Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Chicago
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Szklaneczka guarany, do tego jakiś free jazz np. Ornette Coleman i wszystko będzie w najlepszym porządku. Właśnie tak mam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam poniższą płytę:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Niezwykły album zarówno dla basisty, jak i ECM w tamtym czasie. Nagrany w marcu 1988 w Power  Station, Nowy Jork Inżynier dźwięku: James Farber Produkcja: Lee Townsend

Dave Holland (kontrabas); Steve Coleman (saksofon altowy); Jack DeJohnette (perkusja)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez mdavis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazzowy rytm - czym jest i z 'czym to się je? Danie jest skomplikowane, bo ważna w tym aspekcie jest fraza, artykulacja, dynamika, przestrzeń, niuans i koncepcje rytmiczne.

Podczas słuchania muzyki, poza czynnikami głośności i intensywności, jakie elementy są dla słuchacza kluczowe w odbieraniu muzyki? Oprócz melodii i ewentualnie harmonii, w zależności od granej muzyki, na słuchacza wpływają jeszcze dwa inne bardzo ważne aspekty. Tymi aspektami są ton i poczucie czasu, czyli tzw. 'time feeling'. Dotyczy to głównie improwizacji, która jest przecież jednym z kluczowych elementów jazzu w całym jego szerokim rozumieniu.

W jazzie, sama kompozycja nie jest aż tak istotna jak to, co można z tą kompozycją zrobić - liczy się przede wszystkim wykonanie i ekspresja. Te dwa wspomniane elementy (czas i ton), są elementami kluczowymi dla rozpoznania stylu i osobowości muzycznej danego jazzmana. W jazzie, gdyby na przykład każdemu saksofoniście dać tak samo brzmiący model saksofonu, dać do zagrania te same nuty w jednym i tym samym kontekście, to sprawne i osłuchane ucho od razu wyłapie różnice i określi w punkt i na sto procent czy w danym momencie gra Sonny Rollins czy John Coltrane czy Wayne Shorter...

Pierwsze wrażenie jakiego słuchacz doznaje, to dżwięk instrumentu - ten dżwięk, to jest tzw. ton, który wydobyty z instrumentu jest jednocześnie 'głosem' czy też 'przedłużeniem głosu' artysty wyrażającym jego osobowość. To dlatego m.in. instrumentaliści podchodzący poważnie i profesjonalnie do swojej sztuki poświęcają ogrom czasu na naukę kontrolowania jakości dżwięku i własnego 'tonu'. Własny, rozpoznawalny ton, to jest coś, o czym marzy i do którego perfekcji dąży każdy szanujący się muzyk jazzowy. W efekcie, poprzez ton, 'widzimy' i rozpoznajemy muzyka, nie widząc go fizycznie, a jedynie słuchając. O ile w muzyce wokalnej, rockowej i pop-przebojowej jest stosunkowo łatwo rozpoznać w ciemno wykonawcę, tak w jazzie instrumentalnym jest to rzecz niebywale ciężka, a żeby się o tym przekonać jak jest ciężko, można sobie przecież zrobić samemu, we własnym zakresie, blind test na rozpoznawalność na przykład saksofonistów...

Po tonie, a właściwie równolegle z tonem, mamy timing czy też może lepiej powiedzieć - 'time feeling'. 'Time feeling' jest kolejnym kluczowym elementem określającym koncepcję i charakter gry muzyka jazzowego, zresztą nie tylko jazzowego, ponieważ ten feel czasu dotyczy praktycznie każdego człowieka, niekoniecznie związanego z muzyką. Sposób w jaki muzyk frazuje i operuje czasem jest jeszcze w większym stopniu odkrywczy dla słuchacza niż sama zawartość melodyczna i harmoniczna piosenki. Time i feel artysty przenosi się na słuchacza i powoduje, że coś nam wchodzi pod skórę i zostaje z nami, albo w ogóle do nas nie dociera. Więc obok melodii i harmonii, mamy timing i ton - te dwa elementy są kolejnymi bardzo ważnymi nośnikami i zarazem przekażnikami oraz wskazówkami tego co nam się podoba w muzyce, chociaż trzeba powiedzieć, że o ile 'time' i ton są wszechobecne i kluczowe dla muzyka i wyrobionego słuchacza praktycznie w każdym stylu, tak sama melodia jak i harmonie niekoniecznie muszą się w tym odnależć. Na przykład w  stylu free-awangardowym, niejednokrotnie zarówno i melodia jak i harmonie mogą być albo nieobecne, albo do tego stopnia zminimalizowane, że praktycznie nieistotne.

W słynnej, przełomowej pracy Gunthera Schullera 'Early Jazz', autor opisuje ewolucję wybranych elementów jazzu, a szczególnie przygląda się kluczowemu elementowi i wydawałoby się podstawowemu aspektowi jazzowemu jakim jest swing. Jedną z ważnych kwestii, na którą autor wskazuje (zresztą nie tylko on, ponieważ JEB też o tym wspominał w swoich publikacjach), jest to, że w jazzie drugi i czwarty 'beat' taktu 4/4 osiąga równość czy też nawet prymat z innymi uderzeniami taktu. Stoi to w kontraście, lub posługując się nomenklaturą muzyczną, 'w kontrapunkcie', do większości tradycji muzycznych, zwłaszcza w kulturach zachodnich, gdzie 4/4 jest praktycznie 'standardem', w którym pierwszy beat ma pierwszeństwo czy też jest uprzywilejowany w stosunku do pozostałych uderzeń.

Swing, najprościej rzecz ujmując, to 1 2 3 4 , gdzie 2 i 4 są swingującymi bitami i o tym wie każdy jazzowy czy też świadomy muzyk, i jak się domyślam, każdy świadomy i wyrobiony słuchacz. Dla określenia intensywności rytmu i feelingu stosuje się kolejne kluczowe słowo jakim jest 'groove'. Tak, 'groove' oznacza tyle samo, co poczucie rytmicznego pędu w czasie - w języku jazzowym, 'groove' jest najbardziej 'widoczny' gdy zachowany jest podział 'ósemkowy'. 'Ósemki' są głównym wyznacznikiem jazzowego timingu - podobnie jak cent w stosunku do dolara, albo grosz w stosunku do złotego. Chociaż nie gra się cały czas ósemek, to służą one mniej więcej jako baza i podstawa jazzowego czasu.

Do opanowania subtelności i niuansów 'kołyszących' ósemek, konieczne jest zrozumienie różnych aspektów odgrywających kluczową rolę podczas ich wykonywania czy też słuchania. Ważnym jest, żeby mieć świadomość, że pomimo zmiennych technicznych charakteryzujących dany instrument i grę ósemek na tym instrumencie, powinniśmy uzyskać i usłyszeć ten sam efekt 'kołysania'. I bez względu na to, czy mamy do czynienia z pianistą, który za pomocą palców musi wyartykułować ósemki, czy też z saksofonistą, który to robi językiem uderzając w stroik, kontrabasistą który szarpie struny lub skrzypkiem grającego smyczkiem, efekt i cel pozostaje ten sam, czyli mówimy o dobrze 'umiejscowionych' i 'wyrażnych' ósemkach.

Oczywiście na timing, atmosferę i sposób odczuwania muzyki, bez względu na to jakie rytmy się gra i czy się używa ósemek, szesnastek czy czegokolwiek innego, to największe znaczenie ma sam sposób gry. Dave Liebman mówi, że na emocjonalny aspekt odbierania muzyki, większy wpływ ma sposób grania rytmu niż sam rytm i to co ten rytm w sobie zawiera. Definicja dobrego rytmu jazzowego powinna zawierać takie słowa jak 'dokładny, 'równy', 'zmienny' i 'swing'. Dokładny oznacza tyle samo 'w pulsie'; 'równy' może się kojarzyć się z płynnością; 'zmienny', to mniej więcej nie do końca przewidywalny przy użyciu różnych rytmów, i swing, czyli słowo wytrych w jazzie, co oczywiście oznacza kołysanie i nieopisywalny feeling.

To co kołysze, a co nie, to jest w pewnym sensie też kwestią gustu, aklimatyzacji i jakby nie spojrzeć, osłuchania i doświadczenia. Każdy może słyszeć swing inaczej i to co swinguje nowicjuszowi, a to co doświadczonemu, to mogą być różne rzeczy i chociaż swing jako element rytmiczny jest poniekąd określony i sformułowany, to w wielu przypadkach nawet wśród tzw. ekspertów i znawców, feel swingu pozostaje czynnikiem subiektywnym i osobistym. Efekt rytmiczny i jego feeling na słuchacza będzie zatem raczej nieopisywalny, chociaż już elementy wpływające na ten efekt jak i same rytmy można za pomocą terminów technicznych spokojnie opisać.

CDN.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fraza - ogólnie, ten element czy też część naszej rozprawki, mówi i opisuje nam sposób grania rytmów. Dave Liebman twierdzi, że to jest zbyt ogólne słowo i jeśli zapytamy jakiś autorytet, co składa się na dobre poczucie rytmu, to przeważnie ten autorytet odpowiada nam - 'frazowanie'. Czyli w zasadzie nie mówi nam nic, bo według DL, to jest to samo, jakbyśmy zapytali kogoś co jadł na obiad, a ktoś odpowiedziałby  - 'jedzenie'. Ale można zagadnienie frazowania rozbudować i określić jego specyfikę... i tak dochodzimy do kolejnego etapu, który włącznie z artykulacją, dynamiką, przestrzenią, subtelnością i niuansami, składa się, czy też tworzy specyfikę frazowania i ogólnie 'jazzowy rytm'.

Artykulacja - określa i oznacza sposób w jaki nuta jest 'atakowana'. Czyli o co chodzi? Tutaj wchodzimy w dwa główne terminy i powiedzmy kilka innych, ale dla łatwości zrozumienia posłużymy się na razie dwoma najważniejszymi określeniami  - 'staccato' i 'legato'. Są to terminy, które są najczęściej używanymi terminami do określenia dwóch skrajnych sposobów grania lub 'ataku' nuty - od twardego do miękkiego, czyli podobnie jak gotowanie jaj - gotujemy 'na miękko' lub na 'twardo'... i gdzieś pomiędzy - i to pomiędzy, to jest już strefa, która w zasadzie jest nie do opisania i która generalnie wchodzi w skład feelingu, przynajmniej ja to tak czuję i moja technika grania polega mniej więcej właśnie w 90% na staccato i 'gdzieś pomiędzy' - tak, niestety, przy staccato każdy dżwięk trzeba wyrzeżbić i nie ma zmiłuj i jest to w dużej mierze technika, którą posługuje się większość chicagowskich gitarzystów - jeżeli mówimy o Chicago w kontekście gitary, to mówimy o 'staccato'. Ta 'średnia' lub 'gdzieś pomiędzy' w artykulacji, jest w jazzie kluczową strefą w poczuciu feelu i stopnia intensywności ataku - ataku struny, nuty, akordu, dżwięku... Oczywiście są różne przypadki i niektóre wybrane style jazzu mogą odwoływać się do jednej formy atrykulacji jako tej korzystniejszej i dominującej dla konkretnego idiomu jazzowego. Przykładowo, jednym z aspektów innowacji artykulacyjnych Charlie Parkera była 'większa siła' legato w połączeniu z ciągle zmieniającym się continuum, czyli ciągłością wykonawczą, która różniła się znacznie od tej zaprezentowanej wcześniej przez muzyków jazzowych 'pochodzących' z dixieland i Swing. Generalnie, większość słyszanych artykulacji w jazzie mieści się gdzieś pomiędzy 'staccato' i 'legato', które i obfitują i oferują szeroką paletę różnorodności i kombinacji.

CDN. 😇

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... A płytka Dave Hollanda 'Tiplicate' jest zarębista i zabójcza, zresztą jak każda inna jego płyta. Akurat w przypadku takiego kalibru jak Dave Holland, polecajki w zasadzie mijają się z celem - wszystko co ten człowiek zrobił i robi, to rzeczy z najwyższej półki i nie podlegające klasyfikacji. Traktuję sztukę Davida Hollanda jako całość i na przykład nie mógłbym polecić żadnej jego płyty - moja odpowiedż zabrzmiałaby: bierz wszystko, bo nie ma się nad czym zastanawiać - wszystko Davida Hollanda jest na kosmicznym poziomie i po prostu na tej półce nie ma złych rzeczy. David Holland jest figurą wielką jazzu, zresztą nie tylko jazzu. Tak, ten gość dotknął Olimpu jazzowego i już tam pozostał na stałe i dzięki Bogu jest cały czas z nami. Hollanda zawsze zaliczałem do świętej trójki basu - trójkę tę wypełnia Charlie Haden, John Carter i właśnie Dave Holland. Gdyby mnie ktoś zapytał z kolei, ile płyt z Hollandem znam, i mam na półce, to wolałbym pytanie - ilu płyt z Hollandem nie znasz i nie masz na półce? Byłoby o wiele prościej i szybciej 😉

Wklejam płyty Davida Hollanda ze swojej kolekcji i kilka rzeczy z Hollandem, takich powiedziałbym 'hot'! Oczywiście tych rzeczy 'hot' jest o wiele więcej, ale gdybym chciał wkleić wszystko co mam z DH, to silnik Forum mógłby się zatrzeć, więc załączam te najważniejsze, najbardziej hot i najbardziej kolorowe rzeczy, ale tak jak powiedziałem, zostaje cała plejada jazzowych i improwizatorskich gwiazd, u których występował Holland i te rzeczy też warto mieć albo co najmniej znać. Thanks!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_4758.thumb.jpg.0899eb8f24e18f7316cbe7b25b50446d.jpgIMG_4759.thumb.jpg.4f029f13ccc605b0f7f473f0f4e10716.jpgIMG_4760.thumb.jpg.63a70963fa05a83bf3df7c038f7650e7.jpgIMG_4761.thumb.jpg.58f676104505be2a4ef03a53c9700290.jpgIMG_4762.thumb.jpg.739916011a4871cb00b2403b00bbf5bb.jpgIMG_4763.thumb.jpg.37558d1009d70e4484a59d86e7059221.jpgIMG_4764.thumb.jpg.d9657e6a516b605f4342770cb94b26e0.jpgIMG_4765.thumb.jpg.43cef496f66eaf8be0df302685fefd86.jpgIMG_4766.thumb.jpg.5bcb71f270c72318a1d596bcdcc34da9.jpgIMG_4769.thumb.jpg.1b70131dc845a8c8706603eb6a6cdec6.jpgIMG_4767.thumb.jpg.9e38f554a4d666c6c4f19316739165ce.jpgIMG_4768.thumb.jpg.241429cf07013bfc6395ea15754735a3.jpgIMG_4771.thumb.jpg.607f5b193db9a89d1f750c9c0a9b918c.jpgIMG_4770.thumb.jpg.584de1e1f54f06167b68de802d77842f.jpgIMG_4776.thumb.jpg.d7fcb47d9c0e8e5af8c74522c3ac03f7.jpgIMG_4773.thumb.jpg.8b43b2ab1be507af44693a6997a4e3c6.jpgIMG_4778.thumb.jpg.7941fb360456c15179b6df6591809958.jpgIMG_4779.thumb.jpg.4355103fc9e8602fa82689de70f3b2b6.jpgIMG_4780.thumb.jpg.4ebf8ec3ae5882474e9cecedc597f328.jpgIMG_4777.thumb.jpg.1a06495b895dac1828ea1b7951cc1253.jpg

 

... i jeszcze jedno - Dave Holland jest artystą muzykiem, który występuje na najlepszych i najciekawszych płytach na świecie - obojętnie czy jako lider, czy jako współlider czy jako sideman - te wszystkie z nim rzeczy, to praktycznie ponadczasowość D. Hollanda. Jego czas nigdy się nie skończy i będzie zawsze z nami, i w ogóle z jazzem - on po prostu nie umrze, a nawet jak umrze, to nie umrze - that's it! Tylko 'kilka' osób tego dokonało - niezniszczalność i niezapominalność są elementami boskimi jazzu, wykraczającymi daleko ponad naszą wyobrażnię i świadomość. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Chicago

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Chicago napisał:

trójkę tę wypełnia Charlie Haden, John Carter i właśnie Dave Holland.

Oczywiście chodzi o Rona Cartera, a nie o żadnego Johna, chociaż John Carter, to też jeden z moich najulubieńszych, wspaniałych i najwspanialszych muzyków ever. John Carter pochodzi z Fortu Worth w Texasie, grał na saxach, klarnecie i flecie i był wczesnym kumplem Ornette Colemana i Charlesa Moffeta, a póżniej zaprzyjażnił się z Bobby Bradfordem, z którym stworzyli kawał znakomitego jazzu na kosmicznym poziomie. Przedstawiałem kilka ich płyt, ale powrócę do tego zagadnienia, bo John Carter i Bobby Bradford to wielce wysoka półka i kawał świetnej muzy, i improwizacji!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Świetne free 😃

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Świetne free 
Wypadałoby napisać dużo więcej o tym albumie bo naprawdę jest o czym pisać. Nie podałeś nawet nazwy zespołu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Al-Fatihah - rozgrzewki i loty ornettowskie są świetne, ale te korzenno-plemienne smęcenia mnie nie przekonują. Grają o Coltrane, Ornette, Aylerze... i AEOC. Fajny i przyjemny bullshit. Ale ile moŻna słuchać takiego czegoś? Raz na jakiś czas wystarczy - raz na miesiąc może...??? Albo raz na rok - wtedy najbardziej smakuje 😉

Ja nie potrafię określić, co robię w swojej muzyce, ale mam określony sound - brudny, punkowy, z ornettowskim bluesem, często oparty na dwóch akordach, albo jeszcze lepiej, na jednym - myślę, że mógłby być rozpoznawalny, ale w ogóle o tym nie myślę, bo to nie o to chodzi. Lubię tryb modalny, ale lubię i akordowy; lubię zniekształcenia dżwięku struny E1 i w miarę jasny kontrast ogólnego brzmienia - brzmienia mojego Ja i mojej gitary. Przede wszystkim gitara akustyk - wszystkie próby i ćwiczenia, i jamy-solo, które nagrywam regularnie od początku plandemii, to z akustykami Martin i Fender. Na razie nie 'sprzedaję' swojej sztuki, ale być może coś tam niedługo zaprezentuję - wszystko co nagrałem, to rzeczy surowe, do bólu szczere, łatwe, rytmiczne, albo poza rytmem, bo też bardzo lubię eksperymenty rytmiczne i równolegle z eksperymentami harmonicznymi wygłupiam się ile mogę i na ile mogę - bo wiadomo, że o wszystkim decyduje warsztat, chociaż dla mnie szczerość i efekt tej szczerości jest ponad wszystkim... bo wiadomo, że wielu wielu wielu... nieskończenie wielu, jest 'nieszczerych'.

Nie 'potrafię' zagrać piosenki w całości - zawsze wprowadzam swoje rzeczy. Lubię demolować melodię, tak na maxa, wprowadzić burzę i free odjazdy... żeby zaraz powrócić do... innej melodii, ale w rytmie poprzedniej, albo w ogóle nie wiem gdzie powracam i co robię...??? Bo nie wiem! Jak siadam do stołu z gitarą i włączam kamerę 'czas start', to w tym momencie nic nie wiem co mam grać, więc zaczynam od czegokolwiek - jakieś dżwięki, akordy... i idzie, rozkręcam się, przeważnie formy bluesowe, bo na czym się najlepiej improwizuje? Na bluesie. Czasami od razu wskakuję w rytm i idzie dobrze wszystko od początku do końca, a czasami muszę pokombinować i przeczekać 'złe' minuty i chwile - kilkunastominutowe solo-jam, albo dłuższe, albo miniaturki kilku minutowe... w każdym razie panuje surowość, oryginalność, szczerość, są pomyłki, dużo pomyłek... czasami niezauważalnych, o których tylko ja wiem... ech, co by tu powiedzieć jeszcze...??? Lubię tematy, które fajnie można wykorzystać do improwizacji - są różne piosenki i standardy, które naprawdę fajnie się gra, ale najlepsze rzeczy, to te, które przychodzą do głowy 'now'! W czasie terażniejszym grania, grając nawet piętnaście, dwadzieścia minut, to jednak jest non-stop i dużo czasu, więc trzeba o czymś opowiedzieć, tak, 'więc' nieżle trzeba się 'namęczyć' - ale ja kocham taką mękę z instrumentem i mogę się tak męczyć dwieście lat. Jestem wdzięczny losowi, że pozwolił mi wrócić do grania i traktować to całkiem poważnie. Uczyć się, studiować muzykę i poznawać jej zakamarki. Ale tylko za to mu jestem wdzięczny! No i za to może jeszcze, że jestem zdrowy i silny. Covidzik, który mnie dopadł na tydzień, poszedł już w zapomnienie. Ale też dziękuję losowi, że przeszedłem to lekko i praktycznie wszystko przespałem, ale jednak najbardziej dziękuję sobie - tak, mła! Dziękuję sobie za to, że jestem świadomy wielu rzeczy i moje przygotowanie wraz z trybem życia jaki prowadzę, pozwoliło na przyjęcie wirusa na klatę i praktycznie bez walki, covid poddał się po sześciu dniach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Chicago
Edyta Stylistyczna

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzenno-plemienne smęcenia?

Mi się podoba to "arabizowanie", ale ja w ogóle lubię takie orientalne jazzy, zresztą, nie tylko jazzy. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orientalizowanie lub nawiązywanie do jakichś kultur. Na przykład Andrew Hill na "Compulsion", gorąco jak w Afryce 😃

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Adi777 napisał:

Mi się podoba to "arabizowanie", ale ja w ogóle lubię takie orientalne jazzy, zresztą, nie tylko jazzy.

Mnie też się podoba Black Unity Trio, ale wiesz, że lubię się przekomarzać. Szkoda, że nie ma na CD, ale widząc ile ciekawych, 'mniej chodliwych' tytułów wznawiają Japończycy, to jest nadzieja na jakiś wypas CD.

Po nagraniu 'A Love Supreme', 'spirituals' zakorzeniło się w jazzie na dobre - jedni muzycy celebrowali Islam i Afrykę, a inni Indie i Wejherowo z okoliczną gminą. Tak - jest to fajne granie; emocjonalne i odwołujące się do najważniejszych mistrzów stylu i przy okazji uduchowione i ozdobione arabskimi ornamentami. Dobre granie!

W sumie do dzisiaj trwają debaty i spory co do konkretu i charakteru religijności dzieła 'A Love Supreme'. Z jednej strony uważa się, że 'A Love Supreme' nafaszerowane jest symboliką biblijną i odwołuje się do chrześcijaństwa, z drugiej dopatruje się tam modlitwy do jednego Boga, bez względu na wyznanie. Ale jest też trzecia strona medalu - dopatrują się co niektórzy, i to ci którzy byli blisko Johna Coltrane, że cała modlitwa 'A Love Supreme' odwołuje się do 'tradycji' muzułmańskiej. W modlitwie na 'A Love Supreme' powtarzane jest zdanie 'Wszelka chwała Bogu bez względu na wszystko', które to zdanie posiada semantykę al-Fatiha, która to z kolei jest pierwszym rozdziałem lub surą Koranu. Zresztą jakby nie spojrzeć, to Johna Coltrane otaczali muzułmanie w wielu punktach zwrotych jego życia i twórczości - Rashied Ali był muzułmaninem, McCoy Tyner (Suleiman Saud), Yusef Lateef... i oczywiście jego muzułmańska żona Naima. Tak czy siak, po nagraniu i wielkiej popularności 'A Love Supreme', lawina kulturowo-religijnego ornamentowania poruszyła jazzowy świat i nastąpił wysyp takich projektów jak Black Unity Trio i 'Al-Fatihah'. Tak to widzę, ale być może się mylę 🎷

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałem kiedyś o Art Ensemble of Chicago. Zacząłem też słuchać kiedyś ten Zespół bez świadomości ot tak z biegu i wydał mi się intrygujący. Na tyle, że zaliczyłem przez to największą wpadkę na tym forum pisząc ,że jazz pochodzi od muzyki etnicznej. 

Wspominacie teraz o takim miksie. 

Eksploruję właśnie AEOC. Historie są niesamowite. Facet , który grał a może nawet był wzorem takich figur jak Ayler czy Braxton ani razu nie pojawił się tu wymieniony. A z tego co czytam to jedna z najważniejszych postaci jazzu w ostatnich 50 latach a więc bez mała w ogóle.

Roscoe Mitchell

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak już wspomniałem, też lubię od czasu do czasu spirytus - może być od Arabów, może być od plemion Hutuhata, może być z Amazonii... wszystko może być, każdy akcent duchowy i etniczny może być..., ale zawsze, zawsze zawsze, i tak najbardziej lubię, jak po prostu dobrze i świadomie grają.

A co u Chicago? Też fryty, ale chicagowskie, a właściwie 'international'. Odkurzyłem Territory Band, którego poszukiwaczom muzycznym chyba nie trzeba przedstawiać...??? I  poszedł z półki komplet ich nagrań - komplet obejmuje sześć tytułów i osiem płyt CD, ponieważ dwa tytuły są podwójne. Wszystko pochodzi z Okkadisk i widzę, że jest obecnie wznawiane oryginalnie przez Okkadisk, więc jak ktoś byłby zainteresowany tym niezwykłym zespołem, to płyty są dostępne i w przyjaznych cenach... W każdym razie, ja uwielbiam taką energię, którą przekazuje Territory Band - zespół składający się z gwiazd free potrafiących grać 'wszystko' - oprócz Vandermarka, ale On jest od czegoś innego, więc to się tak nie liczy. Zapomniałem co jest na płytach i nie pamiętam konkretnie co i jak, więc zacząłem od tej najsłynniejszej z Fredem Andersonem, od ostatniej, 'number 6', czyli jakby nie spojrzeć, od tylca. I to jest 'hot' jazz! Płytka z Fredem Andersonem wysłuchana. Jutro, albo może jeszcze dzisiaj w nocy, wysłucham 'number 1'.

To, co kocham najbardziej w jazzie i w ogóle w muzyce, to umiejętności, świadomość i szczerość. Ta świadomość dotyczy wszystkiego;  życia fizycznego i duchowego artysty - wszystkiego czego dotknął artysta muzyk w swoim życiu, i to jakim jest człowiekiem, objawia się i obnaża w rozumianej i uprawianej przez niego muzyce. Wielu uległo komercji, bo komercja to 'chleb', a żyć trzeba... i to i widać, i słychać, ale trzeba to uszanować, tak samo jak i to trzeba uszanować, że wielu wybitnych muzyków pozostało w komercji na stałe i czują się tam wręcz wspaniale, niemalże jak Dean Reed w NRD-owskich westernach. Trzeba też uszanować tych, i to naprawdę wybitnych muzyków, którzy z przeróżnych względów nie mogą kontynuować kariery lub drogi muzycznej... na przykład, ponieważ urodziło się muzykowi jazzowemu trzecie dziecko i z grania nie ma wystarczająco dużo kasy, więc musiał zostać listonoszem albo innym pilotem Jumbo-Jeta. Przyczyn jest wiele. Tak czy siak, szanujmy się. Ja mam problem z szacunkiem i szanowaniem kogoś, kto mnie napada, ale mam świadomość, że to jest jakiś wyższy stopień wtajemniczenia i ten poziom nie jest łatwy do osiągnięcia, o ile w ogóle jest - być jak Jezus...??? Nie odpowiadać na strzały w mordę, tylko się uśmiechać i wybaczać - tak, to jest naprawdę wyższy stopień wtajemniczenia i zupełnie inna klasa. Pracuję nad tym, ale nie wiem ile upracuję...???

 

11 minut temu, Lech W napisał:

Eksploruję właśnie AEOC. Historie są niesamowite. Facet , który grał a może nawet był wzorem takich figur jak Ayler czy Braxton ani razu nie pojawił się tu wymieniony.

Że co? Może nieuważnie i po łebkach przeleciałeś ten wątek...??? Na pewno pisałem o muzyce, dżwiękach i płytach Roscoe Mitchella - to jest niemożliwe, żebym o nim nie wspominał. Nawet na początku mojej drogi jazzowej miałem jego płytkę, co prawda z ECM, pierwszą dla Manfreda, 'Nine to Get Ready', ale to już było coś i podobało mi się jak pamiętam. C'mon  Lechu!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... i jeszcze zdjęciotko płytek 👍

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_4783.thumb.jpg.0602978b83a02fd0fde660af393ea582.jpgIMG_4784.thumb.jpg.2d6a2a53a478014c938bdc2d32ab5596.jpg

 

I jazzus tak chciał, że znam z 'live' zarówno Dave Hollanda jak i Roscoe Mitchella. Dave Holland, to też jeden z artystów, którego koncertów na żywo widziałem dość dużo - proporcjonalnie, jeden z kilku figur wielkich, których najczęściej widziałem live. Masakra w każdej konfiguracji!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Chicago napisał:

... i jeszcze zdjęciotko płytek 👍

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_4783.thumb.jpg.0602978b83a02fd0fde660af393ea582.jpgIMG_4784.thumb.jpg.2d6a2a53a478014c938bdc2d32ab5596.jpg

 

I jazzus tak chciał, że znam z 'live' zarówno Dave Hollanda jak i Roscoe Mitchella. Dave Holland, to też jeden z artystów, którego koncertów na żywo widziałem dość dużo - proporcjonalnie, jeden z kilku figur wielkich, których najczęściej widziałem live. Masakra w każdej konfiguracji!

Widzisz drogi Mistrzu. Staram się rozwijać jazzową pasję jak tylko mogę i kiedy mam czas. Z tym czasem to różnie bywa. Nawet jednym słowem nie odezwę się o Hollandzie, którego tylko jedna płyta , oczywiście Conference Of Birds wgniotła mnie w fotel. O niej jak już kiedyś wspominaliśmy nie ma jednak co gadać. Kanon.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się nie zauważyć drogi Przyjacielu, że czytasz, słuchasz, interesujesz się... to procentuje, zresztą Ty już o tym wiesz, że procentuje. Rozwijasz się i sam widzisz jak inaczej to wszystko smakuje, jak słucha się inaczej, z większym zrozumieniem i zaangażowaniem, i jakby nie spojrzeć, z wyższym stopniem świadomości niż jeszcze pewnie rok temu. Już niedługo nie będziesz miał problemów z awangardowym jazzem i free impro - po prostu widzę jakie masz podejście i jaką drogą idziesz. 👏👏👏

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Chicago napisał:

Nie da się nie zauważyć drogi Przyjacielu, że czytasz, słuchasz, interesujesz się... to procentuje, zresztą Ty już o tym wiesz, że procentuje. Rozwijasz się i sam widzisz jak inaczej to wszystko smakuje, jak słucha się inaczej, z większym zrozumieniem i zaangażowaniem, i jakby nie spojrzeć, z wyższym stopniem świadomości niż jeszcze pewnie rok temu. Już niedługo nie będziesz miał problemów z awangardowym jazzem i free impro - po prostu widzę jakie masz podejście i jaką drogą idziesz. 👏👏👏

No nie da się tu wgnieść i " dziękuję" i " uśmiech" i serducho na raz a teraz by się chciało 🥰 Ogromnie miłe słowa. Bardzo, bardzo dziękuję !!! 🙏

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Drugie podejście do tego artysty. Pierwsze było z koncertówką "In Antibes" (1977). 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Drugie podejście do tego artysty. Pierwsze było z koncertówką "In Antibes" (1977). 
Adi777 prośba poraz drugi. Napisz coś więcej o idei powstania, o muzykach o samych wrażeniach z odsłuchu.... Przynajmniej od czasu do czasu... Będzie nam wszystkim łatwiej - zwłaszcza z płytami mało znanymi jak już kilkakrotnie tu proponowałeś.
Powyższą Hannibal przesłuchałem po łebkach w aucie ale chyba do niej wrócę do spokojnego odsłuchu w domu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Tak, wiem, właśnie mnie to zdziwiło. Coś takiego...
Po prostu nie znałem tej płyty a dotąd nie miałem czasu posłuchać w spokoju w domu.
Nie rozumiem co cię tak dziwi. Dobrze wiesz, że ja nie "zaliczam" kolejnego albumu. Każdy dobry album znam prawie na pamięć i właśnie to sprawia mi najwięcej radości w słuchaniu.
Wielu albumów, które tu wymieniłeś lub wątku o prog rocku nie słuchałem i nie mam z tym problemu aby się do tego przyznać.

Odwracasz kota ogonem. Pomyśl o tym o co cię prosiłem i zyskamy na tym wszyscy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )



Album przesłuchałem i nawet mi się bardzo spodobał. Bardzo przyjemnie się tego słucha.
Nie jest w żaden sposób trudny w odbiorze i jest super odskocznią od mainstreamu z lat 60 czy 70, których najczęściej słucham.
Mógłbym śmiało powiedzieć, że czasu nie zmarnowałem słuchając tej płyty. Chyba jeszcze nawet kiedyś do niej wrócę.
Dziękuję za polecenie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, piorasz napisał:

Album przesłuchałem i nawet mi się bardzo spodobał. Bardzo przyjemnie się tego słucha.

Sprawdź też, jeśli nie słuchałeś, koncertową "In Antibes" (1977), jak dla mnie lepsza od tej. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A w temacie:

image.thumb.png.11a85a4fa61d32103e85aed98bc8d89f.png

Bardzo, ale to bardzo lubię poprzednią koncertówkę pana Johna, czyli "Recorded Live at the Monterey Jazz Festival" (1966) - jedna z moich absolutnie ulubionych jazzowych płyt. Chyba ją tu polecałem już, ale drugi raz na pewno nie zaszkodzi 😉 Prawdopodobnie pierwsza płyta jazzowa, nawiązująca do fusion, do tego ze skrzypcami, które osobiście bardzo lubię w jazzie, i nie tylko. Momentami brzmienie gitary przypomina King Crimson z "Islands". Jak dla mnie perełka. Na New View! też powinno być ciekawie. Bobby Hutcherson, Pat Martino na gitarze. Posłuchamy, zobaczymy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Adi777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i przesłuchałem, no i nie jest tak fajna, jak koncert z Monterey Jazz Festival, ale spodziewałem się tego, niemniej warto na pewno rzucić uchem, albo najlepiej dwoma 😉

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.