W tych kolumienkach zakochałem się już od pierwszego odsłuchu.. Było to w Elektrycznej Pomarańczy, a sprzęt na jakim słuchałem to jakieś budżetowe Cambridge Audio (chyba z serii 500, wzmak i CD). Co pierwsze się rzuciło w oczy (uszy?), to bardzo wyraźny i czysty dźwięk, jednak z dużą przewagą najwyższych częstotliwości. Pan z obsługi powiedział, że to wina kabli (ale diabli go tam wiedzą ;). Słuchałem sobie wtedy swoich ulubionych utworów i poznawałem wszystkie (dosłownie wszystkie!) na nowo! Wcześniej nie posiadałem jakiegoś super sprzętu (amplituner Kenwooda, jakas Unitra, kolumny Tonsil Alton 110, jakieś STX, Unitra Space '86...). Nie jest to może najlepszy sprzęt do porównań, ale powiem jedno - dźwięk mnie po prostu powalił! Siłą mnie wypraszali ze sklepu :)
Bardzo ładna scena (oczywiście tylko wtedy, gdy się prawidłowo rozstawi kolumny :), dźwięk czysty, bez przebarwień (oprócz tych wysokich, ale o tym za chwilę). Miałem przy okazji możliwość porównania ich z modelem 3020 na tym samym sprzęcie i powiem jedno - dźwięk prawie identyczny... a czemu prawie? Model 3030 dysponował lekko mocniejszym (głębszym?) basem. Ogółem to byłem nastawiony na 3020 (mój pokój to 12m2), lecz przeważyły kwestie finansowe (duży koszt standów pod kolumny). Różnica w cenie 3020, a 3030 jest niewielka - 150zł. Za tyle ciężko kupić bylejakie standy :( Mówiąc szczerze - bałem się, że będzie za dużo basu. Że będzie dudnić i snuć się po całym pokoju... a jednak nie. Owszem, zdarza się czasem, że bas lekko wyleci spod kontroli, jednak w tym celu stworzono komory balastowe :) Jeszcze ich nie napełniłem (szukam niedrogiego materiału), ale z relacji innych posiadaczy moge powiedzieć, że bas się uspokaja, polepsza się kontrola i w ogóle "och i ach" ;) Jedyne co robiłem to testy z dociążaniem kolumny (od góry) przy pomocy talerzy do hantli. Dociążenie kolumny o ok. 10kg dało znaczącą poprawę (bas już praktycznie nie wychodził spod kontroli). Wracając do tematu wysokich tonów - były one uciążliwe. Nawet na moim domowym sprzęcie (niższej jakości, niż ten ze sklepu) sopranów było za dużo... było za dużo przez mniej więcej 4 dni :) W tym czasie kolumny grały przez kilkadziesiąt godzin (conajmniej 60) i jestem pewien, że to była kwestia wygrzania głośników (tak, tak, jestem pewien,że głośników, a nie uszu, bo potwierdziło to wielu znajomych, którzy byli u mnie na odsłuchu tuż po zakupie, oraz pare dni później). Co jeszcze mogę powiedzieć o tych kolumnach? Że nie żałuję zakupu. Sprzęt wart tych pieniędzy. Pozwala poczuć mniej zamożnym słuchaczom, co to znaczy "prawidłowe", czyste brzmienie.