Ten pierwszy odtwarzacz MARANTZ-a to istne audiofiskie cudo, zapewniające wysoką jakość muzyki.
Zwłaszcza klasycznej i starego rocka/jazzu z pierwszych nieremasterowanych jeszcze płyt kompaktowych tudziez dzisiejszych nagrań- wyraźnie ocieplonych.
Cudownie brzmi zwłaszcza z dobrym lampowym wzmacniaczem.
Jest cackiem samym w sobie. Stanowić może (pomijając parametry akustyczne) niewątpliwą ozdobę każdego salonu.
Na EBay-u osiąga coraz wyższe notowania (nie mniejsze niz dzisiejsze wysokopółkowe używane modele) i jest jednym z najbardziej poszukiwanych modeli "silver audio classic".
Mimo archaicznej konstrukcji, ciężaru, "ćwierkania" przy wczytywaniu i kłopotliwym wyświetlaczem pozycji - wart kupienia, a conajmniej posłuchania.
Plusy:
- + Niezwykle czyste - analogowe wręcz - brzmienie odtwarzanych płyt.
- + Klarowne, soczyste, ciepłe i dynamiczne - jak z dobrze nagranej winylowej płyty.
- +
- + Nie ma się co temu dziwić: dopracowany do perfekcji CD73 wszedł w poczatku lat 80 na rynek jako konkurencja dla gramofonów analogowych.
- + Musiał więc zabrzmieć lepiej - a conajmniej identycznie jak one, żeby ktokolwiek go kupił - jako nowość mającą być równorzędnym urządzeniem do odtwarzania muzyki!!!
- +
- + Przepiekny klasyczny wygląd z efektownym podglądem podświetlonej łagodną zieloną poświatą wirującej płyty kompaktowej.
- + Równie efektownie prezentujący sie "licznik" nagrań w postaci dwóch rzędów DEL - piętnaście zielonych u góry i tyleż pomarańczowych poniżej.
- +
- + Bardzo prosta, intuicyjna obsługa - odtwarzacz "opanowuje się" już po kilku próbach (bez instrukcji obsługi oczywiście) od uruchomienia.
- +
- + Niesamowita stabilność płyty: tu nie ma mowy o jakimkolwiek ślizganiu czy chybotaniu się płyty bądź "nie wchodzeniu" jej na obroty. Płyta zaciskana jest w wysokostabilnym układzie stalowego talerzyka i solidnego krążkowego magnesu od góry.
- +
- + W CD73 zastosowano solidnie wykonany laserowy czytnik Philipsa systemu RaFoc, z diodą ze szklaną optyką z pokryciem MC, poruszającą się po łuku (jak ramię klasycznego gramofonu) a nie tangencjonalnie (jak w dzisiejszych CD).
Minusy:
- - Największy: brak cyfrowego licznika nagrań!!! Diodowy sygnalizuje jedynie 15 pozycji (tyle akurat liczyły sobie ówczesne krążki CD :) i tyleż można nagrań zaprogramować.
- -
- - Nie czyta niektórych płyt CD-R i całkowicie CD-RW oraz większości bazarowych "piratów" - ale czy to akurat jest wada???
- -
- - Nie znaczy to, że plajer nie odtworzy większej ilości nagrań!
- - Jak najbardziej - tyle, że pozycje powyżej piętnastej nie sa już sygnalizowane świeceniem diód (te gasną całkowicie po zakończonym 15 nagraniu) i odtwarzanie musi odbywać się "ciurkiem" (od niesygnalizowanej pozycji 16 do końca płyty).
- -
- - Długi czas zczytywania pozycji z płyty.
- -
- - Głośne "ćwierkanie" czytnika wstępnym zczytywaniu zawartosci płyty.
- -
- - Duży ciężar odtwarzacza i głośny trzask przy wysuwaniu szuflady: no cóż, "ten typ tak ma" :)))
- -
- - Skomplikowana (ale niezawodna) konstrukcja i trudności z serwisowaniem.
- - To nie są dzisiejsze "swatch-e" - to solidny złoty Schaffhaussen albo Patek - gdyby go porównać z zegarkami.
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: ponad rok
Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: na starej giełdzie w Krakowie (na Wadowickiej) z pięć lat wstecz,
Ile zapłaciłeś/aś?: 450zł
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Mam kilka zestawów tej firmy, po za tym kolekcjonuję "silver audio classic",
Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Po prostu słyszałem o tym cudownym "starociu" od znajomych audiofilów oraz miałem okazję słyszeć go w "akcji". Więc jak się trafił, w stanie nieomal fabrycznym, to adrenalinka skoczyła... I ręka w kieszeń też...
Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Z równie antycznym kompletem MARANTZ-a: PM200, ST400 i SD1000 oraz ... archaicznym zestawem kolumnowym Tonsil ZG20 (2x GDN12/10/8omów + wysokotonowiec Scanspeak /typ???/ - na kolumnę) albo z zestawem wymienionym przy opisie wzmacniacza PM310.
Tudzież c
Tudzież c
- Jak oceniasz sprzęt pod względem wartość/cena?:
- Jaka jest Twoja ogólna ocena?: