Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  593 członków

Hegel Klub
IGNORED

Klub HEGEL


Violet
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przestańcie z tym wygrzewaniem i kablami. Nie zanotowałem żadnych różnic między nowym i po 6 m-cach. Co do wydajności wzmacniacza to się zgodzę. 
kupiłem go za 6Kzł z top hi fi i klasyfikuję go do tego przedziału cenowego wzmacniaczy bo więcej bym poprostu za niego nie zapłacił. Naim XS2 go zmiótł przy porównaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Przestańcie z tym wygrzewaniem i kablami. Nie zanotowałem żadnych różnic między nowym i po 6 m-cach. Co do wydajności wzmacniacza to się zgodzę. 
kupiłem go za 6Kzł z top hi fi i klasyfikuję go do tego przedziału cenowego wzmacniaczy bo więcej bym poprostu za niego nie zapłacił. Naim XS2 go zmiótł przy porównaniu.
W tym całym wygrzewaniu wzmacniaczy tranzystorowych to zaklęte jest adoptowanie się naszej percepcji słuchowej do danych warunków akustycznych i to cała magia. Ilekroć a rzadko mam okazję użytkować auto żony to nawsze na początku marudzę sobie "jak to audio beznadziejnie gra" nic nie przestawiam nie mój cyrk nie moje małpy :). Z reguły wtedy jeżdżę cały dzień i na koniec wycieczki już mi to w cale nie przesądza, mało tego nawet zaczyna się podobać. Także ten tego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mowilem o przypadku, kiedy włączyłem Moona i brzmienie nachalne i natarczywe, ubasowione w cholerę. Po czym musiałem już wychodzić do pracy na 8h, a po powrocie było zupełnie inaczej.

Teraz możecie się śmiać,  proszę bardzo.

Nie ma tu mowy w tym przypadku o adaptacji słuchu, bo jak, skoro 7km od domu bylem w pracy kiedy wzmacniacz został włączony na czas wyjścia do pracy.

Ja mam jedno wyjaśnienie,  zaraz po włączeniu wzmacniacz jeszcze nie nabrał optymalnej temperatury w jakiej pracują elementy dyskretne urządzenia, do tego formowanie się pojemności kondensatorów.  Ot i cała tajemnica.

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się. Mnie nadal zdumiewają opinie że wygrzewanie wzmacniacza nie ma znaczenia. Nawet przy codziennym słuchaniu potrzeba około pół godziny żeby dźwięk się "ustabilizował" o nowym wzmacniaczu to już nie wspomnę, ale nie chcę o to bić piany... O kablach to już nawet nie mam siły pisać ?

"Zły dzwięk zabija dobrą muzykę"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, sir.jax napisał:

 

Ja mam jedno wyjaśnienie,  zaraz po włączeniu wzmacniacz jeszcze nie nabrał optymalnej temperatury w jakiej pracują elementy dyskretne urządzenia, do tego formowanie się pojemności kondensatorów.  Ot i cała tajemnica.

W przypadku Moon 250i wystarczy go mieć na stanby (nie musi być włączony). Po włączeniu jest gotowy do pracy, tak został skonstruowany. Wystarczy położyć na nim rękę żeby się przekonać jak ciepła jest górna obudowa (trzymając temperature) a przykładając ucho można usłyszeć delikatne brumienie. Miałem w domu długo ten wzmacniacz :) 

Jeśli słychać różnicę po 8h grania to tylko się cieszyć. Ja czegoś takiego nie doświadczyłem a informacje od producenta uzyskałem, że ponoć aż 400h grania potrzebuje. Ile przerobiłem? Nie wiem nie liczyłem nigdy czsu odsłuchów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Marek K. napisał:

od producenta uzyskałem, że ponoć aż 400h grania potrzebuje

a co ma powiedzieć innego ? 400 godzin to średnio 13 godz/miesiąc piłowania biednego wzmacniacza przez pełnego nadziei audiofila, że się uformuje i zacznie grać zajebiście, a producent ma pewność, że nie będzie zwrotu klocka gdyby powiedział np. 8 godz i będzie grał zajebieście ? 

w kraju jest ile? 14 dni na zwrot...

Edytowane przez will66
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Marek K. napisał:

W przypadku Moon 250i wystarczy go mieć na stanby (nie musi być włączony). Po włączeniu jest gotowy do pracy, tak został skonstruowany. Wystarczy położyć na nim rękę żeby się przekonać jak ciepła jest górna obudowa (trzymając temperature) a przykładając ucho można usłyszeć delikatne brumienie. Miałem w domu długo ten wzmacniacz ?

Kolego z całym szacunkiem, ale albo nie miałeś tego wzmacniacza, albo jeśli faktycznie byłeś w jego posiadaniu,  to musiał być  uszkodzony.

Dlatego, że mój może grać dobre 6 godz z gałką głośności na godz 9 i jak po tym czasie dotknę pokrywy, to jest zaledwie letnia, a nie wiadomo jak ciepła. 

Mam świadomość,  że nagrzewanie się wzmacniacza koreluje z obciążeniem impedancją kolumn, ale nie doświadczyłem cieplej pokrywy, ani w Atollu Am100, ani w Moonie 250i.

Teraz wzmacniacz jest wyłączony w trybie stand by, zimniutki jak pogoda za oknem ?, zaręczam Cie, że jakbym go teraz włączył to o północy jeszcze nie będzie nie wiadomo jak ciepły. Taki to wzmacniacz widzisz.

 

 

11 minut temu, will66 napisał:

a co ma powiedzieć innego ? 400 godzin to średnio 13 godz/miesiąc piłowania biednego wzmacniacza przez pełnego nadziei audiofila, że się uformuje i zacznie grać zajebiście, a producent ma pewność, że nie będzie zwrotu klocka gdyby powiedział np. 8 godz i będzie grał zajebieście ? 

w kraju jest ile? 14 dni na zwrot...

Zapytaj w klubie Moona kolegę Pantaleona, on ci wyjaśni jak wyglądają zmiany brzmienia Moona rozłożone w czasie.

Edytowane przez sir.jax

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie był wzmacniacz ciepły (górna pokrywa) na standby. Nic nie było uszkodzone. Wszystko działałi bez problemu. Nie muszę pytać w klubie moon, szukać potwierdzenia itd. bo ja go miałem poprostu. Tylnym przyciskiem jak go wyłączyłem Tak wtedy był zimny. Zaś  w funkcji standby był ciepły.

40 minut temu, will66 napisał:

a co ma powiedzieć innego ? 400 godzin to średnio 13 godz/miesiąc piłowania biednego wzmacniacza przez pełnego nadziei audiofila, że się uformuje i zacznie grać zajebiście, a producent ma pewność, że nie będzie zwrotu klocka gdyby powiedział np. 8 godz i będzie grał zajebieście ? 

w kraju jest ile? 14 dni na zwrot...

Nie ingeruję w to co mieli innego napisać. Podałem tylko informację jaką otrzymałem od producenta.

czy to chodzi o zwrot czy nie..... ja się na takie rzeczy nie nabieram, słucham i sam wyciągam wnioski.

Edytowane przez Marek K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, sir.jax napisał:

Teraz wzmacniacz jest wyłączony w trybie stand by, zimniutki jak pogoda za oknem ?, zaręczam Cie, że jakbym go teraz włączył to o północy jeszcze nie będzie nie wiadomo jak ciepły. Taki to wzmacniacz widzisz.

Wystarczy że ktoś ma trochę większy prąd spoczynkowy i wzmacniacz będzie cieplejszy. (Wzmacniacz nie został dobrze wyregulowany bądź z czasem prąd spoczynkowy lekko popłynął). Instrukcja 250i podaje wyraźnie standby w tym wzmacniaczu polega na odłączeniu sekcji wejściowej od reszty wzmacniacza przy cały czas włączonych wszystkich obwodach. Gdzieś widziałem że w trybie idle pobiera 11W co nie byłoby dużą wartością ale zawsze to sporo więcej od np. 0,5W. Wystarczy też że bezpośrednio nad/pod wzmacniaczem będzie stał inny klocek i temperatury spoczynkowe będą bardziej widoczne.

 

Edytowane przez sls
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oznaką nadmiernego prądu spoczynkowego w pierwszej kolejności jest grzanie się wzmacniacza w trybie bez sygnału i zwiększony pobór mocy. Zakładając że transformator jest dobrze zrobiony żeby zaczął buczeć wzrost prądu spoczynkowego musiałby być konkretny, spodziewałbym się że obudowa wzmacniacza będzie w takich warunkach gorącą lub nawet parząca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, sls napisał:

Oznaką nadmiernego prądu spoczynkowego w pierwszej kolejności jest grzanie się wzmacniacza w trybie bez sygnału i zwiększony pobór mocy. Zakładając że transformator jest dobrze zrobiony żeby zaczął buczeć wzrost prądu spoczynkowego musiałby być konkretny, spodziewałbym się że obudowa wzmacniacza będzie w takich warunkach gorącą lub nawet parząca.

Czyli wcale się nie musiałem mylić stwierdzeniem, że kolega Marek miał wadliwy wzmacniacz.

:)

U mnie nic nie buczy, nie brumi i się nie grzeje .

Zasilam go z kondycjonera i porządnym kablem, ale to akurat nie powinno mieć większego znaczenia.

 

 

 

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, deltastudio napisał:

To jeden z tych, które chętnie bym posłuchał. Tyle, że teraz kupić taki o długości ok. 2,5mb za 1500PLN to raczej trudno:(

Najlepiej kupić AudioQuest Rocket 11 bardzo fajny kabel wielu sobie chwali i nie kosztuje nie wiadomo jak dużo. Jak akustyka kuleje to żaden kabel tego nie naprawi. 

9 godzin temu, MacP napisał:

A może ktoś kupił sobie H120 i mu nie do końca przypasował, lub się znudził,. lub wygrał w LOTTO i rozważa zakup np. H590?... ?  mógłbym rozważyć przygarnięcie 120-tki. Jeśli tak to proszę prv, by nie zamulać tu dyskusji komercją.

Mam H120 tylko, że pojechał do servisu do Norwegi do samego Andersa podobno. Przez pademie trwa to strasznie długo. Wzmak gra u mnie z podstawkami i nie czego nie mogę mu zarzucić fajne granie. Niestety nie jest na sprzedaż. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wzmacniacza właśnie dopłaciłem:) Co do kabli to raczej z wtykami. Mam taką fobię/fetysz,że zarobione fabrycznie są lepsze. Ewentualnie rozważam takie z metra bez konfekcji (teraz mam takie). Też (pewnie przesadzam) ale uważam, że lepsze technicznie materiały są lepsze:) Wierzę w czystą miedź OCC, srebro itp. Wiem, zepsuty jestem, albo naiwny:).

Sztywność kabli jest mi stosunkowo obojętna:)

Edytowane przez deltastudio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, shiver07 napisał:

Najlepiej kupić AudioQuest Rocket 11

Używam, polecam, w H200 wewnątrz kable doprowadzające sygnał do gniazd mają 2,5m2, tyle co Rocket11, grubiej(Rocket 22,33,44) moim zdaniem nie ma sensu, chyba że jakieś kable ponad 5m to można pomyśleć ciut grubiej?

Edytowane przez Prewwit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, deltastudio napisał:

Ja szukam za zewnątrz. Do głośników (kolumn)

Tak, Rocket 11 na zewnątrz, wymiana w środku to już grubsza sprawa? Chodzi mi o to że jak nie są długie kable to nie  ma co iść w Rocket 22,33,44 bo różnią się tylko grubością od jedenastki.

Edytowane przez Prewwit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, deltastudio napisał:

Mam taką fobię/fetysz,że zarobione fabrycznie są lepsze.

Według mnie najlepiej to polutować takie banany https://allegro.pl/oferta/wtyk-glosnikowy-bananowy-kacsa-bp-303g-zloto-24k-7351106439 na to można dać koszulkę termokurczliwą.

2 minuty temu, deltastudio napisał:

Nie dam sobie nic uciąć, ale tam jakieś różnice w przewodnikach, oprócz grubości też były, chyba.

Miałem też Rocket 22 zero różnicy w graniu, z tego co wiem to tylko różnica w średnicach, Rocket 88 to już inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak niżej ale od 33 d0 88 to wygląda tak :

"Trzy modele serii różnią się ilością żył przewodzących, ich czystością, grubością oraz ilością. W najtańszym kablu, czyli Audioquest Rocket 33 mamy 6 żył wykonanych z miedzi lgc, model Audioquest Rocket 44 to już 8 żył lgc oraz psc, a najbardziej zaawansowany Audioquest Rocket 88 to już tylko przewodniki psc"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.