Na kablech AcousticStarr dźwięku jest jakby więcej, wychodzi on poza kolumny do przodu, na boki oraz delikatnie w głąb ( na tyle na ile pozwala mój skromny wzmacniacz 😉). Instrumenty są wspaniałe odseparowane od siebie i porozstawiane na scenie, brzmią bardzo naturalnie. Jeszcze nigdy w moim systemie nie słyszałem tak wyraźnych, selektywnych i długo wybrzmiewających wysokich tonów. Bas schodzi nisko i jest konturowy, instrumenty tj kontrabasy, gitary basowe brzmią miesiście. Średnicy jest zdecydowanie więcej, te wszystkie trąbki, smyczki, chórki i inne smaczki, jest ich dużo więcej, wokale brzmią wyraźnie i niesamowicie naturalnie . W sumie to czytałem kiedyś test głośnikowych Siltech Classic 330l, mógłbym tu wkleić całą recenzje i wszystko by się zgadzało ( po za ceną oczywiście )🙂.
Srebrne kable polskiej manufaktury które testowałem wcześniej ( ogólnie bardzo dobrze brzmiące na jezzie, chilloutcie, ekektronice) poległy na płycie Bruca Soorda i Jonasa Renkse Wisdom Crowds na której riffy gitarowe i ataki brzmiały jakoś sucho i nienaturalnie odbierając przyjemność z słuchania. Na AcousticStarr wszystko brzmi przyjemnie, czysto i naturalnie.