Skocz do zawartości
IGNORED

Audiofil - krótkie wprowadzenie do tematu -


Violet

Rekomendowane odpowiedzi

Wymazuję tekst, bo pojawiają się liczne "krzaczki" zamiast tekstu. Niech Szanowna Moderacja i Administracja polepszy wreszcie stronę AS!

 

Jakby ktoś chciał przeczytać oryginał:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

Gość StaryM

(Konto usunięte)

W tym tekście jest sensowne jedno zdanie, ale nie pochodzi ono od autora.

W dążeniu do perfekcyjnego dźwięku nie ma bowiem górnej granicy – można skomponować zestaw za setki tysięcy złotych, ale gdyby ktoś zdecydował, że chce dać więcej, i poprosił o system audio na specjalne zamówienie, na pewno znalazłby się ktoś, kto by pracę wykonał za więcej, używając zamiast zwykłych materiałów technologii kosmicznej

Wszystkie dyskusje tutaj na temat słyszenia kabli opierają się na opozycji, "my słyszący audiofile" - "wy niesłyszący ignoranci" i mniej więcej tyle ma do powiedzenia Wojciech Pacuła.

Ale choć powyższy cytat został przez niego wyśmiany, to jednocześnie sam mówi, że audiofilskie hobby jest drogie.

Mi tam nie przeszkadza wydawanie przez kogoś swoich własnych pieniędzy. Stać cię na wydanie stu tysięcy rocznie na nowe zabawki, ok, nie moja sprawa. Lubię czytać o dobrym sprzęcie audio, a nie lubię o samochodach. To troszkę inaczej niż twierdzi Pacuła. Mnie samochody nie interesują, to jest przyrząd do jeżdżenia i nic więcej. Poezji w tym nie widzę. ;)

Jednak troszkę inaczej to wygląda, gdy audiofilskie dążenia mijają się z rzeczywistością. Przykład z innej branży i sprzed lat. Nikomu nim nie zaszkodzę, a jest prawdziwy.

W dość dalekiej mojej rodzinie był filatelista. Cudem ocalił swe zbiory z wojennej zawieruchy, ale że hrabiowskie czasy się skończyły, a majątek fornale rozkradli, to rodzina cienko przędła. Filatelista każdy grosz wydawał na znaczki, jakimiś kanałami potrafił nawet dostawać znaczki zza żelaznej kurtyny. Rodzina żyła w biedzie, żeby nie powiedzieć w nędzy. Najlepszy pokój w domu zaanektowany na kolekcję znaczków, dzieci w postrzępionych ciuchach noszonych przez kolejne lata, żona pożyczająca pieniądze od rodziny, bo na chleb brakowało.

Po latach filatelista w słusznym wieku wykitował, nieco wcześniej od niego schorowana i zaniedbana żona. Dorosłe dzieci przyjechały i rozpaliły duże ognisko. Znaczki paliły się cudownie.

To nie byli ignoranci, wiedzieli, że kolekcja może mieć nawet sporą wartość, ale nienawidzili tych znaczków ponad wszystko na świecie.

Ku przestrodze audiofilom. ;)

Co za porownanie? Mieli prawo to zrobic.

If it measures good and sounds bad, it is bad. If it sounds good and measures bad, you've measured the wrong thing. - Daniel R. von Recklinghausen

Co za porownanie? Mieli prawo to zrobic.

może i mieli, ale ich działaniem kierowała niczym nieuzasadniona nienawiść. Zniszczyli pewną wartość tylko po to aby zaspokoić swoje prymitywne instynkty, naprawdę nie ma co ich usprawiedliwiać. Gdyby np. mój syn zniszczył moją kolekcję winyli, to nazwałbym go głupcem i barbarzyńcą.

excelvinyl winylmania blog szukaj

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Gdyby np. mój syn zniszczył moją kolekcję winyli, to nazwałbym go głupcem i barbarzyńcą.

Jeśli te płyty, pojawiają się takim kosztem, jak znaczki w mojej historii, to kto wie. Może nie tylko zniszczy płyty, ale będzie nienawidził muzyki.

Nigdzie nie powiedziałem, że to dobrze, ale taka jest ludzka psychika, czasem musi odreagować.

Mi się wydaje, że to po prostu chodzi o jakąś gradację wartości. Hobby - choćby najszlachetniejsze - musi zawsze w życiu ustąpić rodzinie. Bo rodzina i miłość to dwie najlepsze rzeczy jakie mogą nas w życiu spotkać. Samochody czy głośniki - rzecz nabyta, nic poza tym...

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Nigdzie nie powiedziałem, że to dobrze, ale taka jest ludzka psychika, czasem musi odreagować.

Chorej psychiki i głupoty nie można promować ! Ludie opanujcie się !

excelvinyl winylmania blog szukaj

tak - to byli głupcy !

A skąd mieli się nauczyć takich rzeczy jak szacunek dla innego człowieka bądź jego hobby jeżeli ich własny ojciec miał ich (oraz ich matkę której chyba coś obiecywał przed ołtarzem) głęboko w d..ie?

excel

 

Luzik, rozumiem iż Ci żal tych znaczków, może ich wartości finansowej, może kolekcjonerskiej - nie wnikam. Nie oceniam.

 

Ale nie masz chyba pojęcia o sile uczuć. Byłeś kiedyś zakochany ? Chociaż raz ? Chociaż przez chwilę ?

Tiaaaaa wiem, tylko że od miłości do nienawiści droga jest niewielka.

Uwierz mi, po złocie to uczucia odpowiadają za największe osiągnięcia i..... zbrodnie człowieka.

 

 

Ekonomista pewnie by sprzedał te znaczki, ale rozumiem tych ludzi. Swego rodzaju oczyszczenie, zerwanie z przeszłością. Rozliczenie ze zmarnowanym dzieciństwem, okresem wchodzenia w dorosłość, zniszczone życie swoje, matki, itd. Tego się nie da opisać słowami, tzn na pewno nie da na forum.

Nie wiem czy to anegdota, czy historia autentyczna, ale w pełni rozumiem i szanuję zachowanie spadkobierców.

 

Natomiast porównywanie tego z paleniem książek przez nazistów - hmmm żeby Kolegi nie obrazić, hmmm powiem tak o ile to nie prowokacja z Twojej strony to "walnąłeś jak łysy grzywką o parapet:.

Jak dla mnie byli "normalniejsi" od filatelisty. W tym kontekście przypomniała mi się scena z badziewnego skądinąd "Titanica", kiedy babka wyrzuca brylant warty miliony do oceanu. Jedna z niewielu sensownych scen w tym filmie.

 

Tylko idioci, który wierzą że np. wygrana w Lotto uczyni z ich życia Raj tego nie zrozumieją.

 

excel

 

Ekonomista pewnie by sprzedał te znaczki, ale rozumiem tych ludzi. Swego rodzaju oczyszczenie, zerwanie z przeszłością. Rozliczenie ze zmarnowanym dzieciństwem, okresem wchodzenia w dorosłość, zniszczone życie swoje, matki, itd. Tego się nie da opisać słowami, tzn na pewno nie da na forum.

Nie wiem czy to anegdota, czy historia autentyczna, ale w pełni rozumiem i szanuję zachowanie spadkobierców.

 

Natomiast porównywanie tego z paleniem książek przez nazistów - hmmm żeby Kolegi nie obrazić, hmmm powiem tak o ile to nie prowokacja z Twojej strony to "walnąłeś jak łysy grzywką o parapet:.

Może musimy zrozumieć,że czasem hobby staje się miłością ? Hobby jest TWOJE, poddaje Ci się, jest Ci powolne, zawsze jest dla Ciebie. Drugi Człowiek nie jest dla Ciebie - jest z Tobą. Stąd, Ty musisz być z Nim a On(a) z Tobą. Może dlatego niektórzy wolą hobby ? Ale wtedy pewnie nie powinni się żenić, płodzić dzieci, W polskich warunkach trzeba z reguły wybierać : kasa dla Rodziny czy kasa na hobby. Uniwersalny jest czas - ten, który wyrwiesz dla hobby, zabierasz Rodzinie, A przecież jest jeszcze praca, wypoczynek, sen, jedzenie, czynności codzienne.

 

Podoba mi się ten fragment :

"Produkty audio najwyższej klasy są najczęściej dość proste w budowie, ale są produkowane ręcznie na zamówienie. Dlatego tyle kosztują. Są kumulacją wieloletniej wiedzy – dlatego tyle kosztują. Do ich wytworzenia wykorzystuje się najczęściej stare i bardzo stare elementy, które są kosmicznie drogie. Albo nowe, bardzo tradycyjne w pomyśle, ale niezwykle kosztowne w wykonaniu, bo najczęściej produkowane w krótkich seriach, z kosztownych materiałów. No i tego typu produkty są jednostkowe"

 

WIele produktów, które my zaliczamy do drogich, w warunkach krajów zachodnich jest tanie - inne relacje płac do cen , inne podatki. Mnie denerwuje fakt,że w dużych firmach księgowi "obcinają" produkty z pewnych ważnych dodatków, że duża firma wie lepiej ;) i to Ci wmawia (że Fat 32 zamiast NTFS, że brak gapless nikomu nie szkodzi), że upgrady są rzadkie, że wszystko kleci się w Chinach bo tanio, że wypuszcza się buble, za to szybko bo "wyścig" firm obowiązuje.

 

Słowo AUDIOFIL mi kojarzy się z ludźmi z drogim sprzętem , słuchajacych określonych, perfekcyjnie nagranych płyt (winyli). Na swój użytek ukułem termin AUDIOFAN. Jestem Audiofanem - lubię dobry sprzęt, mam taki na jaki mnie stać i słucham mojej ulubionej ,muzyki. Nawet jeśli nie jest perfekcyjnie zrealizowana

"Oni rzekli: Panie, tu są dwa miecze. Odpowiedział im: Wystarczy." (Łk 22, 38)

"Lecz teraz - mówił dalej - kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!" (Łk 22, 36)

Jak dla mnie byli "normalniejsi" od filatelisty. W tym kontekście przypomniała mi się scena z badziewnego skądinąd "Titanica", kiedy babka wyrzuca brylant warty miliony do oceanu. Jedna z niewielu sensownych scen w tym filmie.

Tej scenie można przeciwstawić "Desperado" a konkretnie to finałowe wyrzucenie futerału przez El Mariachi...

Zauważyliście jak zabawnie podpisał się Wojciech Pacuła :

"Wojciech Pacuła

Magik, oszust, diabeł wcielony, audiofil"

 

No może nie oszust, bez przesady... Ale słowo "magik" jest tu na miejscu, Można by jeszcze dodać "iluzjonista". Bowiem często artykuły w pismach audio mogą zatrącać o ILUZJĘ (a iluzja nie jest magią, jest sztuką sprawnych rąk, odwracania uwagi, umiejętnością robienia sztuczek, wmawianiem,że istnieje coś czego nie ma) . Czy zwykły Audiofil może być magikiem, iluzjonistą ? Dla niewyrobionego słuchacza może i tak...

"Oni rzekli: Panie, tu są dwa miecze. Odpowiedział im: Wystarczy." (Łk 22, 38)

"Lecz teraz - mówił dalej - kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!" (Łk 22, 36)

Ekonomista pewnie by sprzedał te znaczki, ale rozumiem tych ludzi. Swego rodzaju oczyszczenie, zerwanie z przeszłością. Rozliczenie ze zmarnowanym dzieciństwem, okresem wchodzenia w dorosłość, zniszczone życie swoje, matki, itd

Idioci, którzy palą cenną kolekcję znaczków, tylko dlatego, że nienawidzili nieboszczyka , członka rodziny, nie zasługują na żadne usprawiedliwienie. Nie zasługiwali też na jakiekolwiek wsparcie finansowe ze strony filatelisty pasjonata.

excelvinyl winylmania blog szukaj

Ktoś kto myśli tylko o swojej pasji,nie widząc co się dzieje,wokół niego,kosztem swojej rodziny i jej potrzeb,jest po prostu egoistą,i jako taki nie zasługuje na szacunek.

To nie jest pasjonata,tylko zwykły głupiec i fanatyk.

Głupotę można leczyć,natomiast fanatyzm trzeba zwalczać za wszelką cenę.

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

... Ku przestrodze audiofilom

Nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze. :)

tu nie chodzi o pieniądze a o podejście a twoje Cię nigdzie nie doprowadzi, dopiero zaczynasz a już masz "ugruntowany pogląd" (LOL)

żadne "autorytety" nikogo niczego nie nauczą, wręcz przeciwnie - ogłupiają

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Idioci, którzy palą cenną kolekcję znaczków, tylko dlatego, że nienawidzili nieboszczyka , członka rodziny, nie zasługują na żadne usprawiedliwienie. Nie zasługiwali też na jakiekolwiek wsparcie finansowe ze strony filatelisty pasjonata.

Wychowanie dzieci niestety podlega analizie naukowej (przyrodoznawczej) przyczyna - skutek.

Pacuła jest taczej kiepski poeta. Szymborskiej na pewno nie zastąpi, ale jakby choc rymowac się nauczył byłoby zabawniej czytać te jego pierdocle.

 

Natomiast porównanie filatelisty do audiofila jest bardziej na zasadzie podobieństwa w objawach choroby. Bo po pomylonym filateliście rodzina jednak mogła pieniądze odzyskać, a po pomylonym sprzętomaniaku to jedynie za kilkadziesiat lat mała kupka złomu elektronicznego zostanie, za której utylizację jeszcze trzeba będzie zapłacić.

Czytam wątek i jedno co mi przychodzi na myśl:

 

hmm, daltego ta nasza cywilizacja jest tak zacofana. Jeżeli ciągle są ludzie dla ktrórych wartośc materialna nic nie wartych znaczków, winyli i innych nie istotnych w życiu rzeczy jest ważniejsza od szeroko pojętego istnienia to nie ma się co dziwć. Rozumiem, wiedza, która spłonęła w Aleksandrii, ale znaczki?? haha dobre:)

 

 

 

Z wyrazami współczucia

Zdzislav

Pasja, przez którą cierpią najbliżsi lub zupełni obcy ludzie jest chorobą psychiczną. Najpierw należy pamiętać o podstawowych potrzebach a później można oddać się pasji. Ten kto robi odwrotnie powinien się leczyć. Jak można patrzeć na głodne dzieci za klasera wartego ileś- dzeisiąt obiadów albo zza kolumny za dziesiąt kawałków. Wcale się nie dziwie że te dzieci spaliły tę cała kolekcję i mam jeszcze nadzieje że ten ojciec "patrzył" na to. Ale tak samo robią też rodzice którzy idą do sklepu kupują 2 nalewki ,3 piwa i 2 paczki fajek i lizaka za 0,20 pln dla dziecka, niech ma . Miedzy jednymi i drogimi pseudo rodzicami stawiam znak równości.

Decydując się na dzieci a będąc pasjonatem sprzętu audio trzeba mieć świadomość że dziecko może podejść i tak o, wcisnąć membranę wylać kompocik na wzmacniacz. I to nie jego wina. My jesteśmy odpowiedzialni za nasze pociechy. Ale dzieci szybko się uczą więc łatwo je nauczyć co jest dla nas ważne i przyjemne. A wtedy i one może w przyszłości będą podzielać naszą pasję.

Nie to dobre co jest dobre, tylko co się komu podoba.

Ktoś kto myśli tylko o swojej pasji,nie widząc co się dzieje,wokół niego,kosztem swojej rodziny i jej potrzeb,jest po prostu egoistą,i jako taki nie zasługuje na szacunek

- zgoda - ja go nie bronię, tylko pytam się czy niszczenie tych znaczków w imię zaspokojenia swoich zwierzęcych instynktów jest racjonalne i zasługuje na choćby odrobinę zrozumienia ?

excelvinyl winylmania blog szukaj

- zgoda - ja go nie bronię, tylko pytam się czy niszczenie tych znaczków w imię zaspokojenia swoich zwierzęcych instynktów jest racjonalne i zasługuje na choćby odrobinę zrozumienia ?

Niech jedzą ciastka...

W dość dalekiej mojej rodzinie był filatelista. Cudem ocalił swe zbiory z wojennej zawieruchy, ale że hrabiowskie czasy się skończyły, a majątek fornale rozkradli, to rodzina cienko przędła. Filatelista każdy grosz wydawał na znaczki, jakimiś kanałami potrafił nawet dostawać znaczki zza żelaznej kurtyny. Rodzina żyła w biedzie, żeby nie powiedzieć w nędzy. Najlepszy pokój w domu zaanektowany na kolekcję znaczków, dzieci w postrzępionych ciuchach noszonych przez kolejne lata, żona pożyczająca pieniądze od rodziny, bo na chleb brakowało.

Po latach filatelista w słusznym wieku wykitował, nieco wcześniej od niego schorowana i zaniedbana żona. Dorosłe dzieci przyjechały i rozpaliły duże ognisko. Znaczki paliły się cudownie.

To nie byli ignoranci, wiedzieli, że kolekcja może mieć nawet sporą wartość, ale nienawidzili tych znaczków ponad wszystko na świecie.

Piękna opowieść, skoda że jak wiele jej podobnych, ma swój tragiczny koniec.

Naprawę się wzruszyłem,świetny scenariusz na doskonały film, Oskar zapewniony - nie żartuję.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.