Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  115 członków

Simaudio Klub
IGNORED

Simaudio CLUB


Dżerzi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Pantaleon napisał:

System Moon'a 390 / 330A (czyli coś, co kupuje się i sercem i rozumem), w najnowszym wydaniu polskiej edycji HiFi Choice, z zasłużonym (IMO) tytułem "Wybór Redakcji":

https://www.hifichoice.pl/50#/spreads/36

A w czerwcowym HiFi i Muzyka test samego 390, też pozytywny, choć nie laurka. Ciekawy jestem co recenzent napisałby testując np 740P... Wprawdzie nie słuchałem ich "obok siebie", ale werdykt jest raczej łatwy do przewidzenia. Poza tym recenzent pisze, że w 390 zaaplikowano DACa z 380D. Nie wiem skąd powziął taką wiadomość, ale trudno mi w to uwierzyć, biorąc pod uwagę choćby ceny i funkcjonalność obu urządzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 tygodnie później...

W najnowszym numerze miesięcznika AUDIO (podwójny numer lipiec-sierpień 2019r.) jest test 5 wzmacniaczy w cenie od 9 do 11 tysięcy złotych i wśród nich jest Moon 240i (opis Moona zaczyna się na stronie 51)

Wśród zmierzonych parametrów m.in. moc:
2x 61 W dla 8 omów (deklarowana moc 2x 50W),
2x 90 W dla 8 omów (deklarowana moc 2x 85W),

oraz parę innych parametrów:

czułość dla mocy maksymalnej 0,34V
poziom szumów S/N 89dB
dynamika sięga 108dB
THD+N są niższe od 0,1% poczynając od mocy 0,3 W/8 om oraz powyżej 0,55W dla 4 om

Pozdrawiam
PS. W teście były jeszcze mniej popularne  wzmacniacze od Simaudio: Leema Acoustic Pulse IV, Pathos Classic One Mk.III,  Pink Faun D-Power 2x90i oraz Soulnote 710SA. Jakie były pozostałe składniki testowanego systemu brak danych (kolumny, żródło, okablowanie itd).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, RoRo1 napisał:

ops.. oczywiście wyższa moc jest dla 4 omów ?
Powinno być

Wśród zmierzonych parametrów m.in. moc:
2x 61 W dla 8 omów (deklarowana moc 2x 50W),
2x 90 W dla 4 omów (deklarowana moc 2x 85W),

Pozdrawiam

To miło, że "dorzucają" coś powyżej deklaracji na papierze. Przy 8ohm to zawsze 20% do przodu. 

Lubię sobie pogrywać ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Mój Neo 260 gra już 100 godzin i dźwięk od jakiegoś czasu nie ulega zmianom, choć daleko jeszcze do 400 godzin wygrzewania zalecanych w instrukcji. Dźwięk nieco się wypełnił od czasu, gdy pisałem ostatnio, niestety podtrzymuję tezę, że 260D jest lekko odchudzony na niższej średnicy/wyższym basie. Poprzednio posiadany przeze mnie Usher CD-1, pomimo że ogólnie gorszy (ponad 4 razy tańszy), grał dużo lepiej wypełnionym, wysyconym barwą i substancją dźwiękiem. Pomimo, że nasycenie barwowe w Usherze było wyraźnie lepsze, to jednak same barwy były nieco przyszarzałe. To tak jakbyśmy mieli mocno nasycony, barwny obraz jednak każdą z farb użytych do jego malowania popsuli wpuszczeniem po jednej kropelce szarej farby vs. barwy świetliste, piękne, ale mniej nasycone, rozrzedzone domieszką wody, akwarele (Moon Neo 260D). W większości recenzji Moona Neo 260D recenzenci wymieniają potężny bas. No cóż, u mnie ten bas z całą pewnością nie jest potężny. Owszem najniższy bas jest prowadzony bardzo ładnie, dokładnie, sięga czysto najniższych nut, niestety wyższy, werblowy - tam gdzie mamy "mięcho", uderzenie - jest wyraźnie, powtarzam: WYRAŹNIE mniejszy - taki "skompresowany", ucięty, jakby nie mógł wybrzmieć do końca. Słuchając ZZ Top "Eliminator" na Usherze, perkusja aż waliła po klacie, w Moonie tego po prostu nie ma. Bas jest punktowy, szybki i gdzieś wycofany, schowany w tle. I nie piszcie mi, że to wina Tyra 2, bo to jest piramidalna bzdura. Usher CD-1 w tym samym systemie i na tym samym okablowaniu grał nasyconym, gęstym, pełnym dźwiękiem. Prawda jest taka, że Moony, pomimo ogromu zalet po prostu lekko wyszczuplają, odchudzają dźwięk, o czym zresztą pisał Pacuła w odniesieniu do innego urządzenia. To chyba po prostu szkoła grania Simaudio. Kompakt Moona jest jednak urządzeniem absolutnie wyjątkowym dzięki pewnej właściwości, z która nie spotkałem się nigdy wcześniej. Muzyka pulsuje takim naturalnym "flow", ciężko mi to nawet jakoś zdefiniować, dźwięk po prostu bardzo melodyjnie i naturalnie "płynie" bez śladu sztuczności. Przywodzi to na myśl naturalność muzyki granej na żywo. Gdyby ten bas werblowy był minimalnie bardziej wypełniony, mielibyśmy chyba urządzenie idealne bez względu na cenę. Domyślam się, że tak gra pewnie 650D, ale ta cena!!!! A czy ktoś z szanownych forumowiczów miał okazję porównywać 260D do 650D? Czy dźwięk jest dużo lepszy? Na czym polegają różnice? Czy są tu jacyś inni użytkownicy CD Neo 260D? Z góry dziękuję za wszelkie opinie. ?

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może tak właśnie było, a system był modelowany pod Ushera. Ciężko powiedzieć...

"Mięcho w werblu" oznacza, że gdy puścisz głośniej kawałek rockowy z perkusją, to bas czujesz na klacie i dźwięk jest ogólnie potężny ("ściana dźwięku"). W Usherze to było (basu też nie było za dużo, było po prostu idealnie), na Moon Neo 260D ten efekt jest dużo mniejszy.

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon zaczyna mi się bardzo podobać. ? Sam już nie wiem na ile wynika to z adaptacji mojego ucha, a na ile z wygrzania sprzętu, dźwięk jednak traci to początkowe "spięcie" i zaczyna się otwierać, czarować. Średnica też jakby się trochę wypełniła, choć cały czas nie jest to poziom Ushera, który chyba rzeczywiście był "dopalony" i to Moon jest bliżej prawdy. Po 100 godzinach sprzęt absolutnie nie jest wygrzany i w zasadzie wtedy nie powinno się formułować opinii na jego temat. Nowy Moon grał trochę nieciekawie: szczupły dźwięk, napięty jak sprężyna, bez wybrzmień, czaru, luzu i otwarcia, jakkolwiek z wybitnym PRAT i szczegółowością. Zobaczymy co będzie po 400 godzinach, które producent określa jako próg docelowego wygrzania, po którym nie powinno być już żadnych zmian.

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Morven napisał:

Moon zaczyna mi się bardzo podobać. ? Sam już nie wiem na ile wynika to z adaptacji mojego ucha, a na ile z wygrzania sprzętu, dźwięk jednak traci to początkowe "spięcie" i zaczyna się otwierać, czarować. Średnica też jakby się trochę wypełniła, choć cały czas nie jest to poziom Ushera, który chyba rzeczywiście był "dopalony" i to Moon jest bliżej prawdy. Po 100 godzinach sprzęt absolutnie nie jest wygrzany i w zasadzie wtedy nie powinno się formułować opinii na jego temat. Nowy Moon grał trochę nieciekawie: szczupły dźwięk, napięty jak sprężyna, bez wybrzmień, czaru, luzu i otwarcia, jakkolwiek z wybitnym PRAT i szczegółowością. Zobaczymy co będzie po 400 godzinach, które producent określa jako próg docelowego wygrzania, po którym nie powinno być już żadnych zmian.

Myślę, że to dopiero początek pozytywnych zmian. U mnie, po 100h, zmian nie można było uchwycić ani w przypadku wzmacniacza (zwłaszcza) ani w przypadku streamera. Z CD-kiem może być podobnie.

Lubię sobie pogrywać ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W porównaniu do Ushera lekko wyciszone są też niższe wysokie tony, co daje tak lubianą przez wielu "gładkość" i całkowity brak ostrości. Usher potrafił momentami zakłuć, Moon nie zrobi tego nigdy... Czy to się trochę otworzy po wygrzaniu?

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zmiany jeszcze nadejdą,  cierpliwości.

Mój neo 250i też "ewoluował" pierwsze miesiące.

P.S.

Też się przyglądam temu odtwarzaczowi,  gram z plików ostatnie kilka lat, kusisz i może przeproszę się z CD ?

Chociaż w jego cenie można dostać Auralic Aries G1 ?

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Morven napisał:

W porównaniu do Ushera lekko wyciszone są też niższe wysokie tony, co daje tak lubianą przez wielu "gładkość" i całkowity brak ostrości. Usher potrafił momentami zakłuć, Moon nie zrobi tego nigdy... Czy to się trochę otworzy po wygrzaniu?

Masz system oparty o Vienna Acoustics Bach Grand, zasilane przez Accu E-308. Świetne paczki ale raczej trudno tu o dużą energię w wysokich rejestrach. W dodatku po drodze jest listwa Lestar zasilana z Neel'a.

Miałem podobne "kłopoty" z 280D. Doszedłem do wniosku, że głównie są to problemy związane z zasilaniem. Nawet nie chodzi o to, że sopranów jest "za mało", tylko o to, że giną z szumie tła. Im czarniejsze tło, tym wyraźniejszy rysunek (dotyczy to i średnicy i wyższych rejestrów). Po swoich (żmudnych) doświadczeniach zasugerowałbym:

1. W pierwszej kolejności, wsparcie Moona jakimś dobrze ekranowanym kablem zasilającym, z "połyskiem" - moja rekomendacja IsoTek Evo3 Sequel. W tym przypadku, "połysk" nie spowoduje uszczerbku na plastyczności. Cena zaskakująco niska (1.249PLN/szt), wygląd jak wyjęty ze śmietnika w Syrii ale ... efekt świetny. Bardzo dobre przewodniki (OFC), z ciekawą geometrią, pokryte srebrem. U mnie w parze z 208DMind2 zdziałał cuda. Właśnie zastąpiłem Sequel'e ich starszymi braćmi - Evo3 Elite (wzmacniacz i streamer). Efekt podobny, z lepszym wypełnieniem dołu i nieco lepszą plastycznością / obecnością średnicy. U Ciebie, z Accu i Vienami, Sequele mogą okazać się lepszym rozwiązaniem (i zdecydowanie tańszym). Próbowałem już kilku rozwiązań m.in. Furutechy, AQ, Nordosty, itp. Dopiero Isoteki się "wstrzeliły". Jeśli nie Isotek, można wypróbować Neotech'a NEP3001III lub DH Labs Red Wave (są oparte o podobne założenia - ekranowana, miedź srebrzona). Przy czym, z tym ostatnim należy uważać - po założeniu srebrzonych wtyków i wpięciu do "chłodnego" systemu, powstaje zestaw do cięcia szkła. 

2. Zastąpienie Lestar'a listwą Isotek Evo3 Sirius lub np. DestinY HQ-8100. Ta pierwsza odszumii zakłócenia z sieci (dźwięk staje się mniej nerwowy),  otworzy średnicę (stanie się bardzie transparentna, rozdzielcza i świeższa), doda energii sopranom i zdyscyplinuje bas (lekko go też odciąży), ta druga podobnie, przy czym basu nie ubędzie - będzie bardziej konturowy ale też głębszy (przez co mniej zwracają na siebie uwagę dźwięczniejsze soprany). Ma gniazda niefiltrowane - warto spróbować podpiąć do nich Accu. Można też pomyśleć o listwach Nordosta z serii Qbase. Są niezłe ... niestety ceny są nieadekwatne do efektów (przy czym są niefiltrowane - jeśli mieszkasz w domu jednorodzinnym z nową, dobrze położoną instalacją jest to potencjalnie dobre rozwiązanie). Sirius jest IMO lepszy i o połowę tańszy (no chyba, że jakaś promocja w Nordoście będzie). Ciekawym rozwiązaniem może być również listwa Xindak XF-500E. Niestety miałem z nią styczność tylko u znajomego -  nie testowałem jej u siebie w domu. Niemniej, efekty przypominają nieco HQ-8100. Osobiście zdecydowałem się na zakup Destiny ale znów - u Ciebie najpierw sprawdziłbym Sirius'a. 

Połączenie 1+2 daje efekt blasku / światła (nie mylić z rozjaśnieniem), wyższej transparentności i rozdzielczości, przy jednoczesnym powiększeniu kontrastu (czarne tło), uspokojeniu i uplastycznieniu przekazu. Niestety (mimo pojawiających się odmiennych opinii), moim zdaniem klocki Moon'a są mocno wrażliwe na jakość (charakter) zasilania (zwłaszcza źródła). Można im zaszkodzić np. (skądinąd dobrymi) kablami z niebieskiej serii Furutech'a.

 

Lubię sobie pogrywać ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pantaleon <- bardzo bardzo dziękuję za pomoc. Rzadko zdarza się tak pomocny, merytoryczny wpis. ?

Moon nawet w obecnej konfiguracji zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Słucham sobie Villancicos y Danzas Criollas Savalla i 16 kawałek i wokale to jest po prostu niebo! Jaka subtelność, delikatność, naturalność! Magia! To ma taki naturalny "flow" - ciężko to opisać, nie spotkałem się z tą cechą w żadnym innym urządzeniu. Nie chodzi tu po prostu o PRAT, ale taką melodyjną płynność. ?

Jakby "dopalić" nieco tą niższą średnicę tak gdzieś do poziomu dokładnie w połowie pomiędzy Usherem a Neo 260D, to byłby CD wręcz idealny. Tak pewnie właśnie grają urządzenia z wyższej półki hi-endu, te za naprawdę grubą kasę...

 

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Morven napisał:

Pantaleon <- bardzo bardzo dziękuję za pomoc. Rzadko zdarza się tak pomocny, merytoryczny wpis. ?

Moon nawet w obecnej konfiguracji zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Słucham sobie Villancicos y Danzas Criollas Savalla i 16 kawałek i wokale to jest po prostu niebo! Jaka subtelność, delikatność, naturalność! Magia! To ma taki naturalny "flow" - ciężko to opisać, nie spotkałem się z tą cechą w żadnym innym urządzeniu. Nie chodzi tu po prostu o PRAT, ale taką melodyjną płynność. ?

Jakby "dopalić" nieco tą niższą średnicę tak gdzieś do poziomu dokładnie w połowie pomiędzy Usherem a Neo 260D, to byłby CD wręcz idealny. Tak pewnie właśnie grają urządzenia z wyższej półki hi-endu, te za naprawdę grubą kasę...

 

Przyjemność po mojej stronie. Idziemy podobną ścieżką, a że ja czołgałem się nią nieco wcześniej, pozwalam sobie na sugestie "z życia wzięte". ? 

Co do "flow'u", to faktycznie Simaudio coś chyba dolewa do swoich urządzeń ... majonez (?) ?. Wiem jedno, jeśli w systemie delikatnie czegoś zabraknie (lub jest czegoś w nadmiarze), można to coś skorygować ustawieniem sprzętu, kabelkiem, listwą, itp. Ale jeśli zabraknie tego "flow'u", to generalnie można sobie odpuścić.

Poczekaj jeszcze z miesiąc - może okazać, że "flow" to dopiero początek. U mnie tak właśnie było w przypadku obu urządzeń. Pisałem już o tym nie raz; wzmacniacz dał mi ostro i boleśnie "popalić", przez 3 miesiące, zanim zaczął "grać" (ordynarny, napastliwy). Streamer za to był zmulony, ociężały i nudny (kompletnie bez "iskry", szybkości, transparentności). Po wygrzaniu, up-gradzie streamera do MiN2 (w tym aktualizacji oprogramowania płyty głównej) i podpięciu odpowiedniego okablowania, to zuuuupełnie inne urządzenia.

A od kiedy CD-k (260D) za 14.000 to nie "wysoka półka hi-end'u" ?? ... ? Zgodnie z zasadą, obowiązującą w ostatnich latach, podwojenie ceny daje 5%-owy przyrost jakości brzmienia (i to niekoniecznie). Więc dostrzegalnie lepszego CD trzeba by było poszukać w przedziale 30tys.+ 

M.

Lubię sobie pogrywać ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Morven napisał:

Jakby "dopalić" nieco tą niższą średnicę tak gdzieś do poziomu dokładnie w połowie pomiędzy Usherem a Neo 260D, to byłby CD wręcz idealny

Co to znaczy odpalić, brakuje jej, czy raczej potrzebujesz pazura?

P.S.

Ten neel co Ci zasila?

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Zastanawiam się nad zakupem Moon ace, trafia mi się w dobrych pieniądzach. Obecnie gram na dzielonym Nad m50+m51 plus końcówka mocy. Trochę mam dość tej audiofilskiej gonitwy, klocków, kabli  i szukam czegoś all in one. Mam dość nietypowe pomieszczenie odsłuchowe, wnęka w salonie 2.5m, kolumny muszą stać niestety blisko bocznych ścian i tylnej, po około 20-30cm przy wąskiej bazie 1.5-1.6.

Znacie jakieś dobre monitory, które zagrają z ace w takich warunkach? Kwota do około 7tyś, raczej nowe, ale mogą być niewiele używane ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie moon Ace gra z Audiovector QR3 . Jeśli szukasz nieco ocieplonej góry , dobrej średnicy , precyzyjnego basu (jest lekko wycofany). To zestaw dla Ciebie. Jak pisali inni zarówno moon jak i Audiovector potrzebują dużo czasu na wygrzanie. Generalnie polecam jednak odsłuchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Od miesiąca jestem posiadaczem 260 CD który zastąpił Audiolaba 8200cd.

Kupiłem jako używkę od pierwszego właściciela (marzec 2019). Odtwarzacz był podobno bardzo mało uzywany więc pewnie nie wygrzany. Po przesiadce na Moona zmiana charakteru grania ewidentna- bardziej wyrównane pasmo góra bez ostrości -co zdarzało się z audiolabem. Środek i niskie też bez zastrzeżeń. Całość przekazu bardzo spójna i wyrównana , odbieram to w przyjemnosci słuchania - muza sobie płynie i płynie a ja się relaksuję.

Wzmak to MF M6 500 a dłośniki ATC 40

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 11.08.2019 o 23:35, sir.jax napisał:

Co to znaczy odpalić, brakuje jej, czy raczej potrzebujesz pazura?

P.S.

Ten neel co Ci zasila?

 

Minimalnie brakuje wypełnienia na niższej średnicy. Jest to ubytek minimalny i mam nadzieję, ze w miarę wygrzewania może to się jakoś jeszcze poprawi. O tej cesze Neo 260D pisał "między wierszami" Neil Gader z "The Absoulute Sound":

https://www.theabsolutesound.com/articles/moon-neo-260d-transportdac/

 

"(...) Cole’s vocal was smooth and extended, and though a bit cooler and dryer than I’ve heard—not atypical for digital in this range—her voice never veered into peakiness. The piano solo midway through the track was reproduced with much (although not all) of the player’s touch intact. However, the Nēo 260D is a little less persuasive at drawing the eye onto the stage and into the dimensional space of a fine acoustic recording. For example, during the Tchaikovsky Violin Concerto with Heifetz and Reiner/Chicago [XRCD] the sense of instrumental interplay and continuous air and spaciousness between players was reduced due to the MOON’s slightly more arid character. And on occasion I felt that the Nēo 260D missed some of the more tactile aspects of music reproduction—something I could best describe as a certain fleshiness that the best recordings deliver, the sense of the complete performer materializing in space, fully physicalized and inhabiting the listening room. It’s a beguiling impression that I have attained with significantly pricier rigs from the likes of dCS and MBL, to name two. Nonetheless the Nēo 260D acquits itself more than satisfactorily. So no surprises here. The Nēo 260D exemplifies the lion’s share of what I’ve come to expect from Simaudio: musical, uncolored, and rock-steady. Standard-resolution 44.1kHz/16-bit performance is uniformly very-good-to-excellent."

 

Jest to najlepsza, najbardziej wiarygodna recenzja tego urządzenia, jaką znalazłem w sieci i całkowicie się z nią zgadzam. Niektórzy inni recenzenci wypisują jakiś bajki, jakby w ogóle tego playera nie podłączyli i nie słuchali...

Ogólnie Neil Gader bardzo chwali Neo 260D, zwłaszcza w kontekście do ceny, ale, podobnie jak ja, zauważa pewien niewielki ubytek w średnicy. On wprawdzie porównuje Moona do dużo droższych urządzeń (dCS, MBL), ale ja wiem, że mój prawie 5 razy tańszy Usher CD-1 dawał bardziej gęsty, nasycony dźwięk, podobnie Accupase DP-67, a nawet taniutki NAD 512, który był moim pierwszym audiofilskim CD. Oczywiście były to urządzenia z niższej półki (oprócz Accu) i ogólna klasa brzmienia była dużo niższa - brzmienie ogólnie było gorsze. To co robię to takie czepianie się "na siłę"; próbuje znaleźć jakieś wady w stosunku to wyobrażonego idealnego wzorca.

 

Może też za bardzo przyzwyczaiłem się do brzmienia pary OPA 604 i OPA 2134, które były w Usherze. NADa też stuningowałem OPA 2134. W Moonie siedzą N5532, co daje brzmienie bardziej przejrzyste i szczegółowe, ale mniej gęste.

 

 

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, essewissa napisał:

Witam

Zastanawiam się nad zakupem Moon ace, trafia mi się w dobrych pieniądzach. Obecnie gram na dzielonym Nad m50+m51 plus końcówka mocy. Trochę mam dość tej audiofilskiej gonitwy, klocków, kabli  i szukam czegoś all in one. Mam dość nietypowe pomieszczenie odsłuchowe, wnęka w salonie 2.5m, kolumny muszą stać niestety blisko bocznych ścian i tylnej, po około 20-30cm przy wąskiej bazie 1.5-1.6.

Znacie jakieś dobre monitory, które zagrają z ace w takich warunkach? Kwota do około 7tyś, raczej nowe, ale mogą być niewiele używane ?

 

W 20-30 metrów mógłbyś jakąś ciekawą, niewielką lub nawet średniej wielkości podłogówkę. Moja znajoma, za moją namową, kupiła ACE z Elac'ami 247.3. Próbowaliśmy kilka innych paczek m.in. BW, Vienna, ProAc. Jednak to właśnie w towarzystwie Elac'ów ACE odnalazł się najlepiej.

Jeśli jednak skoncentrujesz się na monitorach, generalnie szukałbym kolumn z lekko podkreślonym zakresem niższej średnicy / wyższego basu, czyli "jędrnych", może nawet lekko "tłustawych" ale bez przesady (np. ELAC 244.3 lub Vienna Haydn Grand SE). Unikałbym raczej takich monitorów jak Amphion Argon 3S (choć to moje ulubione "krótkie" głośniki, w dodatku potrafią dobrze zagrać w skrajnie nietypowych warunkach) lub ATC 11.

Ale to tylko sugestie "z grubsza". Biorąc pod uwagę specyficzne warunki lokalowe, koniecznie wypróbuj kolumny u siebie.

Lubię sobie pogrywać ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś z Was porównywał bezpośrednio Neo 260D do Musical Fidelity M6scd?

W teście grupowym 6 odtwarzaczy CD przeprowadzonym przez magazyn "Audio Video" widać, że ogólnie recenzentowi bardziej podoba się Musical od Moona, stwierdza jednak, że Moon wygrywa pod względem kreowanej przestrzeni.

 

https://www.avtest.pl/zrodla-cyfrowe/item/669-moon-neo-cd-260d-dac?start=4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.08.2019 o 11:12, igor-69 napisał:

 bardziej wyrównane pasmo góra bez ostrości -co zdarzało się z audiolabem.

Jest dokładnie odwrotnie - najprawdopodobniej to właśnie Audiolab miał bardziej wyrównane pasmo. Nic Cię nie kłuje i nie ma żadnej ostrości, albowiem urządzenie delikatnie wycina niższą gorę. Dzięki temu zabiegowi otrzymujemy dźwięk niezwykle miły, relaksujący i gładki, jednakże z całą pewnością odbiegający od 100% neutralności. Inna sprawa, że 95% audiofili uzna taki zabieg za korzystny dla brzmienia. W moim poprzednim CD (Usher CD-1) pasmo było idealnie równe - nic nie było powycinane i rzeczywiście w nielicznych momentach tamten CD potrafił zagrać ostro. Z drugiej strony przy mocnym wejściu jakiegoś instrumentu (trąbka, gitary) z głośników aż leciały iskry. Atak był podkreślony, a brzmienie bliskie koncertowemu. Z Moona takiego efektu uzyskać się po prostu nie da - zawsze będzie miło i gładko, choć z wybitnym PRAT i nieziemskim "flow".

Co ciekawe ta cecha to nie jest zasługa DACa w 260D, a samego transportu. Pisze o tym John "Luminator" w swojej recezji:

http://rpghero27.xanga.com/2015/07/23/simaudio-neo-260d-part-14/

 

"Quite clearly, the transport section is the weak link. While it does have full extension, something in the upper mids through mid-treble is down in level. It's as though your nose is slightly or partially stuffy. Thus, there is a diminution of air and breath around and between instruments."

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.