27.05. odzedł gil scott heron

[fugazi]

legenda czarnej muzyki nie żyje, tutaj jedno z ostatnich jego wykonań fantastyczny cover Roberta Johnsona "Me and the Devil"

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) rip (*)

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[paczkowska]

Gilbert Scott-Heron, muzyk i pisarz, ur. 01.04.1949 w Chicago, zm. 27 maja 2011.

 

'Winter In America' Gil'a, trzeba nam uznac, jest na rowni i w jednej grupie, wsrod najlepszych przelomowych albumow 'afroamerykanskich': Curtisa Mayfielda, Jamesa Browna, Toni Morrison czy Marvina Gaye.

Gatunki muzyczne poznajemy czesto z niepotrzebnymi oporami, latami uparci na hard rock, muzyke powazna czy jazz, ignorujemy inne nurty, nieraz przypisujac je na 'nie-bo-nie' do wzgardzonych kanonow muzyki rozrywkowej.

Gdyby nie Gil Scott-Heron, byc moze nigdy nie przekonalabym sie do rapu i hip-hopu. Przypadek? Szczesliwy traf?

Raz jedyn tylko zdarzylo mi sie zawitac do pracy po 20-tej. Igor, kolega - Rosjanin, w swoim 30-letnim, od mrzawki mokrym, zielonym trenczu, wpada na mnie z przygarscia kompaktow, wsrod nich kompilacja MOJO. Tak odkrylam Gila Scotta-Herona. Znowu czas na zalegle podziekowania przychodzi tak pozno.

[adams19]

Jednak wolę ten kawałek w wersji oryginalnej lub gdy nagrał to Eric C ;/