Skocz do zawartości
IGNORED

Najlepsze wykonanie Święta wiosny Strawińskiego


Tad46

Rekomendowane odpowiedzi

To nie jest pytanie o pomoc, bo Święto... znam dobrze i mam chyba z 9 nagrań, ale sonda:

 

czy ktoś ma/słyszał takie wykonanie Święta..., które uważa za najlepsze? I dlaczego najlepsze?

Gość papageno

(Konto usunięte)

Boulez. Bo jedyne.

P.S. Mam jeszcze na vinylu Święto po dyrekcją Bohdana Wodiczki, ale nie słuchałem tego lata całe (od kiedy definitywnie rozstałem się z patefonem). O ile pamiętam, to było to nagranie bardziej wiosenne i pogańskie.

Pamiętam z czytanej biografii Strawińskiego autorstwa Erhardta, że sam kompozytor strasznie był niezadowolony z wszelkich współczesnych mu interpretacji Święta Wiosny. Oberwało się wtedy nawet Karajanowi.

Ale, ale Tad46, czy ja nie czytałam tu i ówdzie, że Strawiński, to Twój najbardziej ulubiony kompozytor? Myślę, że tu raczej od Ciebie powinniśmy się dowiedzieć wiedzieć, jakie są najlepsze wykonania tegoż utworu ;-)

Ł.A. Woman

Och, Papageno, Wodiczko! Moje pierwsze nagranie na płycie! Powinni byli te wszystkie nagrania Wodiczki wznowić, bo to był świetny dyrygent. Popadł kiedyś w niełaskę u establishmentu muzycznego w Polsce, niestety.

Negra, Strawiński nawet poszedł dalej: napisał, że Berliner Philharmoniker nie mogą wykonywać Święta wiosny, bo oni są z zupełnie innej tradycji i nie umieją tego zagrać. Słuchałem wczesnego nagrania Karajana i faktycznie było okropne.

Strawiński długo był moim najulubieńszym kompozytorem, teraz może widzę i jego ograniczenia. To niedobre słowo, ale nie mam lepszego. Ograniczenia w tym sensie, że on nie umiał inaczej. Przede wszystkim wszystko co Strawiński napisał jest takie arystokratyczne, wyrafinowane (znowu niedobre słowo), nawet takie niby kawałki dla śmichu (jak cyrkowa polka). Szostakowicz ma znacznie szersze możliwości w tym zakresie. Strawiński mi przypomina Nabokowa tutaj.

Najładniejsze to wykonanie, które się komu najbardziej podoba :-)

Samo wykonanie Strawińskiego (z lat sześćdziesiątych) jest niesłychane, Święto... jest przeraźliwie zimne (bardziej niż Bouleza), na przeciwnym biegunie był chyba Swietłanow (nie mam już), z takim bardzo ciepłym, rosyjska dusza na dłoni, klimatem.

Znakomite jest Markiewicza (mono). Bałem się tego mono, taka ogromna orkiestra?, ale interpretacja jest porywająca.

No i tak dalej ;-)

A teraz się dowiedziałem, że ciekawe nagranie jest Bernsteina... którego nie znam (z New York Philharmonic). Ha.

U mnie to tak wyglada:

 

1. Igor Stravinski (Columbia) - Za najlepszy balans pomiedzy pelnia i potega brzmienia - technicznie zatem (choc Ozawa jest jeszcze lepszy pod tym wzgledem), a takze od strony emocjonalnej (i moich preferencji) nie jest to tak gladkie/grzeczne/radosne (czego wlasnie nie lubie) jak u Bouleza przykladowo, jest bowiem zlowrozbne i przeszywajace kiedy trzeba, a tego braklo mi ociupinke u Ozawy.

 

2. Ozawa - 1968 (Chicago)

3. Muti (Philadelfia)

4. Eiji Oue (Minnesota)

5. Haitink i Boulez na tym samym miejscu.

Jest wspaniałe nagranie Orchestre Symphonique de Montreal pod dyrekcją Charles'a Dutoit. Niestety, wyszło na CD w 1985 roku i od tamtej pory nie było wznawiane. Miałem to przez długi czas na kasecie, potem się szarpnąłem i kupiłem płytę na aukcji. W końcu to już zabytek, 25-letnia płyta CD (nie, nie utlenia się :-)

To jedna z najbardziej barwnych, a jednocześnie zdyscyplinowanych interpretacji.

 

Poza tym swingujący Bernstein i pełen tąpnięć, energetyczny Boulez.

Potem długo, długo nic... :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jak co się tańczy w Jeu...? Wszystko :-) Strawiński, owszem, miał różne epoki w swoim życiu, ale zawsze to była muzyka Strawińskiego. On wchłaniał muzykę przeszłości. Jak Bach. I tworzył własną syntezę.

Pulcinella też jest przyjemna dla ucha, Dumbarton Oaks Concerto, Ebony Concerto, etc.

O, to dobre określenie na nagranie dla Columbii: złowróżebne. Przerażające może?

Bernsteina muszę koniecznie skombinować. Dutoit też nie znam, a to bardzo dobry dyrygent. Ozawa na mnie wrażenia nie zrobił (słuchałem z LP), ani Muti.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Jak co się tańczy w Jeu...? Wszystko :-) Strawiński, owszem, miał różne epoki w swoim życiu, ale zawsze to była muzyka Strawińskiego. On wchłaniał muzykę przeszłości. Jak Bach. I tworzył własną syntezę.

Pulcinella też jest przyjemna dla ucha, Dumbarton Oaks Concerto, Ebony Concerto, etc.

O, to dobre określenie na nagranie dla Columbii: złowróżebne. Przerażające może?

Bernsteina muszę koniecznie skombinować. Dutoit też nie znam, a to bardzo dobry dyrygent. Ozawa na mnie wrażenia nie zrobił (słuchałem z LP), ani Muti.

A tam, wszystko. Doczytałem. Jeu to gra w pokera. Podstępny Joker o kameleonowych zdolnościach wcielania się w każdą inną kartę panoszy się bezwzględnie. Ale jak to w życiu - czasem i on ulega słabszym kartom. No i jest moralik. Chyba się wezmę za Strawińskiego.

Trzeba było precyzyjniejsze pytanie zadać :-) To bardzo fascynujący kompozytor. Co więcej, oprócz bardzo wczesnych utworów (no, Ognistego ptaka też tak sobie lubię), to tam nie ma słabych dzieł. A niektóre zapadają w umysł na zawsze.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Trzeba było precyzyjniejsze pytanie zadać :-) To bardzo fascynujący kompozytor. Co więcej, oprócz bardzo wczesnych utworów (no, Ognistego ptaka też tak sobie lubię), to tam nie ma słabych dzieł. A niektóre zapadają w umysł na zawsze.

Planuję na początek kupić ten zestawik. Co Ty na to?

Rattle bardzo dobry. Mam większość z tego, oczywiście w drogich wersjach :-( Jedna z najlepszych Pietruszek.

Bardzo tanio też teraz wychodzi zestaw 22 CD z interpretacjami Strawińskiego na Sony (czyli Columbia). Jakieś 140 zł chyba. A niektóre są uważane za najlepsze nagrania.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Ale mnie ten Stravinski zainteresował. Od rana grzebię w sieci. A propos Święta Wiosny. Kto dyrygował na premierze? Pierre Monteux.

A oto i nagranie (oczywiście nie z premiery). Sample brzmią zachęcająco. Zamówiłem.

Za jakieś 20 zł (aha, Ty chyba nie w Polsce, to może być drożej...) jest też do dostania DVD z baletami Ognisty ptak i Święto... Dyryguje Giergiew, wykonuje Teatr Maryjski, Petersburg. Z kolekcji baletów gazety wyborczej. Na tyle mnie wciągnęło, że kupiłem wersję na Blu-Rayu. Święto ... zwłaszcza bardzo ciekawe.

Starych nagrań wiele. Np. Ansermet, przyjaciel Strawińskiego, który później głupoty wygadywał o jego muzyce. Stokowski. No i wspominany Markiewicz.

  • 2 miesiące później...
Gość papageno

(Konto usunięte)

Wiosna. Święto wiosny. Ale też Persefona z neoklasycznego okresu trwórczości Strawińskiego.

Płyta niezwykła, bo:

Fritz Wunderlich śpiawa Igora, afro-amerykański dyrygent dyryguje, tekst Andre Gide (ding an sich), a muzyka powalająca.

Jednym słowem rarytas. Nagranie z 1960 roku.

Strawińskiego bardzo dobrze interpretował Karel Ančerl - są trzy płyty w serii Ančerl Gold Supraphonu. Niestety tej ze Svěcením jara akurat nie mam, więc nie potrafię ocenić, czy dorównuje reszcie. Może ktoś zna?

 

A na dwóch pozostałych mamy wielkie dzieła chóralno-wokalno-orkiestrowe: Symfonię Psalmów, Les Noces, Kantatę, Mszę i Króla Edypa. Precyzja gry, koncentracja, precyzja dramaturgii, puls, napięcie... ale bez zbędnego epatowania efektami. Muzyka płynie w sposób nadzwyczajnie "oczywisty" i niewymuszony.

Ančerl w latach 60-tych w Pradze dysponował wspaniałą orkiestrą i znakomitym chórem - i potrafił to wykorzystywać.

Znam tę Anczerla z Wiesnoj swiaszczennoj. Bardzo dobre. Wysoko oceniane w recenzjach. Ja mam ogromne uznanie dla Anczerla. I gdzieś mnie cholera bierze bo zapodziałem płytkę z Mszą i Symfonią psalmów. Na którejś kupie leży...

To ja wsadzę kij w szprychy (albo w mrowisko) i zapytam Was, czy naprawdę uważacie, że w przypadku arcydzieł wielesetkrotnie nagrywanych da się wskazać tę jedną, najlepszą interpretację? Według jakich kryteriów?

 

Osobiście wolę (i staram się) pisać o wykonaniach:

- ulubionych,

- wybitnych,

- wyjątkowych (pod jakimś względem),

- porywających,

- przekonujących,

itd.

 

i dyskutować bez prób ustalania bezwzględnej hierarchii.

 

Wielkie interpretacje, to takie 'samotne wyspy' - perfekcyjnie realizujące określoną (i w szczególności przemawiającą do mnie) wizję dzieła.

 

A że wyspy niekiedy tworzą cały archipelag? tylko cieszyć się nam, ich odkrywcom... ;-)

 

ps. Jaśku130680 - jak byś scharakteryzował nagranie MTT? nie słuchałem...

Ad vocem Dong

 

 

Nie mogę w ogóle zabrac głosu w temacie, ponieważ by wskazać wg mnie najlepsze musiałbym przecie wysłuchać wszystkich, a przynajmniej bardzo wielu

To ja wsadzę kij w szprychy (albo w mrowisko) i zapytam Was, czy naprawdę uważacie, że w przypadku arcydzieł wielesetkrotnie nagrywanych da się wskazać tę jedną, najlepszą interpretację? Według jakich kryteriów?

 

Osobiście wolę (i staram się) pisać o wykonaniach:

- ulubionych,

- wybitnych,

- wyjątkowych (pod jakimś względem),

- porywających,

- przekonujących,

itd.

 

i dyskutować bez prób ustalania bezwzględnej hierarchii.

 

Wielkie interpretacje, to takie 'samotne wyspy' - perfekcyjnie realizujące określoną (i w szczególności przemawiającą do mnie) wizję dzieła.

 

A że wyspy niekiedy tworzą cały archipelag? tylko cieszyć się nam, ich odkrywcom... ;-)

 

ps. Jaśku130680 - jak byś scharakteryzował nagranie MTT? nie słuchałem...

 

 

Ja też nie słuchałem. Mam uczulenie na tę rąbankę.

Pewnie, że nie ma "najlepszego" wykonania. Choćby dlatego, że muzykę się nie odtwarza, ale tworzy w danej interpretacji. Ale potocznie mówimy o takim nagraniu, które nam się bardzo, najbardziej, podoba, że jest najlepsze :-)

Widzę, że Jasiek nie jest zwolennikiem polirytmii. De gustibus...

  • 7 miesięcy później...

Chcialbym uaktualnic moje poprzednie typy, wlasnie przyjechala mi kolejna wersja Swieta Wiosny tym razem pod batuta Yoel Leviego, cos nieprawdopodobnego, rownie chlodne wykonanie jak u samego Strawinskiego, ale jest cos jeszcze, mimo podobnej precyzji brzmienia (nienaganna przejrzystosc w calym pasmie, i to wyczucie rytmu, tempa!), czystosci, nie ma tu ani grama niemilej sterylnosci, a jakims cudem pojawia sie uczucie bajkowosci, ale takiej innej, bardziej intelektualnej, zagadkowej i tajemniczej, i dosc smutnej w sumie(troche jak Piknik pod wiszaca skala), ale jakze pieknej zarazem,..tym samym staje sie ona moja jedynka, nieznacznie przed wykonaniem samego kompozytora, i ku mojemu sporemu zaskoczeniu ;')

 

ps. Yoel Levi dostarczyl mi tez najlepszej (z tych ktore mam, choc to dosc skromny inwentarz) interpretacji 1 i 5 Symfonii Prokofiewa, niestety, nic wiecej nie zrealizowal (bardzo chetnie wyslucham innych, wartych uwagi typow, Jarvi juz mi sie bowiem osluchal), szkoda ze juz nie tak dobrze wypada w Szostakowiczu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Problem w tym, że nadal chyba dyrygent i orkiestra chcą pokazać, że są dobrzy i... powstaje nowa wersja Wiosny.

 

Dong, byłeś na pamiętnym wykonaniu Święta wiosny, Orkiestra Flharmonii Wrocławskiej, Tadeusz Strugała!? Cudo to nie wyszło, ale zagrali... i jeszcze ta koszmarna akustyka. Boże, ile to lat temu było...

Był też Kord z WOSPRITem, Święto wiosny (mało sobie zębów kwintet nie powybijał, grajek na grajku siedział) i Symfonia psalmów (z Kajdaszem). O ile Święto nie wzruszyło mnie, to wydawała mi się Symfonia znakomita. Puścili kiedyś w radio, to faktycznie bardzo bardzo dobre wykonanie było.

W sasiednim watku ktos, to znaczy Dong, napisal, ze najlepsze w historii jest nagranie Markiewicza. Jest to zbiezne z tym, co mozna wyczytac w roznych miejscach w necie, a takze w ksiedze 1001 albumow muzyki klasycznej. Sam nie sluchalem, wiec nie wiem.

Problem w tym, że nadal chyba dyrygent i orkiestra chcą pokazać, że są dobrzy i... powstaje nowa wersja Wiosny.

 

Bo sa dobrzy, chociaz oni nie tyle chca to pokazac, co zwyczajnie jakosc techniczna realizacji (moim zdaniem) jest tu fenomenalna co tylko podkresla sile przekazu tego nagrania/jego fragmentow, dla mnie jednak nie jest to absolutnie mechaniczne ani przesadzone (zadnego epatowania sluchacza efektami), a ze inne, no kazda interpretacja powinna dac nam w zasadzie nowa wersje, na tym to chyba troche polega, ta roznorodnosc wizji ;'))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.