Mam kilka wzmacniaczy sony, więc porównywałem z 570es i 670es. Bardzo podobne granie do 670es jednak bardziej szczegółowo i delikatnie, ale nie jaskrawo. Wszystko kwestia kolumn jakie się posiada. 670es miał bardziej rozlany bas i przy moich kolumnach czasem troche za dużo, 30es ma bardziej subtelny jest gdzie ma być. Nie jest go za dużo, jest bardziej konturowy i buduje solidna podstawę. Nisko schodzący i miękki. Średnica bardziej wygładzona w 670es, ale smyczki lepiej słychać w 30es, wiekszy zadzior. Nie tak milusi do podusi jak 670es. Ciepły jeden i drugi , ale w 30es więcej słychać nie maskuje tak dźwięków jak 670es. Ogólnie jakoś bardzo się nie różnią od siebie, jednak jak ktoś woli ciepło miękko i przytulnie to polecam 670es, a jak lubimy bardziej wsłuchać się w to co się dzieje na scenie to zdecydowanie 30es. Osobiście uważam że jest to świetny wzmacniacz i bardzo nie doceniany. Nie ma może sześciu elektrolitów pod maską jak 670es, ale brzmieniowo wypada lepiej i wcale nie czuć przy głośniejszym graniu że gdzieś mu mocy brakuje. Wysokie klarowniejsze, bas bardziej naturalny mocny, ale subtelniejszy, średnica podobna do 670es jednak bardziej powiedziałbym czysta, przejrzysta, mniej kartonowa... Ale wiadomo, kwestia reszty toru audio i kto co lubi.