Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  467 członków

Sansui Klub
IGNORED

Klub Miłośników Sansui


palton

Rekomendowane odpowiedzi

Ja już mam ale jak ktoś szuka pilota RS-1130 to w Wietnamie za ok 85PLN ładny :D

 

http://tomaudio.net/san-pham/898/ban-dieu-khien-amply-sansui-rs-1130-gia-500k.aspx

 

Jak mają możliwość płacenia PayPalem to cena żadna więc można zaryzykować, oby tylko nie przyjechał z jakimś złożonym Wietnamczykiem w paczce :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich forumowiczów.

Mam okazję kupić Sansui au x701 za ok 700zl

Mam pytanie czy ten wzmacniacz jest tyle warty?

Czy zagra równie dobrze jak np. Sony es 670 albo 690.

Chodzi mi czy to jest ta sama klasa jakościowa?

Czy ten Sansui posiada zdalne sterowanie pilotem?

Pozdrawiam Karol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Patrząc z punktu widzenia walorów dżwiękowych to bardzo przeciętny wzmacniacz. Podobnie jak 901. W niemieckich testach 901 okazał się gorszy od wzmacniaczy które można kupić za kilka stówek. Na mnie też nie zrobił pozytywnego wrażenia. Ot japoński tranzystor jakich pełno. Luxman LV-117 którego słuchałem jednocześnie był lepszy w każdym aspekcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

To była tabelka z niemieckiego czasopisma (można ją znaleźć parę stron wcześniej w tym wątku lub jak ktoś umie używać Google) dotyczyła konkretnie modelu AU-X901.

 

W tych niemieckich tabelkach są następujące oceny :

 

+ gut

+ sehr gut

itd.

 

Czyli śmiech na sali, bo co to znaczy dla dźwięku ?

W jakim aspekcie brzmienia, przestrzeni jest "gut" ?

 

Testy testami, gazetki gazetkami ale jak ktoś u siebie nie posłucha, to się nigdy nie dowie jak jest naprawdę.

 

Trzeba umieć czytać testy/artykuły między wierszami !

Jakoś tak dziwnie się składa, że w niemieckich gazetach sprzęt "made in Germany" wypada lepiej niż poza granicami producenta :-)

 

Tak to już jest w życiu, że ostatnie słowo do powiedzenia ma "siła" lokalnego dystrybutora konkretnej marki, czyli jakie wpływy i pieniądze stoją za nim (ile daje miejsc pracy itd.), a co za tym idzie, na ile trzeba się z nim liczyć pisząc recenzję o produkcie który dostarczył do testów.

 

Sony miało w Europie bardzo silną pozycję na lokalnych rynkach w oparciu o bogatą ofertę produktów, a szczególnie dzięki sukcesom w gałęziach: TV i Video.

Kiedyś cała profesjonalna telewizja, studia video, medycyna itd. korzystała z monitorów oraz sprzętu Sony.

 

Dla przypomnienia, jedyny serwis Sansui w Europie, mieścił się w Niemczech zachodnich (RFN), gdzie obsługą serwisową zajmowali się wyłącznie Japończycy oddelegowani z centrali Sansui, co mogło się nie podobać prawdziwym Aryjczykom.

 

Druga sprawa, że Sansui było stosunkowo młodą marką na rynkach europejskich, przez co mało znaną oraz niekojarzoną z tzw. "górną półką" i tym samym miała "pod górkę" z innymi japońskimi potęgami takimi jak np. Sony, czy Pioneer.

 

W tamtych czasach działały jeszcze bardzo prężnie inne japońskie firmy takie jak : Sanyo, Toshiba, JVC, Onkyo, Marantz, Denon, Nakamichi, Aiwa, Nec, Technics, Akai, Yamaha.

 

Sprzętu audio z tabliczką "MADE IN JAPAN" było od zatrzęsienia !!!

 

Sansui, przez swoje bardzo konserwatywne podejście sama z siebie traktowała rynki europejskie po macoszemu. W firmie zabrakło ludzi, którzy umieliby przekonać zarząd, że to właśnie w Europie można wypłynąć na szerokie wody i wzmocnić swoją pozycję na rynkach międzynarodowych, tak by w przypadku dekoniunktury mieć zasoby na przetrwanie i utrzymanie firmy na rynku audio.

Gdyby otwarli się z najlepszymi modelami na "białego człowieka", to zdobyliby prestiż i uznanie w kręgach prawdziwych audiofilii. Zamiast tego woleli sprzedawać jak najwięcej elektroniki dla "ubogich" oraz zubożone wersje japońskich modeli pod innymi nazwami/oznaczeniami.

 

Każdy japoński odpowiednik europejskiego modelu Sansui jest oparty o lepsze podzespoły, które bezpośrednio przekładają się na lepsze brzmienie.

 

Jak ktoś chce usłyszeć co potrafią te wzmacniacze, to powinien szukać oryginalnych wersji na 100V.

 

Najlepiej z lat najwyższej świetności, czyli wyprodukowane między rokiem 1990 a 1999.

 

Pozdrawiam

Pygar

Edytowane przez Pygar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś chce usłyszeć co potrafią te wzmacniacze, to powinien szukać oryginalnych wersji na 100V.

 

Najlepiej z lat najwyższej świetności, czyli wyprodukowane między rokiem 1990 a 1999.

 

Jak się zapatrywać na zakup takich modeli z Japonii? Jak to wygląda ze wszelakimi opłatami związanymi z przesyłką i czy z dostępem elektronicznych części zamiennych jest problem?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się zapatrywać na zakup takich modeli z Japonii?

 

Trzeba posiadać :

 

1.Umiejętność obsługi wyszukiwarki np. Google.

2. Podstawową znajomość angielskiego.

3. Wystarczającą ilość gotówki.

4. Bankowe konto dewizowe i/lub Paypal i/lub kartę kredytową.

5. Transformator, najlepiej japoński lub inny ... solidny, zmieniający napięcie z 220-230-240V na 100-110V o mocy 2x większej (zaleca się taki zapas) niż pobór znamionowy urządzenia, które ma zasilać.

 

Jakość wykonania transformatora oraz osprzętu towarzyszącego tj. kable, gniazda, obudowa, podstawy antywibracyjne, bezpieczniki, przełoży się bezpośrednio na jakość brzmienia całego systemu.

 

Jak to wygląda ze wszelakimi opłatami związanymi z przesyłką

 

To zależy kto wysyła (od kogo kupujemy), czyli czy sprzedawca ma umowę na wysyłkę z jedną z firm spedycyjnych np. Fedex, przeważnie sklepy i firmy wysyłkowe, czy też jest osobą prywatną. W tym wypadku zastosowanie ma wyższy cennik dla tzw. osób "z ulicy" - czyli dla Nas wyjdzie drożej.

 

Ogólna zasada jest taka, czym sprzęt większy i cięższy, tym większe koszty przesyłki.

W każdym kraju Narodowy Operator Pocztowy musi posiadać usługę wysyłki paczek w obrocie międzynarodowym do 20kg brutto.

 

Powyżej tej wagi w grę wchodzą tylko firmy kurierskie.

Przy wadze powyżej 20kg ceny idą w setki dolarów.

 

Przed zakupem warto zapytać sprzedawcę o to czy wyśle towar do Europy i ile to będzie kosztowało, żeby przed właściwym zakupem nie okazało się, że możemy o sprzęcie tylko pomarzyć.

 

Na to też są ... sposoby :-)

 

Można poszukać osób/firm które zajmują się pośrednictwem w sprzedaży między Japonią a resztą świata, tu dochodzą kolejne koszty + prowizje pośredników.

 

W kraju do ceny zakupu + przesyłki dojdzie cło oraz vat.

Wysokość cła zależy od tego do jakiej kategorii towarów należy zakupiony przedmiot (tabela celna) , a najbardziej od widzimisię celnika (między kilka a kilkanaście %) oraz ... SZCZĘŚCIA .

 

Stawka Vat + 23%, chyba że w kraju jest inna stawka na ten konkretny towar.

 

czy z dostępem elektronicznych części zamiennych jest problem?

 

Problem jest tylko wtedy gdy mamy pecha, sprzedawca Nas oszuka lub nie potrafimy obchodzić się ze sprzętem ewentualnie do jego obsługi używamy młotka i przecinaka :-)

 

A tak na poważnie :

Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mniej opłacalne.

 

W praktyce prawdopodobieństwo "zepsucie się" jakiegoś podzespołu jest porównywalne z szansa na wygraną w Totolotka.

 

Jeśli wszystko podłączamy i odłączamy przy odłączonych kablach zasilających, a nie "na gorąco" pod napięciem.

Nie podłączymy sprzętu bezpośrednio do sieci 230V, zamiast do transformatora z 100-110V, to praktycznie w tym sprzęcie nie ma co się zepsuć.

 

Pomijam przypadki losowe typu : burza, przepięcia w sieci, wadliwa instalacja itd.

 

I najważniejsze zdrowy rozsadek użytkownika !

 

Przy próbach napędzenia słabym wzmacniaczem bardzo wymagających kolumn i słuchaniu przy bardzo wysokich poziomach głośności - właściciel wprost prosi się o awarię.

 

Wtedy należy zasięgnąć rady doświadczonych użytkowników, gdzie można nabyć potrzebne części lub jakie zamienniki można zastosować, by nie zdegradować brzmienia w porównaniu z oryginałem.

 

Oczywiście przed podłączeniem nowego nabytku, należy rozkręcić urządzenie w celu dokonania oględzin czy podczas transportu coś się : nie odłączyło, zwarło, przełączyło, odczepiło i "lata" w obudowie itd..

Zresztą jest to standardowa procedura, przed uruchomieniem każdego urządzenia które przewoziły osoby trzecie.

 

Na koniec wypada poinstruować Rodzinę oraz gości audiofilów, że wszelkich podłączeń sprzętu może dokonywać tylko właściciel, czyli My, by tym samym wyeliminować ryzyko podłączenia sprzętu do niewłaściwego napięcia zasilania.

 

Polecam nie przerabiać wtyczek zasilania w kablach (inny kształt/typ niż europejskie), bo to w pewnym stopniu ogranicza szansę pomyłki przy ingerencji osób trzecich podczas naszej nieobecności.

 

Zwyczajnie, gdy będziemy używać do zasilania napięciem 100-110V gniazd oraz wtyków typu USA/Japan, to ryzyko pomyłki będzie bliskie zeru.

 

Pozdrawiam i życzę udanych polowań.

Pygar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz pierwszy od dawna zgadzam się z powyższą wypowiedzią kolegi Pygar- a. Warto zapamiętać to co napisał, zdecydowanie mogą te informacje być przydatne a co najważniejsze ocalić nieliczne już, choć nadal możliwe do nabycia, rodzynki tej kultowej "stajni" od uszkodzeń a co z tym idzie odejścia w niebyt.

Pozdrawiam,

niro1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakość wykonania transformatora oraz osprzętu towarzyszącego tj. kable, gniazda, obudowa, podstawy antywibracyjne, bezpieczniki, przełoży się bezpośrednio na jakość brzmienia całego systemu.

 

cały post do rzeczy jak najbardziej, ale ręce opadają z tymi bezpiecznikami i brzmieniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak... tak, te niejako super bezpiecznikowe itp. "ciekawostki" to są mało racjonalne bzdety, choć liniowe (bez łączeniowe) położenie kabli w ścianach przynajmniej do wejścia w mieszkaniu/ domku, bez wielokrotnych puszkowych itp. łączy ma sens - (nic po drodze i łączach np.: pralka, mikrofala, lodówka, nie zakłóca toru prądowego). A jeszcze jak przewód jest o odpowiednio grubej średnicy, miedziany (nie żaden tam postkomunistyczny aluminiowy) to nabiera to jeszcze większego sensu i w tym temacie muszę się też wyjątkowo z kolegą Pygar- em zgodzić. Reszta co pisze to szukanie i dopowiadanie sobie historii na zasadzie wydałem i mam, więc musi to jakoś przecież działać no i być super.

Bumpalump;

Oczywiście w niemalże każdej stajni są bardzo dobre modele sprzętu i o takich tutaj mówię. Kwestia ich namierzenia i nabycia. Najbardziej mi szkoda takiego właśnie sprzętu a zwłaszcza jak ktoś tego typu rodzynki bezmyślnie przerabia a potem jak "coś" nie wyjdzie na śmietnik wyrzuca, bo jemu się gdzieś po drodze do jakiegoś tam spełnienia nagle przeróbek zachciało, a to np. powyciągał części a potem po kilku miesiącach/latach zapomniał co i skąd wyjął i gdzie powinno iść... a to schematu brak. Ci co z podłączeniami eksperymentują też są dobrzy. To są "najlepsi" melomani :) Dlatego to co wyżej napisał kolega Pygar uważam za wyjątkowo zasadne aby zachować ten sprzęt sprawny i działał miłośnikom Sansui jak najdłużej.

 

Pozdrawiam,

niro1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero teraz z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że moja 911tka w końcu brzmi jak mała elektrownia. Nie wspominałem o tym wcześniej ale w pierwszy dzień pracy po rozgrzaniu się czuć było od niej intensywny zapach czegoś w rodzaju medykamentów. Najpewniej zapach zastałych kondensatorów. Wzmak pewnie stał lata nie używany. Dźwięk też nie zachwycał. Jednak po regularnej pracy teraz z miejsca po włączeniu brzmi tak jak mógłbym sie tego spodziewać po sprzęcie tej klasy. Ale na pewno nie jest to wszystko na co go stać. Gdyby go jeszcze odświeżyć na pewno pokazał by jeszcze większy pazur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

 

Ten zapach to znak, że sprzęt stał bardzo długo bez prądu, efekt dźwiękowy który opisujesz ma miejsce gdy kondensatory na nowo się uformują i zaczynają działać "pełną piersią". Po Twoim opisie wnioskuję, że będzie jeszcze lepiej, za jakiś czas jak prąd "przemyje" rezystory usłyszysz więcej szczegółów i zwiększy się przestrzeń.

 

Nie katuj go za bardzo, tak 2-4h grania i odpoczynek, studzenie do temperatury pokojowej. Po takim hartowaniu będzie szybciej osiągał pełnię możliwości wybrzmień, skróci się bas, nabierze tempa i więcej wigoru, przestanie być bucząco-misiowaty tylko łup-łup, z wyraźnym uderzeniem i podmuchem powietrza, coś jak "fala uderzeniowa".

 

Trzymam kciuki.

Pygar

 

P.s.

Nie martw się, to jest solidny wzmacniacz i nie ma co lamentować o konieczności dokonania "remontu". Odpowiednie dawki świeżego prądu przywrócą go z zaświatów i za parę tygodni będzie grał tak, że kolegom majty pospadają :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

 

Ten zapach to znak, że sprzęt stał bardzo długo bez prądu, efekt dźwiękowy który opisujesz ma miejsce gdy kondensatory na nowo się uformują i zaczynają działać "pełną piersią". Po Twoim opisie wnioskuję, że będzie jeszcze lepiej, za jakiś czas jak prąd "przemyje" rezystory usłyszysz więcej szczegółów i zwiększy się przestrzeń.

 

Nie katuj go za bardzo, tak 2-4h grania i odpoczynek, studzenie do temperatury pokojowej. Po takim hartowaniu będzie szybciej osiągał pełnię możliwości wybrzmień, skróci się bas, nabierze tempa i więcej wigoru, przestanie być bucząco-misiowaty tylko łup-łup, z wyraźnym uderzeniem i podmuchem powietrza, coś jak "fala uderzeniowa".

 

Trzymam kciuki.

Pygar

 

P.s.

Nie martw się, to jest solidny wzmacniacz i nie ma co lamentować o konieczności dokonania "remontu". Odpowiednie dawki świeżego prądu przywrócą go z zaświatów i za parę tygodni będzie grał tak, że kolegom majty pospadają :-).

 

Matkoboskaświętochowska! Czyatm i ręce mi opadają. Ale w sumie co mi tam, jak ktoś ma nieszkodliwe audio voodoo skrzywienie to nic się złego przece nie dzieje, ludzie horoskopy też czytają i do wróżek chadzają. Byle się tym nie zarazić :D Dobrze że "audiofile" nie przesiadają się na zainteresowanie bronią bo po założeniu na lufę magnetyzerów, uszlachetniaczy kwantowych i podkładek antywibracyjnych pod mózg kule po zakrętach by latały i jeszcszcze bym oberwał :D:D:D. Napiłem się piwa i idę się moim reanimowanym Elcasetem pobawić ;-) Jak Sansui wróci pospinamy jak trza i dojdzie porządny gramofon to się porządnymi kablami RCA za 20PLN i zasilającym zwykłym z Chin pospina i będzie grało że hej :D.

 

https://www.youtube.com/watch?v=TvHQeFKDuRo&feature=youtu.be

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeee tam, zwykły nielubiany przez fanów czarnego krążka tangenciał, ale faktycznie, kupiony z ciekawości i tak bez napinki całkiem fajnie brzmi, jest mega wygodny i bajerancki jak Elcaset :D

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wspominałem o tym wcześniej ale w pierwszy dzień pracy po rozgrzaniu się czuć było od niej intensywny zapach czegoś w rodzaju medykamentów. Najpewniej zapach zastałych kondensatorów.

 

Miałem tak samo. Obawiam się, że to nie zastałe kondensatory, ale wylane kondensatory. IMHO rozważyć by należało przegląd pod tym kątem.

 

en zapach to znak, że sprzęt stał bardzo długo bez prądu,

 

Jak wyżej - u mnie były to wylanie, nieszczelne kondy, a nie długo nieużywane. Zapach utrzymywał się po roku grania, więc to nie ma nic wspólnego z nieużywaniem.

 

nie ma co lamentować o konieczności dokonania "remontu". Odpowiednie dawki świeżego prądu przywrócą go z zaświatów

 

nie jestem elektronikiem, ale powątpiewam, by solidne dawki świeżego prądu naprawiły stare kondy.

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak odbierzesz to daj proszę znać czy te voodoo diagnozy z formowaniem na nowyo kondensatorów czy przemywaniem rezystorów świeżym prądem (co za fantazja) okazały się jakimś cudem niepojętym prawdą czy po prostu jak racjonalnie romekjagoda pisze po prostu były do wymiany bo już lały ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przedewszystkim na zywotnosc kondensatora wplyw ma temperatura otoczenia w ktorej dany kondensator pracuje

 

na zuzycie najbardziej podatne sa male pojemnosci z wiadomych przyczyn, ale nie jest to ścisłą regula, wrzuce fotki jak wroce w sobote, 1000uF wyschniety na wior, Elna po 15 latach pracy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdzone w praktyce.

 

Każdy Sansui, który stał bardzo długo "na półce" po pierwszym podłączeniu gra tragicznie, nie zbiera się na basie i gra tak jakby chciał a nie mógł. Dużo za cicho, ma słabszą reakcję na kręcenie potencjometrem głośności, czyli trzeba znacznie pokręcić, żeby podnieść głośność a i tak uzyskany efekt jest daleki od oczekiwań.

 

Po częstym używaniu, za dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, będzie stopniowo się otwierał, nabierał mocy i przyśpieszenia.

 

Jak już wzmacniacz "dojdzie do siebie" (po około 2-4 tygodniach częstego używania ) to najmniejszy ruch gałką głośności będzie dawał wyraźny przyrost natężenia dźwięku, mając w pamięci to co było za pierwszym włączeniem a "teraz" będzie słychać wyraźną różnicę.

 

Jeśli wzmacniacz śmierdzi po mimo wielokrotnego używania, to na 100% są wylane elektrolity ale część sprzętów ma "nieprzyjemny" zapach z powodu przechowywania w niekorzystnych warunkach i braku używania.

 

Jak po paru dniach zapach zniknie to nie ma tragedii.

 

Mam/miałem kilka szt. AU-X911DG, AU-X711 i w żadnym nie było wylanych elektrolitów, tyle że kupowałem je od ludzi którzy ich używali we własnych domach, a nie z wystawki z "pod chmurki" czy mokrej piwnicy.

 

Pozdrawiam

Pygar

Edytowane przez Pygar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też się podzielę, ale trochę innym doświadczeniem :)

 

AU-X901 - nie grzebany, w idealnym stanie, kupiony od pewnego sprzedawcy za normalne pieniądze, po pół roku przestał grać. Żadnego zapachu, żadnego dymu - nie wychodzi ze stanu protektora. Wrócił do naprawy. Od półtora roku czekam. Na jakąkolwiek wiadomość, nie mówiąc o wzmacniaczu.

Gdybym miał jeszcze raz podjąć decyzję o kupnie, to jeśli nie jestem dobrym elektronikiem, poszukałbym najpierw dobrego fachowca (w pobliżu), jeśli to możliwe - znającego markę, a potem dopiero kupował.

to taka moja frustracja :)

pozdrawiam

adamol

PS nie zmienia to mojej opinii, że Sansui to zacna marka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też się podzielę, ale trochę innym doświadczeniem :)

 

AU-X901 - nie grzebany, w idealnym stanie, kupiony od pewnego sprzedawcy za normalne pieniądze, po pół roku przestał grać. Żadnego zapachu, żadnego dymu - nie wychodzi ze stanu protektora. Wrócił do naprawy. Od półtora roku czekam. Na jakąkolwiek wiadomość, nie mówiąc o wzmacniaczu.

Gdybym miał jeszcze raz podjąć decyzję o kupnie, to jeśli nie jestem dobrym elektronikiem, poszukałbym najpierw dobrego fachowca (w pobliżu), jeśli to możliwe - znającego markę, a potem dopiero kupował.

to taka moja frustracja :)

pozdrawiam

adamol

PS nie zmienia to mojej opinii, że Sansui to zacna marka

No to już sie nie doczekasz po takim czasie. Nie zdziwiłbym się gdyby ten ktoś sobie go naprawił i sam używał. Po dwóch trzech miesiącach braku kontaktu najpóźniej powinieneś zgłosić sprawę na policję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już sie nie doczekasz po takim czasie. Nie zdziwiłbym się gdyby ten ktoś sobie go naprawił i sam używał. Po dwóch trzech miesiącach braku kontaktu najpóźniej powinieneś zgłosić sprawę na policję.

 

zwracając sprzęt, wiedziałem, że przede mną długie czekanie, dodatkowo opinia o tym członku Klubu jest doskonała :) ale przyznam się, że powoli zaczynam tracić nerwy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

    Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki

    Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

    W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Muzyka 33

    Marantz Cinema 30

    Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Systemy

    Indiana Line Diva 5

    Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

    O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.