VK6100S to nieduze satelitki zbudowane w oparciu o nieduży (ok 10cm) wooferek i najprawdopodobniej piezoelektryczny tweeter. Z tyłu znajdziemy szajskie gniazdko, w które trudno włozyć cokolwiek, nawet najcieńsze druty sprawiają kłopot. Ponad gniazdkiem fabrycznie zamontowany uchwyt do powieszenia, co jest chyba najwiekszym plusem tych kolumienek (moze poza ceną). Obudowę wykonano z płyt wiórowych i nawet nieźle pokryto okleiną drewnopodobną. Samo dopasowanie płyt takie sobie, ale w tej cenie ta obudowa to i tak powód do radości. Otworu bass-reflex brak - obudowa jest zamknięta.
z kolei VK6100C to głośnik centralny wykonany bardzo podobnie, z tą różnicą, że mamy dwa wooferki i otwór bass-reflex z tyłu.
Całość kosztuje jedyne 139zł, więc czego można się spodziewać po brzmieniu. Najpierw podłączyłem satelitki w stereo, zeby je dobrze usłyszeć. To był błąd - grają ohydnie. Basu nie ma (zrozumiałe), jest za to namiastka góry i obrzydliwa, krzykliwa, zniekształcona średnica. Jedynie głos ludzki od biedy ujdzie.
Z tyłu grają znosnie, jesli powierzone im są tylko niezbyt głośne efekty (np w Dark Side of the Moon grają znośnie, nie drażnią). Kiedy jednak dostaną cześć muzyki do przetworzenia - zaczyna się dramat. Głosniczki potrafią dokumentnie zdemolować koncert, gdy np w czasie odtwarzania festiwalu Crossroads z boku daje sie słyszeć jakiś cieniutki pisk mający być organami Hamonda. Również głosniejsze efekty sprawiają kłopoty, bo wysokie tony zlewają się w jeden szumo-syk i całość brzmi fatalnie. Center sprawdza się tylko w DVD z muzyką, gdzie kanał ten nie występuje lub gra tak cicho, że ginie w ogólnym tłoku. W filmach czego by nie dostał - spieprzy.
Zestaw ten kupiłem, bo trafił mi się amplituner i trzeba było coś podłączyć. Jak tylko uzbieram kasę na normalne głosniki - natychmiast toto wywalę na zbita twarz - center najpierw. Ogólnie sprzęt jest do d... , mój wyeksloatowany boombox Philipsa gra o klasę lepiej, choć stosunek jakości do ceny w zasadzie jest dość korzystny, zwłaszcza, gdy skoncentrujemy sie na wykonaniu. Zastanawiam się tylko, czy nie lepiej było kupić uzywane jednodrożne plastiki z zestawu Philipsa - byłoby jeszcze taniej, a chyba nie gorzej. Radzę to przemyśleć przed ewentualnym zakupem, bo VK6100 to brzmieniowo nie tyle wyrób antyaudiofilski ile poprostu nieludzki...