Były to pierwsze "poważne" kolumny .Zakupione w '94 roku i z bólem
serca sprzedane. Konstrukcja była stojąca 2 1/2 drożna o ile mnie pamięć nie myli, w systemie d'Appolito. Obudowa w sztucznej czarnej okleinie po bokach.Przód był wyłożony miękkim materiałem przypominającym welur. Bas reflex dmuchał do tyłu.
Nieodłączną cechą, a raczej ich stylem było to, iż zawsze niezależnie od jakości podłączonego wzmacniacza, grały bardzo przyzwoitym dźwiękiem. Posiadały taki swój charaketr. Niezależnie czy podłączyliśmy taniego Technicsa, czy Pioneera A-400X , czy Electrocompanieta ECI2 ( z takimi wzmacniaczami grały ) , dźwięk był zawsze na przyzwoitym poziomie.
To co wyróżniało Dali 104 była dynamika , potrafiły szybko grzmotnąć
wraz z narastającymi dźwiękami.
Góra była dźwięczna , nie sypała nadmiernie piaskiem , nieźle separowała różne przeszkadzajki.Krótko mówiąc nie kłuła w uszy, ze spokojem można było jej słuchać długi okres czasu.
Bas : miękki ,dlatego bardzo miły w odsłuchach. Nie penetrował głębin. Grał środkiem i wyższym podzakresem. Do konturowych nie należał,
ale dośc przyzwoicie kontrolowany.
Wadą tych kolumn dla mnie ,było granie dużym dźwiękiem . Głębia też nie epatowała . Za to pierwszy plan, dobrze rozseparowany i poukładany.Dźwięki wychodziły na zewnętrz kolumn bez problemu (lubiana i zarazem wyklęta ,przez niektórych płyta Watersa ATD ).
W tamtym czasie , nie było dużego wyboru kolumn w takim przedziale cenowym z tak przyzwiotym dźwiękiem, dlatego je zakupiłem.