Po kupnie kabla głośnikowego Shunyata Lyra i po docenieniu jego walorów, "wpadłem" na Forum na ogłoszenie "sprzedam Ariesa". Kabel trafił do mnie na próbę. Grałem nim chyba 3 tygodnie. Od razu przypadł mi do gustu ze względu na mnóstwo szczegółów które odkrył w muzyce, bardzo dobrą lokalizację, przestrzeń oraz szybkość. Niestety kabel ten nie został u mnie, gdyż nie pasował z Linnem Genki, który jako źródło mało basu serwował i stosunkowo mało nasyconą miał średnicę. Zatem na owy czas pozostał w systemie niepokonany Monolith Albedo. Jednak zapamiętałem sobie Ariesa jako bardzo dobry kabel. Po wymianie CD na lampizowanego Shanlinga CD300, który zagrał pełną piersią, z normalnym basem i porządnym środkiem, wiedziałem, że należy zrobić ponowną próbę z Ariesem. Kabel ten przez pół roku nie został sprzedany, zatem trafił do mnie ponownie na próbę i został. Jego zalety to przede wszystkim dużo informacji, które jest w stanie przekazać. Pojawiły się nowe dźwięki, kabel wprowadził sporo porządku (mam na myśli bardzo dobrą lokalizację) na scenie. Jest bardzo szybki. Przy tym nie gra ostro tak jak np. Nordost Red Dawn czy "twardo" jak np. srebrne kable takie jak Sonus Oliva czy np. Arek__45. Dźwięk jest "płynący" jak należy. Kabel oceniam po prostu jako bardzo neutralny, co oznacza jednak, że jak coś w systemie nie gra - od razu "wyłazi". U mnie wyszło, że trzeba było trochę pogrzebać w lampach przy CD, nie zaszkodziło poszukać lepszych kondów sprzęgających do CD, itp. Jak na razie jest to najlepszy kabel jaki gościł w moim systemie, nie licząc jakiegoś koszmarnie drogiego ale faktycznie dobrego Silencable (chyba model Symphony), którego miałem na próbę. Nie daję oceny "rewelacja" gdyż zdaję sobie sprawę, że są jeszcze lepsze kable. Ponadto kabel musi się "wpasować w system". Natomiast relację cena/jakość oceniam jako rewelacyjną.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)