Wzmacniacz kupiłem w komisie w U.K troche z ciekawości ponieważ miałem wcześniej wersje podstawową A21a .A21SE wykonany jest na bardzo wysokim poziomie oprócz gałek które wygladaja troszke tandetnie,w środku troszke większy transformator od bazowej wersji,niektóre kondensatory lepszej jakosci ,inny przedwzmacniacz i podniesione zasilanie stopnia mocy.Dodano jeszcze zdalne sterowanie.Wszystko fajnie tylko cena prawie razy dwa razy tyle co pierwotna wersja.
Brzmienie własciwie takie samo jak wersji podstawowej ,stereofonia wydaje się ciut lepsza,a średnica jeszcze bardziej przejrzysta-jest to na granicy percepcji przy bezposrednim odłuchu dwóch wygrzanych podłaczonych do pradu w tym samym czasie wzmacniaczy.
Dynamika tak jak poprzednik ogólnie słaba,mimo wiekszej mocy i ceny.Bas miękki troszke ocieplony i wydaje sie być bardziej zdycyplinowany niz u A21a.
Wzmacniacz do osiagniecia swoich pełnych mozliwosci brzmieniowych potrzebuje około 2 godzin rozgrzewki.
CENA około 2150 funtów za to urządzenie jako nowe wydaje się całkowitą pomyłką (przy obecnym kursie funta).Myśle że stosunek jakość/cena wersji pierwotnej jest nie do pobicia.
Po miesiacu odsłuchów i róznych kombinacji wzmacniacz znalazł innego właściciela a ja definitywnie klasie "A" powiedziałem "dowidzenia" ...
Przez przypadek odsłuchana końcówka mocy "Linn klout"(już nieprodukowana) kupiona o wiele taniej niz A21se swoją barwą ,stereofonią ,przejrzystością ,dynamiką i świetną kontrolą głosników wysłała w kosmos tą integre i RAZEM Z NIĄ dzwięk klasy "A" mająć jednoczesnie wiele jej zalet.