Kolumny te są już klasyką brytyjskiego Hi-Fi – niestety niezbyt popularną w Polsce, a szkoda.
Trafiłem na nie przypadkiem szukając Harbeth 7
Moje spendory nie były w idealnym stanie i to była jedyna rzecz dla której rozstałem się z nimi, troszkę irytowała mnie poobijana obudowa i wgniecenia na narożnikach, a jako iż jestem niestety niezbyt zasobnym audiofilem – chciałem kupić sobie głośniki „na całe życie”
A jak grają? – głownie i przede wszystkim średnicą – jest ona doprowadzona do perfekcji, mocna, silna, niezwykle otwarta naturalna – wszystkie instrumenty operujące w tej skali wypadają genialnie, o wokalach nie wspomnę – po prostu bajka. Jeśli chodzi ośrodek pasma eksponują ten zakres jeszcze mocniej niż Harbeth.
Bas – duży zawsze obecny, w miarę szybki – ale mało zróżnicowany, ale obiektywnie oceniając nie ma za bardzo się do czego przyczepić.
Jedynym mankamentem spendorów – wydaje się góra pasma – lekko wycofana, wycofująca szczegóły gdzieś w dal , zawsze będąca gdzieś z tyłu, brak jej połysku, finezji – ale nie ukrywa przed nami detali – pod dokładniejszym wsłuchaniu one są tam gdzie być powinny ale jest to troszkę kłócące się z resztą pasma spendorów.
Stereofonia tych głośników jest dość kontrowersyjna – grają głównie pierwszym planem z bardzo słabo zaznaczoną głębią – ale tutaj można pobawić się elektroniką – bardzo ładną stereofonią, z zaznaczoną głębią a zarazem widocznym i namacalnym pierwszym planem grają spendory z elektroniką Electrocomapnienta (zwłaszcza z modelem 3) – śmiem twierdzić że w przypadku kolumn spendora (słuchałem z eci modelu ½) zachodzi zjawisko synergii z wzmacniaczami tej norweskiej manufaktury. Spendory są dość „surowe” w barwie dlatego finezyjny barwny i muzykalny wzmacniacz jak ECI-3 zagrał z nimi doskonale. Są łatwe w napędzeniu nie stanowią trudnych obciążeń dla wzmacniaczy.
Niestety lub „stety” jak kto woli spendory z łatwością pokażą nam niedostatki naszego systemu – od razu na wstępie radzę je sobie odpuścić posiadaczom sprzętu tzw. budżetowego - nie zagra to razem, niezbyt dobrze grało nawet z takimi wzmacniaczami jak exposure 2010 czy naim nait 5i – absolutne minimum do tych głośników to coś na poziomie Electrocompanienta –3 a im wyżej tym lepiej.
Na tych głośnikach wszelkie zmiany w sytemie będą od razu zauważalne, każda zmiana kabla, sieciówki, interkonektu będzie od razu widoczna a im droższe to będę kable tym spendory będą lepiej grać - dla nich nie ma za drogiej elektroniki za dobrych kabli - zawsze może być lepiej, dlatego kupując te głośniki trzeba się liczyć z drenażem naszego portfela.
Nie należy również zapomnieć o dobrych masywnych i ciężkich podstawkach na których spoczną spendory.
Ale gdy spendorom zapewni się „odpowiednie warunki pracy” - odwdzięczą się nam piękną grą pełną emocji, uczuć, a najważniejsze pełną muzyki – to jest głośnik na całe życie ...