Są to kolumny o mocy znamionowej 100W i muzycznej 200W. Zaletą tych kolumn jest to , że dane te nie są przez producenra zawyrzone. Konstrukcją odbiegają od tradycyjnych kolumn. Część sub niskotonową stanowił tandem z wylotem z przodu, część średnio, a tak naprawdę również niskotonową ( chodzi o wyższe niskie tone te powyżej 100Hz) stanowł 2 drożny compact. Były to czasy, w których towar nie leżał na półkach sklepowych, a relacja złotego do dolara uniemożliwiała zkup sprzętu z krajów cywilizowanych i był to flagowy wyrób tonsilu.
Pierwszy wzmacniacz z jakim współpracowały to był diorowski WS442. Trudno mi oceniać ich brzmienie w tym połączeniu ze względu na moje inne spojrzenie na dźwięk, wkażdym bądź razie odznaczały się mocnym i "analitycznym" basem względem innych produktów tonsilu z tamtej epoki, co mnie wtedy zadawalało i koledzy zazdrościli :)))). Wysokie tony były nieco stłumione w porównaniu z Altusamu i mniej ostre.
Następnym wzmacniaczem z jakim te kolumny współpracowały to był SUV220 technicsa. W tym układzie grały fatalnie, basu nie było wcale przy słuchaniu z umiarkowaną głośnością , a jak przy glośnym słuchaniu się pojawiał to był mocno warczący.
Następne i ostatnie zestawienie to te kolumny z Marantzem PM6010QSE. Tutaj bas pod wzgledem ilości był wystarczający, nie warczał, lecz brakowało wyraźnie wyższych niskich tonów np: gitara basowa miała charakter miekki i mocny, natomiast wiolonczele były kompletnie pozbawine dołu.
Pozostaje kwestia średnich i wysokich obszarów częstotliwośći dźwięku i tutaj było fatalnie. Średnie z kartonowym podbarwieniem, wysokie jakby oderwane od średnich z niedostatkiem tonów łączących te dwa głośniki.
Dźwięk pod wzgledem przestrzeni plastyczny bez możliwości dokładnej lokalizacji źródeł pozornych.
Mimo, że po wymianie ich na Paragdimy Monitor7 odczułem znaczną poprawę jakości dźwieku, bedę je wspominał z sentymentem.