To moja druga przymiarka do Spendorów. Wcześniej przez krótki czas słuchałem Spendorów 2/3. Na pewno grają podobnie brzmieniowo ( ta sama szkoła dżwięku), zastosowano w nich te same głośniki, jednakże róznice są wyrażne być moze wynika to tego, iz konstrukcja podłogowa jest dużo większa ( jedna kolumna waży 40 kg). Kolumny Spendor 7/1 grają równo, neutralnie w całym pasmie i precyzyjnie. 2/3 grały na pewno większym basem, z kolei 7/1 odtwarzają przejrzyściej wysokie tony. Mam wrażenie że dżwięk 7/1 jest bardziej liniowy, równy bez uprzywielejowania żadnego zakresu. Można powiedziec ze ów specyficzny charakter brzmieniowy to jednoczesnie ogromny atut jak również kłopot bo nie da sie posłuchac z satysfakcją np. muzyki z okolic heavy metal, techno itp. dzwięk w takich wypadkach będzie ścisniety, przesłodzony bez metalicznych wybrzmień - na szczęście słucham troche innej muzyki i to mi nie przeszkadza. Co do przestrzennosci- to jest ona budowana na linii kolumn i wgłąb. Na pewno nie są to głosniki otaczające dżwiękiem. Stereofonia moim zdaniem na przyzwoitym dobrym poziomie. Dynamika- no cóż zależy czego się słucha, przy jazzie, muzyce środka i klasyce- nic nie brakuje. Szczegółowość - w pierwszym momencie kiepska, jednak przy dłuższym odsłuchu bardzo dobra, detale są troche z tyłu ale w wystarczającej ilości a przede wszystkim delikatnie, misternie wzorowo przekazane. Spendor 7/1 to kolumny do długiego słuchania muzyki, nie powalają basem ani metalicznymi wybrzmieniami blach, nic nie upiększają w nagraniach, grają liniowo, nie zasypują detalami ale sa niezwykle przejrzyste. Zdecydowana rekomendacja do długiego słuchania jazzu, spokojnego rocka, spokojnych popowych kawałków oraz do muzyki klasycznej. Fani heavy metalu, hard rocka, techno i punk rocka powinni omijac te kolumny szerokim łukiem.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)