Skocz do zawartości
IGNORED

Niekomercyjne kino artystyczne.


wojciech iwaszczukiewicz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

25 minut temu, HQ150 napisał:

Ja rozumiem, tylko nie trawię tak prymitywnego budowania akcji, że poważny widoczny w kamerze strzela do niej z wiatrówki i idzie ścinać drzewo u sąsiada, gdzie wszyscy go słyszą i widzą a dzień wcześniej widzieli jak taszczył pilarkę do domu. Mało tego, widzi że przed drzewem jest rozbity namiot w którym śpi człowiek a mimo to rżnie to drzewo beztrosko.

Lub druga gwiazda zaczipowanego psa wiezie do lecznicy na uśpienie, wiedząc i widząc że go lekarze skanują przed zabiegiem, więc łatwo będzie sprawdzić kto, kiedy i gdzie to zrobił.

Wybacz, ale myślę, że niesprawiedliwie oceniasz ten film. To groteska, więc z założenia sytuacje muszą być przerysowane.

Poza tym:

- scenę ze ścięciem drzewa odebrałem inaczej. To wszystko było pod wpływem emocji, irracjonalne. Jak dla mnie do przyjęcia. Poza tym ścinał to drzewo, aby spadło nie na namiot. Wypadek to kwestia przypadku.

- przecież z uśpieniem psa mogła się przedstawić jako sąsiadka, właścicielka psa.

- strzał do kamerki - okej, ale to trochę czepianie się. Choć rzeczywiście mocniej by zabrzmiała scena, kiedy słyszysz strzał, a kadrze kamery nikogo nie ma, a po strzale widok z kamery zamiera.

Nie można tego filmu odbierać aż tak dosłownie.

Nie jest to może poziom Dzikich historii, ale film jest naprawdę dobry. Scenka ze spotkania wspólnoty mieszkaniowej, sceny w przedszkolu. Ten film raczej nie ma słabych punktów. Wszystko jest w nim w miarę poukładane. Dobrze zagrane. Film jest wielowątkowy. Postaci są charakterne.  Na pewno lepszy od Ataku paniki. Oczywiście w mojej ocenie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Meloman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

(Konto usunięte)
12 minut temu, Meloman napisał:

Poza tym:

- scenę ze ścięciem drzewa odebrałem inaczej. To wszystko było pod wpływem emocji, irracjonalne. Jak dla mnie do przyjęcia. Poza tym ścinał to drzewo, aby spadło nie na namiot. Wypadek to kwestia przypadku.

Zaczaił się rano jak jeszcze inni spali, najpierw odstrzelił kamerkę a potem się zabrał do ścinki drzewa.

To było działanie przemyślane z premedytacją, to nie był żaden impuls chwili.

Co do wypadku przy ścince, też się nie zgodzę. Myślisz, że oparcie się ciałem o ścinane drzewo o takiej średnicy a zwłaszcza o takie wysokości i tak rozbudowanej koronie spowoduje przesunięcie miejsca jego upadku?!

Wybacz ale to jest po prostu bzdura.

12 minut temu, Meloman napisał:

- przecież z uśpieniem psa mogła się przedstawić jako sąsiadka, właścicielka psa.

Nie tylko mogła ale i tak właśnie zrobiła. Więc jak tylko prawowita właścicielka sprawdziła by co się stało z jej psem to po czipie od razu system by jej wypluł informację o tym,  że ona sama podobno konkretnego dnia i w konkretnej lecznicy go kazała uśpić.

Wystarczy wtedy zgłoszenie na policji i za godzinę będą wiedzieli kto to zrobił. Wystarczy wizyta ze zdjęciem faktycznej morderczyni psa na tej lecznicy, o ile nie mieli tam kamer bo wtedy nie trzeba nawet jechać ze zdjęciem.

Edytowane przez HQ150
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HQ150

Wydaje mi się, że drzewo upadło, bo ścinający został na nie popchnięty. Zresztą dla mnie to scena symboliczna. Nie musi być jak w dokumencie.

Jeżeli chodzi o chip, to okej - Twoje wyjaśnienie ma tutaj sens. Ale zwróć proszę uwagę, że właścicielka psa była przekonana, że zaginął. Może uznała że sprawdzenie chipa nic nie da, no bo skoro ktoś by go odnalazł, to właśnie od razu by ją powiadomili, właśnie dzięki chipowi. A skoro nie odnalazł się, że znaczy się, że się gdzieś wałęsa. Więc sprawdzanie chipa nie ma sensu. Niezależnie - dla mnie to nie ma specjalnego znaczenia. Film przez to w ogóle nie traci na wiarygodności, bo jak już ustaliliśmy - jest to groteska. Pewne sprawy mogą być przerysowane i trzeba to normalnie zaakceptować. Oczywiście w granicach rozsądku. W tym filmie nie zostało to przekroczone.

ps. Jak kocham twórczość Lema, to jego uwaga o Star Warsach, że w kosmosie nie słychać dźwięku (co oczywiście jest całkowitą prawdą) jest całkowicie nietrafiona. Wyobrażasz sobie sceny walki choćby bez ryku silników Tie-Fighterów? Wszystko nieme? Okej. Zgodnie z fizyką, tylko jaki byłby odbiór takiego filmu?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Meloman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

(Konto usunięte)
13 minut temu, Meloman napisał:

Wydaje mi się, że drzewo upadło, bo ścinający został na nie popchnięty. Zresztą dla mnie to scena symboliczna. Nie musi być jak w dokumencie.

Nie masz racji. Ścinałeś kiedyś drzewa?

13 minut temu, Meloman napisał:

Ale zwróć proszę uwagę, że właścicielka psa była przekonana, że zaginął.

To co sam się wypchał i napakowany wiórami przyszedł na ganek?

Ty widziałeś ten film? Nie zdrzemnęło Ci się?

Jak dla mnie jeśli film ma być oceniony jako wybitny to nie może niestety zawierać takich ewidentnych nonsensów. Po prostu twórcy powinni bardziej się przyłożyć do opowiadanej historii a nie pisać to po łepkach, na zasadzie a jakoś to będzie.

Bo wtedy jak dla mnie świetny film niestety traci sporo w odbiorze i wybitności w takim dziele nie widzę.

 

Uwaga o Gwiezdnych Wojnach też nie na miejscu, bo czym innym jest bajka s-f a czymś zupełnie innym dramat kręcony w czasach współczesnych w poukładanej do bólu Skandynawii.

 

Edytowane przez HQ150
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, HQ150 napisał:

Tak,mamy zupełnie inną ocenę tego filmu, ale czy w tym jest coś złego?

Oczywiście że nie. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z cyklu "odrabiamy zaległości" dzisiaj zaliczony Beaufor. To już przeszło 10-lat od jego debiutu. Film wielokrotnie nagradzany czy też nominowany (choćby do Oskarów, jako nieanglojęzyczny). To kolejny film o wojnie, bez wroga. Niestety nie widać w nim ani dramaturgii wojny, ani jej bezsensowności. Wszystko to ledwie liźnięte, a szkoda bo potencjał był. Film jest zdecydowanie za długi. Powolna narracja akurat tutaj bardziej szkodzi, niż pomaga. Wszystko jest jakby przesztywniona, bez emocji. Rozumiem, że los żołnierzy był często w losach dowódców czy wręcz polityków wydających rozkazy czy też decyzja z dala od zgiełku wojennego, ale to też trzeba umieć przedstawić. Nawet wyburzenie symbolicznej twierdzy, która przez wieki oparła się wszystkim działaniom wojennym pokazano nijako. Liczyłem też na końcowe napisy wyjaśniające kwestie historyczne, a zobaczyłem rzewną scenkę z płaczącym dowódcą.

Jako, że uwielbiam kino bliskowschodnie, duże rozczarowanie. Dla mnie tylko średniak. Raczej nie polecam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myZastanawiałem się przez chwilę czy to jest odpowiedni wątek, ale w sumie mówi o kandydacie do Oskarów, wiec powinno być artystycznie, a niestety nie jest. Mowa rzecz jasna o Narodzinach Gwiazdy, w pewien sposób będącą kolejną opowiastką o kopciuszku.

Nie to jest jednak wadą, ale to, że sam film nie wnosi nic nowego. Nie wybija się ponad schematy i banał. Ot, takie typowe amerykańskie rzemiosło. Mogę zrozumieć, że soundtrack może się komuś podobać, ale uczciwie przyznam, że Pani Lady Gaga to nową Eidth Path nie jest, choć rzeczywiście - zdecydowanie lepiej wychodzi jej śpiewanie niższych kobiecych partii, bo kiedy trzeba pójść w wyższe tonacje, jak choćby w zamykającej film piosence, to niestety nie wychodzi to już za dobrze.

Nie znajduję też powodu dla nominacji Oskarowej dla Pani Gagi. Jako "naturszczyk" oczywiście nie wypada źle, ale w jej roli nie ma nic intrygującego.

Mimo, że to bodajże trzeci remake, to po ocenach i opiniach spodziewałem się czegoś jednak bardziej błyskotliwego. Sztampowe kino, bojące się zaryzykować. Skrojone po masowe gusta. Ku pociesze gawiedzi, ale delikatnie dające całusa krytykom tym mniej wybrednym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Meloman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałem o tym filmie bo jest on ewidentnie słaby.Ja porównuję go z wersją z lat 70 ( z Barbrą Streisand i Christofersonem).Gaga nawet nie zagrała żle ale gdzie jej tam do Barbry?( aktorsko i wokalnie).Wszystkie nominacje dla tego filmu ( oprócz piosenki) uważam za nietrafione.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy laurka, jaką jest "Bohemian Rapsody" zasługuje wg Was na Oscary? Mnie te bajeczki o kopciuszkach już nudzą.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, wojciech iwaszczukiewicz napisał:

Nie zasługuje.

+1.

Zresztą ja się wychowałem na innej muzyce niż Queen, więc tutaj nigdy nie będę obiektywny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem nie będę narzekał. Wręcz przeciwnie. Muszą bardzo pochwalić The Wife. To zasadniczo prosto zbudowany film, ale jakże zgrabnie! Dialogi są bardzo dobre, w deseń oddające emocje, sytuacje, puentujące. Film jest po prostu świetnie prowadzony. Nie ma co prawda tego artyzmu co np. Roma i pomimo, że te obrazy trudno ze sobą porównywać, to w odbiorze końcowym, całościowym - pomimo, że sam jestem tym zaskoczony - podobał mi się bardziej The Wife,

Język postaci - jak pisałem - jest zasadniczo prosty. Nie ma w dialogach filozoficznego bełkotu, jak choćby w bardzo męczącym Futrze. Przy tym filmie, to dla mnie jednak duża zaleta.

To co dobre w tym filmie, to także wiele wątków, bardzo dobrze ze sobą spleconych. Historia bardzo interesująco opowiedziana, odkrywająca pomału przed widzem swoje tajemnice.

Jednym słowem - mocna rekomendacja.

ps. specjalnie nie piszę o kreacji Glenn Close, bo w mojej ocenie nie ona tutaj jest najważniejsza. Zresztą jej rola, jakkolwiek bardzo dobra, nie jest jakąś super wybitną (ale oklaski się na pewno należą). Zresztą Pryce zagrał też niczego sobie.

Nawet Slater dał radę, a zresztą jego postać przecież sporo wnosi do filmu.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem o tym filmie jakiś czas temu ale w okresie awarii systemu mój wpis zniknął.

Film jest dość sprawnie zrobiony,jest dobre aktorstwo ale mam pretensję do scenariusza.Ta cała historia nie trzyma się kupy.I jest wyraźnie skonstruowana pod obecnie nam panującą poprawność polityczną.Gdyby to była tylko opowieść o żonie,która podporządkowała swoje ambicje mężowi to byłoby w porządku.Ale tu wymyślono zupełnie niewiarygodną,wręcz absurdalną  i nieprawdopodobną intrygę ( z oczywistych powodów nie zdradzam jaką) aby pokazać jak to nadal,w naszych czasach kobiety mają pod górkę.Natomiast ciekawe były dla mnie realia wręczania nagrody Nobla.

Tak więc moim zdaniem mocno średni film z nieprawdopodobną historią żony sławnego męża.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, wojciech iwaszczukiewicz napisał:

Ale tu wymyślono zupełnie niewiarygodną,wręcz absurdalną  i nieprawdopodobną intrygę

Nie zgodzę się. Ta intryga jest tylko pretekstem do przedstawienia wielu wątków i wcale nie jest absurdalną czy nieprawdopodobną.

Nie odbieram w ogóle tego filmu za feministyczny.

Są dwie kluczowe momenty w tym filmie dla wątku, którego nie chcesz zdradzać. Pierwszy to spotkanie Joan ze "znaną" pisarką, które można się domyśleć zadecydowało o podjęciu przez nią tak wpływającej na wszystko decyzji (przykry los kobiet). I to jest to o czym piszesz. Ale pojawia się też wydawałoby się, że ulotne zdanie (ale jakże ważne!)  już bodajże podczas spotkań przed uroczystością, że współcześnie kilku kobietom się udało zaistnieć w literaturze.

I jestem przekonany, że Joan była tego świadoma, że czasy się zmieniły i tym bardziej narastała w niej pewnie frustracja.

Im więcej myślę o tym filmie, tym bardziej go doceniam. Roma w sumie używa prymitywnych środków dla podkreślenia jaka niby jest artystyczna - czarno-białe zdjęcia, praca kamery, ale to w mojej ocenie prosty "The Wife" ma zdecydowanie więcej do przekazania.

Dla mnie to dużo bardziej inteligentne kino niż Roma. Mimo, że prostsze w przekazie i formie.

Porusza też więcej wątków niż Roma.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Meloman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fałsz tej historii polega na tym,że pokazuje sytuację w której kobieta nie może zaistnieć w świecie literatury tylko dlatego,że jest kobietą.W XX wieku !To absurd.Tak to mogło być w XIX wieku.Gdyby  to był przykład żony poświęcającej swe osobiste aspiracje dla męża wielkiego artysty to co innego.Ale to też nie byłoby nic odkrywczego.Takie filmy już były.Ale nie.Tytułowa żona posuwa się do mistyfikacji aby pisać powieści.I nikt z jej najbliższego otoczenia o tym nie wie!To bez sensu.

Nie wiem  co z tym ma wspólnego Roma?To zupełnie różne i niepodobne filmy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Żona to film słaby, z cyklu Kopernik była kobietą.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dogman czyli kolejne potwierdzenie, że zeszłoroczny poziom konkursu głównego Cannes był co najwyżej przeciętny. Kino jakie już nie raz widzieliśmy, standardowe, nie pozwalające się głębiej wejść widzowi w historię. Ot - taka powiastka, ale nie będąca w ogóle poważnym studium  o lojalności, byciu asertywnym. Ale na pochwałę zasługuje na pewno zatrudnienie Fonte (z tą pasującą jak ulał do tej roli aparycją i posturą), a najlepsze co jest w tym filmie to główna relacja Marcello z Simoncino (mająca rzeczywiście duży potencjał, ale jakże zmarnowany). Przy okazji nie mogę w absolutnie zgodzić, że to obraz o próbie oswojenia gangstera, no może poza końcową sceną, ale to raczej była próba dochodzenia sprawiedliwości, która skończyła się przecież zupełnie nieplanowanie.

Raczej przeciętne kino.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem świeżo po obejrzeniu filmu "Aga" .To produkcja francusko-niemiecko-bułgarska  reżysera bułgarskiego M.Lazarowa.Film rozgrywa się na dalekiej północy Syberii,w Jakucji.Obserwujemy parę głównych bohaterów Nanuka i Sedę ,którzy mieszkają w prymitywnej jurcie na pustkowiu,na lodowej pustyni.Mieszkają sami,tylko z psem.Widzimy ich przy codziennych zajęciach,przy zwykłej krzątaninie.Na zewnątrz przejmujący mróz a w środku ciepło z paleniska.On zajmuje się polowaniami a ona przyrządzaniem posiłków.Film operuje długimi,statycznymi ujęciami kamery.Narracja jest niezwykle powolna,mamy zbliżenia na twarz postaci.Dialogi są minimalistyczne.Po ciężkim dniu pracy Nanuk i Sedna leżąc na posłaniu z futer rozmawiają.Te dialogi też są minimalistyczne,to strzępki słów,zdań.A o czym rozmawiają?Wspominają dawne czasy,mity i legendy swego ludu.Wspominają także swą córkę,tytułową Agę ,która uciekła z jurty do miasta.Do kopalni diamentów.Obraz tej kopalni jest niesamowity,jakby rodem z filmu surrealistycznego.Z tej niespiesznej narracji wyłania się obraz dwojga starych ludzi dramatycznie zmagających się z surową i bezwzględną ale jednocześnie przepiękną przyrodą.Od czasu do czasu do tej jakuckiej rzeczywistości trafia cywilizacja pod postacią przelatujących odrzutowców czy helikoptera.W końcowej sekwencji film jakby przyspieszał i nabierał dramatyzmu dzięki pojawieniu się śmierci.Film przepiękny,niezwykle oryginalny.O zderzeniu cywilizacji z naturą.I o tym jakie są koszty trwania przy starej kulturze.Zwraca uwagę piękne wykorzystanie Adaggietta z V symfonii Mahlera ( nasuwa się analogia ze Śmiercią w Wenecji).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oj, mam jakieś problemy z komputerem.

 

Pisałem o "Domu,który zbudował Jack" ale tekst mi gdzieś umknął.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracam do tematu.Najnowszy von Trier zaliczony.Nie było łatwo !Na początku Lars zwraca się do polskiego widza z przesłaniem.Radzi aby przed seansem zlokalizować wyjście aby w trakcie projekcji nie błądzić.Świadczy to o tym,że film ma charakter prowokacji.W sensie fabuły to mamy tu historię seryjnego mordercy ( 61 morderstw ) rozgrywającą się w Stanach gdzieś w latach 60 lub 70 ( sądząc po samochodach).Śledzimy losy głównego bohatera a właściwie widzimy go "przy pracy".Jednocześnie zza kadru dobiegają słowa dyskursu rozgrywającego się  w świadomości bohatera pomiędzy nim a niejakim Werem (Wergiliusz ?).Bo film ma charakter traktatu filozoficznego a podstawą tego traktatu jest teza reżysera,że zbrodnia może być dziełem sztuki a zbrodniarz może być artystą.Teza wątpliwa jeśli nie absurdalna.Jako argumenty użyte są przykłady z historii sztuki,muzyki ( Glenn Gould ćwiczący Bacha),filmu ( Melancholia) czy architektury.Przykłady zarówno osiągnięć wybitnych jak i zdegenerowanych ( sztuka faszystowska czy komunistyczna).Tak więc von Trier "zamachnął się"  jeśli tak można powiedzieć na dyskurs filozoficzny ale chyba tym samym przekroczył próg swoich kompetencji.Nie udźwignął tematu bo i założenie było wątpliwe.W sensie formalnym film jest nawet bardzo atrakcyjny,zwłaszcza wizualnie.W scenach końcowych to prawdziwa radość dla oczu ( sekwencje wędrówki głównego bohatera  z tajemniczym Werem chyba do piekła).Reżyser zastanawia się także nad granicami sztuki i wolności twórczej.W filmie mamy wiele scen bardzo okrutnych,trudnych do zniesienia dla przeciętnego widza.Myślę,że nie  usprawiedliwiają  one wysiłku związanego z oglądaniem filmu.Film oceniam jako chybiony a jego wymowę jako mętną.Pomimo bardzo dobrej roli M.Dillona w roli głównej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przegląd filmów konkursu głównego z Cannes AD2018 ciąg dalszy. Tym razem nowy obraz Stephane Brize "En Guerre" z ulubionym jego aktorem Vincentem Lindon w roli głównej. To obraz o zacięciu lewicowym, mający wiele wspólnego z filmami Kena Loacha, zwłaszcza tymi z lat 90-tych. Niestety Lindon nie jest moim ulubionym aktorem ze swoim minimalizmem odtwarzania granej postaci. W roli przewodniczącego strajkujących sprawdza się raczej tak sobie, ale trzeba też szczerze przyznać, że scenariusz na wiele to mu nie pozwala. Reżyser tworzy obraz tendencyjny, pomimo, że jest w nim trochę prawdy, ale jednak byłby dużo ciekawszy w odbiorze, gdyby był choćby prostą analizą obu stron konfliktu lub próbą pokazania działań korporacji od kuchni. Niestety - ten pokazany jest tylko oczami strajkujących, często ocierając się o populizm. Świat w "En Guerre" może nie jest dosłownie czarno-biały, bo na przykład wśród strajkujących dochodzi w końcu do rozłamu, ale jednak podział na strajkujących-dobrych i zarządzających-złych zbyt upraszcza zaistniały problem.

Końcową scenę uważam, za tani prosty chwyt, choć zdarzają się w filmie nieliczne drobniutkie perełki, jak wypowiedziane mimochodem jedne z pierwszych słów niemieckiego prezesa koncernu do komitetu strajkującego co tak naprawdę ceni we Francji. Kraju,  w którym "zmuszony" jest zamknąć jeden ze swoich zakładów.

Film można obejrzeć, ale szału nie należy się spodziewać.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość ciekawy jest nowy film Luisa Ortegi(Dzikie historie) pt. Anioł. Historia o młodocianym wielokrotnym zabójcy jest pokazana lekko, z dystansem, w tonie niemal komediowym. Reżysera w mniejszym stopniu interesuje wiwisekcja umysłu czy psychiki zabójcy. Historia Carlosa Pucha, mordercy-cherubinka, jest raczej metaforą infantylnej socjopatii jako stanu właściwego dla całego argentyńskiego społeczeństwa. Najbardziej mrożącą krew w żyłach sceną filmu nie jest wcale jedno z zabójstw Carlita... Ale trudno się dziwić, w końcu w tamtych czasach(lata 70te) w Argentynie prawdopodobieństwo utraty życia w niewiadomych okolicznościach było znacznie wyższe niż spotkanie z zabójcą z dziecięcą twarzą i to nie on stanowił wtedy główne zagrożenie. Film nie ma tej sarkastycznej energii co Dzikie historie ale z pewnością wart jest uwagi - aktor dobrany do roli tytułowej sprawdza się doskonale. Poziom realizacyjny - zwłaszcza oddanie toksycznego uroku "różowych lat 70-tych" też jest atutem.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj się wybieram na ten film ale Dzikie historie zrobił Damian Szifron.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj się wybieram na ten film ale Dzikie historie zrobił Damian Szifron.
Tak. Moja pomyłka. To producenci są ci sami. W sumie dlatego mi się charakter pisma nie zgadzał - w Dzikich historiach jest mniej kaligrafii a za to bardziej zamaszyście.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

PS. Film jednak luźno nawiązuje do faktycznej biografii zabójcy. Faktyczny Puch był kawałem młodocianego sku....
W filmie trochę to umyka.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc Anioł zaliczony.Zgadzam się z opinią dzarro,że jest to interesujący obraz wart zobaczenia.Zacząłbym od kontekstu polityczno-społecznego.Akcja filmu rozgrywa się w 1971r.To dla Argentyny czas znamienny.Rządzi bezwzględna junta wojskowa a w miastach szaleje lewacka partyzantka.Jednocześnie ze świata trafia młodzieżowa rewolta kontestująca zastaną sytuację.Przejawia się ona kultem wolności,wolnej miłości,używaniem narkotyków i własną subkulturą ( muzyka rockowa).Na tym tle śledzimy losy młodocianego złodzieja a później mordercy Carlito.Mordercy bezwzględnego i wyrachowanego o twarzy cherubina.Ten kontrast między jego zewnętrznością a okrucieństwem jego czynów jest siłą napędową filmu.Przy czym jednocześnie jest on młodzieńcem dość infantylnym,działającym jakby pod wpływem chwili,niezdającym sobie sprawy z konsekwencji swych czynów.Nawet nie można mu odmówić pewnego wdzięku niczym u Bonnie i Clyde.Kradnie i zabija na luzie, niemal że tańcząc.Czy jest to tylko chęć zarobku czy bunt społeczny? Z filmu jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskamy.Film się świetnie ogląda,ma dobre tempo.Znakomita ścieżka dźwiękowa -rewelacyjna wersja The House of The Rising Sun ! No i rola i ta twarz Carlita !

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.