Ostatecznie wybór podejmowałem po wysłuchaniu Harmana Kardona 6xxx z takimi samymi głośnikami jak moje. Mimo, że brzmiał dobrze, to po zapoznaniu się z opiniami i recenzjami postanowiłem wziąć pod lupę NADa, Rotela, Yamahę i Pioneera.
O ile dwa ostatnie, supermocne i porządne, to jednak postanowiłem wybrać coś, co będzie brzmiało w jakiś charakterystyczny sposób, ciepło i pięknie, ale też mocno kiedy trzeba, ale nie zupełnie neutralnie. Czytałem, że Rotel brzmi najbardziej charakterystycznie, jedni to kochają inni mogą tego nie lubić. Yamaha i Pioneer natomiast, mimo iż bardzo przeze mnie pożądane, to jednak uznałem, że będą za bardzo neutralne w brzmieniu. I właśnie dlatego postanowiłem wybrać kompromis między mocą, a charakterem i stylem brzmienia (NAD).
Mnie do NADa przekonał fakt, że jest troszkę tańszy i bardziej neutralny w brzmieniu niż Rotel. Wydaje mi się, że podjąłem słuszną decyzję, choć Yamaha i Pioneer oraz Rotel ciągle są w sferze moich marzeń. Mam zamiar zebrać kilka wzmacniaczy - kolekcjonowanie sprzętu audio wydaje się ciekawym zajęciem.