Transmisje HD wydarzeń muzycznych - MET, Bolszoj itp

**reart** · 29 Października 2011

Witam ! postanowiłem rozpocząć ten wątek ponieważ jestem świeżo po oglądnięciu transmisji HD z Metropolitan Opera - Don Giovanni z Mariuszem Kwietniem w roli tytułowej. Gorączka była spora ponieważ to jest MET - opera zatrudniająca największe gwiazdy (budżet roczny oscyluje ponoć w okolicy 100 mln USD) i ten nasz Mariusz Kwiecień na koniec października !

Zanim się zorientowałem, że takie wydarzenie tuż tuż - okazało się że na sali kina Kijów w Krakowie zostało zaledwie 10 miejsc w 1-ym rzędzie ;-(

Na szczęście udało się jednak kupić dzięki miłemu panu w kasie miejsce w rzędzie 21. Jako że mam hopla na punkcie tej opery (zebrałem już z 10 różnych wykonań), choć znawcą opery nie jestem - na żywo oglądałem zaledwie 2 opery w życiu - w napięciu czekałem na 29 X 2011r.

Miałem to szczęście 2 lata temu oglądać na premierze w nowej Operze krakowskiej - zaraz po oddaniu do użytku - właśnie Mariusza Kwietnia w Don Giovannim! Znakomite przedstawienie z choreografią w stylistyce filmów Felliniego. Mariusz w tym przedstawieniu był po prostu fenomenalny! Jego głos, barwa, interpretacja, sceniczna swoboda zgasiła praktycznie pozostałe role - był klasą sam dla siebie. Po prostu re-we-la-cja jak dla mnie.

Stąd moje ogromne oczekiwania wobec jego występu w MET - także w roli tytułowej. No i transmisja na żywo w HD - Kijów centrum.

Tym bardziej że ponoć po remoncie tego kina nagłośnienie jest klasy europejskiej, jeśli nie światowej - takie opinie słyszałem...

I nadszedł ten dzień - 18:45 - opóźnienie ok. 20 min do transmisji. Zaczęło się.

W sumie 3,5 godziny - długa przerwa z wywiadami po pierwszym akcie. Wywiady interesujące i interesująco prowadzone. Kulisy wielkiej sceny.

Do rzeczy - przedstawienie wg mnie słabe z punktu widzenia choreografii i reżyserii. Kraków był lepszy. A Mariusz? Moim skromnym zdaniem w Krakowie był znacznie lepszy. Nie wiem czy to "zasługa" gwiazd z którymi śpiewał - w Krakowie zgasił wszystkich - w NY już nie ...

Dla mnie bohaterami wieczoru byli śpiewacy wykonujący role Zerliny oraz Leporella. Fantastyczni! Zerlina zaśpiewała, zagrała, zaczarowała fantastycznie. Donny - Anna, Elvira - smutne i nieruchawe, statyczne i klasyczne divy operowe - śpiew pierwsza klasa ale wrażenie całościowe z gry słąbe. A Leporeloo - re-we-la-cja. Moim zdaniem był naj-lepszy tego wieczoru. Mariusz zgasł bardzo w tym otoczeniu. Nie powiem że śpiewał źle, co to ro nie. Grał bdb. Ruch, postawa itp - bdb. Ale wrażenie już nie to samo co w Krakowie ;-)

Ale rzecz która sprawiła że wieczór dla mnie zamienił się w koszmar - to DŹWIĘK!!! Kosz-mar-ny. Do kosz-a. Po prostu jedna wielka porażka. Po 3 godzinnej transmisji bolała mnie głowa i miałem obrzydzenie do słuchania muzyki. Jak można zepsuć taki wieczór, takie przedstawienie - tak koszmarnym dźwiękiem????

Nie wiem czyja to "wina" - nagłośnienie w kinie Kijów czy też fatalnej transmisji wielokanałowej bądź też akustyki sali kinowej w zderzeniu z dźwiękiem z transmisji?

Może ktoś ma doświadczenie z innych imprez muzycznych w kinie Kijów? Jakie są Wasze opinie o akustyce sali i nagłośnieniu?

Może jetem spaczony audiofilsko ale nie pozwoliło mi to odebrać tego przedstawienia właśnie z powodu dźwięku. Obraz też dobry ale jak to się mówi szału nie ma ;-) spodziewałem się czegoś znacznie lepszego - czyżby w MET przy ich budżecie oszczędzali na oświetleniu lub kamerach czy przepustowości łącza satelitarnego? Nie wiem, nie rozumiem. Nie mam też porównania z innymi transmisjami - jeżeli ktoś ma chętnie się dowiem jakie macie wrażenia...

Dźwięk w partiach wielogłosowych i wysokich tonach stawał się jakby brzęczący, kołyszacy się na na obwiedni, pozbawiony barwy, czasami dudniący = dźwiękowy koszmar w operze w której dźwięk muzyki i wokali ma pierwszorzędne znaczenie = PORAŻKA, Porażka, porażka.

Ciekaw jestem opinii kogoś, kto także oglądał ten spektakl. Lub inne podobne transmisje. Jak dla mnie pora aby z Krakowa sprzedawać na cały świat transmisje - także do MET w NY. Niech się uczą jak się robi i śpiewa Don Giovanniego ;-) choć obsady w kilku rolach zazdroszczę - don Ottavio także dobrze śpiewał swoją partię.

Coś tu jest nie tak - obraz może być od biedy ale dźwięk niszczy - właśnie - CO?

1. transmisja cyfrowa,

2. kiepski sprzęt w MET (u źródła, mikrofony, konsole, transmitery, kompresory itp),

3. akustyka sali w kinie Kijów,

4. nagłośnienie kinowe dostosowane do wiernego odtwarzanie wybuchów a nie subtelności muzycznych ...

5. inne?

Czekam na Wasze opinie - pozdrawiam - zdegustowany reart

30 Października 2011

W kinie Kijów nie byłem, ale według mnie słuchanie muzyki klasycznej w systemach wielokanałowych jest nieporozumieniem... Wiem, nawet Konkurs Chopinowski był emitowany przez TVP w 5.1 jako oznaka postępu - pewnie każda oktawa fortepianu była w innym głośniku a orkiestra siedziała naokoło widowni... ;-)

Czy w filharmonii czy operze słuchając "żywej" muzyki doznajemy efektu przestrzennego? Chyba, że słuchamy "odgłosów" zacnej publiczności...

Dźwięk wielokanałowy nadaje się do filmów, W MUZYCE TO PO PROSTU SZTUCZNE DŹWIĘKI.

Poza tym wykorzystanie aparatury kinowej do odtwarzania muzyki to kolejne nieporozumienie...

...no, ale każdy lubi coś innego...

Pozdrawiam

**reart** · 28 Grudnia 2011

a tak czy inaczej ciekaw jestem wrażeń z innych sal kinowych w Polsce. Transmisje są także nadawane z La Scali, teatru w Londynie, Teatru Bolszoj w Moskwie itp. Trochę się tego uzbierało - więc nasuwa się pytanie o jakość dźwięku tych spektakli ?

podzielcie się wrażeniami - ktokolwiek słyszał, ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ! A może lepiej za te pieniądze zakupić płytę DVD lub BR i cieszyć się dżwiękiem na swoim stereo poszerzonym o funkcje kina domowego - powiedzmy w systemie 2.1 ? ;-)

czekam na opinie ....