Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

29 minut temu, piorasz napisał:

Słuchanie zaczynam zawsze od tego samego utworu a gdy zamykam "sesję" kończę innym (niż ten, którym zaczynam słuchanie) lecz zawsze tym samym utworem. Wybór utworu otwarcia i zamknięcia "sesji" jest zmienny i trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy a czasem nawet dłużej. 

Spoks, skumałem :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Politykę robi się za pomocą pieniędzy, a pieniądze za pomocą polityki. Ot, taki przypadek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SynSama napisał:

Pozłacanym. Z wygrawerowanym napisem " Szikago " ?

Nie pozłacanym, tylko złotym - w myśl zasady 'złote a skromne' ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stefano Bollani - 'Joy In Spite Of Everything' / ECM, 2014

Gdzieś mi umknęła ta płytka, chociaż byłem świadomy o jej istnieniu i na pewno miałem w planie ją mieć, ale jak to czasami bywa, nawet wśród nagrań wydawałoby się oczywistych, zapomniałem o tej płycie i dopiero niecałe dwa tygodnie 'mój sklep' przypomniał mi o niej wystawiając ją na 'półkę' jako 'new arrivals'. I właśnie sobie wtedy przypomniałem o jej istnieniu.

Ta amerykańsko-europejska sesja nagraniowa odbyła się w czerwcu 2013 roku w nowojorskim studio Avatar. Nagrań dokonał James Farber, natomiast o miks zadbał Manfred Eicher, Stefano Bollani i inżynier Stefano Amerio. Całość wyprodukował naczelny ECM - Manferd Eicher.

Co robi muzykę na tej płytce wyjątkową? Ano to, że ta muzyka jest wesoła i pogodna co czyni ją jedną z wyłamujących się spod 'szarej' i raczej 'ciemnej' stylistyki ECM. Praktycznie od samego początku do końca nie ma słabych momentów - słucha się tego z zaangażowaniem, ale i z lekkością i bez przeintelektualizowanych uniesień. Radosny jazz, radosna muzyka, radość z grania i jak najbardziej radość ze słuchania.

Skład: Stefano Bollani - piano, Mark Turner - saksofon tenorowy, Bill Frisell - gitara, Jesper Bodilsen - kontrabas, Marten Lund - perkusja.

R-6011672-1408784888-9256.jpeg.jpg

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Zastanawiałem się czy nie utworzyć nowego wątku.... Postanowiłem jednak napisać tu.

 

Wynton Marsalis.

Zastanawiam się dlaczego nie było o nim mowy w tym temacie.

Ma bardzo bogaty dorobek w swej działalności. Jestem posiadaczem około 20 płyt tego artysty. Co z nim jest nie tak, że tak mało się o nim mówi?

Czy to, że poszedł w totalną komercję? Czy mimo tego nie zasługuje na "szacunek". Takie pytanie zadałem sam sobie. Ciekaw jestem Waszej opinii. Dla mnie jest niewątpliwe wielkim muzykiem i swego rodzaju artystą (z naciskiem na to pierwsze).

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ jaką komercję? O czym mówisz piorasz? O Wyntonie było bardzo dużo na Forum - opisywałem też incydent z Kanady jak wpadł na scenę podczas koncertu Milesa i chciał się z nim pojedynkować na trąbki. Tak czy siak, to jest genialny muzyk  i 'strażnik' jazzu, czy też raczej tradycji jazzu.

Zresztą nie ma się co dziwić - cała rodzina Marsalisów, to jedna wielka tradycja i genialni muzycy, na miarę Armstronga - nie dość, że Czarni, to jeszcze z Nowego Orleanu. Jest bardzo ciekawy i obszerny wywiad z Brandfordem w JazzTimes - chyba przeprowadził ten wywiad Bill Milkowski. Warto poczytać i dowiedzieć się tego i owego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Ależ jaką komercję? O czym mówisz piorasz?

 

Nie miałem na myśli nic złego. Poprostu rozmyślam. Nie widzałem wpisów za bardzo na jego temat i to mnie zdziwiło.

Napisałem celowo słowo "komercja" aby ruszyć temat. Bo on potrafi zagrać wszystko. Ma wiele projektów za sobą, które bardzo cenię a mogło by się wydawać, że kto chwyta się wszystkiego to robi to dla kasy. Ja jednak myślę, że taki muzyk jak Marsalis zasługuje na pełen szacunek i uznanie, gdyż jest przede wszystkim doskonałym muzykiem. A, że przy okazji też showMenem-em... Dla mnie na plus.

Fajnie, że odpisałeś właśnie Ty[mention=19312]Chicago[/mention].

Wiesz, że ja jazzu słucham od niedawna. Bałem się, że idę złą drogą - if you know what I mean.

 



opisywałem też incydent z Kanady jak wpadł na scenę podczas koncertu Milesa i chciał się z nim pojedynkować na trąbki.


Przegapiłem to... Gdybyś mnie nakierował to chętnie poczytam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji. Za każdym razem gdy słucham 3 utworu z tej płyty (Cherokee) dostaję coś w rodzaju "głupawki" :). Też tak macie? Dziś znów podczas odsłuchu tegoż kawałka porwałem żonę do tańca (nie pierwszy raz). Taniec był niesłychany - nieokreślony, głupawy ale coś na wzór swingu z lat 20-30-tych :)

12bda769d4db5388c5ce5bbbbd14e6de.jpg

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Spróbuj pierwszej płyty Wyntona - to jest genialna rzecz, na miarę Drugiego Kwintetu Milesa, zresztą na nagraniu, oprócz Shortera, są obecni wszyscy z tego kwintetu - jest Hancock, jest Carter, jest Williams, a na tenorze zasuwa Branford.  Wynton był tak 'zakochany' w 'tradycyjnym' Milesie, że kiedy usłyszał jego fusion, to wpadał w jakiś nieopisany szał. Bardzo ciekawy wywiad z Wyntonem ukazał się też na łamach naszego Jazz Forum i chociaż jest to jakiś numer tego periodyku sprzed lat, to  zapewne jest dostępny w sieci - warto się tym zainteresować. Też przeciekawe rzeczy. Fajnie, że Cię wciąga jazz - to jest ważne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

R-7993120-1453081734-4373.jpeg.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) R-7993120-1453081734-4373.jpeg.jpg

 

Dlatego wolałem zapytać . Ja tam nie widzę w składzie Shortera... (?) Płytkę kiedyś słuchałem. Wrócę dziś do niej (mam na CD) bo coś mnie dziś naszło na Marsalisa :)  

Utwór "RJ" z tej płyty to coś co bardzo kocham w Jazzie. Mógłbym słuchać tego godzinami.

.... Lecimy dalej. Utwór nr 4 (Hesitation) to już mnie położył na łopatki - ganialne! Ten rytm Cartera...

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, piorasz napisał:

Ja tam nie widzę w składzie Shortera... (?)

Przecież napisałem 'oprócz Shortera' - a na tenorze zasuwa Brandford. Nie czytasz?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałem 'oprócz Shortera' - a na tenorze zasuwa Brandford. Nie czytasz?

A... :) Głupi[mention=57250]piorasz[/mention] :) W sumie to mam jeszcze jednego artystę, o którym chyba nie było... Albo znów pominąłem. Ale to za jakiś czas. Narazie Wynton jest najważniejszy.

 

Kuźwa trza będzie się zgadać na Skype albo itp bo nikt nie ma nic do powiedzenia na tym forum o muzie. Strasznie to przykre. Dobrze, że jesteś[mention=19312]Chicago[/mention]...

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach




.... Lecimy dalej. Utwór nr 4 (Hesitation) to już mnie położył na łopatki - ganialne! Ten rytm Cartera...
 
 


Dalej.. (sorry, że w skrócie). "Twilight" to przecież arcydzieło. Nie mam pytań... Załatwiłeś mi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) cudowny wieczór. Dzięki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chicago.
W drodze podzięki.
Myślę, że możesz nie mieć a mieć powinieneś. Płyta genialna. 4cb1e8e88cd4bb8d8743c354e685bc80.jpg30ba6f5836ffc724d52c7e049983a5b0.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Lover Man' - uwielbiam. Przefantastyczny standard, uznany za najbrzydszą balladę - standard numer 7, więc bardzo wysoko w rankingu. Jest taka płyta Herbie Hancocka, na której ten utwór śpiewa Joni Mitchell - po prostu miazga! Taki feel, że ja odjeżdżam. Płytka 'Gershwin's World'. No, ale Billie, to Billie - bez dwóch zdań klasyka. Świetnie też w wykonaniu Charlie Parkera, Sarah Vaughan, Sonny Rollinsa na przeznakomitej płycie z Hawkiem 'Sonny Meets Hawk' i oczywiście w wykonaniu Elli. Bomba bez dwóch zdań - znam na pamięć ten kawałek, a nawet kiedyś chciałem się nauczyć go grać.  Nie jest to blues, ale można założyć, że jest - ot taki paradox.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Lover Man' - uwielbiam. Przefantastyczny standard, uznany za najbrzydszą balladę - standard numer 7, więc bardzo wysoko w rankingu. Jest taka płyta Herbie Hancocka, na której ten utwór śpiewa Joni Mitchell - po prostu miazga! Taki feel, że ja odjeżdżam. Płytka 'Gershwin's World'. No, ale Billie, to Billie - bez dwóch zdań klasyka. Świetnie też w wykonaniu Charlie Parkera, Sarah Vaughan, Sonny Rollinsa na przeznakomitej płycie z Hawkiem 'Sonny Meets Hawk' i oczywiście w wykonaniu Elli. Bomba bez dwóch zdań - znam na pamięć ten kawałek, a nawet kiedyś chciałem się nauczyć go grać.  Nie jest to blues, ale można założyć, że jest - ot taki paradox.

Mimo wszystko polecam to wydanie. Jest perfekcyjnie zrealizowane. Jak z analogu.

Coś nadzwyczajnego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arturo Sandoval.
To ktoś o kim nie da się milczeć.
Trąbka to instrument, który w parze z ustami zmysłowego, doświadczonego grajka tworzą całość którą kocham i będę kochał do końca życia.
Arturo to urodzony trębacz - jego ojciec grał na trąbce. Genialnego stylu i sznytu jednak po ojcu nie odziedziczył. Stworzył go sam choć nawet ojciec mu to wypominał i ganił za styl zbyt popularny. Dla mnie to jednak geniusz. Geniusz, który stworzył swój własny styl grania. I choć w Wiki piszą, że był początkowo pod wpływem Charlie Parkera, Dizzy Gillespie - dziś gra swoim wypracowanym stylem.
To jeden z tych muzyków, któremu należy się poświęcić swój wolny czas aby zagłębić się w jego nuty.
Jedna z jego płyt (moich ulubionych) to "Live At Blue Note". Doskonały koncert z doskonałymi muzykami oraz doskonałą widownią, która Arturo zachęca do czynnego udziału w tym jakże imponującym spektaklu.
2454a3ba5e0bffe590b0c8d95fb4eba6.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupełnienie....

Byłbym zgrzeszył gdybym nie wspomniał, że Arturo to też świetny pianista. Na w/w płycie można posłuchać jego świetnej gry na fortepianie w utworze "A Lovely One" oraz "Surena".

 

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.07.2020 o 17:28, piorasz napisał:

jazzu słucham od niedawna. Bałem się, że idę złą drogą

Słuchanie każdej dobrej muzyki, która sprawia przyjemność, porusza, ciekawi i wzrusza to dobra i jedynie słuszna droga. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chucho, Paquito, Arturo... Irakere - a przed nimi Bebo.

 

Hello, tu Kuba - jest interes do zrobienia

- ile można stracić?

- można tylko zyskać, a stracić, to przede wszystkim dużo czasu.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córka Bebo Valdesa i siostra Chucho, Mayra, też daje radę - w dorobku tylko dwie płyty, ale trzeba przyznać, że 'La Diosa Del Mar' to jazda na naxa - znakomita rzecz. Zasłuchiwałem się kiedyś w Sandovalu, Paquito D'Rivera i Valdes Family - nieziemskie sprawy muzyczne.

 

No i oczywiście 'Los Hombres Calientes' na czele z założycielami formacji - Billem Summersem, Irvinem Mayfieldem i Jasone Marsalisem. Fantastyczne grupa z Nowego Orleanu łącząca tradycje jazzu z muzyką afro-kubańską. Pisałem kiedyś o nich w jazzowym latynoskim wątku, który założyłem pewnie z 11 lat temu...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchanie każdej dobrej muzyki, która sprawia przyjemność, porusza, ciekawi i wzrusza to dobra i jedynie słuszna droga. :)
To wszystko prawda co piszesz. Jednak.. Pisząc to miałem na myśli nie tylko muzykę ale i również całej tej otoczki w okół muzyki - czyli historii jej powstawania czy różnych okresów samych muzyków a co za tym idzie ich inspiracji w danych okresach, które miały wpływ na ich twórczość. Chyba sam przyznasz, że słuchając muzyki (jakiejkolwiek przez duże M) dochodzisz do momentu gdzie zastanawiasz się jak ona powstała. W jakich okolicznościach, w jakim okresie i co inspirowało muzyków.
Chucho, Paquito, Arturo... Irakere - a przed nimi Bebo.
 
Hello, tu Kuba - jest interes do zrobienia
- ile można stracić?
- można tylko zyskać, a stracić, to przede wszystkim dużo czasu.
 
Fantastyczny fragment. Nie znałem tego filmiku. Aż się popłakałem ze szczęścia To właśnie kocham.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, piorasz napisał:

Chyba sam przyznasz, że słuchając muzyki (jakiejkolwiek przez duże M) dochodzisz do momentu gdzie zastanawiasz się jak ona powstała. W jakich okolicznościach, w jakim okresie i co inspirowało muzyków.

Ależ oczywiście. Jak wiesz moim konikiem jest rock progresywny, ale także klasyczny hard rock. Przeczytałem mnóstwo książek o tym i biografii wykonawców z kręgu tej muzyki, w których właśnie poznałem okoliczności powstawania płyt, kulisy i atmosferę w jakiej muzycy tworzyli swoje dzieła. Dzięki temu lepiej rozumiem tę muzykę. To samo tyczy się jazzu, który jest przecież trudniejszą muzyką niż rock. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, piorasz napisał:

Nie znałem tego filmiku.

To nie jest filmik, tylko pełnometrażowy film o Arturo Sandovalu, a przy okazji o okresie, w którym Kubę odwiedzał Dizzy Gillespie i z której to Kuby dali dyla Paquito i Arturo. Nie sposób nie wspomnieć o Chano Pozo - jeden z pionierów cuban jazz, razem z Bebo Valdesem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Ależ oczywiście. Jak wiesz moim konikiem jest rock progresywny.

 

Wiem, wiem. Dla mnie jednak rock progresywny to już za mało. Nic się nowego nie dzieje co by mnie przyciągnęło na kilkugodzinne odsłuchy. Nasłuchałem się tego przez całe życie. W Jazzie widzę potencjał, którego dotąd nie znałem. I mówię tu tylko o "złotych" latach jazzu. Do końca życia mam czego słuchać i tego jestem pewien. Odkrywam świat muzyki od nowa. W jazzie jest wszystko czego mi trzeba. A dla odskoczni wracam czasem do starego dobrego prog rocka ale tylko na chwilę.

To nie jest filmik, tylko pełnometrażowy film o Arturo Sandovalu, a przy okazji o okresie, w którym Kubę odwiedzał Dizzy Gillespie i z której to Kuby dali dyla Paquito i Arturo. Nie sposób nie wspomnieć o Chano Pozo - jeden z pionierów cuban jazz, razem z Bebo Valdesem.

Proszę o tytuł. Ja z filmami mam problem. Mało oglądam ale ten chętnie zobaczę.

 




O ten film chodzi?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, piorasz napisał:

Dla mnie jednak rock progresywny to już za mało. Nic się nowego nie dzieje co by mnie przyciągnęło na kilkugodzinne odsłuchy. Nasłuchałem się tego przez całe życie. W Jazzie widzę potencjał, którego dotąd nie znałem. I mówię tu tylko o "złotych" latach jazzu. Do końca życia mam czego słuchać i tego jestem pewien. Odkrywam świat muzyki od nowa. W jazzie jest wszystko czego mi trzeba. A dla odskoczni wracam czasem do starego dobrego prog rocka ale tylko na chwilę.

Mi się chyba rock progresywny nigdy nie znudzi. Wracam do dobrych starych płyt z 70-tych, których jest całe mnóstwo. Odkrywam wciąż rzeczy, których nie znałem z tamtych lat. Ale też na bieżąco śledzę współczesne trendy progowe i muszę powiedzieć, że ta muzyka nie umarła, wciąż żyje ma się naprawdę świetnie. A dla odskoczni wracam do jazzu różnego, czy innej muzyki. Do przesłuchania też mam tyle, że wystarczy mi do końca życia. ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez soundchaser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Chicago said:

Chucho, Paquito, Arturo... Irakere - a przed nimi Bebo.

 

Hello, tu Kuba - jest interes do zrobienia

- ile można stracić?

- można tylko zyskać, a stracić, to przede wszystkim dużo czasu.

 

Od 19 do 21 stycznia odbywa się Havana Jazz Festival. Niestety nigdy nie dotarłem choć wybierałem się, ale za to wiele razy byłem w La Zorra Y El Cuervo taki fajny klub w piwnicy przy 23 Ave (czyli  La Rampa). Każdego wieczoru są koncerty jazzowe. Wejście kosztuje 10 $ w co jest wliczony jeden drink lokalny. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To jest grupa Yaśek Manzano, którą miałem okzję posłuchać kilka razy. Byłem też na koncercie Lazaro Valdeza, jest tam dość fajnie bo tylko kidziesiąt osób, a czsem kilkanaście.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się chyba rock progresywny nigdy nie znudzi. Wracam do dobrych starych płyt z 70-tych, których jest całe mnóstwo. Odkrywam wciąż rzeczy, których nie znałem z tamtych lat. Ale też na bieżąco śledzę współczesne trendy progowe i muszę powiedzieć, że ta muzyka nie umarła, wciąż żyje ma się naprawdę świetnie. A dla odskoczni wracam do jazzu różnego, czy innej muzyki. Do przesłuchania też mam tyle, że wystarczy mi do końca życia.

Sound. Ja nie napisałem, że prog rock mi się znudził - nigdy mi się nie znudzi bo jest czego słuchać. Bardziej chodziło mi o moje prawdziwe spełnienie muzyczne, którego nigdy dosyć. W jazzie słyszę to czego nie ma w prog rocku i odwrotnie. Ale jezz jest dla mnie bardziej odkrywczy. I to jest całe clou. Złapałem się nawet na tym, że 99% moich zakupów płytowych to właśnie jezz i to z lat 50-60-70. To jest to co mnie trzyma przy życiu. Bez wstrętnej polityki, bez trudu codziennej miernoty życiowej (poza rodziną). Tylko muzyka się liczy. Słucham jej na hektolitry :) wszędzie słyszę muzykę. Taki ze mnie zj**. :)

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

    • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

      Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Słuchawki

      Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

      W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

      audiostereo.pl
      audiostereo.pl
      Muzyka 14

      Marantz Cinema 30

      Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Systemy

      Indiana Line Diva 5

      Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Kolumny

      Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

      O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

      AudioNews
      AudioNews
      Newsy
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.