To jest model sprzed roku 2005, czyli w układzie głośników 2+2+1.
Bas - same komplementy: schodzi nisko, pełna kontrola (pod warunkiem wydajnego ampa), brak rezonansów i podbarwień, punktualny i poukładany; po przyłączeniu Gryphona furkoczą nogawki.
Średnica - doskonale sklejona z basem, czysto i wyraźnie, pełne i dźwięczne oddanie wokali.
Góra - dobry balans pomiędzy szczegółowością a miękkością; jedwabna kopułka - jedwabisty dźwięk; jak podłączyć ostrego AVM-a, to potrafi dać po uszach, ale krew się nie leje.
Scena i stereofonia - wszystko poprawnie i na miejscu; ponieważ jest to ściana głośników (5 przetworników) nie należy spodziewać się hektarów holograficznej sceny.
VA Beethoven w moim zestawie niewątpliwie najmocniejszy element. Na pewno wymienię ampa na coś mocniejszego i CD na coś detaliczniejszego. Kolumny zostają i póki co nic więcej od nich nie chcę.
Porównanie z AA Tethys II: VA ma bas o klasę lepszy; średnica VA nie ma takich podbarwień jak AA; góra podobny poziom co AA (toż to też jedwab)