Typowe brzmienie dla współczesnej Yamahy, "rozjaśnione", "chłodne" ale bez przesadnego wyostrzenia oparte na solidnym choć zwartym, impulsowym basie. Jeśli chodzi o bas to raczej jest ten niższy, można by powiedzieć, że w odróżnieniu od wielu innych wzmacniaczy trochę brakuje mu średniego i górnego basu (co moim zdaniem jest nawet zaletą bo bas nie dudni jednostajnie). Zdecydowanie nie lubi rozjaśnionych kolumn, mimo że wysokie tony nawet z rozjaśnionymi kolumnami nie są przesadnie ostre. Średnica jest bardzo ładna, otwarta i przyjemna w odbiorze. Wzmacniacz bardzo przyjemnie reprodukuje żeńskie wokale. Stereofonia, budowanie sceny zupełnie OK dla tej klasy cenowej. Wzmacniacz raczej dla osób preferujących spokojny dźwięk ale nie pozbawiony uderzenia kiedy trzeba.
Wzmacniacz jest rzeczywiście zbudowany wzorowo z wysokiej jakości komponentów, 20 lat od opuszczenia fabryki i nie ma żadnego problemu z elektrolitami, zimnymi lutami.
Jak kupiłem, tak postawiłem i gra (dla przykładu NAD z tego okresu się nie nada :) na nic zanim nie trafi na serwis). Zresztą ten sam sposób budowy Yamaha używa do dzisiaj w swoich nowych konstrukcjach, niestety co sprawdziłem nowe modele z serii 5xx są skalowane w dół (mniejsze trafo, mniejsze kondensatory ipt). W odniesieniu do dzisiejszej oferty Yamahy, stara 590 mieściła by się powyżej serii 500 ale poniżej serii 700.