na początek powiem o punktacji.
w kategorii wartość/cena przyjąłem kwote, za która kupiłem CD (a była znacznie niższa od pierwotnej).
w kategorii ocena ogólna odjałem jedną gwiazdkę za "skakanie" na porysowanych płytach. zapewne jest to wina wyjątkowo czułego lasera, który nic nie dopisuje i nie nadinterpretuje.
jeśli chodzi o dźwięk......
sprawa z początku była dość trudna. Cyrus dAD3 przyzwyczaił mnie do swojego brzmienia. po wpięciu Roksana w system rzuca się przede wszystkim zmiana w równowadze pasma i dynamice, na korzyść tego nowego. Cyrus jest bardziej liniowy i ugładzony a jedocześnie szczegółowy. poza tym trudno stwierdzić, który player gra lepiej...nastąpiła konsternacja. po diabła wydałem tyle pieniędzy na sprzęt, który wcale nie gra ładniej!!! przegrzebałem swoją bibliotekę płyt w poszukiwaniu różnych - mniej lub bardziej znanych dźwięków.
kolejny odsłuch wypadł zdumiewająco. pasmo Caspiana jest bardziej zróżnicowane. słychać większą głębie i większą przestrzeń między muzykami. sybilanty są jakby mniejsze, a selektywność już tak nie epatuje efektownością lecz staje się nieodłącznym elementem przekazu. wokale stały się bardziej organiczne i namacalne....no i największe zaskoczenie, które dało znać o sobie w nagraniach live - jakby ktoś nagle odsłonił kotarę. do tej pory matowy dźwięk tamburynu stał się.....dźwiękiem tamburynu. oklaski, które gdzieś tam na scenie się pojwiały zaczęły brzmieć jak żywa widownia w różnych częściach sali. fakt ten urzekł mnie całkowicie i przestałem żałować wydanych pieniędzy. teraz cieszę się pełnym, nasyconym i żywym przekazem. może nie tak liniowym i selektywnym jak w Cyrusie ale za to niezwykle muzykalnym i przyjemnie ciepłym.....zaczynam przypominać sobie dźwięki płyt analogowych. chyba jest blisko. pozostaje teraz wymienić wzmacniacz na Caspiana - CD powinien się z nim polubić:) muzyczna nirwana coraz bliżej;)