Opisywany egzemplarz to produkcja angielska. Właściwie miałem dwa razy ten wzmacniacz bo kupiłem go z sentymentu po raz drugi. Jednak jak się okazało idąc do przodu z elektroniką miłe wrażenia z odsłuchów dawnego sprzętu pozostają tylko we wspomnieniach. Z resztą tak jest chyba ze wszystkim. Co nie oznacza, że mam złe zdanie o audiolabie wprost przeciwnie. To pierwszy wzmacniacz, który pokazał mi jak powinien być prezentowany rytm nagrania (szybkość) oraz jak na prawdę brzmi głos Tiny Turner:). Poza tym saksofon w wydaniu audiolaba cyt. "tnie powietrze jak błyskawica" i to jest wielką zaletą tego wzmacniacza. Dynamika w skali mikro i makro bardzo dobra jedynie szczegółowość trochę zasłonięta uwydatnionym środkiem i zbyt wysuniętym do przodu wokalem.
I to właściwie jedyna jego wada poza tym audiolab gra każda muzykę i to jest chyba najważniejsze :)
PS: Potencjał audiolaba sprawia, że może funkcjonować jako "najtańsze" ogniwo systemu ponieważ jest wzmacniaczem rozwojowym.