Skocz do zawartości
IGNORED

Brzmienie Physical Graffiti - Led Zeppelin


maciek1

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiałem się czy umieszczenie tematu w zakładce "muzyka" wystarczy. Ale problem dotyczy nie strony estetyki samej Muzyki ale brzmienia,od strony technicznej. Mam egzemplarz z pierwszego amerykańskiego tłoczenia (nawet ze stickerem na folii). Płyty wzrokowo - mint. NA talerzu już gorzej - co się zdarza, wiadomo. W przerwach delikatnie smaży. To nie o to chodzi. Problem w tym, że brzmienie jest hmmm... Płaskie, bez życia. Perkusja Bonza jak z pudełek kartonowych a wiadomo jak potrafił dosłownie walić w bębny. Rozmach Kashmir'u na pewno nie orkiestrowy. Obawiam się, że płyta została "zajechana" igłą w sposób idealny, czyli równomiernie, raz za razem z wielką starannością:) Przyznam, że po raz pierwszy spotkałem się z takim przypadkiem - egzemplarz wzrokowo nm a brzmieniowo... Na tyle jest to intrygujące, że jestem w stanie uwierzyć, że ta płyta została tak nagrana! Ale przecież w zasadzie to "składak" z różnych sesji... Czyli brzmienie powinno być zróżnicowane. Ma ktoś tę płytę? Jak brzmi? PS. Od razu zaznaczę, ze brzmienie to nie problem sprzętu (igłą, gramofon itp.).- spośród setek płyt, tylko ta tak brzmi.

Również mam NM i oceniam ją bardzo słabo jeżeli chodzi o jakość nagrania (jakość samej płyty jest bez zarzutu). Pierwszy raz, gdy położyłem ją na talerz, to byłem mocno rozczarowany jakością jej nagrania tym bardziej, że kosztowała mnie ona "kupę" pieniędzy, a mam inne płyty Led, które kupowałem "za grosze" i grają - jak dla mnie - dużo, dużo lepiej. W mojej ocenie i jak na mój gust, to praktycznie każda z zestawu od I do IV gra (jest nagrana) znacznie ale to znacznie lepiej.

 

pozdr

donic

No to mnie pocieszyłeś. Dzięki. Mam nadzieję, że u mnie to nie efekt zdarcia płyty, bo nawet matowa nie jest:) Też mam pozostałe płyty i mimo że nie są przykładem mistrzostwa brzmieniowego, to przynajmniej brzmią rzetelnie,

Mam 2 egzemplarze tej płyty (USA), a przewinęło się jeszcze więcej (GER,UK). Ogólnie jest tak jak piszesz, dźwięk jest płaski, perkusja brzmi jak w małym pomieszczeniu. Moim zdaniem wszystkie płyty LZ są nagrane specyficznie i to jest ich urok, najbardziej lubie dźwięk z LZ II, mimo, że od strony technicznej jest nagrany fatalnie.

 

pzdr

Mam 2 egzemplarze tej płyty (USA), a przewinęło się jeszcze więcej (GER,UK). Ogólnie jest tak jak piszesz, dźwięk jest płaski, perkusja brzmi jak w małym pomieszczeniu. Moim zdaniem wszystkie płyty LZ są nagrane specyficznie i to jest ich urok, najbardziej lubie dźwięk z LZ II, mimo, że od strony technicznej jest nagrany fatalnie.

 

pzdr

 

No to chyba mogę spać spokojnie:) Dziękuję bardzo!

Drogi autorze watku-jak dla mnie fana starego rocka jest tak smazenie=temu,ze płyta była słuchana np. na gramiaku

Emanuel-takie cudo kiedys było,albo jeszcze na jakiejś wkładce typu mf102 i została zajechana i jest jej coraz mniej.

Każda płyta LZ jest nagrana inaczej -co nie znaczy,że żle.Gdybyś miał okazje posłuchać rzeczonej płyty na zestawie

referencyjnym wcale nie bedzie płasko słowo CI daję..takie moje zdanie.Czym lepszy gramiak i wkładka to wyciągną z

płyty wszystkie niuanse-tu możesz mi wierzyć na słowo.Nie masz co sie jednak przejmować-poniewaz u mnie przewaznie są

stare pierwsze wydania płyt winylowych-wolę tłoczenia amerykanskie-bo chyba rowki są głebsze i więcej muzyki jest

na tych płytach mimo to ze czasem ciut trzeszczą-lecz muzyka ten trzask po prostu zjada))

LZ nagrywali jak dla mnie nie tyle fatalnie a specyficznie bo po prostu realizatorzy dążyli wtedy do przekazu jak

najbardziej zblizonego do live......a moze o tym wcale nie mysleli-trudno wyczuć.Dla mnie brzmienie płyt LZ to jest

własnie prawdziwy analog.Posłuchaj LZ 3 Ii bluesa na którym słychać pisk stopki Bonhama-zapomniał nasmarować i to

własnie takie niuanse mówią nam o wielkiej wartości analogu nagrywanego kiedyś-to było prawdziwe i chyba mineło.

Ech wzieło mnie na wspomnienia z młodości............łza w oku sie kręci

pozdr.

Szanowny Stary Audiofilu;) Wspomnienia z młodości nieustannie związane są z analogiem. Czasu, kiedy wychodziły TE płyty to także czasy mojej młodości. Doskonale pamiętam jak z kumplami zachwycaliśmy się pomysłem okładki PG, Abstrahując - świetnie pamiętam jak drażnił mnie saksofon na Ciemnej Stronie:)))) Schizofrenik też z tego powodu jakby mniej był akceptowany:))!!! A teraz?! Cóż whisky tez kiedyś nie smakowała. Wracając do tematu. Zdaję sobie sprawę, ze ktoś w przeszłości przejechał po płycie okrutną wkładką, ale delikatne trzeszczenie w przerwach jest faktycznie delikatne. Problem dotyczy konstrukcji całości brzmienia. Skrzypiąca stopa Bonzo to już legenda! Koniecznie muszę pożyczyć od kogoś inny egzemplarz.

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Problem dotyczy konstrukcji całości brzmienia. Skrzypiąca stopa Bonzo to już legenda! Koniecznie muszę pożyczyć od kogoś inny egzemplarz.

 

Jest to niestety przypadłość LZ, że ich płyty brzmiały różnie. I faktem jest, że mając lepszy sprzęt, wyczujesz więcej z klimatu zawartego na ich płytach. Zazwyczaj brzmią płasko... In Through The Out Door jest nagrana obłędnie źle, płyta leżała u mnie długo niesłuchana... obecnie ją uwielbiam... Ale stan techniczny jest też ważny, może masz zajechany egzemplarz...

I faktem jest, że mając lepszy sprzęt, wyczujesz więcej z klimatu zawartego na ich płytach

 

Z całą pewnością. Coś tam już z tego klimatu bywa, że chyba dociera do mnie (chociaż według standardów forumowych to pewno mi się tylko wydaje:))) na moim podłym PJ Expressionie Comfort z Goldringiem 1042 i pre Ahaji ze wzmakiem lampowym na Viennach Mozartach. No ale to w porównaniu do forumowych wymogów analogowych nawet nie przedproże krainy dźwięków. Ale mnie cieszy i daje frajdę:))

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

No ale to w porównaniu do forumowych wymogów analogowych nawet nie przedproże krainy dźwięków. Ale mnie cieszy i daje frajdę:))

 

Jakie forumowe wymogi?!!! No co Ty, osobiste zadowolenie jest ważne :) Nie patrz na innych.... Pre Ahaji jest znakomite a i kolumny masz fajne. Ma sie Tobie podobać, nie innym...

Tak to jest na forum, są tacy którzy twierdzą, że jak nie słyszał first pressa to w ogóle nie słyszał płyty, to samo ze sprzętem:) Takie wpisy nic nie wnoszą.

Tak jak pisałem, miałem sporo wydań LZ i wszystkie brzmiały podobnie. Jeżeli chcesz inne wydanie to może warto poszukać 200g Classic records tylko cena to pewnie około 200$ :) Ale na necie można znaleźć rip-y z winyla z tego wydania, oczywiście jest to piracenie, więc nie chce Cię zachęcać do niecnych czynów:)

 

pzdr

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Jeżeli chcesz inne wydanie to może warto poszukać 200g Classic records

I to jest dobry pomysł, classic rec. brzmią fantastycznie. Kulam się własnie z zakupem BBC session, ale słyszałem u znajomego jak brzmią LZ z "kuferka", coś ok 35 kzł to kosztowało w komplecie, ale cudowne brzmienie. Tyle tylko, że lepsze nijak sie nie ma do pierwotnych wydań, które są skaszanione brzmieniowo często. Wydania japońskie, tak wszędzie chwalone, nie podeszły mi wcale, sprzedałem.... wolę amerykańskie lub brytyjskie... Ripy to taka namiastka, pełnia satysfakcji tu nie występuje w moim odczuciu...

Ze mną jest taki problem, że ja nie chcę słyszeć tego w "doskonałym", uwspółcześnionym brzmieniu. Ja chcę usłyszeć to tak, jak zostało wydane. Klimat tamtych sesji, czasów i w ogóle:) Jeżeli zostało to tak kiepsko wydane, to ok jak dla mnie. Tak ma być jeśli tak miało być i było. Wolę wydania z epoki choć niekoniecznie first pressy. Raczej nie kupuje wydań 200g, po cyfrowej obróbce (poza King Crimson i paroma innymi wyjątkami, ale tutaj gdyby tylko Fripp nagrał swój kaszel, to bym brał na każdym nośniku:)))) Właśnie skończyłem słuchanie "dwójki" LZ. Zupełnie inne brzmienie, choć dalekie od referencyjnego, a jednak bębny Bonzo i gitarka oraz bas są mocarne i czuć że na miejscu. O głosie nawet nie wspomnę!

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

In the light ....plaskie...? nigdy!....ja co prawda slucham .. z CD ale kolego wybacz , znam Twoje kolumny , zmien na cos papierowego i na porzadny wzmacniacz z barwa i dynamika a bedziesz zdumiony ile traciles czasu ....

że chyba dociera do mnie (chociaż według standardów forumowych to pewno mi się tylko wydaje:))) na moim podłym PJ Expressionie Comfort z Goldringiem 1042

Plose pana, a Maciek to ma paździezowego prodżekta :))) co ma noge i klape plastikowom!

 

Maciek, a kto by się takimi głodnymi gadkami przejmował, hehe. Kręcić i słuchać, słuchać i kręcić.

Pozdro,

Yul

Physical Graffiti rzeczywiście brzmi nie najlepiej, a przede wszystkim nierówno.

Są utwory nagrane źle (Curstad Pie, The Rover...) i trochę lepiej (In the Light, Ten Years Gone, Down By the Seaside...).

Wynika to z tego, że nagrania pochodzą z różnych sesji, nagrywanych w różnych miejscach.

Słuchałem wydania USA - remastera 200g Quiex II i wczesnego japońskiego.

Pierwsze brzmi bardziej dynamicznie i dość ciemno, a drugie - ostro, bardziej selektywnie, jaśniej (jak to często z japońskimi bywa).

Chyba wolę jednak to amerykańskie, bo japońskie przy dłuższym słuchaniu trochę "kłuje w uszy". ;-)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.