a od razu stoi.

I mówią, że Suworow rzekł raz: Mili moi,

U największych rycerzy ch*j się baby boi.

Lecz chciałem ci przypomnieć, bez twojej urazy,

Żem się tej nocy spuścił równo sześć razy.

Trzeba ch*ja oszczędzać, pozwól mu odsapnąć,

Mogę ci, jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć,

Lecz lepiej daj mu spocząć, pózniej znów kochanie

Weś go troszkę do buzi, a na pewno stanie.

I wówczas ci pokażę figle rozmaite,

Które to figle kształcą i piczę i pytę:

Przed lustrem, na siedząco, albo na stojaka,

Lub też konno na chuju, na boku, na raka,

A można między cycki, lub też na podnietę,

Nie zaszkodzi wykonać podwójną minetę,

Jeśli wiesz, co to znaczy... Lecz Zosiu kochana

Zanim się zabawimy, zaczekaj do rana.

A gdy tak do niej mówił oczęta przymknęła

I tuląc się do męża cichutko zasnęła.

I śniła o niezmiernych rozkoszach zamęścia,

Których zazna przez lata małżeńskiego szczęścia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wojciechu

 

poprzednie dominacje dotyczyły struktur państwowych obecnie służy do globalnej komunikacji Kowalskiego z Nowakiem a nie tylko wizyt w państwowym urzędzie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w temacie francuskiego - przypomina mi się historia jaką opowiedział mi znajomy dyplomata - pracujący w jednym z krajów Ameryki Łacińskiej. Tradycją stały się tam spotkania dyplomatów krajów UE, organizowane przez ambasadę kraju sprawującego akurat przewodnictwo w Radzie UE. Problem polegał na tym że Słowenia (sprawująca przewodnictwo) nie miała ambasady w owym kraju. Spotkanie ochoczo zorganizowała zatem ambasada Francji - następnej w kolejce. Umyślny rozdał zgromadzonym porządek obrad - po francusku. Na co jeden z dyplomatów (z Europy Środkowej) rzekł "I don't speak Slovenian".

 

Typowe francuskie buractwo - przecież wszyscy dyplomaci musieli mówić językiem kraju w którym rzecz miała miejsce a więc hiszpańskim.

 

To nadymanie się Francuzów bywa nawet zabawne - bo można nieźle ciągnąć z nich łacha jak się obrażają kiedy ktoś w dowcipny sposób (najlepiej po angielsku z amerykańskim akcentem) uzmysławia im że nie zna francuskiego i nie ma zamiaru sie uczyć.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku to ich nadęcie i zarozumialstwo oraz niechęć Francuzów do nauki innych języków spowodowała, że przez wiele lat się broniłem przed nauką tego języka. Ale w końcu poszło. To chyba trochę tak jak z niemieckim - trzeba się przemóc i przebić przez stereotyp ostrej mowy wojskowej, potem juz z górki.

 

Natoamiast mam wrażenie, że Stary bej trochę w jednym poście pomieszał pojęcia: my tu nie dyskutujemy o zanieczyszczaniu polskiego obcojęzycznymi terminami. Dlatego opór wobec takich naleciałości jest imho jak najbardziej na miejscu (bezmyślne używanie wyrazów obcych np. przez prezenterów TV, bo tak jest 'trendy'..., mimo że nie maja pojęcia o ich faktycznym znaczeniu). Dla mnie takie wprzęganie obcych słów świadczy zasadniczo o 2 sytuacjach:

1) że ktoś ma kompleksy językowe i próbuje to nadrobić, robiąc przy tym z siebie jeszcze większego idiotę,

2) że ktoś pracuje w obcym języku i nie zna po prostu wszystkich terminów w swoim języku ojczystym.

 

Nie popieram polityki rządu franc. odnośnie narzucania kwot muzyki francuskiej w każdej audycji radiowej, ale jednak nie cierpię, gdy w TV jakiś pseudo-dziennikarz albo prezenter próbuje pokazać jaki to on nie jest trendy i obeznany w angielskim wplatając właśnie te obce słowa do j. polskiego. Gorzej, że jak ma z kimś przeprowadzić wywiad lub porozmawiać po ang. spontanicznie na scenie, to wychodzi, jaki to z niego prawie 'najtiw spiker'.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to że nawet Francuzi z lekka skręcają w stronę realizmu:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jak koła się ślizgają to czasem lepiej odpuścić z gazu czy hamulca...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> romekjagoda, 3 Sty 2010, 15:17

 

Jak ktoś lubi uczyć się języków i ma do tego talent to jego sprawa. Są jednak osoby mające limit ilości języków których mogą się nauczyć. Był przed wojną taki kapitan polskiej marynarki handlowej który mówił w stylu "pa ruski zapomniał a po polsku się jeszcze nie nauczył" a jego powiedzenia budziły powszechną wesołość. Podobnie były premier Kanady Chretien (pochodzący z Quebeck'u) - którego zarówno angielski jak i francuski od ideału sporo odbiegały.

 

W moim przypadku limit wynosi 2 języki - jak próbuję uczyć się trzeciego to "włazi" mi on na angielski. Czasem nawet mam znacznie wydłużony "czas dostępu" do polskiego sformułowania kiedy angielskie lepiej oddaje istotę rzeczy. A wizja pogorszenia się mojego angielskiego żeby nauczyć się kolejnego języka nie wygląda zachęcająco. Nadal zresztą uważam że mając wolną godzinę, najlepiej zainwestować ją w angielski.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

misiomor, 3 Sty 2010, 15:39

 

>Był przed wojną taki kapitan polskiej marynarki handlowej

>który mówił w stylu "pa ruski zapomniał a po polsku się jeszcze nie nauczył" a jego powiedzenia

>budziły powszechną wesołość.

 

Znaczy Kapitan? ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Romekjagoda słusznie zauważył że odbiegłem, w jednym z wpisów, od głównego tematu sugerując zaśmiecanie języka polskiego poprzez używanie obcojęzycznych zwrotów w potocznej mowie.

Przez wielu młodych ludzi postrzegane jest to jako szpan, ale gorzej jeśli "dopuszczają się " podobnych "wyczynów" ludzie odpowiedzialni za kształtowanie kultury języka ojczystego.

Niemniej takie właśnie "przemycanie" tych zwrotów językowych może spowodować to że, młodzi ludzie oglądając TV będą uważali że taki sposób konwersacji jest jak najbardziej poprawny, a na pewno trendy.

 

Ciekawe jest również to spostrzeżenie że, znając kilka języków można w sposób całkiem automatyczny nadrabiać braki pamięciowe własnego-polskiego określenia sytuacji, zastępując wyrazy obcojęzycznym zwrotem.

Czy trafniej oddaje on wypowiadaną myśl ? nie sądzę, a to z racji nawet przytaczanych tu fragmentów poezji, które jakże malowniczo oddają myśli autorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

fragment "Pieśń piąta" Juliusz Słowacki-Bieniowski

 

"Chodzi mi o to, aby język giętki

Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:

A czasem był jak piorun jasny, prędki,

A czasem smutny jako pieśń stepowa,

A czasem jako skarga nimfy miętki,

A czasem piękny jak aniołów mowa...

Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.

Strofa być winna taktem, nie wędzidłem."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowe przyklady obciachu:

 

trendi (trendy) - modne

kreatywny (creative) - tworcze

preferuje (prefer) - wole

desajn (design) - wzor / wzornictwo

kompatybilny (compatible) - zgodny

sory (I am sorry) - przepraszam

 

Mniej obciachowe, poniewaz mozna sie fajnie zabawic z modymi dziewczynami

 

biforka

afterka

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nauczyciel jezyka angielskiego - Polak, szlajajacy sie od najmlodszych lat po obcych krajach, zna swietnie 5 jezykow - stwierdzil iz zauwaza, ze im slabiej dana osoba zna obcy jezyk, tym czesciej wtraca wybrane z niego slowa do rozmowy, czesto w formie wybitnie spolszczonej

 

faktycznie kiedys slyszalem dwoch informatykow rozmawiajacych o ustawieniach serwera i przerzucali sie lekko spolonizowanymi terminami angielskimi; byc moze nie ma stosownych terminow polskich?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazz :-), 3 Sty 2010, 17:18

 

>Typowe przyklady obciachu:

>

>kreatywny (creative) - tworcze

>preferuje (prefer) - wole

 

Na pewno? Ja parę wiosen już przeżyłem, i nie zauważyłem aby wymienione dwa słowa były "trendy kalkami", sprawdź w słowniku języka polskiego... ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Terminy/odpowiedniki angielsko-polskie są niejako "skrótami myślowymi" i często są bardziej wygodne w użyciu niż adekwatne i rozszerzone wersje artykułowane te z poprawnej polszczyzny.

Wiele z nich na stałe wpisało się w j.polski i zostało uznane i dopuszczane w potocznej mowie.

"Poproszę hot-doga", można też inaczej, ale po co ?

Aby zjeść parówkę nie będziemy wygłaszać sprzedawcy wierszy opiewających jej wielkość, smak i liczebność dodatków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatrak

I ponownie to trendy, tak jakby nie mozna bylo napisac "modne". "Preferowanie" ma znakomity, prostszy odpowiednik, natomiast najgorsz jest w tym zastepczym wyrazie pewna wznioslosc, pewien kiczowaty patos taniej elokwencji. Brzmi obciachowo i podejrzliwie. Kreatywny wszedl na polski rynek ponad dekade temu kiedy to pojawilo sie w manii wdrozenia spoleczenstwo frytek (chipso) mnostwo ogloszen poszukujacych kreatywnych dyrektorow (creative director) w agencjach reklamowych. Brzmialo to bardziej obco i podnosilo szpanersko swoja wartosc w percepcji grafikow i samej branzy. Zostalo zaakcetowane nie swiadczy kompletnie o niczym. Tkie wyrazy mozna sobie akceptowac kazdego dnia i za chwile kazdy fiut bedzie machal nie czlonkiem, poniewaz to jest polskie, wiec za male i zbyt pospolite, wiec bedzie teraz memberem, albo moze dla uproszczenia membrem.

 

Ja preferuje membera Jasia, bo jest bardziej kreatywny, a wiec trendy i kompatybilny do naszego nowego desajnu. Przepraszam, mialo byc Jack'a.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.