Nie będę oryginalny gdyż jestem kolejną ofiarą miłości do Yamahy. Wzmacniacz jest po prostu świetny. Zaskoczył mnie dźwiękiem. Kiedy usłyszałem swoje ulubione nagrania na Yamaszce padłem przed nią na kolana. To zupełnie inny świat, nie uwierzycie ile treści gubią po drodze inne wzmacniacze!
Przeczytałem parę opinii o wyższych modelach z serii A-1000 i mogę śmiało powiedzieć, że dźwięk 700 nie będzie znacznie się różnił. Sprawuje znakomitą kontrolę nad basem, nie oszczędza głośników wysokotonowych śmiało kłując nas w uszy bez efektu metaliczności. Buduje nawet największą scenę bez żadnych problemów. Dźwięk jest bardzo dobrze zrównoważony i ostry. Trzeba też powiedzieć, że posiada świetny przedwzmacniacz gramofonowy, który bardzo dobrze radzi sobie z przekazaniem mikrodynamiki jaką daje winyl, posiada wybór MM/MC.
Dodatkowym bajerem jest przycisk Auto Class A którego jednak nie polecam używać. Wzmacniacz grzeje się przy tym niemiłosiernie, a różnicy w dźwięku nie słychać.
Bardzo przydatne są za to przyciski Direct i Mute. Pierwszy odcina prąd od pokręteł Bass i Treble torując tym samym drogę dla sygnału. Drugi pozwala nam błyskawicznie wyciszyć tego potwora (630Wpoboru, 120W na kanał)
Pozostałe opcje to raczej standard: Balance, Loudness, Rec Out selektor, Stereo/Mono, Subsonic filter, dwie pary kolumn.