Skocz do zawartości
IGNORED

"Zabójcze dźwięki"


kfadrato

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wierze, że jeszcze ten temat nie został tu poruszony :) W dzisiejszym Newsweeku znalazłem artykuł o audiofilach, min Pan Lukasz Fikus się tam znalazł. Wiec polecam przeczytać co tam o nas wypisują.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/76414-zab%C3%B3jcze-d%C5%BAwi%C4%99ki/
Udostępnij na innych stronach

myślałem, że będzie to jakis artykuł byczy a tu zajawka taka tylko

 

dla mnie puenta z tego artykułu jest taka że audiofile dzielą się na dwie grupy

 

1. Ekscentryczni bogacze

2. Pasjonacie śmieciarze z błyskiem geniuszu

Jeżeli coś wygląda absurdalnie to nie znaczy, że nie jest prawdziwe

Kogo i jakie dźwięki już zabiły? Czy znaleziono winnych?

Tytuł na poziomie "Superekspresu" albo "Faktu".

Poczytaj se, debilu, o zabójczych dźwiękach. I to ma być o audiofilii? Żałosne.

Niedawno w newsweeku byl ciekawy artykul o audiofilach.Jedni nie sluchaja muzyki tylko sprzetu (ciagle go zieniajac-gonia kroliczka) ,drudzy ktorzy osiagneli nirwane kolekcjonuja plyty (maja po kilka tys. winyli i CD),inni ktorych nie stac na drogie klocki ida w diy (twierdza ze obecny hi end to zwykle zdzierstwo i zrobiony przez nich sprzet za 10kzl brzmi lepiej od kupionego za 50kzl) a na koncu sa chorzy na audiofilie (z grubym portwelem)i systemami po 500kzl anawet 1,5mln (na tym forum chyba nie bywaja).Audiofilia byla przedstawiona jako choroba objawiajaca sie nieustajaca polemika zwolennikow analogu nad cyfra,lampy nad tranzystorem,srebra w jedwabiu nad miedzia w powietrzu,monitorow nad kolumnami wielodroznymi,glosnikow tekstyknych nad metalowymi i tak do konca swiata i o jeden dzien dluzej.Zastanawiajace jest ile lat mozna chorowac i czy jest to uleczalne?

Lepszego dźwięku szuka się dla przyjemności.

Potem - u niektórych osobników którzy w ten sposób chcą lewarować sobie ego (a nie stać ich na to żeby załatwić sprawę raz a dobrze) - przechodzi to w przymus. Jest to tzw. "audiofilia nervosa".

Ale nie jest to bynajmniej cała audiofilia.

Bo dla większości - to przyjemne hobby.

Może niektórzy mają nierówno pod sufitem ale nie nazwałbym wszystkich audiofilii chorymi ludźmi. To że ktoś wyda na sprzęt 50 czy 250 tysięcy nie ma znaczenia.... Że ma kolekcje kilku tysięcy płyt? Także nie... Po prostu kogoś na taki sprzęt czy płytotekę stać i nierzadko jest to wydatek rzędu procentów w dochodach.... Coś takiego jak dla innej osoby kupienie TV za 7000 złotych. A dla innej niestety kawałka dobrego mięsa na obiad.

 

Jeśli wydatki na hobby dosłownie nie rujnują życia to według mnie wszystko jest ok.

♫ ♪ ♪ ♫ ♪ ♪ ♫ fiu fiu.... Bocznica: Rozmowy na luzie: strona 20: Mlb łże...

,glosnikow tekstyknych nad metalowymi

A myślałem że to już rozwiązane i metalowe mniej zniekształcają (nie uginają się ciągle jak jedwabne). Choć oczywiście kopułka musi być niebylejaka by nie trafić na rezonans w zakresie słyszalnym.

Gość rochu

(Konto usunięte)

A co pieniądze tu mają do rzeczy? Chora jest np. sytuacja, w której ktoś, mając kolekcję kilkudziesięciu plyt (czyli jest niezmiernie osłuchany) ciągle i w kólko wymienia klocki, kable, kondycjonery, sieciówki, słuchając bez przerwy tych samych fragmentów utworow, a potem obwieszcza wszem i wobec na jakimś forum lub forach swoje odkrycia, zachwycając się jak dziecko czymś, co np. przed miesiącem dyskredytował. I wchodzi przy tym nieustannie w pewien stan, którego tu nie nazwę ;)

 

Możesz podać konkretnie, o które konkretnie osoby ci chodzi?

Ot tak, aby nie pozostać gołosłownym.

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Każdą pasję cechuje przesada (no i co z tego?). Hobbyści różnią się od normalsów (na szczęście). Nie widzę powodu by wstydzić się własnych zainteresowań, tym bardziej tych, które wymagają i wiedzy, i filingu. Większość z nas nie ma problemów z odnalezieniem się w rzeczywistości. Audiofile nie są wyjęci spod prawa, więc o co chodzi? Nie czuję się gorzej z etykietką audiofil niż mogę się poczuć przezwany modelarzem, wędkarzem, winiarzem, filatelistą czy bibliofilem. A że to kosztuje….No cóż przeżyję. Mania jest mi potrzebna by utrzymać to drogocenne hobby do późnej starości. Po co? Obejrzyjcie (jeżeli ktoś nie widział),,About Shmidt”z 2002, z Jackem Nicholsonem. Dookoła mnie pełno takich starzejących się pustych w środku karkasów.

Nie licząc przerw na jedzenie i spanie 120h daje możliwość przesłuchania 1200 6-minutowych utworów, ale słuchanie po utworze z albumu to raczej wyścig z czasem niż audiofilskie rozkoszowanie się muzyką. Tak, czy siak jestem niemile zaskoczony poziomem artukułu. Straszna żenada.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.