Skocz do zawartości
IGNORED

Firmy wycofują się z Chin na rzecz USA


neomammut

Rekomendowane odpowiedzi

To tyle na temat specyfikacji i warunków pracy.

 

Ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zleceniodawca sobie wynajął zewnętrznego "obserwatora"

który będzie siedział na dupie i wszystkiego pilnował na miejscu, zanim produkt trafi do kontenerów?

No nie wiem, jakoś bardziej przemawia do mnie fakt, że żaden chińczyk nie będzie na własną rękę

wprowadzał dziadowskich oszczędności, żeby sobie nasrać w papiery i stracić miliardowe zlecenia,

niż to że biedny zleceniodawca nie ma na nic wpływu ani świadomości tego jak wygląda realizacja jego zlecenia.

Bo to według mnie gorzej świadczy o nim samym, niż o chińczyku, który robi co i jak chce, bo nikt go nie pilnuje,

chociaż jak mówię, nie do końca chce mi się w to wierzyć.

Chyba szybciej uwierzę w to, że sprytny producent (właściciel marki) przesadzi z oszczędnościami na produkcji,

a później robi wielkie oczy i udaje wielkie zdziwienie, że produkt końcowy nie trzyma takich czy innych parametrów.

A że ktoś teraz musi za to beknąć, żeby reputacji marki na szwank nie narażać, no to kto jak nie chińczyk,

którego niby nie można teraz znaleźć ani tym bardziej grosza od niego wyrwać, bo nagle wziął i się zapadł pod ziemię.

Oczywiście, bo chińska fabryka, to zazwyczaj rząd szałasów w dzikiej niedostępnej dżungli, gdzie biedne małe chińczykątka

brodząc po kolana w błocie i opędzając się od szczurów składają za miskę ryżu telefony, laptopy, telewizory i bóg wie co jeszcze...

Proponuję najpierw zerknąć na National Geografic albo Discovery i sobie pooglądać jak wyglądają chińskie fabryki

czy produkcja czegokolwiek w tychże, od czajników i tosterów, poprzez elektronikę, roboty przemysłowe, sprzęt ciężki i statki,

na tunelach, mostach, stadionach i wieżowcach kończąc.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość rochu

(Konto usunięte)

Proponuję najpierw zerknąć na National Geografic albo Discovery i sobie pooglądać jak wyglądają chińskie fabryki

czy produkcja czegokolwiek w tychże, od czajników i tosterów, poprzez elektronikę, roboty przemysłowe, sprzęt ciężki i statki,

na tunelach, mostach, stadionach i wieżowcach kończąc.

 

Jak się patrzy na stare kroniki filmowe, z czasów PRL-u to też fabryki (i nie tylko) były niczego sobie.

 

No nie wiem, jakoś bardziej przemawia do mnie fakt, że żaden chińczyk nie będzie na własną rękę

wprowadzał dziadowskich oszczędności, żeby sobie nasrać w papiery i stracić miliardowe zlecenia,

niż to że biedny zleceniodawca nie ma na nic wpływu ani świadomości tego jak wygląda realizacja jego zlecenia.

Bo to według mnie gorzej świadczy o nim samym, niż o chińczyku, który robi co i jak chce, bo nikt go nie pilnuje,

chociaż jak mówię, nie do końca chce mi się w to wierzyć.

Chyba szybciej uwierzę w to, że sprytny producent (właściciel marki) przesadzi z oszczędnościami na produkcji,

a później robi wielkie oczy i udaje wielkie zdziwienie, że produkt końcowy nie trzyma takich czy innych parametrów.

A że ktoś teraz musi za to beknąć, żeby reputacji marki na szwank nie narażać, no to kto jak nie chińczyk,

którego niby nie można teraz znaleźć ani tym bardziej grosza od niego wyrwać, bo nagle wziął i się zapadł pod ziemię.

Oczywiście, bo chińska fabryka, to zazwyczaj rząd szałasów w dzikiej niedostępnej dżungli, gdzie biedne małe chińczykątka

brodząc po kolana w błocie i opędzając się od szczurów składają za miskę ryżu telefony, laptopy, telewizory i bóg wie co jeszcze...

Proponuję najpierw zerknąć na National Geografic albo Discovery i sobie pooglądać jak wyglądają chińskie fabryki

czy produkcja czegokolwiek w tychże, od czajników i tosterów, poprzez elektronikę, roboty przemysłowe, sprzęt ciężki i statki,

na tunelach, mostach, stadionach i wieżowcach kończąc.

 

 

Parantulla, nie wnikam co do Ciebie przemawia - przedstawiam tylko fakty. Starasz się uprścić sprawę i trywializować zagadnienia, o których pewnie nie do końca masz pojęcie (ja również nie, nie próbuję sie wywyższać). Zapewniam Cię, że gdyby proste rozwiązania w postaci jednego obserwatora rozwiązały by sprawę, to sztab ludzi by się nad tym nie głowił. Zrozum problem: formalnie parametry są w ramach widełek = dla Chińczyka wszystko jest ok. Żeby zmienić specyfikacje i parametry (tak, by dolny parametr ustalić na poziomie parametru porządanego/docelowego) kilku tysięcy produktów wprowadzanych przez lata na rynek potrzeba by było ogromnych inwestycji. Nikt za to bekać nie musi, bo wiele produktów gdy było produkowanych w USA/EU trzymało środek specyfikacji i nie było problemu. Problem zaczął się, po przeniesiu produkcji do CHRL.

To tylko jeden przykład, i przyjmij do wiadomości, że istnieje realnie, że to nie opowieść fantasy.

Powrót po dłuższej przerwie...

Parantulla, nie wnikam co do Ciebie przemawia

 

Przemawia przez mnie tylko to, żeby nikomu się przypadkiem nie śniło, że w trosce o dobro swoich klientów

wszyscy zaczną w popłochu z Chin uciekać, bo dla mnie to jest jedna wielka bujda na resorach, pic na wodę fotomontaż.

Poza tym nigdy w to nie uwierzę, że ani jedna fabryka w całych Chinach nie jest wstanie podołać realizacji zamówienia

zgodnie z wymaganiami klienta, bo w kraju gdzie produkuje się dosłownie wszystko, od wykałaczek po promy kosmiczne,

nie ma żadnego problemu, żeby wyprodukować cokolwiek innego w dowolnych ilościach o dowolnych parametrach,

o ile ktoś za to dobrze zapłaci, a jak się szuka oszczędności i zleca roboty firmom krzak, które nie mają nawet fizycznej siedziby,

to nie ma co się później dziwić, że w kontenerach przyjeżdża chłam niezdatny do użytku, którego nikt do ręki nie weźmie.

Także wydaje mi się, że rozmawiamy o dwóch stronach tego samego medalu, tylko każdy go przekręca w swoją :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Poza tym nigdy w to nie uwierzę, że ani jedna fabryka w całych Chinach nie jest wstanie podołać realizacji zamówienia zgodnie z wymaganiami klienta, bo w kraju gdzie produkuje się dosłownie wszystko, od wykałaczek po promy kosmiczne, nie ma żadnego problemu, żeby wyprodukować cokolwiek innego w dowolnych ilościach o dowolnych parametrach, o ile ktoś za to dobrze zapłaci, a jak się szuka oszczędności i zleca roboty firmom krzak, które nie mają nawet fizycznej siedziby, to nie ma co się później dziwić, że w kontenerach przyjeżdża chłam niezdatny do użytku

 

Źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Copyright © Audiostereo.pl

 

otóż gwarantuje cie parantula ze sa produkty ktorych Chiny nie sa w stanie podrobic mimo duzego rynku zbytu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

wiodący sprzedawca towaru chinskiego

w dziale staplery ma tylko prosty stapler do skóry, w firmach obracajacych towarem markowym dział liczy kilkdziesiąt pozycji

dlaczego tu nic nie ma ? bo nie mają technologii- proste

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Przemawia przez mnie tylko to, żeby nikomu się przypadkiem nie śniło, że w trosce o dobro swoich klientów

wszyscy zaczną w popłochu z Chin uciekać, bo dla mnie to jest jedna wielka bujda na resorach, pic na wodę fotomontaż.

Poza tym nigdy w to nie uwierzę, że ani jedna fabryka w całych Chinach nie jest wstanie podołać realizacji zamówienia

zgodnie z wymaganiami klienta, bo w kraju gdzie produkuje się dosłownie wszystko, od wykałaczek po promy kosmiczne,

nie ma żadnego problemu, żeby wyprodukować cokolwiek innego w dowolnych ilościach o dowolnych parametrach,

o ile ktoś za to dobrze zapłaci, a jak się szuka oszczędności i zleca roboty firmom krzak, które nie mają nawet fizycznej siedziby,

to nie ma co się później dziwić, że w kontenerach przyjeżdża chłam niezdatny do użytku, którego nikt do ręki nie weźmie.

Także wydaje mi się, że rozmawiamy o dwóch stronach tego samego medalu, tylko każdy go przekręca w swoją :)

 

Parantulla, podobnie jak Ty nie wierzę w masowy eksodus z Chin. Tu się zgadzamy.

 

Co do reszty zagadnień i tych nieszczęsnych parametrów. W Chinach jest powiedzmy 10 fabryk zdolnych produkować określony produkt. Produkty te sa wysoce specjalistyczne, produkowane nie przez jakieś firmy krzak, a przez poważne, fizycznie istniejące podmioty, które współpracują z poważnymi, wiodącymi na rynku przedsiębiorstwami z US/EU. Przedsiębiorstwa te nawiązuja współpracę, regularnie odwiedzają swego chińskiego kontrahenta. I upominają, że nie trzyma parametrów, że to co powinno być granicznym minimum ten tłucze jako standardową, docelową normę. Powiedzmy, że w tych 10 fabrykach produkcję zleca 5 producentów z US/EU. Konkurencja jest duża, więc wiążą się współpracą na kilka lat do przodu. I teraz w obliczu problemów z parametrami w 2 takich fabrykach współpracujących z daną firmą z US/EU spróbuj znaleźć alternatywne 2 inne, które

a) w ciągu 2 misięcy są w stanie postawić u siebie linie technologiczną zgodną z Twoimi wymogami

b) zagwarantują przeszkolony personel

c) zagwarantują wyższą niż ich chińscy koledzy jakość

d) zorganizują sobie kontrakty z poddostawcami, surowce, etc.

e) milion innych trudności, i jakich nie mam pojęcia.

 

Chodzi mi tylko o to, że takich rzeczy nie da sie zorganizować w przeciągu tygodnia, że mimo potencjału Chin nie jest on nieograniczony i infrastruktura, choć się rozwija, to nie jest dostępna w przeciągu nocy, itd. itp. Nie jest tak różowo i łatwo jak nam się wydaje, bo organizacja wysoko wyspecjalizowanej produkcji jest po prostu logistycznie cholernie skomplikowana. Jasne, że da sie to w końcu zrobić, ale to kosztuje dodatkową kasę, wymaga wielkiego wysilku, tak naprawdę rezultat jest równie niepewny jak z poprzednim podywkonawcą.

 

Z Chin ucieczki masowej nie będzie, bo

a) koszty są niższe

b) przeniesienie produkcji wymagałoby kolejnych nakladów

c) produkcja w US/EU wymagałaby przestrzegania bardziej restrykcyjnych norm, przestrzegania praw pracowniczych, odpowiednich cen dla poddostawców, którzy musza przestrzegać wyższych norm chociażby środowiskowych, etc.

 

Osobiście bylbym jak najbardziej za powrotem z Chin, ale jestem realistą.

Powrót po dłuższej przerwie...

wiodący sprzedawca towaru chinskiego

w dziale staplery ma tylko prosty stapler do skóry, w firmach obracajacych towarem markowym dział liczy kilkdziesiąt pozycji

dlaczego tu nic nie ma ? bo nie mają technologii- proste

 

Ciekawe wnioski, doprawdy...

Mam rozumieć, że nie mają również technologii pozwalającej wyprodukować pampersy, mleko w proszku albo wodę mineralną

i tysiące innych rzeczy, których rozmiary lub cena sprawiają, że transport kontenerowcem kosztuje więcej niż towar w kontenerach?

Poza tym nie mówiłem nic o podrabianiu, tylko o zdolnościach produkcyjnych chińskich fabryk do wytworzenia dowolnej rzeczy

jaką sobie kontrahent wymyśli, pod warunkiem że za to odpowiednio zapłaci, bo żaden chińczyk nie jest tak głupi, żeby darmo robić,

wbrew temu co sobie niektórzy myślą, że tam stoją przy taśmach przymierające głodem żywe trupy i za miskę ryżu za***rdalają 24h/dobę

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantula napisałes ze produkuja i sa zdolnie zrobic wszystko

udowodniłem prosto ze nie

robią rzeczy popularne ktore jest szansa łatwo sprzedac

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Parantulla, podobnie jak Ty nie wierzę w masowy eksodus z Chin. Tu się zgadzamy.

 

Co do reszty zagadnień i tych nieszczęsnych parametrów. W Chinach jest powiedzmy 10 fabryk zdolnych produkować określony produkt. Produkty te sa wysoce specjalistyczne, produkowane nie przez jakieś firmy krzak, a przez poważne, fizycznie istniejące podmioty, które współpracują z poważnymi, wiodącymi na rynku przedsiębiorstwami z US/EU.

 

Dobrze, nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby to negować, ale my tutaj o czym rozmawiamy?

O wysoce specjalistycznych produktach? Czy o parze gaci na dupę, butach, zegarkach, telewizorach i innych pierdołach,

które stanowią nie wiem ile, będę strzelał, 80-90 procent całej produkcji pod zlecenia w całych Chinach?

 

parantula napisałes ze produkuja i sa zdolnie zrobic wszystko

udowodniłem prosto ze nie

robią rzeczy popularne ktore jest szansa łatwo sprzedac

 

Robią rzeczy, za których produkcję ktoś im zapłaci.

A nikt przy zdrowych zmysłach im nie zleci i nie zapłaci za produkcję czegokolwiek,

czego koszt transportu z drugiego końca świata pochłonie cały zysk z tańszej produkcji.

Weźmy taki kontener pampersów, a weźmy kontener procesorów graficznych dla przykładu.

Teraz sobie wyobraźmy jaką technologią trzeba dysponować, żeby wyprodukować jedno i drugie.

Później sobie obliczmy mniej więcej ile pojedynczych sztuk jednego i drugiego można upchać w jednym kontenerze.

Na samym końcu możemy sobie policzyć ile tak pi razy drzwi odbiorca końcowy zarobi na sprzedaży paczki pampersów,

a ile zarobi na sprzedaży karty graficznej i otrzymamy odpowiedź na pytanie, dlaczego niektórych rzeczy nikt tam nie robi,

bo z powodzeniem może je robić w Polsce, Bangladeszu, na Ukrainie czy w Meksyku i wszędzie tam gdzie ma bliżej,

nie potrzeba do tego żadnych technologii, a i sam koszt wytworzenia po odliczeniu transportu będzie podobny jak w Chinach

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Dobrze, nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby to negować, ale my tutaj o czym rozmawiamy?

O wysoce specjalistycznych produktach? Czy o parze gaci na dupę, butach, zegarkach, telewizorach i innych pierdołach,

które stanowią nie wiem ile, będę strzelał, 80-90 procent całej produkcji pod zlecenia w całych Chinach?

Nie chcę podawać, czego dotyczył mój przykład i odniesienie do 'wysoce specjalistycznych produktów', ale jestem przekonany, że zdziwiłbyś się albo uśmiał wręcz, jak rzecz, którą uznajemy za wręcz trywialną, może być skomplikowana ;) Pisząc tak enigmatycznie chodziło mi o produkty, w przypadku których dokladność przestrzegania parametrów ma b. duże znaczenie. Wyklucza to np. zapałki, ale obejmuje już dajmy na to skalpele chirurgiczne.

 

Robią rzeczy, za których produkcję ktoś im zapłaci.

A nikt przy zdrowych zmysłach im nie zleci i nie zapłaci za produkcję czegokolwiek,

czego koszt transportu z drugiego końca świata pochłonie cały zysk z tańszej produkcji.

Weźmy taki kontener pampersów, a weźmy kontener procesorów graficznych dla przykładu.

Teraz sobie wyobraźmy jaką technologią trzeba dysponować, żeby wyprodukować jedno i drugie.

Później sobie obliczmy mniej więcej ile pojedynczych sztuk jednego i drugiego można upchać w jednym kontenerze.

Na samym końcu możemy sobie policzyć ile tak pi razy drzwi odbiorca końcowy zarobi na sprzedaży paczki pampersów,

a ile zarobi na sprzedaży karty graficznej i otrzymamy odpowiedź na pytanie, dlaczego niektórych rzeczy nikt tam nie robi,

bo z powodzeniem może je robić w Polsce, Bangladeszu, na Ukrainie czy w Meksyku i wszędzie tam gdzie ma bliżej,

nie potrzeba do tego żadnych technologii, a i sam koszt wytworzenia po odliczeniu transportu będzie podobny jak w Chinach

 

 

Dokładnie o to chodzi. Chciwość i pogoń za zyskiem są tu motorem działań. To wcale nie tak, że trzeba produkować w Chinach - to wybór szefów firm! Dodam, wybór, na którym wielu się przejechało, a że azymut i pęd był owczy i masowy wpaja nam się, że pralka dzialająca 1,5 roku to norma i wszystkie tak mają. To ta pogoń za tanią (bo często niewolniczą prawie) siłą roboczą oznaczała redukcję kosztów i wzrost zysków i to ona doprowadziła gospodarki do stanu w jakim są obecnie. Nikt tych firm do Chin na zsyłkę nie wysyłał, mieli pracowników i technologię na miejscu, w konfiguracji pozwalającej im czerpać dobre zyski; ale widok większych zysków doprowadził do tego pędu do Chin. Teraz przychodzi kac, bo trzeba często liczyć straty, których wcziesniej nie przewidywano. A miało byc tak różowo...

Powrót po dłuższej przerwie...

Jak to mówią - chytry dwa razy traci.

Znam i takich co tracili bez końca i nadal tracą, bo ciężko im pojąć, że tani produkt czy usługa,

zazwyczaj oznacza niższą jakość i dotyczy to całego świata, nie tylko Chin.

Tani dom, samochód, wzmacniacz, głośnik, telewizor, łóżko, buty, alkohol, wędlina czy bułka

nie może być tej samej jakości, co "podobny" produkt w wyższej cenie, bo tak się nie da.

Tani mechanik samochodowy, tani stolarz, murarz, tynkarz, malarz, piekarz czy prostytutka

również nie może być tej samej jakości, co "podobna" usługa w wyższej cenie, bo tak się nie da.

Kto kupował lub korzystał i się kilka razy przejechał na "okazjach" ten już powinien to pojąć,

ale jak mówię, znam takich, do których żaden argument nie przemawia, oprócz tego ile co i gdzie kosztuje.

Żarcie z Tesco, Netto czy Biedronki... tego syfu do gęby ja na przykład nie wezmę,

bo równie dobrze mogę się napchać papierem toaletowym moczonym w wodzie z kibla i różnica w smaku będzie żadna.

A znam takich, którzy od lat tylko tam kupują, bo dużo taniej (ciekawe o ile) i smakuje im tak samo.

I później jakieś głupie pretensje do nie wiadomo kogo, że za komuny to była szynka, a nie to co teraz.

Teraz też jest, tylko nie kosztuje 14,99PLN za kilogram, a 30-40PLN za taki sam kilogram.

Inny sobie kupi używane Daewoo Tico za 3.000PLN bo po co przepłacać, skoro jeździ tak samo

jak przereklamowany np. Mercedesa A klasy kosztujący 30.000PLN który ciągle się psuje, bo to nie ten Mercedes co kiedyś.

Jasne, że nie ten, a najwięcej na ten temat mogą powiedzieć ci, którzy w nim nigdy nawet nie siedzieli.

Porównania tylko pozornie są bez związku z Chinami, ale dotyczą tej samej grupy ludzi i ich dziwnej mentalności,

że jak coś jest drogie, to tylko dlatego, że ktoś chce ich okraść i pieniądze od nich za nic wyciągnąć,

a jak coś jest podejrzanie tanie, to tylko dlatego, że chińczyk tnie koszty i tanią tandetą świat zalewa.

No to albo w lewo albo w prawo, a nie kupować tanie gówno i się później dziwić, że to tanie gówno.

Oczywiście zdarzają się wyjątki, gdzie cena, zwłaszcza wyższa, nie ma żadnego uzasadnienia,

ani tym bardziej potwierdzenia w jakości, ale to są właśnie wyjątki potwierdzające regułę,

że za darmo nie ma nic, a kto chce dalej wierzyć, że biznes polega na sprawianiu dobrych uczynków,

ten wiecznie będzie topił kasę w chłam i wiecznie będzie miał pretensje do chińczyka, że ma skośne oczy.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

>>parantulla

Zapominasz chyba, że jest wiele produktów, za które producent chce o wiele za dużo, a ta niby jakość jest na poziomie dwa-trzy razy tańszego produktu. Owszem, za jakość trzeba płacić, ale dzisiaj kupuje się niby odtwarzacz CD niby hi-endowy, a mechanizm jest taki sam jak w typowych odtwarzaczach DVD. A ten mechanizm produkuje firma X na rynku chińskim, gdzie dodatkowo obniża się sam koszt produkcji by było najtaniej.

 

Co powiesz na to, że mam klocki, które mają 30 lat i nadal działają i nie potrzebują serwisu, a dzisiaj, prawie na każdym kroku spotykam się z produktami, które po gwarancji już się psują. Inżynierowie powinni dążyć do perfekcji, niestety, sytuacja jest odwrotna, taniość, wszędzie taniość. Dlaczego nie korzysta się z dobrych, starych rozwiązań? Dlaczego np. ekranowanie transformatorów nie jest dzisiaj standardem? Osobiście wole zapłacić więcej i mieć coś na lata. Nie oznacza to jednak, że taka firma traci klienta, bo za parę lat może będę chciał znowu coś zmienić i kupić coś nowego, to pierwsze co zrobię to wpadnę do firmy, która nie sprzedała mi bubla. Proste!

 

Co do samych Chin, nikt mnie nie oszuka, tandeta i tyle, a co do zawieszania się telefonu, to nie do końca jest wina samego oprogramowania, czytałem kiedyś, że stosowanie najtańszej metody lutowniczej produkuje już na starcie początki zimnych lutów, a to wiadomo do czego prowadzi. Więc wybaczcie, ale ja wiem swoje.

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Jak to mówią - chytry dwa razy traci.

Znam i takich co tracili bez końca i nadal tracą, bo ciężko im pojąć, że tani produkt czy usługa,

zazwyczaj oznacza niższą jakość i dotyczy to całego świata, nie tylko Chin.

Tani dom, samochód, wzmacniacz, głośnik, telewizor, łóżko, buty, alkohol, wędlina czy bułka

nie może być tej samej jakości, co "podobny" produkt w wyższej cenie, bo tak się nie da.

Tani mechanik samochodowy, tani stolarz, murarz, tynkarz, malarz, piekarz czy prostytutka

również nie może być tej samej jakości, co "podobna" usługa w wyższej cenie, bo tak się nie da.

Kto kupował lub korzystał i się kilka razy przejechał na "okazjach" ten już powinien to pojąć,

ale jak mówię, znam takich, do których żaden argument nie przemawia, oprócz tego ile co i gdzie kosztuje.

Żarcie z Tesco, Netto czy Biedronki... tego syfu do gęby ja na przykład nie wezmę,

bo równie dobrze mogę się napchać papierem toaletowym moczonym w wodzie z kibla i różnica w smaku będzie żadna.

A znam takich, którzy od lat tylko tam kupują, bo dużo taniej (ciekawe o ile) i smakuje im tak samo.

I później jakieś głupie pretensje do nie wiadomo kogo, że za komuny to była szynka, a nie to co teraz.

Teraz też jest, tylko nie kosztuje 14,99PLN za kilogram, a 30-40PLN za taki sam kilogram.

Inny sobie kupi używane Daewoo Tico za 3.000PLN bo po co przepłacać, skoro jeździ tak samo

jak przereklamowany np. Mercedesa A klasy kosztujący 30.000PLN który ciągle się psuje, bo to nie ten Mercedes co kiedyś.

Jasne, że nie ten, a najwięcej na ten temat mogą powiedzieć ci, którzy w nim nigdy nawet nie siedzieli.

Porównania tylko pozornie są bez związku z Chinami, ale dotyczą tej samej grupy ludzi i ich dziwnej mentalności,

że jak coś jest drogie, to tylko dlatego, że ktoś chce ich okraść i pieniądze od nich za nic wyciągnąć,

a jak coś jest podejrzanie tanie, to tylko dlatego, że chińczyk tnie koszty i tanią tandetą świat zalewa.

No to albo w lewo albo w prawo, a nie kupować tanie gówno i się później dziwić, że to tanie gówno.

Oczywiście zdarzają się wyjątki, gdzie cena, zwłaszcza wyższa, nie ma żadnego uzasadnienia,

ani tym bardziej potwierdzenia w jakości, ale to są właśnie wyjątki potwierdzające regułę,

że za darmo nie ma nic, a kto chce dalej wierzyć, że biznes polega na sprawianiu dobrych uczynków,

ten wiecznie będzie topił kasę w chłam i wiecznie będzie miał pretensje do chińczyka, że ma skośne oczy.

 

Opisałeś dobrze sytuację z perspektywy podażowej, czyli odbiorcy. Jasne, klasycznie w ekonomii podaż odpowiada na popyt - widać więc na Chińszczyznę było zapotrzebowanie. Problem jest jednak bardziej skomplikowany, bo decyzje o przenoszeniu produkcji do Chin - śmiem twierdzić - nie były wymuszone przez rynek, a podytkowane pazernością przedsiębiorstw, neoliberalną ideologią maksymalizacji zysku rezlizowaną poprzez obcinanie kosztów. Powtarzam, że moim zdaniem, firmy nie były zmuszone uciekać do Chin, nie głodowały, a propserowały - to był ich swiadomy wybór jednak, by móc zarabiać WIĘCEJ. W konsekwencji, konsumenci często zostali postawieni przed faktem dokonanym (+ oczywiście bezrefleksyjne dążenie do kupowania taniej).

Powrót po dłuższej przerwie...

>>parantulla

Zapominasz chyba, że jest wiele produktów, za które producent chce o wiele za dużo, a ta niby jakość jest na poziomie dwa-trzy razy tańszego produktu.

 

Ależ skąd, nie zapominam, pisałem o tym wyżej, że i tak czasem bywa, ale nie jest to regułą.

Akurat branża audio jest tego najlepszym przykładem, no ale nie samym audio człowiek żyje.

Przytłaczająca większość produktów tanich, to jest po prostu tandeta wytworzona jak najniższym nakładem kosztów

przez firmy, które w przytłaczającej większości przypadków świadomie się na to godzą, zlecając ich produkcję

niekoniecznie w Chinach akurat, ale i na całym bożym świecie, między innymi w Polsce na przykład.

Zresztą pisał o tym już o tym dość szczegółowo romekjagoda, więc nie ma co się nad tym rozwlekać,

celowe postarzanie produktów już na etapie ich projektowania było szczegółowo omawiane w innych wątkach,

podobnie jak porównywanie starego audio z nowym, dlatego też nie ma co po raz enty tego samego wałkować.

Fakt jest faktem, że generalnie nie ma tanio i dobrze, chociaż czasami bywa odwrotnie,

ale mimo wszystko na przysłowiowych palcach jednej ręki można takie przypadki policzyć

i nie jest temu winien ani chińczyk ani zdolności produkcyjne Chin, bo niejeden chiński klocek

mógłby zawstydzić niejednego "producenta" tzw. hajendu, który za swoje sprzęty liczy sobie 3-4 razy więcej,

a w środku jest dokładnie to samo, a jeden i drugi został opracowany na bazie schematów z czasów II wojny światowej

i nie ma co się licytować kto i co od kogo zerżnął, bo mało kogo dzisiaj obchodzi kto wymyślił pierwszy głośnik dynamiczny,

wzmacniacz lampowy czy tranzystorowy, telewizor, komputer, samochód i całą masę innych rzeczy, które powstały 100 lat temu

i przez 100 lat wszyscy garściami z tych rozwiązań czerpali, a dzisiaj po 100 latach będą się wykłócać kto i co wymyślił.

Prawda jest taka, że nikt niczego nie wymyślił, a to całe rzępolenie ma na celu przede wszystkim podsrywanie konkurencji,

której można podebrać klientów opowiadając im androny jak to w swoich tajnych laboratoriach po latach badań i eksperymentów

wymyśliliśmy koło na nowo, które w zasadzie niczym szczególnym się nie różni od tego sprzed czterech tysięcy lat,

no ale to jest nasze koło i wy nam teraz za to nasze koło odpowiednio zapłacicie, tylko najpierw zerwiemy z niego naklejkę "made in china"

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.