Na bieżąco miałem możliwość porównania Marantza z 4 letnim amplitunerem kina domowego Technicsa SA-DX540, kolumny Jamo Studio 180(nie śmiać się), źródło - nie powiem, kable - miedziane. Zestaw co najwyżej budżetowy...
Zestaw płyt testowych - standardowy ( Amused To Death , Kind Of Blue. )
Katowałem oba wzmaki dobre 6 godzin, i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że 30 letni Marantz z najniższej półki zmasakrował Technicsa, zrobił z niego miazgę. O ile poprzednio cały zestaw grał fatalnie, basisko tłukło niemiłosiernie po uszach, zagłuszając wszystkie dźwięki, wysokich w ogóle nie było, średnica 2 metry z tyłu, scena - zbita w kupę dźwiękowa pulpa - to z Marantzem - to co się stało... cały czas jestem pod wrażeniem.
Nagle zaczęlo być słychać wokale, instrumenty akustyczne brzmiały prawie jak prawdziwe, bas , który poprzednio rozlewał się na wszystkie strony , teraz jest idealnie kontrolowany, ale wciąż głęboki i sprężysty. Jamo z Technicsem grały w sposób wymuszony, teraz okazało się że są muzykalne, pojawiły się talerze, dźwięk jest cudownie selektywny.
I o ile Marantz w porównaniu z Technicsem nie brzmi czyściej, bardziej dynamicznie, nie podaje więcej szczegółow, to jego ogromna muzykalność sprawia że w końcu można po prostu słuchać muzyki z przyjemnością.
W taki oto sposób z cichego poplecznika vintage stanę się chyba gorliwym fanatykiem :) . To się po prostu opłaca... jeżeli wzmacniacz wart na rynku wtórnym 200-300 złotych może zmiażdżyć odłegły o tyle \"skoków technologicznych\" 4letni amplituner, który jako nowy kosztował 1000 złotych... to się po prostu opłaca.
Jeżeli pomyślę ile nauka posunęła się do przodu, telefony komórkowe, internet, komputery wygrywają z ludźmi w szachy, normalny człowiek nie jest już w stanie zrozumieć nowoczesnej fizyki... a 30 letni, 5 krotnie tańszy marantz z najniższej półki deklasuje \'modern\' amplituner, nawet biorąc pod uwagę zrozumiałą różnicę między amplitunerem kina domowego a wzmacniaczem stereo.
W cenie 200-300 złotych na pewno warto.