Totemy Mani-2 mam od ponad roku. Nie do końca zgodzę się z opinią powyżej. Totemy są trudne do wysterowania to prawda i potrzebują prądu. Z lampą rzeczywiście mogą być problemy choć na angielsko-języcznych forach można poszukać, że i takie istnieją, które je napędzą. Są jednak piecyki z którymi z Totem-ów można mieć dźwięk koncertowy w domu. Ja słuchałem je z Krellem Kav300i i McIntosh-em MC6900 było już bardzo dobrze. Z końcówką Ushera 1.5R to już prawdziwy spektakl dla duszy i ciała a nie jest to jakaś straszna cenowa zapora bo można go trafić z drugiej ręki za 5-6tys. Ważne jest też odpowiednie wysterowanie zarówno końcówki jak i integry. Bardzo istotne jest też samo ustawienie skrzynek i akustyka pomieszczenia. Źródło też ma istotne znaczenie w całościowym przekazie odbioru muzycznego. Ja używam taniego w sumie Dac-a na kości Sabre 9038Pro z płynną regulacją wyjścia (nawet 3-4V na wyjściu). Obecnie Totemy są u mnie zasilane z integry Electrocompanieta ECI-1 i też dają radę. Słychać, że może być lepiej ale i tak biją na głowę Dynaudio 1.4S, które na zmianę grały u mnie z Totemami Mani-2. Bas schodzi u nich niżej choć może nie miał takiej kontroli jak w Dynkach (łatwiejsze w wysterowaniu) ale tragedii nie było. Polecam koncertową płytę zespołu Kraftwerk (efekt basowych zejść jak z podłogówek Audio Physic Tempo IV, które miałem rok wcześniej). Do dac-a mam podłączony wejściem optycznym TV i powiem, że przy filmach subwoofer wydaje się zupełnie zbędny. Basowe tąpnięcia to mistrzostwo świata jak na monitor podstawkowy. Moc jest niesamowita a przy tym zero przydźwięków i idealne sfazowanie z resztą pasma a to zasługa idealnie zestrojonej skrzynki zbudowanej bez żadnych kompromisów z dbałością o każdy najmniejszy szczegół. Góra natomiast dużo bardziej otwarta, przestrzenna. Z Dynaudio 1.4S grała barwnie ale jednak miało się wrażenie niewybrzmiewania tych najwyższych tonów do końca. Wrażenie jakby ktoś narzucił na głośniki lekką zasłonkę. Z Totemami muzyka nabrała powietrza, oddechu, lekkości i powiewu. Barwa jest bardzo naturalna bardzo zbliżona do tego co słyszę w moich słuchawkach AKG Q701 moim zdaniem referencyjnych w tym zakresie. Środek ani nie wycofany ani nie wychodzący do przodu. Wokale i gitary akustyczne brzmią fenomenalnie. Dużo prawdziwiej niż na RLS Nereida2 , które miałem poprzednio (niestety przereklamowane). „Wizualizacja” instrumentów i głosów jest niesamowita i ociera się o magię (płyta Larsa Danielsson-a – Libera Me). Efekty przestrzenne i lokalizacja źródeł pozornych to prawdziwy majstersztyk. Muzyka odrywa się od głośników i otacza słuchacza ze wszystkich stron. Jeżeli kto posiada salon większy niż 25m2 a nie chce rezygnować z monitorów to powinien się nimi zainteresować. Polecam recenzję w Hi-Fi i Muzyka 11/5 gdzie zostały bardzo pochlebną opinię – Barwa i dusza muzyki w czystej postaci.