Skocz do zawartości
IGNORED

Mój ulubiony film!


sonciak

Rekomendowane odpowiedzi

Quo vadis miałem juz okazję recenzować i po prostu przypomnę to, co kiedyś napisałem. Pokaz, o którym mowa niżej, odbył się w sali Kongresowej w czasie kampanii wyborczej w 2001 roku. Znalazłem się tam, gdyż pomagałem w jej prowadzeniu Aleksandrowi Małachowskiemu.

 

"Na zakończenie mazowieckiego meetingu wyborczego koalicji „Korzystna integracja” zebranych w sali Kongresowej uraczono pokazem Quo vadis. Miała to być główna atrakcja wieczoru. Zająłem miejsce wygrzane przez Józefa Oleksego, który z tym arcydziełem polskiej kinematografii był się już zapoznał (nie pamiętam już, czy w Rzymie, razem z Papieżem, czy na polskiej premierze w Teatrze Wielkim.). Ta część widowni, gdzie siedziały Bardzo Ważne Osoby dość się zresztą przed rozpoczęciem projekcji przerzedziła. Nie spodziewałem się wielkiego widowiska ale to co zobaczyłem zaskoczyło mnie tak, jak i pozostałych. Nie dziw, że nikt, kto wcześniej rzecz widział, nie chciał jej oglądać ponownie. Aż czuć było narastającą irytację. To, że w stronę ekranu nie poleciały pomidory wynikło nie tylko z napoleońskiej przyczyny (to jest braku tychże) ale z aż nadto odczuwalnego braku realnej obecności twórcy tego widowiska. Co niektórzy uciekali. Ale reszta trwała. Na coś czekali. Aż wreszcie. „Chrześcijanie dla lwów!”. Lwy. Z trudem powstrzymywaliśmy się, by razem z Rzymianami nie skandować. Chrześcijanie dla lwów! Chrześcijanie dla lwów! Rozszarpujące na kawałki chrześcijan lwy były wspaniałe! Rzym był wspaniały! Rzym był wielki! A chrześcijanie tacy nudni. Dobrze im tak! Byk był do niczego. Dał się załatwić. Trochę mnie zaniepokoiło zakończenie. Ten święty Piotr schodzący do współczesnego Rzymu mógł być niebezpieczny. Nadzieja w tym, iż nieobeznany w starożytności z zasadami ruchu drogowego zginie pod kołami samochodu. W sumie takie filmy przywracają chęć życia. Chrześcijanie dla lwów!"

 

Zdania wyrażonego o tym filmie do dziś nie zmieniłem. A moje uwielbienie dla Sienkiewicza zaczyna się i kończy na Trylogii.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ostatniego zdania wnioskuję, że "Quo Vadis" - książka też nie przypadła Ci do gustu. Ja tak jak już napisałem: książka - bodajże najlepsza ze wszystkich, które czytałem, film - spodziewałem się czegoś innego i raczej się zawiodłem.

 

Pozdrawiam i dobrej nocy życzę

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dość że nudna to jeszcze doskonale fałszująca historię - książka (filmu w całości oszczędzone mi było oglądać).

Natomiast jeśli chodzi o Trylogię - to można by z niej zrobić niezłą przygodówkę. Dziwne że jeszcze nikt na to nie wpadł ;)

Kiedy się ogląda Ogniem i Mieczem, a Pana Wołodyjowskiego lub Potop - to widać zmiany w stylu i warsztacie filmowym, które akurat ostatniej części nie wyszły na dobre.

W starszych filmach mamy cechy niemalże z ówczesnych westernów (niekoniecznie amerykańskich, które były przemoralizowane i nudne - już raczej z włoskich). Długie ujęcia, zbliżenia, amerykańskie plany itp.

Porównajcie choćby scenę pojedynku Wołodyjowskiego z Kmicicem w padającym deszczu i znajdźcie coś podobnego – co może przejść do kanonu - w ostatnio zrobionym Ogniem i Mieczem.

pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ogniem i mieczem" Hoffmana to film mogący nie bez szans stanąć do rywalizacji o miano najgorszego spośród dokonanych w ciągu w ostatnich lat ekranizacji powieści, a to wcale trudna konkurencja. A przecież to najciekawsza, najlepsza część Trylogii. I wspaniały materiał na scenariusz, choć nie filmu a serialu. I tego nie należało się bać! W filmie Hoffmana zniknął gdzieś ciągnący sie po horyzont step, w ktorego bujnej roslinności pieszy żołnierz powinien schować sie cały, a konny jakby płynąć. Po prostu go nie ma. I Dniepr jakoś się skurczył. Straszne aktorstwo. Chyba z całego filmu godne zauważenia tylko szykowanie się do boju kozackiej piechoty. I tylko to. Natomiast jeśli idzie o zarzuty politycznej poprawności to nie całkiem są słuszne. Ta część Trylogii zmieniała swą wymowę już w trakcie pisania i łatwo to zauważyć. Symboliczne jest samo zakończenie z opisem tego, co sie dzialó z Bohunem. Nie, nmie tak było. Bohun to postać historyczna i wiadomo jak zginął. Rozstrzelano go za zdradę w trakcie ostatniej kampanii w wojnie przeciwko Rosji. Do tej ostatniej nieudanej kampanii rzucono na Ukrainę też wojska litewskie więc mógł Sienkiewicz pluton egzekucyjny mu z dragonów Wołodyjowskiego sformować. Ale wolał mu tego i nam oszczędzić...

 

Na Jasnej górze wśród wystawionych w muzeum wotów widziałem buławę hetmana Kalinowskiego. Tego co go pod Korsuniem Chmielnicki zniósł i do niewoli wziął z Tatarami. Własnie w podzięce za szczęśliwy powrót z niewoli złożył był hetman swoja buławę na Jasnej Górze. I wkrótce zginie tym razem nie uszedłszy już żywo spod Batohu, gdzie całą armie koronną wygubił. I nikt go nie będzie żałować. A zakonnicy dawno już gdzieś tą buławę powinni zgubić lub głęboko schować, bo to rzecz w swej wymowie wielce kłopotliwa... Szczęściem - nie pomyśleli.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seriale. Od wielu lat nie oglądam, chyba, że chodzi o przypomnienie tych starych. Bo kiedyś zachwycaly i dostarczały wzruszeń:

 

Ja Klaudiusz, właściwie teatr telewizji ale i wielkie kino

Kompania braci, kino wojenne na jakie długo czekałem...

Twin Peaks, trzymało w napięciu, do dziś nie wiem o co chodziło...

Millenium, niewiele gorsze pod tym względem...

Archiwum X, bardziej na luzie

Colombo, ale mi przeszło :-(

Buffy, postrach wampirow :-)))

Pippi, tak dawno tego nie wznawiali, że sięgnałem po książkę (jest dużo bardziej niegrzeczna niż film)

 

I polskie:

 

Czterej pancerni i pies, znane na pamięć

Kapitan Kloss, niby widziane sto razy ale...

Stawiam na Tolka Banana

Dziewczyna i chłopak

Podróż za jeden uśmiech

Niewiarygodne przygody Marka Piegusa, do tych już się przyznałem, a ostatni obejrzałem wczoraj :-)

Wojna domowa, choć już Czterdziestolatek nie podobał mi się ani wtedy, ani dziś,

 

I to na tyle na razie...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś, a właściwie wczoraj był "Fanatyk" na TV4.

Mocny film dający do myślenia.

Walka ras, klas, idei i religii będzie towarzyszyć człowiekowi do końca :-(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przystanek Alaska, czyli psychoterapia (w tym wydaniu naprawdę pomaga), oczywiście!

A Korzenie też pamiętam (Kunta-kinte - tak się to wymawiało przynajmniej)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już o nim było, ale powtórzę: "Chocolat" wart jest obejrzenia 2x. Ze względu na nico bajkową ;-) treść i... muzykę of course. Oglądać coś 2x to nie dla mnie -nie lubię. 3x - mowy nie ma, choć - jak to w życiu bywa - zdarzało mi się.

Wczoraj fragment tego film niechcący ponownie obejrzałem w tv i spodobał mi się jeszcze bardziej za sprawą muzyki.

 

Kiedy po przyjęciu, goście zeszli nad rzekę potańczyć, a Johny Deep brzdąknął w struny gitary, zachwyciłem się ciężko tym kawałkiem. Potem były jeszcze co najmniej dwa takie.

A dziś kupiłem 2. w życiu płytę DVD (odtwarzacza jeszcze nie posiadam - dotąd nie czułem jakoś palącej potrzeby ;) i CD.

* * *

Polecam utwory: 1.:"Minor Swing" (mój ulubiony i the best chyba na tej płycie),- kapitalnie myzykalny i z ikrą. Tak właśnie lubie:)

Potem nr 4.: "Vianne Sets Up Shop", dalej może być 9.: "Pasage of Time", 11.: "Party Preparations" oraz przepiękny muzycznie i efektownie zrealizowany akustycznie (bardzoż przestrzennie) 18.: "Caravan".

 

Reszta też chyba niezła, tylko nieco inna. Klimaty muzyki okołocygańskiej, choć niekoniecznie, bo skojarzenia można mieć i inne.

Spróbujcie wpaść do MM lub na strony sklepów internetowych i posłuchać: 1., 4. i 18. Jeśli się od razu nie zachwycicie - znaczy - muza nie dla Was.

Mnie pasuje oczień ;-) Dawno już nic mną tak nie wstrząnęło i zachwyciło, jak te 3 ww. i parę innych.

 

Gorąco polecam, w szczególności: pal'owi55, Arkowi i Hermesowi (koniecznie !). Sprawddźcie OBOWIĄZKOWO, czy Wam tez tak w duszy gra, jak mnie ;)

 

SONY. Music by Rachel Portman, from the Miramax Motion Pictures, SK89472.

www.sonyclassical.com

 

Ceny: DVD ok.15zł, płyta CD ok. 55zł.

Pozdr.

 

Gdyby nie brak czasu, z przyjemnością smalnąłbym entuzjastyczną opinię, jednak w obecnej sytuacji nie mogę i nie powinienem nic obiecywać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>andrea29

 

"Czekolada" to naprawdę czarujący film. Myślę, że składają się na to: bajkowa historia, muzyka, Juliette Binoche i Johny Deep :).

 

Ścieżka dźwiękowa bardzo mi się podoba. Bardzo. Niestety posiadam ją tylko w wersji mp3 ale jest to pozycja zajmująca wysokie miejsce w "poczekalni" przyszłych zakupów :). Cena mogłaby być niższa :).

 

Minor Swing (Django Reinhardt) i Caravan to klasyki.

 

Tym, których ujęła twróczość Pani Portman w "Czekoladzie" polecam film "Wbrew Regułom" - "Cider House Rules" (1999). Ścieżka z tego obrazu bardzo mi się podoba. Z resztą jak i cały film. A Michael Caine absolutnie zasłużył na Oscara za swoją rolę. Osobiście uważam go za świetnego aktora.

 

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj (22:35, TVN7), obejrzałem, po raz kolejny film:

 

"Wywiad z wampirem" ("Interview with the Vampire: The Vampire Chronicles")

Neil Jordan 1994

O subtelnociach, bycia wampirem :-)

 

książka:

Anne Rice "Wywiad z wampirem" (1976)

(Zysk i S-ka, Poznań, 1998, 2002)

też niezła, ale wolę film :-)

 

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem. Było tego cos około 9 godzin filmu. Najlepszego fimu jaki na ten temat jaki widziałem i jaki nakręcono. I już nic lepszego czy choćby tej klasy na ten temat nakręcić się nie da, bo ci ludzie, których sfilmować by należało już nieomal wszyscy nie żyją. "Shoach" Lanzmanna. Jak ktoś nie widział - to obejrzeć powinien. Tym bardziej, iż filmy fabularne poświęcone tej sprawie są bez wyjątku nieudane. A przynajmniej ja nie moge sobie takiego wyjątku przypomnieć. I oczywiście jest to klasa sama w sobie jeśli idzie o film fabularny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 miesiąc temu...

Witam

 

Dwa dni temu udało mi się nareszcie obejrzeć film Alfreda Hitchocka "M jak morderca" (Dial M for Murder) (1954). Czekałem na tą okazję przynajmniej z dwóch powodów:

- bardzo lubię stare filmy, a Hitchocka w szczególności

- główną rolę żeńską "mistrz" powierzył Grace Kelly. Aktorce moim zdaniem wybitnej, a do tego kobiecie niezwykłej urody.

 

Ale do rzeczy. Czekałem, czekałem i nie zawiodłem się. Co ja mówię, jestem tym filmem zachwycony. Uważam, że to jeden z najlepszych filmów Hitchocka (z resztą sporo tych "najlepszych" ma w swoim dorobku). Polecam z całą odpowiedzialnością. W tym filmie nie ma nic zbędnego, każdy szczegół, sytuacja, nabiera w końcu znaczenia. Inteligentne dialogi, miłość, szczypta humoru i oczywiście długotrwale utrzymujące się "wysokie napięcie". O jakichś niesmacznych, obrzydliwych czy krwawych scenach nie ma mowy. Przy tym żaden, z głównych bohaterów nie jest ideałem bez wad.

A Grace Kelly? Cóż tu napisać żeby się małżonce nie narazić :). Wspaniała aktorka, bez dwóch zdań. Do tego kwintesencja kobiecości, dobrego smaku, wdzięku i czaru. Te cechy wpros emanują z ekranu. Jedyne aktorki, która wywołują u mnie taki zachwyt (oprócz wyżej wymienionej) to: "siostry" Hepburn. Panie Audrey Hepburn i Katharine Hepburn. Niestety chyba nigdy nie miały okazji spotkać się na ekranie.

 

Chciałbym móc obejrzeć ten film w kinie, na dużym ekranie tak jak należy ale wątpię żeby gdziekolwiek w Polsce

było to możliwe. Cóż jeśli przypadkiem trafię jakąś grubszą kumulację, znajdę ropę lub żyłę złota w ogródku to spróbuję otworzyć "Stare Kino".

 

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest przypadkiem remake filmu 'M' Fritza Langa z 1931?

 

A jesli chodzi o ogladanie starych filmow na duzym ekranie, to w Warszawie jest kino 'Iluzjion'. Mozna tam nawet nieme filmy obejrzec [czasem nawet z taperem]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Film Hitchocka i Langa to dwa różne filmy (inna fabuła).

 

Masz rację, zapomniałem o Iluzjonie. W tym roku można chyba nawet było tam zobaczyć filmy/film Chaplina. Trzeba więc pomyśleć o przeprowadzce do Warszawy. Lub kopać dalej w ogródku :)

 

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 4 tygodnie później...

Hermes

Wspominasz Michaela Caine'a, a pamiętasz taki film "Człowiek, który chciał być królem"? Znakomity film przygodowy -jeden z moich ulubionych. Chyba mało znany a przecież to rewelacja nie gorsza od Indiany Jonesa. Oczywiście nie ma tam takich wodotrysków jak w "Indianie" ale może to i lepiej. Smakoszowi nie trzeba dolewać ketchupu do dobrego wina...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze podoba mi się ten film z jednego dodatkowego powodu- spotkali się tam dwaj aktorzy posługujący się językiem angielskim w sposób który bardzo lubię. Był jeszcze jeden film z nimi dwoma -niestety nie pamiętam tytułu ale rzecz była o klasowym naciągaczu który uczył klasy drugiego i razem robili szwindel by obrobić jakąś panią która na końcu... ale kto nie oglądał niech nie wie co było na końcu. Hermes pamiętasz tytuł???

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha i jeszcze jedno -ten powód o którym wspomniałem powyżej -również z tego powodu nie znoszę dubbingów i toleruję je tylko w filmach animowanych. Mimo gadającego lektora (w telewizji) jednak słyszę głos aktora :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Rotor, ale tam chyba w polskim tytule był błąd - jak to często bywa. Jeśli to wg. Kiplinga, to powinno zdaje się brzmieć "Człowiek który mógł być królem".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"The Man Who Would Be King" - oryginalny tytuł, ale ja zawsze oglądałem go jako "Człowiek który chciał być królem". To i tak pryszcz w porównanniu do przetłumaczenia tytułu "Wirujący sex".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Rotor, przyznam się szczerze, że jeszcze nigdy nie oglądałem tego filmu. Mam go nawet w swojej skromnej kolekcji ale nietety od ponad roku nie mogę znaleźć do niego napisów. Zwiedziłem wszystkie wypożyczalnie w okolicy i nic (zaraz po tym jak film ukazał się na DVD). W moich stronach można bez problemu wypożyczyć nowości ale z klasyki nici. Jedyny wyjątek to "Ojciec Chrzestny". Wiem, że ten film to ponoć jeden z najlepszych filmów przygodowych (i jaka obsada), a bardzo lubię ten gatunek i tym bardziej nie mogę się doczekać chwili kiedy go obejrzę. Jak narazie znajomość j. angielskiego nie pozwala mi zroumieć wszystkiego, a próbowałem oglądać w oryginale już kilka razy. Chciałem też przeczytać książkę, niestety w bibliotece brak. I jak tutaj być z kulturą i sztuką za pan brat?

Dubbingu również nie toleruję (poza bajkami, gdzie polscy artyści pokazują wielką klasę), lektora tylko w TV bo innego wyjścia nie mam. Zauważyłem, że w starych filmach w ogóle aktorzy mówią jakoś "czyściej" i ładniej. Znacznie łatwiej jest mi coś wychwycić i zrozumieć niż w przypadku nowych produkcji, mimo "kosmicznej" jakości i technologii dźwięku. Bardzo ładnie mówi np. Pan Rex Harrison w musicalu "My Fair Lady", gdzie wymowy uczy... Audrey Hepburn. Piękny film.

 

A co do Pana Michaela Caine'a to jest to moim zdaniem aktor z klasą, który potrafi zagrać każdą rolę.

 

Przed wczoraj znów miałem okazję obejrzeć pewną staroć, a mianowicie "W samo południe"/"High Noon" (1952). I przyznam się szczerze, że zaraz po obejrzeniu, miałem chęć wspomnieć o nim w tym wątku ale było już bardzo późno. Krótko wspomnę więc teraz. Wspaniały film. Niby, jaki western jest każdy wie i widział nie raz ale dla mnie ten film to western nieprzeciętny, wyjątkowy. Można by powiedzieć psychologiczny. I trzyma w napięciu od 2 min. (podczas napisów siedziałem jeszcze średnio rozluźniony) do napisu "The End", mimo, że rewolwery nie strzalają co 30 sek. Nie muszą, jeśli szeryfa gra Gary Cooper. Nie przepadałem nigdy za tym aktorem ale wydaje mi się, że moje nastawienie zmienia się z filmu na film.

 

Ciekaw jestem co Szanowni Państwo sądzą o filmie "Garsoniera"/"The Apartment" z Jack'iem Lemmonem i Shirley MacLaine? Ja przyznam się jestem oczarowany, co zdarza mi się bardzo często przy produkcjach będących "rówieśnikami" tego świetnego filmu.

 

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rotor, masz może na myśli film "Parszywe dranie"? Tam Caine'owi partneruje Steve Martin.

 

Może dodam jeszcze, skoro o "wymowie" mowa, że całkiem nieźle wychodzi to Caine'owi w "Edukacji Rity". Bardzo sympatyczny film. Moim skromnym zdaniem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to że maację. Ale zrobiłem wpadkę...

W samo południe oglądałem kiedyś "w czasie rzeczywistym". Leciało w ramach jakiegoś starego kina w sobotnie lub niedzielne przedpołudnie. Patrzę na ekran –zegar na ścianie w biurze szeryfa pokazuje 10.20. Spoglądam na mój zegar... pokazuje 10.20... To było dopiero coś :)

Co ciekawe upływ czasu w filmie jeśli dobrze pamiętam niewiele się różni od czasu u widza na zegarku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.