Urzadzenie wzialem do domu na test. Wczesniej sluchalem kilku systemow, w ktorym pracowalo.

Glowne cechy to szybkosc i przejrzystosc. W porownaniu do lampowego C-220 czy tranzystorowych Elektrocompanietow atak jest wyraznie szybszy, bas bardziej punktualny. C46 poprawia lokalizacje zrodel dzwieku na scenie.

Doskonale poprawia prowadzenie basu. Nie cierpi na tym ilosc basu, tzn. nie ma ani sztucznego dociazenia ani odchudzenia tego zakresu.

W porownaniu do pre- electrocompanieta czy C-220 od McIntosha, czy wreszcie do koncowek prowadzonych bezposrednio z regulowanego wyjscia zrodla, slychac wiecej szczegolow. Pojawia sie otwarcie gory, ktore czasami jest nieprzyjemne. System moze sie znalezc na granicy popadania w ostrosc. Z tego powodu nie polecam tego pre- do rozjasnionych systemow.

Barwy? W zasadzie ogranicze sie do stwierdzenia, ze C46 niczego nie doda w tym zakresie ale tez niczego nie ujmie. To nie jest upiekszacz. Oczywista konsekwencja tego stwierdzenia jest naturalnosc srednicy. Nie ma lampowej eufonii, nie ma tez wyszczuplenia srednicy.

Pre- posiada equalizer, ktory mozna minac (tone bypass). Przy equalizerze w pozycji zerowej nie slyszalem roznicy miedzy trybem bypass i no bypass.

Generalnie - solidne, solidnie zbudowane, prawdziwie grajace pre-. Przystosowane do koncowek o dosc niskiej (jak McIntoshe) impedancji wejsciowej. Maksymalne napiecie na wy- XLR 20V pozwoli wysterowac kazda koncowke.