Przeniesione z zakładki DIY: Sieciówka

[dskrzyp]

Tyle już było wątków o kablach sieciowych, a w szczególności tych przeznaczonych do własnoręcznego składania. A jakie wtyczki, a jaki kabel... zrzutki nawet jakieś były, ale przegapiłem. Teraz już sam nie wiem, czy mój kabel jest taki sam, jak "forumowy", ale co tam! Skleiłem i jestem z siebie dumny:-) Sam przewód to ekranowany Lappkabel o całkiem sporej średnicy (jakieś 12mm) 5x2,5mmq. Wygląda bardzo "audiofilsko" i gdy porównałem go ze zwykłym kablem sieciowym, zastanawiałem się dlaczego tak długo z tym zwlekałem. Miałem nadzieję na choćby drobną poprawę dźwięku, ale o tym później. Niebieska wtyczka to to samo cudo, którego używa Siltech, nawet w swych najdroższych kablach. Kupiłem ja od Vanvideo za śmieszne pieniądze. Wśród wtyczek to jest prawdziwy hi-end. Wystarczy wziąć ją do ręki, rozkręcić i wszystko jasne. Nie ma wsi. Z kolei IEC kupiłem u Heliona. Wcześniej zapisałem się na Wattgate'y z USA, ale nie chciało mi się tyle czekać. I to by było na tyle. Właściwie nie mam już o czym pisać, bo skręcanie kabla jest o wiele prostsze od wykonania stolika z marmuru. Niby nic wielkiego, a jednak miałem pewne trudności przy montowaniu wtyczek. Po pierwsze kabel okazał się zbyt gruby. Musiałem się trochę namęczyć, zanim udało mi się wepchnąć go w kołnierzyk niebieskiego wtyku. Z IEC owy kołnierzyk wyrzuciłem od razu - był zdecydowanie za wąski i do tego mało elastyczny. Po drugie od cięcia kabla strasznie bolą mnie ręce. Radzę zaopatrzyć się w ostre nożyczki, tudzież nóż i sekator:-) Mówię poważnie. Cięcie tego węża zwykłymi nożyczkami do papieru (mój rewelacyjny pomysł) to robota głupiego. A teraz najważniejsze: wpływu kabla na brzmienie nie stwierdziłem. Może za tydzień zmienię go na zwykły komputerowy kabelek, ale cudów się nie spodziewam. Jednak mimo wszystko nie żałuję. 1,5m kabel kosztował mnie w sumie jakieś 70zł. I co z tego, że "nie działa"! Zobaczcie jak wygląda. Myślę, że było warto.

 

KoRnik