Moje 2/3 kupiłem okazyjnie z drugiej ręki i był to strzał w dziesiątkę. Wśród doświadczonych audiofilów kolumny Spednora, Harbetha czy Pro-Aca otoczone są swoistym kultem. Moim zdaniem całkowicie zasłużonym.
Kolumny, oprócz archaicznego wyglądu i trudności z ustawieniem oraz generalnej chimeryczności, są absolutnie wspaniałe.
Spendory są jak Jaguar, Audio Note, kurtki olejowe Barbour'a, czy dobra szkocka: co z tego, że mamy 24 bity, SACD i inne dyrdymały, skoro są dobre i sprawdzone brytyjskie produkty? Snobizm? Tak, ale uzasadniony!
Za tym pozornym truizmem kryje się esencja bycia audiofilem: muzyka przede wszystkim! Średnica 2/3 jest legendarna i trudno z tym faktem polemizować. Mięsisty, pełny i naturalny dźwięk wszystkich instrumentów - czy nie tak należy wyobrażać sobie audiofilskie brzmienie? Góra jest poprawna: gra dobrze, choć do Audio Physiców, czy nawet Antali jej brakuje. Plusem jest bas: przy dobrych, ciężkich i dobrze wyważonych i ustawionych standach jest wzorowy wśród wszystkich monitorów.
Minusem Spendorów jest ich chimeryczność: bardzo wiele wymagają od toru, ale potrafią grać wspaniale zarówno z dobrą lampą, jak też z dobrym tranzystorem. Kupcie dla nich najlepsze kable, a usłyszycie wiele nieznanych dźwięków z pozornie znanych płyt. No i źródło: niestety, tańsze odtwarzacze odpadają. Genialnie brzmi na nichteż dobry analogowy gramofon. Dla Spendorów nie istnieje zbyt dobry zestaw!
Podstawą są też standy: dobre i ciężkie potrafią często oddać więcej 2/3, niż nowe kable.
Co można więcej napisać o legendzie? Że dobrze i fajnie gra? Ja odpowiem krótko: od kilku lat wracam ogłuszony z kolejnych targów AS, albo z nowych odsłuchów w sklepach i efekt jest zawsze ten sam: dobra płyta, dobry trunek (albo nawet zimne piwo) i Spendorki!
Legenda żyje!