Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Chicago
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Z nowości.
Wczoraj kupiłem a słuchałem już 3 razy. Obowiązkowa pozycja. Wszystkie kompozycje na tej płycie to dzieła Komedy w nowych, ciekawych aranżacjach. Polecam. 1cd31aa930839ec61fc3f2a8f69466ef.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem.
Wstyd się przyznać ale gdzieś mi ta płyta wcześniej umknęła. Przed świętami kupiłem tą płytę a ta po klilkukrotnym odsłuchu stała się jedną z najważniejszych dla mnie płyt - na równi z "Kind of Blue oraz "In A Silent Way". Również obowiązkowa pozycja dla każdego miłośnika jazzu (starych weteranów - miłośników jazzu pewnie nie trzeba przekonywać). To ponadczasowe tytuły a takie sobie cenię najbardziej - nie tylko w jazzie. 1268036c13c7e41291beef6ab66f68d6.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak 'Water Babies', to musi być również 'Super Nova' - te dwie sesje, a właściwie cztery, odbyły się praktycznie w tym samym czasie, z malutkim przesunięciem. Zakładam, że jak umknęła Ci 'Water Babies', to 'Super Nova' też nie znasz. Trzy te same kompozycje grane są i tu i tu. Mamy bezpośrednie porównanie 'Water Babies', 'Capricorn' i 'Sweet Pea'.

R-4904317-1417022422-3708.jpeg.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wayne Shorter - żyjąca legenda, figura wielka, jedna z największych, zarówno w kwestiach kompozytorskich jak i wykonawczych, chociaż do dziś trwają 'spory', czy Wayne Shorter jest bardziej kompozytorem czy bardziej mistrzem saksofonu...??? Myślę, że takie podejście nie ma sensu, ale jak już miałbym się wypowiedzieć, to w mojej opinii chodzi tu bardziej o 'kompozycję' niż o jakiś wpływowy, saksofonowy feel, styl - na przykład taki, jaki pochodzi od Charlie Parkera, a wcześniej od Colemana Hawkinsa i Lestera Younga, poprzez Sonny Rollinsa i Joe Hendersona, zamykając całość na Johnie Coltrane, którego Wayne Shorter jest, można chyba powiedzieć, rodzajem drogi, gałęzi, kontynuacji...Tak czy siak, mówimy o portrecie na 'Wall of Fame', albo obecności w Hall of Fame - jak kto lubi...??? Zaczął w latach post-bopowych w stylu lub dekadzie określanej jako cool hard-bop - zaczął od Horacy Silvera, Maynarda Fergusona, Messengersów, był kluczową postacią Drugiego Wielkiego Kwintetu Milesa, Wheather Report, przyjacielem Carlosa... i liderem wyczynowego kwartetu z Johnem Patituccim, Brianem Blade i Danilo Perezem na pokładzie. Miał Wayne Shorter też i słabsze chwile w kontekście wydawniczym, ale rozumiemy, że żyć trzeba, a do życia trza piniędzy. Ale był to krótki okres i nie ma sobie nim co głowy zawracać - no chyba, że ktoś lubi - wtedy jak najbardziej ?

Wayne Shorter jest jednym z najbardziej płodnych artystów ever - większość kompozycji Drugiego Kwintetu Milesa była jego autorstwa lub współautorstwa - powstały takie dzieła i rodzynki jak 'Footprints', 'ESP', 'Pinokio', 'Nefertiti', 'Sanctuary'... i 'Prince of Darkness'. Po okresie z Milesem był okres Weather Report - kolejny, tym razem świadomie melodyczny fusion, docierający do licznej rzeczy mniej ortodoksyjnych, jazzowych fanów. Po drodze był też piękny romans z potęgą brazylijskiej muzyki, czyli Miltonem Nascimento i jednocześnie z pierwszą płytka dla Columbii - 'Native Dancer'. Płytka niedoceniana, ale przepiękna w odróżnieniu od kolejnych trzech płyt dla tej wytwórni. Czas Verve, to nowy czas - dwie przypadkowe płyty w latach 90-tych i fantastyczny start nowego kwartetu w nowym Milenium.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_2223.thumb.jpg.cc6ae7559da0a12c72aa0025c65ce839.jpgIMG_2224.thumb.jpg.bdf8da44ed360be62e865e04d1088e18.jpgIMG_2225.thumb.jpg.416e49b5a589acf6969a595608dabf89.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Weather Report go bardzo lubiłem, z Zawinulem kręcili te niesamowite klimaty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem wspomnieć o Shorterze i V.S.O.P. - grupa założona głównie dla potrzeb koncertowych, założona w 1977 i złożona z Drugiego Kwintetu i Freddie Hubbarda - grupa fantastyczna, kontynuująca tradycje Milesa i jego Drugiego Wielkiego Kwintetu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Rucia1

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zainteresowanie jazzem zaczęło się, jak pamiętam, właśnie od Weather Report.
Polecam każdemu taki początek, bo z wyjątkiem dwóch pierwszych płyt jest to dość strawna muzyka i łatwo się do niej przekonać, a później można szukać form bardziej ambitnych.
W latach 70-tych jako nastolatek usłyszałem po raz pierwszy Mysterious Traveller i tak mi się spodobała muzyka, której wcześniej nie znałem, że zainteresowałem się również jazzem.
Przyszła kolej na innych: Chick Corea, Herbie Hancock, Gato Barbieri, Mahavishnu Orchestra, Miles Davis...później Pat Metheny, Jan Garbarek, Terje Rypdal, Oregon. Im więcej słuchałem, tym bardziej byłem ciekaw innych wykonawców. Teraz jazz stanowi w moim światku muzycznym ważne miejsce, oprócz rzecz jasna rocka progresywnego, któremu jestem wierny najbardziej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A za mną chodzą ostatnio te trzy płyta Boba....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Przechwytywanie2.JPG

Przechwytywanie1.JPG

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Politykę robi się za pomocą pieniędzy, a pieniądze za pomocą polityki. Ot, taki przypadek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 31.12.2019 o 13:10, piorasz napisał:

Poniekąd pewnie masz rację. Bo jak ocenić np dzieła Picassa skoro nie ma się odpowiedniej wiedzy?
Ale rodzi się też pytanie jak mając tą wiedzę namalować coś takiego jak malował Picasso?

Przy pomocy wiedzy jesteśmy w stanie coś pojąć, zrozumieć zagadnienie , zmienić punkt widzenia, zmienić nawet mentalność i to napewno pomaga. Co innego jest coś stworzyć. W muzyce jest jeszcze trudniej. Nawet gdy już coś zostało stworzone, to trzeba to jeszcze zagrać jak najlepiej. Decyduje o tym "tu i teraz" miejsce, stan emocji, samopoczucie otoczenie a co za tym idzie wrażliwość artysty na te wszystkie czynniki. Podczas nagrania w studio jest prościej, gdyż można wielokrotnie nagrać ścieżki i ukryć lub podkreślić emocje. Prawdziwego artystę poznamy jednak na żywo.

Czy wobec powyższego taki muzyk nie ma trudniej niż malarz?

A jeśli ja nie znam się na malarstwie i nie rozumiem dzieł Picassa?
Czy to wina tego, że jestem niedouczony?
A może ja nie chcę aby setki, tysiące uczonych na tym świecie wmawiało mi, że te bohomazy coś znaczą?
Może niektóre rzeczy na tym świecie są nam wmawiane bo zawsze ktoś był i będzie na tym świecie, kto ma wpływ na cały ten pełen obłudy Świat?
Dziś w środowisku wykształconych ludzi to nie do przyjęcia. Ja to mam gdzieś. Nikomu do dupy nigdy nie wchodziłem i nie będę wchodził. Żebym nie został źle odebrany to nie mam nic do ludzi, którzy kochają Picassa czy w ogóle malarstwo. Wkurzają mnie ludzie, których uczą, że Picasso to był super artysta. A jeszcze bardziej wkurzają mnie ludzie, którzy na siłę chcą zrozumieć jego ideał.
Trochę odjechałem ale naprawdę nikogo nie chciałem tym obrazić. Chciałem tylko zauważyć jak działa machina na świecie.

Czy Ty i ja nie mamy prawa myśleć tak jak chcemy? Czy zawsze ktoś, coś musi na nas wpływać?
Ja się czuję wolny. Ci co tworzą dziś awangardę też chyba się tak czują.
Nie bądź nudny i poczytaj czasem Andersena.

Pozdrawiam i Do Siego Roku!!!

Ależ nie ma potrzeby malować tak jak Picasso - owszem, można się inspirować i jechać podobnym kierunkiem, klimatem, ale jednak własna praca, czy też 'głos', są w sztuce priorytetowe. Monka gra się do dzisiaj jako jednego z najważniejszych i oryginalnych, o czym niech świadczy choćby 'Monk Competition' - tak samo Birda, Coltrane, Milesa, ale też i Armstronga, Duke Ellingtona... I w muzyce, odgrywając przez dziesięciolecia tych samych artystów, nie chodzi o to, żeby zagrać tak jak oni, i nie chodzi też o to, żeby myśleć tak jak oni - chodzi o to, żeby być sobą. Ale żeby być sobą, i robić progres w każdym kolejnym etapie, to warsztat trzeba mieć pozamiatany do zera - warsztat nie może być ograniczeniem. A kiedy uczymy się 'warsztatu? Wtedy, kiedy poznajemy muzykę w kontekście akademickim, ćwiczymy pewnie z osiem godzin dziennie, i gramy z przeróżnymi muzykami na co dzień. Grać tak jak Pat Metheny można się nauczyć, to nie jest problem - będziesz brzmiał i zasuwał jak Pat - jak będziesz codziennie ćwiczył i słuchał Pata, to staniesz się jego wierną kopią. Nauczysz się jego improwizacji, szybkości, być może 'myślenia' również i 'będziesz Patem'. Mojego przyjaciela kolega z dawnych lat tak grał - nauczył się Pata na pamięć i ciężko było odróżnić, czy to Pat, czy nie Pat...??? To był polski Pat, z Bydgoszczy. Ale po co przepisywć książki? Tak więc, 'tu i teraz' o niczym nie decyduje, tzn. decyduje, ale nie w kontekście świadomości i umiejętności gry - o tym decyduje warsztat i wiedza. A 'warsztat' i wiedza, to też umiejętność panowania nad emocjami - żle się dzieje, jak 'instrument' zaczyna dominować nad muzykiem - to jest bardzo zła cecha w świecie profesjonalnym. Emocje u profesjonalisty, to tzw. feeling, czyli 'mniej więcej umiejętność przekazania 'siebie' słuchaczowi. Co jeszcze? To, że Picasso  'warsztat' miał pozamiatany do zera i dodatkowo był geniuszem - mógł namalować z fotograficzną dokładnością cokolwiek, każdy standard malarski, ale potrafił też dostrzeć i docenić w sztuce 'abstrakcję' i 'wymyślić' kubizm - podobnie jak Miles modal.

Muzyka posiada szereg twarzy - głównie dominuje prostota, ponieważ ludzie lubią prostotę - w prostym przekazie najważniejszy jest feeling i szczerość. To działa na większość. W muzyce jest podobnie jak w literaturze - przeogromny wachlarz nastrojów i przeogromny zakres skomplikowania lub prostoty. Zarówno 'skomplikowanie' jak i 'prostota' są adresowane do odpowiednich czy też adekwatnych odbiorców. Ciężar gatunkowy, warsztatowy, stylowy występuje praktycznie w każdym rodzaju sztuki i rozrywki i nie chodzi o to, żeby zabić 'odbiorcę' czy to stopniem skomplikowaniania, czy też stopniem prostoty - chodzi o to, żeby zachować jak zwykle balans, czyli coś, co jest najwaniejsze i występuje w całym kosmosie. Ale faktem jest, że kiczu jest coraz więcej - zawsze był, ale jednak w dobie obecnych możliwości, rozłazi się on dosłownie wszędzie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyta, którą kocham od zawsze, tzn. od kilkunastu lat. Koncert pianisty Alona Yavnai i Paquito D'Rivera widziałem w nieistniejącym już niestety Hot House na E.Balbo St. W składzie był szalenie zdolny, młody wiolonczelista z azjatyckim rodowodem, prawdopodobnie Koreańczyk, którego nazwiska niestety już nie pamiętam, oraz wirtuoz Fareed Haque. Ekscytujący koncert, po którym pianista został w pamięci forever.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Płyta, którą kocham od zawsze, tzn. od kilkunastu lat. Koncert pianisty Alona Yavnai i Paquito D'Rivera widziałem w nieistniejącym już niestety Hot House na E.Balbo St. W składzie był szalenie zdolny, młody wiolonczelista z azjatyckim rodowodem, prawdopodobnie Koreańczyk, którego nazwiska niestety już nie pamiętam, oraz wirtuoz Fareed Haque. Ekscytujący koncert, po którym pianista został w pamięci forever.
 
W Polsce chyba ten link do YouTube nie działa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sesja dla ProMusica z lipca ubiegłego roku - prawdopodobnie wyda to NAIM, chociaż tak naprawdę, to nie wiem. Ale będę wiedział. Jak ProMusica, to wiadomo, że chodzi o Kena Christiansona - inżyniera nagrań, audiofila, współwłaściciela sklepu/studia ProMusica, znanego z wynajdywania fajnie lub oryginalnie brzmiących miejsc i organizowania oraz nagrywania tam sesji i kameralnych koncertów. Wykonawcy w ProMusica, to ludzie których znam - geniusz Dana Hall, znakomity bardzo zapracowany basista Clark Sommers, oraz równie prominentny muzyk, saksofonista Chris Madsen. Pomieszczenie, w którym grają ma rozmiar typowego dużego pokoju, być może jest ciut wyżej - w każdym razie, jest to część sklepu/studia, gdzie się słucha muzyki i wszystko tam dobrze brzmi, co mógłby zapewne potwierdzić Mateusz Smoczyński.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie przepraszam, jeśli to jest nie do końca jazzowe.

Ale tytuł "Weird Nightmare" (Meditations on Mingus) już bardziej.

Wydane przez Columbię w 1992 r. (dlaczego do tej pory tego nie znałem?!)

To niby składanka różnych artystów, ale tworzy spójną na grubo ponad 70 minut całość, suitę.

Jest to oczywiście i jazz, "dark" ballada (moje), awangarda, jazz-rock, nawet przez chwile coś country, psycho-folk, muzyka zalatująca tzw. "współczechą".

Po pierwszym słuchaniu byłem jak przetrącony nielekkim obuszkiem, natychmiast zaliczyłem repetę (znowu w całości - to już prawie 3 godziny...). tymczasem odłożyłem ale niedaleko, ciągle jest w zasięgu reki i kusi.

Zna to ktoś? Ciekawy*** jestem opinii tych co znają lub niedługo poznają.

Jeszcze jakość nagrania - baaaaardzo dobra, ciekawe jakie to ma DR? słuchając  np. nr.18 ...dynamika głośnych wejść powala i nie słychać nic z częstej w takich przypadkach wgranej kompresji.

Całość prezentuje Hal Willner

Zestaw wykonawców ("kilka" groźnych i ważnych nazwisk się znajdzie)  i utworów (tu wiadomo - Mingus):

Art Baron, Francis Thumm, Bill Frisell, Don Alias, Gary Lucas, Michael Blair, Greg Cohen - Canon (Part 1) (3:20)

Michael Blair, Art Baron, Greg Cohen, Don Alias, Henry Threadgill, Marc Ribot, Bill Frisell, Francis Thumm - Meditations on Integration (3:45)

Robbie Robertson - Canon (Part 2) (3:17)

Don Alias, Michael Blair, Art Baron, Bill Frisell, Gary Lucas, Greg Cohen - Jump Monk (3:57)

Elvis Costello - Weird Nightmare (3:02)

Greg Cohen, Vernon Reid, Geri Allen, Don Byron, Don Alias, Michael Blair, Francis Thumm, Bill Frisell... - Work Song (6:54)

Bill Frisell, Don Byron, Art Baron, Don Alias, Greg Cohen, Michael Blair, Francis Thumm - Self-Portrait in 3 Colors (3:29)

Henry Rollins - Purple Heart (2:38)

Charlie Watts, Greg Cohen, The Uptown Horns - Tonight at Noon (5:36)

Chuck D - Gunslinging Bird; or, If Charlie Parker Were a Gunslinger, There'd Be a Whole Lot of Dead Copycats (1:42)

Bill Frisell - Weird Nightmare Interlude (0:57)

Don Alias, Don Byron, Michael Blair, Bill Frisell, Greg Cohen, Hal Willner, Gary Lucas - Reincarnation of a Lovebird, Haitian Fight Song Montage (4:48)

Tony Trischka, Bob Stewart, Barry Mitterhoff, Susan Evans, Kenny Kosek, Howard Levy, Bobby Previte - Open Letter to Duke (4:53)

Hubert Selby Jr. - The Shoes of the Fisherman's Wife Are Some Jive-Ass Slippers (2:37)

Keith Richards, Bernard Fowler, Greg Cohen, Chuck Leavell, Charlie Watts, Bobby Keyes, The Uptown Horns - Oh Lord, Don't Let Them Drop That Atomic Bomb on Me (6:48)

Diamanda Galas - Eclipse (7:15)

Robert Quine, Greg Cohen, Art Baron, Don Alias, Michael Blair, Francis Thumm, Bill Frisell, Hal Willner - Pithecanthropus Erectus (5:43)

Dr. John - Freedom (2:52)

Michael Blair, Marc Ribot, Don Alias, Elvis Costello, Henry Threadgill, Art Baron, Greg Cohen... - Weird Nightmare (Reprise) (0:40)

*** -  nieprzypadkowo akurat w tym wątku umieściłem wpis.

 

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oliver Lake - 'NTU: Point From Wich Creation Design' / Freedom, 2019 / Nagrań dokonano w St.Louis w 1971 roku.

Oliver Lake był kluczową postacią kreatywnej sceny jazzowej St.Louis lat siedemdziesiątych. Porównywalna do ruchu chicagowskiej AACM (która jak wiemy formowała się we wczesnych latach sześćdziesiątych, żeby w 1965 oficjalnie zacząć działać), awangarda St.Louis zaczęła się kolektywizować w latach 70-tych. Mówi się, że scena ta miała duży i kluczowy wpływ na rozwój nowojorskiego loft jazzu, co nie jest przypadkiem jak się przeanalizuje kto zasilał kreatywną scenę St.Louis. A scenę tę zasilał kolejny, po chicagowskiej AACM, ważny kreatywny kolektyw Human Arts Ensemble. A w nim, kolejni najważniejsi - Lester Bowie, John Lindberg, Butch Smith, Charles 'Bobo' Show, Luther Thomas, Hamiet Bluiett, Julius Hemphill, Marty Ehrlich, Joseph Bowie, Abdul Wadud, John Zorn... i inni.

Co na płycie 'NTU': Point From Witch Creation Design'? Sama dobroć - Oliver Lake w najbardziej kreatywnej formie. Muzyka otwarta, kreatywna, pełna niespodzianek i świetnie brzmiąca. Wszystko robi wrażenie - od fantastycznie kołyszącego groove i modalnego trybu w 'Africa' do gorących, kolektywnych improwizacji free-jazzowych w 'Zip'. Po prostu znakomita płyta, legenda!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_2338.thumb.jpg.92d7c7b0d46bb45ae4868ab280cf858d.jpgIMG_2331.thumb.jpg.56ee4768a9735677d32d909f111a4784.jpgIMG_2332.thumb.jpg.9e892122e31de02cdd027f8992b1566d.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Chicago

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
 

Przesłuchałem całą płytkę na Tidal. Nie jest to wprawdzie wydanie japońskie...

 

Bardzo ciekawa płyta i muzyka. Mam tylko nadzieję, że nie słuchałeś jej leżąc na kanapie (kiedyś pisałeś, że tak słuchasz), gdyż realizacja, miks wyśmienity.

c90cd2372fab5ece27ffee3eecd42b33.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Human Arts Ensemble - 'Under The Sun' / Freedom, 2019

Kolejną petardą, jaką przygotowała równolegle z 'NTU' japońska manufaktura, to przez lata ciężko dostępna płyta 'Under The Sun'. Płytka ta jest zaliczana do najważniejszych osiągnięć Human Arts Ensemble i jest traktowana jako 'statement' tej wspaniałej grupy. Wyjątkowy klimat nagrań sprawia, że słucha się tych rzeczy przefantastycznie - mamy tutaj do czynienia tylko z dwoma rozbudowanymi tematami zagranymi z kapitalnym i mocno wyczuwalnym feelem, w którym tak jak i w przypadku 'NTU' Olivera Lake, odnajdziemy tryb modalny, funk i eksperymenty wywodzące się z połączenia wpływów AACM i tradycji St.Louis.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_2334.thumb.jpg.2334786cb53dffc41e8201c2fa9a1c10.jpgIMG_2335.thumb.jpg.da2d6a567e5e4f0bec6d600a082296ea.jpgIMG_2336.thumb.jpg.5140914763cbcb02412742e6f29c084a.jpg

 

Też się cieszę Piorasz, że masz nadzieję ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chicago, Twój esej (post nr 2919) doskonały ,chapeau bas ! W ramki i na ścianę !                          Co do akapitu "prostota" vs "skomplikowanie" to preferuję tą pierwszą. Chyba przychodzi to z wiekiem, że bardziej docenia się szczerość muzyki np. americana, niż zapętlony feeling frytowej improwizacji. pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dave Miller jest jednym z najbardziej kreatywnych muzyków jakich znam - jest znakomitym improwizatorem, gitarzystą i kompozytorem - pisze bardzo ciekawe rzeczy i ma unikatowe podejście do muzyki. Współtworzył i organizował kilka wspaniałych inicjatyw, m.in. kameralne koncerty jazzowe wielkich chicagowskich muzyków w prywatnych mieszkaniach innych muzyków i przyjaciół muzyków. Grał ze wszystkimi najważniejszymi figurami sceny chicagowskiej - zarówno tej kreatywnej jak i mainstreamowej. Ale jego 'best feeling', to chyba rock awangardowy, czy też eksperymentalny, o czym świadczą chociażby płyty grup Lonesome Limos i jak najbardziej Algermon. Poniższa płyta jest jego pierwszą płytą pod własnym nazwiskiem i jak nie trudno było się domyślić, nie jest to płyta jazzowa. Ale podobieństwa są - w tle kompozycji mamy dużo rozimprowizowanych rzeczy - zresztą aspekt improwizacyjny w tych melodiach jest mocno czytelny, co cieszy i czyni tę muzykę tym, czym Tarantino jest dla kina. Dave Miller dzieli scenę nowojorską z chicagowską - na co dzień działa na scenie NYC.

'Old Door Phantoms' - to powrót do przeszłości i celebracja takich żródeł jak Charlie Christian, The Beatles, Neil Young czy nawet Gabor Sabo. Podstawowym priorytetem muzyki na tej płycie jest melodia - to dookoła niej, ale też i w niej samej, dzieją się rozimprowizowane rzeczy. Widzę podobieństwo do kreacji jarrettowskich...??? Co myślicie?

P.S. Warto zwrócić uwagę na skład. Matt Ulery, to również jeden z najbardziej kreatywnych muzyków chicagowskiej sceny - przeinteligentny artysta i znakomity basista, pisze i realizuje muzykę filmową, na wielkie składy... co tu dużo mówić - top of the line. O drummerze pisałem w swoim wątku, albo w Nowościach Jazzowych. Ben Boye...??? Wszechstronny muzyk ogarniający jazz, rock, folk...

Dave Miller guitar, mellotron
Ben Boye - pianet, wurlitzer, mellotron
Matt Ulery - fender bass
Quin Kirchner drums, percussion

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 18.01.2020 o 12:43, iro III napisał:

"Weird Nightmare" (Meditations on Mingus)

 

W dniu 18.01.2020 o 12:43, iro III napisał:

(dlaczego do tej pory tego nie znałem?!)

Ja też nie znałem. Dopiero dzisiaj wysłuchałem na YT, więc się wypowiem - jutro kupię płytę, bo widzę, że jest w 'moim' sklepie, albo nawet dzisiaj kliknę, a jutro po prostu odbiorę. I tak mam kilka rzeczy czekających na odbiór, więc dołożę i 'Weird Nightmare'. Lubię takie kombinacje - muzycy rockowi z jazzmanami we wspólnych projektach - zapewne jest to możliwe dzięki predyspozycjom i jazzowej świadomości muzyków rockowych; nierzadko wychodzi masterpiece, więc odpowiedż na zagadnienie i fenomenalność takich projektów wydaje się być oczywistą, co oczywiście nie jest takie oczywiste. Proporcje są różne w takich projektach - w jednych dominuje feeling rockowy, w innych jazzowy, ale jakikolwiek by nie dominował, to świadomość, po jednej jak i drugiej stronie, musi być na wysokim poziomie - m.in. dlatego, żeby w pełni zadowolić świadomego słuchacza - słuchacza i rockowych klimatów i jazzu. Takim również wyjątkowym projektem wydaje się być płyta 'Sweet Earth Flower' - kolejny 'tribute' muzyków o orientacji rockowej złożony wielkiej 'skromnej' jazzowej figurze, jaką niewątpliwie był Sam Rivers. A tribute złożyła i zagrała grupa 'His Name Is Alive', o której to płycie pisałem w wątku. Warto też powrócić do roku 1996 i poświęcić czas projektowi 'Surrender To The Air' - projektowi frontmana Phish, Treya Anastasio. Tu mamy z kolei tribute dla Sun Ra - zagrana muzyka ma charakter mocno free i oparta jest na mocno otwartej improwizacji - niby czasami chaos, ale słychać wyrażnie 'myśl' melodyczną, a jak nie ją samą, to jej strzępy i proces jej powstawania. Słychać też jakąś drogę, podróż, w której wszyscy świadomie uczestniczą, co jest ważne, bo można przecież iść donikąd, albo w kółko donikąd ?

Co jeszcze? To, że 'Surrender To The Air' nie jest płytą dla wszystkich i nie jest płytą łatwą - raczej skierowaną w stronę bardziej wymagającej publiki i tam widzę jej powodzenie. Myślę, że jest to jeden z najlepszych tego typu projektów, ale wiadomo, że indywidualna ocena jest najważniejsza, W każdym razie warto sięgnąć po tę płytę. Cicha wielka rzecz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

R-2743034-1299009267.jpeg.jpg R-2743034-1406800819-7382.jpeg.jpg R-2743034-1406800819-5160.jpeg.jpg

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Chicago
Edyta Stylistyczna

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 miesiące temu...

@Chicago gdzie jesteś..... Brakuje nam Ciebie..

Nie zastąpię Ciebie oczywiście ale gdy Ciebie nie ma....

Zawsze chciałem tym czymś się podzielić...

Kiedyś.. Dawno, dawno temu pracując w jednym z największych polskich banków.. Moim przełożonym był (choć nie bezpośrednim) pewien starszy pan - wówczas na bardzo wysokim stanowisku. Tak się składało, że często z tym Panem jeździliśmy po Polsce na delegacje. Jak się szybko okazało mieliśmy wspólny temat - muzyka (i to przez duże M). Rozmawialiśmy godzinami i w podróży i po pracy na tematy muzyczne. On był wielkim fanem jazzu przez duże J. Ja kochałem od dziecka rocka. To on chyba pierwszy przybliżył mnie do jazzu około 35 lat temu. Opowiadał mi wiele ciekawych rzeczy na temat muzyków kultywujących ten gatunek choć ciężko było mi wtedy to docenić i wchłaniać tą wiedzę. W podświadomości jednak coś z tej wiedzy pozostalo i pozostał ten smak do jazzu przez duże J. Pozostało jednak coś duuuużo więcej. Pozostał winyl. Tak winyl, który dostałem od tego Pana tuż przed jego śmiercią nie zdając sobie sprawy, że jest ciężko chory - nie dał tego poznać po sobie do samego końca.
Wręczając mi ta płytę powiedział "ta płyta to tylko wrota do prawdziwego jazzu - wysłuchaj a może Ci wpadnie w ucho".
To był ostani raz kiedy go widzałem.
Nigdy go nie zapomnę i tego jakim był człowiekiem. Człowiekiem na bardzo wysokim stanowisku - ja szarakiem.
A jeśli chodzi o tą płytę to jest to" Herp Alpert "Rise".

Poniżej wklejam zdjęcie tej płyty otrzymanej od tego Pana, która ma dla mnie niesamowitą wartość. 4f67705a864a31dab2686ec00f41dbd9.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lżejszy kaliber jazzu, ale niewątpliwie Herb jest wszechstronnym muzykiem i co najważniejsze, 'still around' - już ma 85 lat. Założyciel czy też współzałożyciel szacownej A&M Records - wytwórni, którą poważam i szanuję. Oprócz jazzu, poruszał się w muzyce latynoskiej, pop, funk... Co tu dużo pisać - legenda, chociaż to nie moje bajki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Co tu dużo pisać - legenda, chociaż to nie moje bajki.


Oczywiście. Ja dziś mam też nieco inne "wymagania" i gusta. Ale... Ten sentyment pozostał. A nóż komuś przypadnie również do gustu - komuś kto zaczyna przygodę z jezz-em?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie kimś takim był w latach 70  Jan Ptaszyn Wróblewski i jego Trzy Kwadranse .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie kimś takim był w latach 70  Jan Ptaszyn Wróblewski i jego Trzy Kwadranse .
No tak. Byłeś chyba na innym "poziomie". Ja byłem w tamtych latach wierny tylko rock-wi, matall-owi i blues-owi. Dla mnie Jazz wtedy nie istniał.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś bluesa i metalu żadko słucham. Za to jazz odkrywam. Myślę sobie dziś - fajnie się mam. Taki Coltrane czy Davis są dla mnie cudownym sposobem na odnajdywanie "nowej muzyki" A czy Ty widzisz to samo w rocku?

 

Ale dobrze jest gdy znajdzie się ktoś taki " wprowadzający ".

No to jest właśnie super sprawa. Tylko trzeba jeszcze tego chcieć i poczuć. Na przykładzie mojej powyższej historii - moimi oczami - ja wtedy tego nie czułem. Ale... W podświadomości gdzieś zostało i dziś są tego efekty. Davisa kocham jak brata i nie wyobrażam sobie dziś bez niego muzyki. Coltrane to mój wujek i co weekend piję z nim whiskey. A co fajne... To są moi nowi kumple a Ty ich znasz od dawna. Z nowymi kuplami życie toczy się od nowa.  

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.