Skocz do zawartości
IGNORED

WZMACNIACZE LAMPOWE.


Gość rydz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość rydz

(Konto usunięte)

Założyłem temat by każdy kto posiada-posiadał wzmacniacz lampowy

opisał szczerze problemy związane z użytkowaniem danego modelu,

te poważne,i mniej poważne,wręcz śmieszne które narobiły niepotrzebnie strachu:)

 

Zacznę od siebie opisując obcowanie przez 5 lat z lampą Amplifon WT-30.

Wzmacniacz uległ w tym czasie dwukrotnej awarji z czego jedna była poważniejsza,

gdzie przy padnięciu jednej z lamp mocy walnął kondensator który narobił dymu i smrodu.

Druga usterka była błacha,poluzowała się podstawka lampy wchodzacej,brak było kontaktu jednego z pinów.

 

Ta poważniejsza awaria nastąpiła gdzieś w trzecim roku odsłuchów,no i następne dwa lata do momentu rozstania się z Amplifonem nie

było niestety komfortem w odsłuchach,pozostał uraz walniętego kondensatora,każde włączenie wzmacniacza budziło obawy przed awarią,

Przyznam że ten ciągły niepokój podczas odsłuchów skłonił mnie do rozstania z lampą:(

 

Opiszcie swoje przypadki,zapraszam:)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/91521-wzmacniacze-lampowe/
Udostępnij na innych stronach
Gość rydz

(Konto usunięte)

Kontrowersyjny temat? wszystkim gra i się nie psuje?

Gdyby założyć temat,który lampowiec lepszy,zaraz byłoby nap....nie,ten lepszy od tego,

a tu cisza,wszystkim gra jak tra-lala,żadnych awarii,lęk opisu bo jak póżniej sprzedać?

Ricon,użytkujesz lampowca? żadnych problemów?

Cóż za szczerość panuje na tym forum!

Moje doświadczenia są takie, że lampa jest nie do zabicia. Działała nawet, gdy kupel jej lampy pozamieniał (ECC81 z ECC82) i zadzwonił, że dźwięk jest coś nie tego. Zanim sie połapałem co i jak, minęło trochę czasu.

Słyszałem o gościu, który po zakupie podłączył Yaqina do prądu i dopiero wówczas zaczął wkładać lampy. Obaj przeżyli.

 

A z kolei moje doświadczenia ze wzm. tranzystorowymi są takie, że

1. CA 640C po podłączniu innego CD poszedł z dymem. Serwis: tak, wiemy o tym, mammy akcję naprawczą z tym związaną

2. PM7001 - był OK (słaby prądowo) ale któregoś dnia włączyło się zabezpieczenie przed zwarciem. Włączyło się za późno. Serwis naprawił, ale tak, że jeden kanał grał inaczej a drugi inaczej.

 

I tyle moich doświadczeń z awariami.

Ricon,użytkujesz lampowca? żadnych problemów?

trudno to nazwać rasowym lampowcem ale lampy mają .Jedno to Meng Aria na el90.(były 6P1P). druga to fonica raptem 2 watowa.Jak sa problemy to forum.Jakie były zagwozdki-możesz poczytac.Nie żałuję ze coś trzeba było zrobić .Wiedza wzbogaca.

Znajomy ma wt 30II od ok. 6 lat i właśnie się popsuł zasilacz. Jest to jego pierwsza awaria. Myślę, że jak na ten przebieg to dobry wynik. Sam mam wt 40II od ponad dwóch lat i muszę powiedzieć, że wzmacniacz jest niezawodny.

Gość traxman

(Konto usunięte)

Jak dbasz - tak masz.

 

Wzmacniacz lampowy wymaga opieki, warto raz w roku zaglądnąć do środka, czy coś nie uległo napaleniu, przygrzaniu, poluzowaniu.

Warto sprawdzić stan podstawek- bardzo ważne -> współczesne są naprawdę kiepskie, ustawienie biasu, stan lamp. Jak robi się to regularnie to nie ma powodów do obaw, a ewentualne naprawy kosztują kilkanaście złotych. Jakość współczesnych elementów tez pozostawia sporo do życzenia, więc warto do tematu podejść poważnie.

Są też upierdliwe wzmacniacze z wadami fabrycznymi, które np na 300B potrafią podać po awarii 9V żarzenia, bo ktoś źle zaprojektował układ zasilania... to najpoważniejszy do tej pory przypadek i najdroższy (2x300B WE do kosza, świeciły anodami jak lampiony w burdelu) do tego skopany układ polaryzacji zrobił swoje. W chińskich wzmacniaczach bardzo często nie stosuje się rezystorów wyrównawczych na szeregowo połączonych kondensatorach - to też proszenie się o problemy.

Wzmacniacze Vintage w zasadzie jeżeli przetrwały do dzisiaj są mało awaryjne o ile zadba się o stan kondensatorów sprzęgających (krytyczne!! przeważnie kończy się wymianą lamp, a gdy to jest np kwadra 7355/7686/7591 potrafi zaboleć $$$) oraz elektrolitycznych potrafiących upływem ukatrupić nawet GZ34 no i oczywiście wszelkie elementy stykowe typu przełączniki/potencjometry, ale to najmniej kłopotliwe w naprawie.

 

Znacznie więcej problemów jest ze współczesnymi wzmacniaczami tranzystorowymi z Mosfetami łączonymi równolegle, to jest przy dzisiejszych "fuckach" prawdziwy Sajgon.

 

A i jeszcze jedno dobrze i tanio nie występuje w przyrodzie, niestety w przypadku wzmacniaczy lampowych drogo także nie znaczy dobrze...

Gość tomasz dudzinski

(Konto usunięte)

Założyłem temat by każdy kto posiada-posiadał wzmacniacz lampowy

opisał szczerze problemy związane z użytkowaniem danego modelu,

te poważne,i mniej poważne,wręcz śmieszne które narobiły niepotrzebnie strachu:)

 

Zacznę od siebie opisując obcowanie przez 5 lat z lampą Amplifon WT-30.

Wzmacniacz uległ w tym czasie dwukrotnej awarji z czego jedna była poważniejsza,

gdzie przy padnięciu jednej z lamp mocy walnął kondensator który narobił dymu i smrodu.

Druga usterka była błacha,poluzowała się podstawka lampy wchodzacej,brak było kontaktu jednego z pinów.

 

Ta poważniejsza awaria nastąpiła gdzieś w trzecim roku odsłuchów,no i następne dwa lata do momentu rozstania się z Amplifonem nie

było niestety komfortem w odsłuchach,pozostał uraz walniętego kondensatora,każde włączenie wzmacniacza budziło obawy przed awarią,

Przyznam że ten ciągły niepokój podczas odsłuchów skłonił mnie do rozstania z lampą:(

 

Opiszcie swoje przypadki,zapraszam:)

 

Rydz , nie do końca rozumiem założenia tego wątku .5 lat uzytkowałeś amplifona i nigdy nie napisałes o usterce , tylko po sprzedaniu zrobiłeś się taki wylewny , sfrustrowany ?

Ja używam WT 40 już 4 rok , i nic , za nic nie chce się popsuc . tylko trzeba pamiętac najważniejsze , z lampą jak z kobietą .

Chyba ,że jesteś innego "wyznania".

 

Po czterech latach użytkowania amplifona WT40 wymieniłem podstawki pod diabełki , też na ceramiczne . Zaczęły nie stykac , ale to chyba normalne jak lampa w roku gra powyżej 2000 godzin .Raz w roku wymieniam lampy 6s33s.

Moje doświadczenia są takie, że lampa jest nie do zabicia.

część mojego dłubactwa robię pod napięciem - nikomu nie polecam!!!

przypadkowe zwarcia kończą się co najwyżej usmażeniem opornika, spróbuj tak z tranzystorem

to mocno durno-odporne urządzenie, do tego nie jednorazówka :)

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość rydz

(Konto usunięte)

Rydz , nie do końca rozumiem założenia tego wątku .5 lat uzytkowałeś amplifona i nigdy nie napisałes o usterce , tylko po sprzedaniu zrobiłeś się taki wylewny , sfrustrowany ?

Ja używam WT 40 już 4 rok , i nic , za nic nie chce się popsuc . tylko trzeba pamiętac najważniejsze , z lampą jak z kobietą .

 

Ależ w którymś z tematów o tej poważniejszej awarii pisałem użytkując jeszcze Amplifona,to nie tak że sprzedałem i szukam tu potwierdzeń o awaryjnościach wzmacniaczy lampowych,uważam wręcz że dwie usterki które były w przeciągu 5 lat to pryszcz.

Tranzystory na gwarancji sypały się,pisałem też o tym.

Problem w tym że ten lęk który siedział we mnie przez ostatnie dwa lata nie dawał mi komfortu w odsłuchach,tu mam problem,myślisz że nie ciągnie mnie do lampy?:(

 

A temat jak wiele innych,co z tematem nie tak?

ot trochę szczerości,tylko trudno chyba się na nią zdobyć:(

Gość tomasz dudzinski

(Konto usunięte)

Problem w tym że ten lęk który siedział we mnie przez ostatnie dwa lata nie dawał mi komfortu w odsłuchach,tu mam problem,myślisz że nie ciągnie mnie do lampy?:(

 

Może powinieneś skorzystac z fachowej porady "jakiegoś specjalisty" odnośnie tych Twoich lęków , by powrócic do lampy , jak tak bardzo Cię ciągnie.

część mojego dłubactwa robię pod napięciem - nikomu nie polecam!!!

przypadkowe zwarcia kończą się co najwyżej usmażeniem opornika, spróbuj tak z tranzystorem

to mocno durno-odporne urządzenie, do tego nie jednorazówka :)

To że sobie dłubiesz, to nikogo tu chyba nie interesuje.

Większość ludzi idzie do sklepu i kupuje.

Mówimy tu o produktach seryjnych i wytwarzanych przez poważne manufaktury, z całym dobrodziejstwem unijnych certyfikatów, możliwością reklamacji i serwisem.

To prawda że lampa jest głupoto odporna, dlatego tak chętnie robione są na niej wszelkiej maści wzmacniacze.

Półprzewodniki nie są tak odporne na długotrwałe przeciążenia, jak lampa, ale jak się zachowuje właściwe ich parametry pracy, to można powiedzieć że dłużej popracują niż lampy.

Lampy się w czasie eksploatacji zużywają, i dla mało doświadczonego użytkownika, użytkowanie takiego grajka może być niezwykle kłopotliwe, zwłaszcza jak coś wybuchnie niespodziewanie.

Brzmieniowo ? - Ja bym tu jednoznacznie nie przesądzał o jakiejkolwiek przewadze jednej techniki nad drugą.

Są zarówno dobrze, jak i źle brzmiące tranzystory, i podobne określenia można zastosować w stosunku do konstrukcji lampowych.

 

Dla DIY`owca elektronika można napisać takie przesłanie.

Jeśli nie potrafisz zrobić dobrze brzmiącego urządzenia na tranzystorach, spróbuj je zrobić na układach scalonych.

Jeśli i tu Twoja wiedza jest ograniczona, spróbuj (w gumowych rękawiczkach) zrobić coś na lampach.

Gdy oswoisz się z tą techniką i zaczniesz myśleć, to i tak na koniec swojej wędrówki po technicznych meandrach elektroniki, wrócisz do tranzystorów.

i po tym poście szybkiego Gonzo należy autorowi bić pokłony

On potrafi zrobić wzmacniacz tranzystorowy

ale kogo to interesuje skoro świat audiofili wrócił do lampy

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

i po tym poście szybkiego Gonzo należy autorowi bić pokłony

On potrafi zrobić wzmacniacz tranzystorowy

ale kogo to interesuje skoro świat audiofili wrócił do lampy

Napisałem coś więcej, ale Twoje ograniczone spojrzenie na w/w temat mocno go spłyciło.

Ważne że wynurzasz główkę z bajorka niemocy.

 

Przy dobrych wiatrach sam (może) kiedyś zrozumiesz, ze można cieszyć się dźwiękiem reprodukowanym przez urządzenia tranzystorowe, bez ich wad.

Kilka razy poruszałem już temat wzmacniaczy, które posiadają wszelkie cechy zarówno tranzystorowych, jak i lampowych układów.

Nawet opublikowałem schemat jednego z tych urządzeń, na tranzystorach, odpornego na zwarcia, przeciążenia i inne błędy podłączeń z towarzyszącą mu aparaturą.

Był to układ całkowicie bez zabezpieczeń, typu DC na wyjściu, czy monitorowanie zwarcia, i wyłączanie wzmacniacza w takim przypadku, bo topologia nie wymuszała takich zabezpieczeń.

Zapobiegliwie usunąłem ten temat już dawno.

Możesz mamael tylko pomarzyć o takich układach.

To że sobie dłubiesz, to nikogo tu chyba nie interesuje.

Napisałem coś więcej, ale Twoje ograniczone spojrzenie na w/w temat mocno go spłyciło.

Ważne że wynurzasz główkę z bajorka niemocy.

Przy dobrych wiatrach sam (może) kiedyś zrozumiesz, ze można cieszyć się dźwiękiem reprodukowanym przez urządzenia tranzystorowe, bez ich wad

Tobie żadne wiatry już nie pomogą by z każdym postem nie pokazywać chamstwa które próbujesz ukryć pod własnym mniemaniem posiadania nieograniczonej mądrości

pomarzyć sobie możesz Ty, moje IRFy bez żadnych zabezpieczeń (bo nigdy ich nie stosuję) goniłem do 2.5 A i po stwierdzeniu, że są lepsze sposoby na wykorzystanie elektryczności nad grzanie radiatora wróciłem do sprawdzonych rozwiązań w sensownym przetwarzaniu sygnału

schemat publikowałeś? - a kto jak nie Ty pisałeś, że nie po to pracujesz ciężko ... itp. dyrdymały

kubuś który wychwala opampy albo jest głuchy albo ćwiczy dla samego zajęcia

chamstwo i żenada, chyba sobie postawie ignora na dalsze Twoje wynurzenia

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gdy oswoisz się z tą techniką i zaczniesz myśleć, to i tak na koniec swojej wędrówki po technicznych meandrach elektroniki, wrócisz do tranzystorów.

 

 

Parę lat już siedzę na forum i z tego co widzę, 97% osób, które rozpoczęły zabawę z lampą, pozostało przy niej i nawet nie myśli o powrocie do krzemu. Ba, uderzają w lampy najbardziej purystyczne z możliwych - z kilku nastu/ kilkudziesięciu Watt spadają na 3-4Watty. Zresztą ja też wkrótce do tych osób dołączę.

 

 

3%, to ludzie, którzy odeszli od lampy z przyczyn technicznych - nie poradzili sobie z jej brumieniem czy awariami.

@ mamael

Nie będę komentował, bo widzę że puściły ci zwieracze i obsrywasz nie tylko ten temat, ale również i moją osobę - zwłaszcza moją osobę.

Na przyszłość - NIE WCHODŹMY SOBIE W DROGĘ, to taka moja prośba.

Forum nie jest bezosobowe.

moje IRFy bez żadnych zabezpieczeń (bo nigdy ich nie stosuję) goniłem do 2.5 A

To albo je stosujesz, albo nie, albo dalej trzymasz się płota, bo roweru nie dasz rady już podnieść, albo już tarzasz się w błotku.

Piszę albo abo, bo jesteś tak nieprzewidywalny w swoich wypowiedziach jak pensjonariusze pewnych oddziałów "wypoczynkowych".

Gość rydz

(Konto usunięte)

Robi sie jak zwykle awantura,proszę jadnak o umiar,nie będę wykopywał czy pod....lał do moderacji o wycinanie postów bo mam swój charakter.

Zajmijmy sie wzmacniaczami produkowanymi seryjnie,danymi modelami,zostawmy konstrukcje diy na boku.

Manleye

Jolidy

Fatmany

Phasty

Ayony

Raysoniki

Xindaki

Cayiny

YaQiny

i wiele innych znanych marek,bo to co wymieniłem to tylko garstka

wzmacniaczy lampowych produkowanych seryjnie.

 

Zapewne Ci którzy znają technike budowy lampiaków

są w komfortowej sytuacji,mogą popełnić różne konstrukcje

i cieszyć sie ich dżwiekiem.

Nie każdy ma takie możliwości,niestety.

 

Prosiłbym trzymac sie tematu i opisywac jednak problemy

na temat danego modelu który sprawiał trudności w użytkowaniu.

 

Być może zdaży się że jakis model był szczególnie awaryjny,opisze to nie jedna osoba

warto chyba podać taki wzmacniacz do wiadomości,by wyeliminować złom z rynku.

 

A może mój tok myślenia jest błędny?

Założyłem temat by każdy kto posiada-posiadał wzmacniacz lampowy

opisał szczerze problemy związane z użytkowaniem danego modelu,

te poważne,i mniej poważne,wręcz śmieszne które narobiły niepotrzebnie strachu:)

 

Zacznę od siebie opisując obcowanie przez 5 lat z lampą Amplifon WT-30.

Wzmacniacz uległ w tym czasie dwukrotnej awarji z czego jedna była poważniejsza,

gdzie przy padnięciu jednej z lamp mocy walnął kondensator który narobił dymu i smrodu.

Druga usterka była błacha,poluzowała się podstawka lampy wchodzacej,brak było kontaktu jednego z pinów.

 

Ta poważniejsza awaria nastąpiła gdzieś w trzecim roku odsłuchów,no i następne dwa lata do momentu rozstania się z Amplifonem nie

było niestety komfortem w odsłuchach,pozostał uraz walniętego kondensatora,każde włączenie wzmacniacza budziło obawy przed awarią,

Przyznam że ten ciągły niepokój podczas odsłuchów skłonił mnie do rozstania z lampą:(

 

Opiszcie swoje przypadki,zapraszam:)

 

Ja miałem więcej wzmacniaczy lampowych niż tranzystorowych (11 lamp i 8 tranzystorów) i nigdy nie miałem awarii wzmacniacza lampowego (poza padnięciem lampy). Z tranzystorów miałem dwie bardzo poważne awarie (spaliło się trafo zasilające w sherwoodzie oraz padł mi jednen kanał w audio analogue (tranzystory) (obydwa wzmacniacze sprzedałem tanio koledze który je naprawił i sprzedał dalej . Awarie zdarzają się nawet takim wzmacniaczom jak densen czy accuphase bo takowe też naprawiał.

 

Wzmacniacze lampowe są banalne w naprawie o ile nie spalimy traf głośnikowych.

Ja cenię prostotę im mniej w środku tym lepiej.

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Zajmijmy sie wzmacniaczami produkowanymi seryjnie,danymi modelami,zostawmy konstrukcje diy na boku.

Manleye

Jolidy

Fatmany

Phasty

Ayony

Raysoniki

Xindaki

Cayiny

YaQiny

i wiele innych znanych marek,bo to co wymieniłem to tylko garstka

wzmacniaczy lampowych produkowanych seryjnie.

rydz, Phast nie do końca jest produktem seryjnym. Owszem, założenia konstrukcyjne są sprawą powtarzalną ale dobór elementów jest indywidualny.

 

Wracając do tematu, trzy lampowce pracowały u mnie bezawaryjnie (nawet żaklin - nie licząc chińskich baniek)a z tranzystorami bywało różnie. Na kilka różnych, które miałem klęknięciu uległ CA740 oraz Accu 450. Oba kupione były jako nowe.

Gość rydz

(Konto usunięte)

Phast być może,wymieniłem na szybko kilka lampowców,Yaqiny powtarzalne zapewne też nie są:)

Temat powinien być chyba o wzmacniaczach tranzystorowych,jak na razie widać po wpisach to one padają jak muchy:))

O lampowcach ciiisza,może ktoś się jednak złamie?:))

Też mam taki uraz, został mi po Yaqinie MC10L gdzie poradzono mi wymienić bezpiecznik na zwłoczny, zaraz po włączeniu zrobiło się zwarcie w jednej EL34, rąbneło koszmarnie w kolumnach. Teraz za każdym razem stoję przez minutę przy wzmacniaczu żeby wrazie czego szybko wyłączyć.

 

Jedyne czzego mi w lampie brakuje to porządnych zabezpieczeń, opóźnienego załączania itp. ale znowu szkoda przerabiać klasyka.

Yamaha NS1000 Monitor | Krell KSA-80 | Krell KRC-3mk2 | SBT + Tomanek ULPS | Metrum Octave DAC (14VA PSU) |

Siltech SQ38-G3 | Nordost Flatline | Tara Labs RSC Air 75 coax | Ecosse Nu Diva

Gość traxman

(Konto usunięte)

Wzmacniacze na diabłach za wschodniej granicy bardzo wywołanej i uznanej manufaktury - jeden rok, trzy sztuki, ta sama usterka - spalone żywym ogniem trafa głośnikowe - brak jakichkolwiek zabezpieczeń po stronie wtórnej 1kVA transformatora wystarczy, przy najmniejszej "diabłowej fosze", a polaryzacja tam stała, do zwęglenia uzwojeń i karkasów - nie ma czego przewijać, a chatę można też puścić z dymem. Koszt przewinięcia, a w zasadzie zakupu nowych traf kilkaset złotych, koszt dwóch bezpieczników (przy rozpuście 4szt) i oprawek 10PLN, święty spokój na lata. W przeciwnym przypadku wzmacniacz należy wstawiać bezpośrednio w palenisko kominka lub do wanny. Bardzo usłużne tym awariom są bakielitowe "okrągłe" podstawki z wypalającymi się i wylatującymi stykami, usterka tak popularna, że nawet powycinałem na laserze blachy pośrednie do współczesnych podstawek ceramicznych. Dodatkową cechą tego wzmacniacza jest absolutnie skopane chłodzenie (przypominam, że to prawie kilowatowa grzałka), transformatory zamknięte w puszce bez jednego otworu wentylacyjnego, przy podstawkach lamp, brak jakiejkolwiek sensownej wentylacji - nowe podstawki wraz blachami pośrednimi taką wentylację umożliwiają.

Wzmacniacze na diabłach za wschodniej granicy bardzo wywołanej i uznanej manufaktury - jeden rok, trzy sztuki, ta sama usterka - spalone żywym ogniem trafa głośnikowe -

 

Tego stwierdzenia nie biorę do wiadomosci w ogóle-bo u mnie trzy lata gra phast i głosnikowe sie grzeją leciutko po parogodzinnym graniu-więc nie rozumiem tego problemu.

Gość traxman

(Konto usunięte)

Nie musisz brać, z faktami się nie dyskutuje. To nie jest problem trafa głośnikowego, tylko braku jakichkolwiek zabezpieczeń po stronie zasilania anodowego, wystarczy zmiana parametrów diabła, drobny problem z potencjometrem biasu, zwiększenie prądu anodowego o np. 50% i transformator głośnikowy usmażony, sieciowy nawet tego nie zauważy, a wzmacniacz gra do ostatniej chwili - jak orkiestra na Titanic'u.

Cały wzmacniacz zabezpieczony jest jedynie 10AT po stronie sieci. Zresztą w nim jest więcej kuriozów, typu plaster samoprzylepny jako izolacja rdzeni dławików od chassis, kondensatory klejona na gluta do obudowy, gorące od lamp gałki potencjometrów...

 

Właścicielowi takiego cuda nie jest do śmiechu, bo kosztuje ponad 8kPLN.

 

PS.A akurat Phasty wykonane są bardzo solidnie i w zasadzie poza regulacją i drobnymi pierdołami typu przygrzany rezystor od padającej lampy nic poważnego mnie z nimi nie spotkało. Mają jedynie niektóre drobną upierdliwość, by odwrócić płytkę trzeba odlutować podstawki.

  • 2 tygodnie później...
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.