Skocz do zawartości
IGNORED

Hi End


Gość pytający

Rekomendowane odpowiedzi

M Niemczech,swego czasu Tonsilowskie Altusy szły jak woda, a przecież to nie Hi-End. Były chyba bardzo tanie. No i rynek duży. Nie jestem marketingowcem, rynków nie badam,ale myslę,że rynek wzmacniaczy lampowych w Polsce jest tak mały,że nie opłaca się uruchamiać seryjnej produkcji. Kto z was, szanowni Forumowicze ma wzmacniacz Amplifona???? Ja mam w domu trzy wzmacniacze, niestety same tranzystorowe i same zagraniczne. W czasach jedynie słusznego ustroju miałem polskie - Kleopatra HI-FI i jakaś Tosca- amplituner. Dziadostwo i tandeta. A jakie to było drogie. Głośniki wtedy miałem Tonsila. Dziś nie wziąłbym za darmo. Tonsil, wielka fabryka, potrafi robić tylko tandetę. Nie ma mowy o hi-endzie, nawet o średniówce. Sama tandeta. Miałem również głośniki nowych polskich producentów. Qba i ESA. No jak cię mogę. Ale ceny. Sami zobaczcie ,czy niskie. Niskie ceny, to mają dziś wyroby azjatyckie. Tam się pracuje za miskę ryżu. Podatków nie płaci. Wielka szara strefa. W Polsce jest mały rynek, duza konkurencja. Bardzo trudne warunki startu nowych firm. Nie wróży to dobrze wytwórcom hi-endu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos współpracy prasy z polskimi firmami:

Mógłbym wiele powiedzieć w tym zakresie, jako że 4 lata udziału w tej "zabawie" mnie do tego upoważnia. Ale tylko krótko podsumuję: prasie nie zależy na promowaniu polskich wyrobów / marek / producentów. Z założenia traktują rynek "wewnętrzny" jak i importowy jednakowo. Wg ich szczytnych teorii / nie mylić z praktyką / wyroby powinny bronić się same / taki Balcerowicz w audio / - niezależnie kogo na jaką reklamę / dystrybucję / marketing / koszty dodatkowe / kredyty itp, itd. stać. No jeśli tak - to mamy, to co mamy... I wiemy o czym i jak pisze prasa... Czy w tym kształcie jaki prasa ma obecnie - jest ona w ogóle potrzebna audiofilom - śmiem posiadać wątpliwości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się co do jednego, Panowie - hi-endowy może być sprzęt, który kosztuje co najmniej 20 kzł (za sztukę) i jego hi-endowość jest potwierdzona przez prasę fachową, ok? Bo już niedługo sam oświadczę, że mam hi-endowego walkmana (15-letni sony na cztery paluszki plus słuchawki sklejone plastrem... Ale za to jakie ma brzmienie!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość audiofilll

(Konto usunięte)

Jestem za zbojkotowaniem prasy audiofilskiej-bo tak naprawdę to ona tylko mąci w głowie a nie pomaga.Fajnie by było, gdyby tak wydac gazetę audio przez ludzi odwiedzających te forum jestem ciekaw jakby wyglądały tabelki na końcu tejże gazetki.Podejżewam ,że niektórym recenzentą to by miny zbladły.pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważcie ,że wspomniany przez Razaw hiend w/g What Hifi jest rdzennie brytyjski a za pochodzenie w GB daje się dodatkowe punkty / gwiazdki . Hiend spoza Wysp Brytyjskich MUSI być dużo droższy. Osiągalny High End made in UK only ;-)

Polscy klienci za polskie pochodzenie raczej przyznają produktom punkty karne a co gorsza prasa fachowa temu wtóruje . Czy ktos odważy się zaproponować zestaw High End Made in Poland ?

Ciekawe ile ma kosztować 1 element ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie hi-end po polsku to np. Ancient Audio. Słuchałem ich zestawu na Audio Show 2002 i to był dźwiek , który mam w uszach do tej pory. Cały zestaw (cd top-loader+wzmacniacze lampowe dla środka i góry, + aktywny bas w kolumnach+ kolumny) kosztował 44 kzł. Grało to w sumie dużo lepiej niż przereklamowane moim zdaniem kolumny B&W Signature800.

 

Rok wcześniej , też na AS największe wrażenie zrobił na mnie McIntosh6850 z "jakimiś tam" CD za 20kł i z kolumnami też za ok.20kł (czyli ten pułap cenowy by się zgadzał). Z CD "wydobywała się" Cassandra Wilson jak na żywo. Do tego przydałby się pokój 40-50m2 i wyrozymiała żona.

Niepotrzebni mogą odejść...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze podsumowane, że Ancient to "hi-end po polsku". Grać to może i gra rzeczywiście dobrze, ale niechlujne wykonanie, zarówno elektroniki jak i elementów obudowy moim zdaniem dyskwalifikuje tę firmę jako producenta sprzętu klasy hi-end. Nawet, jeśli "Audio" twierdzi, że jest to hi-end.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwoch facetów obserwuje gościa latającego wokół Pałacu Kultury na lotni. Nagle lotnia wbija się w w jedno z okien, a z dołu pada komentarz: Widziś Gieniu: Jaki kraj, taki teroerryzm...

 

A teraz schodząc na nasz grunt. Żeby zrobić dobry Hi-end to trzeba mieć duużo pieniędzy. Potem ktoś to musi jeszcze kupić... Nie ma klientów, to nie ma kasy i koło się zamyka. Dlatego jak słyszę o polskich Hi-Endowych kolumnach za 5000zł to się tylko uśmiecham.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość merle

(Konto usunięte)

Alez laskawi panowie! Polskie wyroby przy rownym traktowaniu maja lepszy start, bo z zalozenia sa tansze od rownie dobrych zachodnioeuropejskich, nie mowiac o amerykanskich. I to wychaodzi w 80% recenzji. Jesli sprzet jest dobry, dostaje dodatkowe gwiazdki za jakosc/cena. A pamietacie recenszje ESA, Strussa, Sound Projecta, Audiowave, Trilogy, i czego tam jeszzce?? Czy moga byc jeszcze lepsze recenzje? I co? Guzik im pomoglo. Ludzie kupowali, owszem, ale na kondycje polskich producentow nie wplynelo to w zaden widoczny sposob, moze poza ESA. Obecnie polowa p[olskich producentow sprzetu do testow nie daje z zalozenia. A zadna powazna redakcja nie przetestuje sprzetu ze sklepu, w tajemnicy przed producentem. A poza tym to w ktorym sklepie jest ten sprzet...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno rynek Audio jak i liczba Audiofilów kurczą się - nowych zainteresowanych sprzętem stereo nie przybywa. Ten kto zaczyna, zaczyna od kina domowego, na tym poprzestaje i kończy. Na pułapie hi - endu jest chyba jeszcze gorzej - ilu chętnych jest na np. Esa Minotaur czy końcówki Ancient Audio ? Dwóch na rok? Może trzech...?. Inna rzecz, że na kino domowe ludzie wydają więcej i częściej. A nawiasem, czy można nazwać drogi sprzęt kina domowego hi - endowym ?. Czy "bum, łup, bum, krrr, bum" może brzmieć hi endowo albo nie hi endowo?. Chyba coraz mniej ludzi odczuwa potrzebę obcowania z muzyką. Już dzisiaj można wejść do sklepu i mieć do wyboru 2 wzmacniacze STEREO i 25 amplitunerów. Komu potrzebny ten hi end ?. A co do prasy audio to chyba nie tylko mnie wkurza brak w niej "normalnych" urządzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się. Nie ma co narzekać na polskie pisma ,że nie chcą promować polskich producentów bo wcale tak nie jest. Mam taki numer HI-Fi i M z 4/97, w CAŁOŚCI poświęcony polskiemu sprzętowi - recencje - jak najbardziej pozytywne. W AV recenzji polskiego sprzętu też jest sporo. Będąc kiedyś w sklepie audio testowałem polskie kolumny, które sprzedawca gorąco zachwalał jako najlepsze w swojej klasie cenowej. Doprawdy nie widę powodu dlaczego polski sklep mając godziwą marżę nie miałby promować DOBRYCH polskich kolumn.Prawda jest jednak inna. Powtórzę to co już ktoś wcześniej powiedział. Jak jest dobra kolumna to trzeba ją jeszcze zrobić w 100 -200 egzemplarzach i wstawić do 100 -200 sklepów,żeby poprostu zaistniała na rynku - ludzie nie będą czegoś kupować na podstawie nawet najbardziej kolorowych obrazków... Naprawdę nie twórzmy spiskowej teorii dziejów tam gdzie jej nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam HFiM 4/97 :-) i chyba go ponownie przejrze na okolicznosc zbliżjącej się szostej rocznicy tego numeru. Ale mam tez nieco swiezszy numer 12/2002 w którym redakcja przyznała nagrody roku 2003 co nie jest pomylka jak wyjasnia radosnie redakcja bo chodzi o to zeby najlepsze modele przetestowane w 2002 popularyzowac w 2003 :-)

Biorac pod uwage ,ze nie ma jeszcze polskiego amplitunera KD mozna przewidziec ze tendencja bedzie sie utrzymywac . Czyli polskiego sprzetu w sklepach nie bedzie bo nie ma recenzji . A recenzji nie ma i nie bedzie bo nie ma towaru w sklepach ...Az pewnego dnia w angielskiej prasie przeczytamy entuzjastyczna recenzje polskiego wzmaka. Tak jak przeczytano 10lat temu w HiFi News and Record Reviews ,ze H.M. Gorecki wybitnym kompozytorem jest. Tylko po co wlasciwie kupowac polska prase zajmujaca sie hifi ? Zaczynam ich podejrzewac ze oni juz nawet sprzetu nie testuja tylko zywcem przepisuja recenzje z niemieckiego Audio czy What HiFi ;-) Zreszta , nie ma się czemu dziwić jesli naczelny HFiM w ostatnim wstepniaku przyznaje ,ze juz jest tak zblazowany i leniwy ze nie chce mu sie/nie umie odtworzyc automatycznej sekretarki .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 34 lat później...

O... odświeżenie antycznego wątku... Jak miło... :)))

 

Nie, koncert na żywo to nie hi-end, to coś więcej, i nie chodzi tu nawet o jakość reprodukcji. Te naprawdę "topowe" klocki potrafią bardzo dużo, z czasem pewnie nauczą się jeszcze więcej, być może do tego stopnia, że nie da się ich odróżnić od koncertu na żywo... przynajmniej do momentu, gdy zechcesz poprosić wykonawcę, by zagrał Twój ulubiony kawałek, a on uśmiechnie się, i, zmieniając program koncertu, zagra...

 

Trudno być codziennie na koncercie. Jeszcze trudniej posłuchać na żywo wykonawców, których już wśród nas nie ma... Hi-end ma więc jeszcze rację bytu.

 

Pozdrawiam,

 

Marcin

 

PS. Dla mnie hi-end to klocek nienagannie zaprojektowany i wykonany. Oczywiście, także doskonale brzmiący. Taki, który po dziesięciu latach będzie dalej sprawował się i grał jak nowy. Taki, który po dziesięciu latach ciągle wytrzyma porównanie z nowymi urządzeniami należącymi do zbliżonej klasy cenowej. Może niekoniecznie jest jak wino, raczej jak skała. Kiedyś pewnie zostanie podmyta - ale kiedy...? :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 6 lat później...

Panie,jeśli szukasz pan odpowiedzi na takie pytania,to przeanalizuj pan to co do tej pory odsłuchałeś,zobaczyłeś i jeśli odpowiedz nie nasunie się samoistnie,to znaczyć będzie że pan jesteś jeszcze zbyt mało doświadczonym słuchaczem.Nie oburzaj się pan,tylko dalej słuchej i analizuj tani i drogi sprzęt audio.Jak pan posłuchosz jeszcze kilka lat i żadnych wniosków nie wyciągniesz,to znaczy nie jesteś pan audiofil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdury.

 

Audiofil zawsze poszukuje, słucha, pyta...itd. ten kto uważa, że już nie musi bo znalazł ma racje ale nie dlatego, ze nie musi, a raczej dlatego, że juz mu się nie chce, co nie znaczy, że mu się znowu nie zachce i....

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 lata później...

Jak wytłumaczyć różnice pomiędzy Hi-Fi a Hi-End

pasmo przenoszenia urządzeń klasy hi-end wykracza poza to słyszalne przez ludzkie ucho ponieważ dźwięk ma naturę transjentalną czyli widmo sygnału akustycznego jest o wiele szersze niz 20-20000hz, (teoria fouriera) urządzenie hi-fi zniekształca krótkie impulsy sinusoidalne i obrazują to zniekształcenia dynamiczne, które mierzy się krótkoczasowym impulsem 15khz, w świetle tego kryterium do klasy hi-end nie można zaliczyć mikrofonów dynamicznych i wielkomembranowych, odtwarzaczy pcm i kolumn dynamicznych bo "nie nadążają" za transjentowymi zmianami dźwięku, natomiast pojemnościowe mikrofony małomembranowe, odtwarzacze dsd, gramofony, magnetofony szpulowe,kolumny i słuchawki elektrostatyczne pretendują do tego miana, pozdrawiam i życzę wielu wrażeń dźwiękowych przy odsłuchu sprzętu elektroakustycznego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widmo ma sygnał, a nie dsd (system przetwarzania sygnału), nie mozna mieszać tych pojęć,czy uwazasz, ze dsd generuje dodatkowe składniki sygnału? jakie? jaka to definicja? dsd moze jedynie zniekształcać widmo sygnału ale w sposób nieporównywalnie mniejszy niż pcm, czy ja powiedziałem ze dsd jest idealny? idealny moze być tylko analog który ma czestotliwość próbkowania o nieskończonej wartości a dsd ma wartość tylko "prawie" nieskończoną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piotrek, rozumiem twoją irytację, twój Grace Design m903 to klasyczny pcm, nawet przy najwyższej czętotliwości próbkowania czyli 192 khz (okres próbkowania wynosi 5 mikrosekund) nie przeniesiesz efektów fazowych rzedu pojedyńczych mikrosekund, które odbiera ludzkie ucho, aby mieć wrazenie pełnej przestrzeni stereofonicznej, wszystko ponizej to w większym lub mniejszym stopniu to pseudostereofonia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piotrek, rozumiem twoją irytację, twój Grace Design m903 to klasyczny pcm

Nic nie rozumiesz, mam go w celach demonstracyjnych. Włączam muzykę i jak gość mówi, że mu czegoś brakuje, to triumfalnie odpowiadam: TRANSJENTÓW!

 

Gość się wali w czoło, przypomina sobie teorię fouriera, omawiamy te kwestie do późnych godzin nocnych, a rano idziemy kupować magnetofon szpulowy (mam prowizję).

To jest ostatnie wolne miejsce na forum na Twoją reklamę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym DSD, to masz w każdym razie rację. Jak będę miał chwilę, to obliczę jaka musi być czętotliwość DSD, aby zmiany energii odpowiadały stałej Plancka.

 

Taka częstotliwość zapewni dokładne odwzorowanie wszelkich transjentów występujących w przyrodzie.

To jest ostatnie wolne miejsce na forum na Twoją reklamę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.