Po zakupie kolumn VA Mozart Grand rozpocząłem poszukiwania wzmacniacza który wyciśnie z nich wszystkie audiofilskie soki. Posiadana przeze mnie Jolida 502B, bardzo dobry zresztą wzmacniacz, nie zagrała z Mozartami. Niewielkie głośniki Mozartów okazały się być nienasyconymi pożeraczami prądu i Jolida nie była w stanie zaspokoić ich apetytu. Poszukiwania w sieci i na tym forum pozwoliły mi na wytypowanie kilku wzmacniaczy w cenie do góra ośmiu, dziewięciu tysięcy złotych co do których miałem nadzieję, że zagrają z Mozartami. Najmocniejszym kandydatem był Krell KAV 400xi. Pierwsze wrażenie: rewelacja. Bas schodzi w głębiny i jest dobrze kontrolowany, średnica i wysokie także niezłe. Po dwóch dniach odsłuchów pierwszy entuzjazm mija i dostrzegam niedociągnięcia. Przy odtwarzaniu doskonałego technicznie materiału wysokie tony wydają się tylko trochę zbyt metaliczne, twarde. Przy muzyce odtwarzanej z trochę gorzej nagranych płyt, a takich jest w mojej płytotece znakomita większość, wysokie tony po prostu męczą. Łapię się na tym, że słucham tylko krótkich fragmentów nagrań i szybko przerywam odtwarzanie. Średnicy także brakuje nieco miękkości i płynności. 400Xi to z pewnością znakomity wzmacniacz, ale w moim systemie z Mozartami nie stworzył zgodnego stadła. Nie tracę nadziei, że z tych kolumn mogę dostać więcej. Szukam dalej. W Highfidelity znalazłem recenzję monobloków Audiomatus AM500R z przedwzmacniaczem PP 03. Wydaje mi się, że chyba czegoś takiego szukam. Po dwóch tygodniach monobloki i preamp były u mnie. Podłączyłem i pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Po dwóch dniach także. Mija tydzień, jest jeszcze lepiej. Krótko mówiąc Mozarty Grand stworzyły z Audiomatusami 500R i przedwzmacniaczem PP 03 świetnie dobrany zespół. Bas, jego rozciągnięcie i kontrola, równie dobre, może nawet ciut lepsze jak z Krella. Średnica płynna, gładka a przy tym nasycona i pełna szczegółów. Głosy ludzkie brzmią bardzo naturalnie.. Wysokie tony obecne i wyraźne, lecz bez śladów metalicznego, twardego nalotu. Muzykalność w pełnej krasie. Scena bardzo dobrze rozciągnięta na szerokość i głębokość. Słuchanie dobrych realizacji to poezja. Słuchanie gorzej nagranych płyt nie tylko nie boli, a wręcz przeciwnie, daje kupę frajdy. Podczas odsłuchów Mozartów z Audiomatusami dostrzegłem ciekawe zjawisko. Coraz to skręcałem bardziej w prawo pokrętło głośności, bo tak miło, naturalnie, fizjologicznie grała muzyka. Każdy jej rodzaj i gatunek. Myślę, że to bardzo dobry syntetyczny sprawdzian jakości całego systemu. Nie chcę dalej nudzić i powtarzać tego co już napisałem na tym forum w dziale opinie o VA Mozart Grand. Monobloki AM500R i preamp PP 03 wyglądają elegancko a ich jakość budzi szacunek. Dbałość o szczegóły wykonania i audiofilska biżuteria są takie jak w wielokrotnie droższych urządzeniach, a cena z nóg nie zwala. Z VA Mozart Grand grają fantastycznie. Trochę tylko brakuje pilota.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)