Trochę słów o porównaniu Albedo Beginning i Blue wpiętych do budżetowego i starego już sprzętu. Każdy, kto czuje muzykę, lubi jej słuchać i cieszy się nią chce, by grała ona w jego domu jak najlepiej – to chyba oczywiste. Nie każdy jednak ma pieniądze i możliwości, by działo się to na poważnie, tzn. w odpowiednio przygotowanym pomieszczeniu do słuchania, na jak najlepszym sprzęcie i z jak najlepszego źródła… W realiach osiedlowego blokowiska wszystko przeważnie jest przeciwko, by ta muzyka była odsłuchiwana jak najlepiej, a jednak można sobie z tym poradzić bez wydawania ogromnych sum pieniędzy. Postanowiłem odtworzyć dobre stereo sprzed lat i z pomocą używanych klocków staje się to realne… Mój domowy sprzęt to Yamaha AX-892, CDX-890 i TX-670 RDS, a dźwięki wydobywają się z Audio Academy Hyperion IV sprzężone przewodem Van den Hul M.C. The Wind MK2 Hybrid, które są pożyczone od sąsiada, który zmienia sprzęt. Co do AA, to się zastanawiam nad ich kupnem, bo sąsiad proponuje dobrą cenę. Do tej pory RCA to IXOS 104, który jeszcze pozostał z dawnych czasów, kiedy grał z Pioneerem… RCA Albedo Begiinning przyszły do mnie wygrzane od znajomego właściciela firmy, wiec zabrałem się do słuchania muzyki. Kiedy słucham jej na poważniej, to przeważnie jest to wieczór, bądź noc lub wczesny ranek w sobotę lub niedzielę, zazwyczaj wtedy jestem wypoczęty i nic mi nie przeszkadza. Albedo Blue RCA – w porównaniu do Beginnig – bo tak go zacząłem testować – okazał się po prostu rozbrajający od pierwszych minut. Kiedy Żona usłyszała różnice stwierdziła, że to się nie dzieje naprawdę, a ciary biegające po plecach i stające dęba włosy na przedramieniu były dowodem, że coś jest na rzeczy… . Kolejną sprawą było porównanie z IXOSem… Nie było o czym mówić, różnica była ogromna na korzyść Albedo… Blue bardzo przypadł Nam do gustu, a największe różnice pojawiły się w instrumentach naturalnych, przy muzyce jazzowej, bluesowej i muzyce poważnej w szczególności. Zresztą ja słucham przeróżnej muzyki, w przeciwieństwie do Żony, która głównie skupia się na rocku, progresie zwłaszcza i jazzie, oczywiście woli jeździć na koncerty, ja natomiast preferuję przeróżną muzykę w domu (poza „dp” i country). Wokale stały się jeszcze bardziej realistyczne, wykonawca wręcz jakby był przed nami, barwa jego głosu była bogatsza i czysta. Każdy instrument zagrał dużo lepiej, a brzmienie stało się jeszcze bardziej różnorodne i bogatsze. Fortepian porywał, trąbka piękna, kontrabas konkretny, perkusja, gitary nagle bogatsze, skrzypce naturalniejsze – po prostu dużo lepsze brzmienie pod każdym względem. Stereofonia zdecydowanie większa, głębia dużo szersza, cała scena zupełnie inna. Oboje byliśmy bardzo zadowoleni – tylko ta cena… Dylemat okazał się jeszcze większy, kiedy do tego testu przywędrowały do mnie BMNy Bergesy 3, które pokazały, że AA Hyperion IV wcale nie są takie rewelacyjne. Bergesy ze „szpilką” na pokładzie zepchnęły AA do drugiej ligii – dopiero przy takim bezpośrednim porównaniu zrozumiałem, że dobre stereo jest sprawą kilku kompromisów, które są możliwe, ale trzeba pewne aspekty wziąć na poważniej i nie da się tego obejść… Cel został wyznaczony, a Albedo Blue zostało u Nas i cieszy ucho Wprawdzie kolego zaproponował pięterko wyżej, ale uświadomiłem sobie, że należy najpierw nabyć lepsze głośniki, bo to daje lepszy efekt.