Skocz do zawartości
IGNORED

Swietny artykul na temat formatow audio HD


Ender^Wiggin

Rekomendowane odpowiedzi

DORAMAT, 28 Mar 2010, 21:24

 

>CYTAT FUROMOWICZA ZOMBYWOOF "To jakaś bzdura chłopie. Zera i jedynki powinny być takie same na

>każdym CD, niezależnie od tłoczni. Jeżeli nie są, to jest błąd produkcji"..... BEZ komentarza z

>mojej strony.

 

Ale o co Ci niby chodzi?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zombywoof, 23 Mar 2010, 19:57

 

>To jakaś bzdura chłopie. Zera i jedynki powinny być takie same na każdym CD, niezależnie od tłoczni.

 

Czy technologia produkcji nie wpływa na ilość błędów na CD i jakość dźwięku?

 

>Poza tym płyty z lat 80 tych były gorzej masterowane.

 

Dla czego w latach 80 gorzej? Podobno dopiero od lat 90 zaczęli na potęgę kompresować.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gatto1, 2 Kwi 2010, 01:11

 

>Czy technologia produkcji nie wpływa na ilość błędów na CD i jakość dźwięku?

Zdecydowanie i nie tylko to. Mniej błędów jest przy dekodowaniu plików HiRes FLAC niż podczas odczytu CD (chociażby to, że CD-player musi korygować błędy w czasie rzeczywistym, a odtwarzacz strumieniowy nie) - tego "dotyczy" dyskusja.

 

>Dla czego w latach 80 gorzej? Podobno dopiero od lat 90 zaczęli na potęgę kompresować.

To proste, bo technika się rozwija, nie było SACD i DVDDA. Problemy z kompresją dotyczą głównie nagrań rozrywkowych,

Patrz> Temat nr: 45666, LOUDNESS WARS. (za Jensen -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ),

lecz czy naprawdę to akurat przeszkadza wielbicielom np. Judas Priest?

 

Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>lecz czy naprawdę to akurat przeszkadza wielbicielom np. Judas Priest?

Tak. Mi akurat przeszkadza, że nowe nagrania metalowe (i "remstery" starych) są przesterowane. Czasami trzeba się niezle naszukać oryginalnego, nie "pimpowanego" nagrania z lat 80-tych.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nygus, 8 Kwi 2010, 22:23

 

>Tak. Mi akurat przeszkadza, że nowe nagrania metalowe (i "remstery" starych) są przesterowane.

>Czasami trzeba się niezle naszukać oryginalnego, nie "pimpowanego" nagrania

No cóż. Jeśi tak to trzymam kciuki. Może jednak być i tak, że stare nagrania były realizowane w "niepimpowanej" estetyce, gdyż nie dysponowano odpowiednimi urządzeniami - a teraz już można, więc się tak nagrywa?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zombywoof, nie jestem pewien słuszności twojej wcześniejszej wypowiedzi "Zera i jedynki powinny być takie same na każdym CD, niezależnie od tłoczni". Jeżeli nie są, to jest błąd produkcji". Z tego co wiem, zera i jedynki nie są w 100% takie same na CD nawet z tej samej matrycy. Zawsze istnieje % błędów, który zależy jak od dokładności wykonania matrycy, prasowania, zanieczyszczeń i bąbęlków w materiale, niedokładności pokrycia warstwą odbijającą światło, zanieczyszczeń z powietrza i t.d. Czyli na każdym etapie technologicznym powstają błędne bity. Ich ilość zależy od jakości technologii. Czy jest słuszne stwierdzenie, że "Zera i jedynki POWINNY być takie same na każdym CD, niezależnie od tłoczni". Chyba nie powinny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gatto1, 11 Kwi 2010, 21:48

 

Zapewne masz rację i z miłą chęcią Ci to przyznam. (Co powiedzieć wszakże o technice analogowej, winylach i taśmach?). Na każdej płycie CD znadują się dodatkowe bity korekcji błędów, pozwalające na zbliżenie reprodukcji dźwięku do oryginału. Jest to zapewne margines akceptowalny dla 99,999% słuchających (prawie jak krystaliczna miedź w przewodach). Wdawanie się w takie szczegóły uważam za mało nośne dla rozwijania tematu, o wyższości (oczywistej) HiRes nad 44,1/16.

Temat nr: 62557, Co to znaczy "analogowy" dźwięk?

 

Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam poważne wątpliwości czy wyższość HD-audio nad standardem CD-A jest oczywista.

Wg mnie wcale nie jest ona oczywista. Na ogół zwyczajnie jej nie ma, może się pojawić w przypadku wyjątkowo starannie i wybitnie zrealizowanym materiałów nagranych cyfrowo a nie jakiś remasterach z taśm analogowych, czy o zgrozo, cyfrowych 44/48kHz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Molibden, 12 Kwi 2010, 08:13

 

>Ja mam poważne wątpliwości czy wyższość HD-audio nad standardem CD-A jest oczywista.

 

Od kilkunastu lat cyfrowe nagrania odbywają się w "HD" czyli z większą ilością bitów i wyższą częstością próbkowania niz CD-A. Takie jest założenie, że roboczy studyjny format nagrania powinien być lepszy od końcowego produktu, czyli CD. Konwersja do formatu CD jest zwykłą stratną kompresją danych ze wszystkimi konsekwencjami. Do tego dochodzi kompresja dynamiki, niestety uzasadniona niewystarszającą dynamiką CD. Więc co zagra lepiej - nieskompresowany oryginał w "HD" czy skompresowane ochłapy po nim w postaci CD-A?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

=>gatto1, 13 Kwi 2010, 00:13

 

> Więc co zagra lepiej - nieskompresowany oryginał w "HD" czy

>skompresowane ochłapy po nim w postaci CD-A?

 

Byłem świadkiem ciekawego zdarzenia podczas zapisu w studio w gęstym formacie. Muzyk przyniósł najnowsza buzerną klawiaturę midi i okazało się że nawet w tym formacie poziom dynamiki klawiatury okazywał się za duży i kłopotliwy w obróbce;tak ze jak to jest z tym docelowym formatem rodem ze studia? dalej będzie źle?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

atto1, 13 Kwi 2010, 00:13

 

>Molibden, 12 Kwi 2010, 08:13

>

>>Ja mam poważne wątpliwości czy wyższość HD-audio nad standardem CD-A jest oczywista.

>

>Od kilkunastu lat cyfrowe nagrania odbywają się w "HD" czyli z większą ilością bitów i wyższą

>częstością próbkowania niz CD-A. Takie jest założenie, że roboczy studyjny format nagrania powinien

>być lepszy od końcowego produktu, czyli CD. Konwersja do formatu CD jest zwykłą stratną kompresją

>danych ze wszystkimi konsekwencjami. Do tego dochodzi kompresja dynamiki, niestety uzasadniona

>niewystarszającą dynamiką CD. Więc co zagra lepiej - nieskompresowany oryginał w "HD" czy

>skompresowane ochłapy po nim w postaci CD-A?

 

O, Boże, nie, powtarzasz te same nieprawdziwe frazesy co kilku ślepo zapatrznych w HD-Audio.

To nie jest kompresja tylko konwersja do niższej rozdzielczości. Obniżenie cz. próbkowania obniża do 20kHz pasmo a zmniejszenie głębi bitowej do 16 bitów nadal zapewnia gigantyczną dynamikę 96dB. To [przekracza zakres z jakim ktokolwiek chciałby słuchać muzyki, max. użyteczna dynamika to 30-40kB i to w klasyce!

Stratność zapisu na CD to kłamstwo!

Lepiej zagra to, co zagrane było przez lepszych muzyków, na lepszych instrumentach, mikrofonach i w lepszym studio, z lepszym realizatorem nagrań i masteringowcem oraz producentem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Molibden jakakolwiek polemika ze slepo zapatrzonymi w "geste" formaty nie ma sensu. Zamiast wiedzy i osluchania maja w glowie cyferki i slogany reklamowe. Kompletnie nie zdaja sobie sprawy z wielu rzeczy w tym z ulomnosci wlasnego sluchu. Gdyby pasmo przenoszenia bylo az tak wazne nie isnialyby np dobre magnetofony kasetowe gdzie strata w wyzszych rejestrach jest najwieksza. A uklad reducji szumow DBX zapewniajacy dynamike rzedu 92dB czy slabsze o ok. 10dB Dolby S bylyby najlepszymi systemami. Tymczasem sa najgorsze. Najbardziej uzyteczne bylo Dolby C gdzie dynamika w najlepszym razie siegala 78-80dB a czesto mniej. Malo kto ma pojecie jak potrafi zagrac dobry magnetofon szpulowy. Wszyscy chwala winyl bo to jest modne ale tez malo kto slyszal jego mozliwosci. Poza tym przeciez poza pasmem przenoszenia jego mozliwosci sa zdecydowanie gorsze niz CD to skad niby ta cala jego "audiofilskosc"? Mowi sie o ulomnosci formatu CD i chwali wynyl zapominajac jego znieksztalceniach i szumach. Jedna rzecz wydaje sie byc istotna. Powyzej 16khz malo kto slyszy a muzyki nie ma tam w ogole. Z dynamika jest tak jak napisal Molibden czyli uzyteczna to ok 30-40dB podobnie jak wzmacniacz 100 wattowy podczas normalnego sluchania w sredniej wielkosci pokoju wykorzystuje niewielki ulamek swojej mocy. Stworzenie pseudo gestych formatow to chwyt marketingowy dla pozyskania ludzi malo zorientowanych w temacie. Podobnie jak kiedys szafowano klasa A w podobnych celach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[email protected], 13 Kwi 2010, 00:31

 

poziom dynamiki klawiatury okazywał się za duży i kłopotliwy w obróbce;tak ze jak to jest z tym docelowym formatem rodem ze studia? dalej będzie źle?

 

Format midi nie ma nic współnego z dźwiękiem.

Kłopot polegał nie na poziomie dynamiki tylko na poziomie sygnału.

Kłopoty w obróbce i w ogóle obecność problemów z dynamią w tym prypadku świadczą o kompletnym braku wykształcenia i profesjonalizmu realizatora nagrania - jest to okropnie często spotykana sytuacja:(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Molibden, 13 Kwi 2010, 01:19

 

To nie jest kompresja tylko konwersja do niższej rozdzielczości. Obniżenie cz. próbkowania obniża do

>20kHz pasmo a zmniejszenie głębi bitowej do 16 bitów nadal zapewnia gigantyczną dynamikę 96dB. To

>[przekracza zakres z jakim ktokolwiek chciałby słuchać muzyki, max. użyteczna dynamika to 30-40kB i

>to w klasyce!

 

Nie ma sensu spierać się czy to jest kompresja czy konwersja - jest stratna i to bardzo stratna.

Co do związku częstości próbkowania z pasmem, to nie oto wcale chodzi żeby go poszerzać ponad możliwości słuchu. Rzecz w tym, że w CD dźwięk w pasmie 10 - 20 kHz nie jest kodowany "bezpośrednio", bo za mała jest częstość próbkowania, żeby zarejestrować kształt fali dźwiękowej w tym pasmie (zaledwie 2 - 3 próbki na długości fali). Prawdziwy sygnał z tego zakresu może być ODZYSKANY tylko na drodze matematycznie skomplikowanej filtracji, jakość której zależy od DAC. Wyższe częstości próbkowania rozwiązują ten problem. Co do gigantycznej dynamiki 96 DB, to jaki jest sens jej określania w stosunku do sygnału zerowego:))) Chodzi przecież nie o abstrakcyjną dynamikę, tylko o ilość bitów które pozostaną do kodowania dźwięku w jego cichych fragmentach. Jeśli założymy, że użyteczna dynamika wynosi 36 dB, to ciche dźwięki będą zakodowane tylko w 10 bitach (a nie w 16). Jaka będzie jakość? Chyba dodatkowe 8 bitów w gęstszym formacie nie zaszkodzą.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taak, a robiłeś jakieś bezpośrednie porównania tego samego materiału w formacie CD i HD czy tylko tak Ci się wydaje?

 

Ze spadkiem poziomu spada też rozdzielczośc słuchu. 10bitów na -36dB FS to nadal bardzo dużo. Nawet na poziomie -60dB sygnał ma ok. 0,5% zniekształceń, a to już bardzonieski poziom.

Twierdzenie Shannona o próbkowaniu dowodzi czego innego w praktyce: nieco ponad 2x wyższa cz. próbkowania wystarczy!

Filtracja cyfrowa jest skomplikowana, i co z tego, skoro tej interpolacji dokonuje specjalizowany układ? Jakość tej filtracji nie zależy od DACa, jesteś w błędzie tylko zastosowanych algorytmów, długości słowa, doboru współczynników i wielkości ALU czyli liczby tzw. tap'ów filtra. Ale to nic w por. do filtracji analogowej...

Przy obecnym loudness war możesz być pewien, że niekiedy nawet nawet 8 bitów wystrcza... nie ma się co ekscytować kolejnymi 8 bitami, ich wpływ jest przeceniany.

A sens spierania sie to to czy jest to kompresja czy konwersja jest taki, że jedno z tych określeń jest poprawne, a drugie nie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Problem tego forum polega na tym ze wiekszosc milosnikow "gestych" formatow nie ma pojecia ile potrafi format CD. Co wiecej nie mieli do czynienia z dobrym odtwarzaczem. Ich osluchanie sprowadza sie do kilku budzetowych klockow plus slogany reklamowe i teorie z sieci. Do tego dochodzi czesto zakup w ciemno taniego SACD i pianie na tym i innych forach ze format CD zdechl. Pytanie o faktyczna odsluchowa jakosc SACD zadaje zwykle producentowm i dealerom audio podczas odsluchow w ramach krakowskiej grupy. Ludzie ci maja na co dzien do czynienia z klockami z wysokiej polki lub sami je produkuja. W zasadzie w ich interesie jest zeby sie sprzedawaly. Tematowi SACD zwykle towarzyszy lekki ironiczny usmiech. Kilkakrotnie spotkalem sie z okresleniem "sciema marketingowa tylko niech pan tego nie powtwarza publicznie". Potwierdzalo to moje wczesniejsze doswiadczenia i wyniki prywatnych testow odtwarzaczy z roznych polek ktore zreszta gdzies zamiescilem na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

discomaniac71, 14 Kwi 2010, 09:48

 

>Tematowi SACD zwykle towarzyszy lekki ironiczny usmiech.

>Kilkakrotnie spotkalem sie z okresleniem "sciema marketingowa"

 

Widocznie Japonia jest ciemna i nie konsultowała sprawy z fachoffcami (błąd w pisowni intencjonalny) z Krakowa, właścicielami i szefami jakichś warsztatuńciów i manufakturek, które chałupniczymi metodami klecą po jednej sztuce sprzętu na kwartał.

 

Reakcja przytoczonych interlokutorów wydaje się być zrozumiała. Jeśli ktoś nie dorósł do poziomu SACD to będzie robił dobrą minę do złej gry i wmawiał (przede wszystkim sobie samemu), że to jest nic niewarte barachło, marketingowa ściema i co tam jeszcze. Analogicznie warsztat samochodowy pozostający na poziomie Żuka, Fiata 126p lub Wartburga (które się reperowało młotkiem i sztamajzą) będzie zapewniał, że tamto to była prawdziwa Motoryzaja (przez duże M), a nowoczesne i nafaszerowane elektroniką pojazdy to jeden wielki szajs.

 

Owszem, z CD można wycisnąć wiele, uprzednio zainwestowawszy gruuuubą kasę w topowy odtwarzacz i adekwatny wzmacniacz oraz głośniki. Analogicznie dobrą jakość z SACD uzyskuje się za znacznie mniejsze finanse. A sluchając SACD na topowym sprzęcie - różnica jakości na korzyść SACD jest natychmiast zauważalna.

 

Pozatym SACD umożliwia zapis 5.1. Wiem: ortodoksi stereo tego nigdy nie docenią.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Bobcat piszesz o "warsztatunciach" wytwarzajacych sprzet na poziomie Zuka - jesli za taki uwazasz np Ancient Audio to faktycznie jest sie z czego (a raczej z kogo) smiac. Podobnie zdanie ma np szefostwo Nautilusa ktoremu teoretycznie powinno zalezec na sprzedazy SACD Accuphase czy Marka Levinsona. O Top HiFi nawet nie wspominam. Tak sie sklada ze to ja zajmuje sie od jakiegos czasu organizacja odsluchow i chcac nie chcac stykam sie z tymi osobami. Wlasciciel manufaktury glosnikowej Sound & Line posiadal zawsze w domu sprzet z najwyzszej polki. Na poczatku byl to Audio Aero Capitole Reference mkII z koncowka Marton Audio Marka Knagi a obecnie najwyzszy dzielony Accuphase i najwyzszy firmowo upgradowany CD Ayona. Pytalem go kiedys o plyty SACD i roznice w brzmieniu jego zdaniem. Reakcja byla wielce wymowna. Twoje motoryzacyjne porownanie jest tyle samo warte co caly wpis powyzej ale moze podzielisz sie z nami jakie porownania robiles na jakim sprzecie i w jakich okolicznosciach. Byloby to bardzo fair wobec innych uczestnikow watku. Swoj wyniosly i dosadny ton schowaj sobie wczesniej jak najglebiej. Nikogo tym nie przekonasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hungar, 14 Kwi 2010, 10:26

>Nie ma jak głęboko merytoryczne argumenty w dyskusji... ;)

 

Argumenty adekwatne do wypowiedzi Discomaniaka71 ("marketingowa ściema"). Nie przeczę, że i takowa się (zbyt często) zdarza, ale używanie przytoczonego określenia w odniesieniu do SACD dowodzi braku znajomości zagadnienia.

 

Wydaje mi się, że gdzie jak gdzie, ale na tutejszym Forum wypadało by rozróżniać prawdziwe nowości (a do takich zaliczają sie również SACD) od pseudonowości, jakimi zalewa nas marketing. Potępianie nowej technologii tylko dlatego, że ktoś upodobał sobie poprzednią świadczy o nieuleczalnym konserwatyźmie i dogmatycznym skostnieniu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Mysle ze skoro ludzie tacy jak Molibden - zajmujacy sie elektronika na co dzien - pisza o tylko rzekomej przewadze SACD to jest to zdecydowanie lepsze uzasadnienie wynikow moich porownan niz to co piszesz. Z roznych wzgledow SACD jest marketingowa sciema i na jego powstanie niemal 12 lat temu mialo wplyw wiele czynnikow. Niestety wiekszosc z nich jest pozatechniczna. No wlasnie 12 lat formatu i kilka tysiecy tytulow... Czyzby wytwornie fonograficzne tez zlekcewazyly ten fenomen? Ponawiam pytanie: jesli chcesz wlaczyc sie do merytorycznej dyskusji przedstaw nam wyniki swoich porownan CD vs SACD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

discomaniac71, 14 Kwi 2010, 11:02

>Ponawiam pytanie: jesli chcesz wlaczyc sie do merytorycznej dyskusji przedstaw nam wyniki swoich

>porownan CD vs SACD.

 

Typowa zagrywka dyskusyjna: mam przedstawić wyniki przeprowadzonych przeze mnie pomiarów na sprzęcie laboratoryjnym wartym pół miliona dolarów, a dopiero to zostanie uznane za merytoryczny argument w dyskusji.

 

Nie mam dostępu do takowego. Jestem amatorem-hobbystą i mogę napisać tylko wrażenia z moich własnych odsłuchów. Co zapewnie zostanie uznane za subiektywne i nic nie wnoszące.

 

SACD nie jest marketingową ściemą i obecny jego renesans w Japonii dowodzi to jednoznacznie. Nie dopatrywał bym się w powstaniu tego formatu jakiejś spiskowej teorii dziejów. Fakt, że nie zawojował od razu rynku wynika z nieudolnego, opieszałego marketingu oraz wstępnej dezorientacji klientów w sytuacji oferowanej konkrencji DVD-Audio.

 

Dezawuujesz SACD podając nikłą ich ilość, a jednocześnie prawisz peany na rzecz firemek, których udział w produkcji w odniesieniu do całości oferty na rynku jest jeszcze mniejszy niż SACD na rynku nagrań. Odrobinę konseksencji proszę.

 

Nie zamierzam przekonywać. Ani Ciebie, ani nikogo. Wypowiedzialem swoje zdanie, do czego mam prawo. Owe warsztatuńcia i manufakturki (nawet produkujące wysokiej klasy sprzęt) powinny być postrzegane w kategoriach szlechetnego i zacnego hobby. Dla mnie ważni sa producenci sprzedajacy duże ilosci dobrego i bardzo dobrego sprzętu. Przykład (z obszaru głośników): B&W. Monitor Audio, Paradigm i dziesiątki innych.

 

Moim zdaniem w jakość warto inwestować do pewnego momemtu. Do takiego mianowicie, kiedy dodatkowo zainwestowana kasa przynosi jeszcze zauważalny ("gołym uchem", nie na wysublimowanych przyrządach laboratoryjnych) przyrost tejże jakości. Dalej zaczyna się Hi-End czyli szpanerstwo oraz drenowanie naszych portfeli poprzez żerowanie na świadomie kreowanym snobiźmie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Mylisz ze soba wiele rzeczy. Jasne ze masz prawo do wlasnego zdania i super ze jestes hobbysta. Ja takze. Nikt nie kaze Ci uzywac sprzetu pomiarowego a jedynie kierowac sie wlasnym sluchem i swoja opinie podpierac osluchaniem. Sytuacja na tym forum wyglada tak ze pisze wiele osob ktorym sie wydaje lub swoje doswiadczenie opieraja na tym ze czegos gdzies przypadkowo posluchali. Producenta glosnikow S&L takze postrzegaj w kategoriach hobbysty ale ze znacznie wiekszym osluchaniem jak Ty i ja razem wzieci. Podobnie p. Waszczyszyna z Ancient Audio. Dodatkowo temu drugiemu zalezy na kliencie z gruba kasa ktory chetnie zaplaci za kazda nowinke ale jednoczesnie jest osluchany i wie czego chce. To zupelnie inny target niz masowi producenci sprzetu audio o ktorych piszesz. Co do Twojej osoby: mozesz miec dostep do dobrego sprzetu audio (takze tego bardzo drogiego) tylko trzeba chciec. Zrobic kilka moze kilkanascie lub kilkadziesiat porownan i wyciagnac wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany, że to masowi producenci kształtują rynek. Nie niszowi hobbyści (z całym dla nich szacunkiem). Zrobiłem porównanie na płytach hybrydowych (m. in. Dire Straits, Pink Floyd, Rolling Stones, Peder af Ugglas). Raz czytałem z warstwy CD, drugi raz, aby się nie sugerować wielokanałowością (nota bene - to jest moje prawdziwe hobby, vide moja wizytówka) z warstwy SACD 2.0. Potem poprosilem gronko moich znajomych, aby też posłuchali. Nie mówiłem która warstwa jest w danym momencie odtwarzania, czasem dla zmyłki puszczałem kilkakrotnie pod rząd tę samą.

 

Wynik jednomyślny: SACD brzmiało lepiej. Bardziej pełny, nasycony, jeszcze czystszy i jeszcze bardziej dynamiczny dźwięk, lepiej odwzorowane instrumenty, bardziej spójne pole dźwiękowe.

 

Ot taki amatorski pseudo-ślepy-test.

 

Tyle mogę powiedzieć.

 

Na tej samej zasadzie stwierdziłem, że w przypadku odtwarzacza DVD czy BD z dobrymi dekoderami na pokładzie - dźwięk wypuszczany po wielokanalowym analogu brzmi lepiej niż przez HDMI. Cho amplituner miał u siebie rownie dobre dekodery. Myślałem, że to wina jittera, ale mnie (na Forum) wyprowadzono z błędu. Zapytałem więc: to czego w takim razie? Ale na to już nie uzyskałem odpowiedzi. A gronko znajomych, z którymi się w takie rzeczy bawię też było w tym przypadku jednomyślne.

 

Możliwe, że u nas SACD nie zawojuje rynku, jak aktualnie czyni to w Japonii. Ale wydaje mi się, że pozostanie gdzieś na obrzeżach, jako nisza dla samkoszy i koneserów (co pisałem). Podobnie jak odrodzony winyl.

 

No i mamy jeszcze jedną nowinkę ante portas: BD Pure Audio.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo upływu 12 lat rozpowszechnienie SACD w Polsce jest nikłe, by nie powiedzieć - żadne. Porównanie do Japonii uważam za nietrafione gdyż jest to specyficzny kraj, jeden z najbardziej uprzemysłowionych i rozwiniętych technicznie, a Japończycy są maniakami gadżetów elektronicznych więc coś takiego jak SACD łyknęli jak młode pelikany.

To tak jakby pytać "kiedy Polska wystrzeli swojego pierwszwego satelitę", chociaż USA i ZSRR zrobiły to już ponad 50 lat temu...

Co do audio z BR to poczekajmy, choć nie wróżę temu formatowi wielkich szans, patrząc ogólnie na ceny płyt BR.

Ludzie wybrali CD a nie SACD/DVD-A ze względu na doskonałą kompatybilność, otwartość fotmatu (ripowanie, kopiowanie, nagrywanie), wartości użytkowe.

Trzeba się pogodzić, że ewentualna wartość dodana SACD jest zbyt mała, krańcowo zbyt mała, by kogoś poważnie tym formatem zainteresować, nakłonić czy wręcz zmusić (sic!) do zmiany odtwarzacza. Promocja formatu opierała się na silnym monopolu (widać Sony ma w Japonii mocną pozycję!) formatu na wskroś wadliwego (kompletne zlanie użytkownika i szalone zabezpieczenia).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadne mrzonki. W Japonii to właśnie ma teraz miejsce. SACD staje się standardem, przejmuje rynek i wypiera CD. Doświadczenie uczy, że standard w Japonii staje się za jakiś (z reguły niedługi) czas standardem w USA, a potem (tu już nieco dłużej) ogólnoświatowym. Znam tylko dwa przykłady rozwiązań popularnych w Japonii, które nie przyjęły się poza jej granicami: Mini Disc i magnetofony cyfrowe DAT.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Molibden, 14 Kwi 2010, 14:45

 

Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym co napisałeś. Coraz bardziej trudne do złamania zabezpieczenia przed kopiowaniem stają się powszechną praktyką, zarówno w obszarze audio, jak i video.

 

Czy wartość dodana SACD jest "krańcowo mała"? Jestem dokładnie przeciwnego zdania. Tylko SACD zapewnia zapis 5.1. Wiem, że dla ortodoksyjnych zwolenników stereo jest to wada, ale dla miłośników wielu kanałów (jak ja) - zaleta. I to fundamentalna.

 

Mówienie o "silnym monopolu Sony na rynku japońskim" może pochodzić tylko od osoby nie znającej zupełnie tamtych realiów. Pozycja Sony na świecie jest czołowa, mocniejsza niż innych producentów z Japonii. U nich na rodzimym rynku Sony jest sporo w tyle za takimi firmami jak Panasonic, JVC, Hitachi, Toshiba, Mitsubishi czy Sharp. Pod względem audio - także w tyle za Yamahą czy Pioneerem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Mysle ze powinienes mniej czytac wiecej sluchac. I to nie amplitunera 5.1 7.1 czy 99.1 plus byle jakie zrodlo ale porzadnego wzmaka stereo i zrodla z prawdziwego zdarzenia. Porownanie na jednym klocku/zestawie nie ma sensu. W ten sposob bedziesz non stop twierdzil ze "geste" formaty sa lepsze bo Tobie gra lepiej. Zmiana podejscie moze zweryfikowac ten poglad o 180 stopni.

Powtarzam jeszcze raz stara teze: SACD nie jest sposobem na poprawe dzwieku. W ten sposob nie idzie sie za przeproszeniem za psie pieniadze w inny wymiar. Mozna sobie jedynie poprawic humor. Jednak przy otwartym umysle jedynie na krotko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.