Skocz do zawartości

   (Ogólna ocena z tej recenzji)

Na temat CD Linn Genki można przeczytać wiele sprzecznych opinii . Jedni piszą :

- że ma mocny bas ale nie ma przestrzeni

- inni ,że świetną przestrzeń i scena ale gorzej z basem

- podobno mocno zaznacza swoja obecność w torze

- ktoś inny nie był w stanie określić jego cech brzmieniowych

- ktoś inny pisze ,że gra niegorzej od Ikemi ( zakładam przy tym ,że Ikemi gra niezgorzej ;-)

- inny ,że gorzej od Ikemi chociaż nie pisze dlaczego ale zbiera na Ikemi ( brak duszy , ducha , czegoś nieuchwytnego )

- inni piszą z kolei że beznamiętny drewniak ;-)

- kolejny ,że wyzwala emocje

- kto inny ,ze muli ;-)

- następny ,że słychać aż za dużo

 

Wprawdzie w kręgach internetowych audiofili gawędziarzy jest to dyżurna marka do "bicia" i na forum audiostereo można poczytać wiele negatywnych opinii na temat Genki jednak od pewnego czasu chodził mi ww CD po głowie , zwłaszcza po zakupie kilku płyt z Linn Records.

 

Poszedłem więc po rozum do głowy i rozegrałem mecz odsłuchowy ;-)Linn Genki vs Musical Fidelity A3.24 Upsampling DAC.

 

Ale najpierw trochę wrażeń organoleptycznych. Wszak nie na co dzień mam do czynienia z tak nietuzinkowym odtwarzaczem.

 

Kiedy rozpakowałem srebrnego Genki z kartonu , styropianów i folii poczułem ,że chcę go MIEĆ. Nieduży , skromny ale jednocześnie efektowny i elegancki. Aluminiowa obudowa robi doskonałe wrażenie. I ta marka , która sprawia ,że człowiek wierzy ,że w te kilka chipów pod srebrną pokrywą wpisano magiczny algorytm dający na wyjściach RCA sygnał od innych lepszy ;-) Płytę jednak wkładam nastawiony psychicznie na tragiczne zgrzyty i hałasy (znane z recenzji prasowych) ale nic takiego nie następuje. Być może byłem zbyt pesymistycznie nastawiony po lekturze prasy audio w której każdy recenzent wylewał krokodylowe łzy na temat siermiężności zastosowanego w Genki loadera . Wg mnie obsługa organoleptyczna Genki jest całkiem przyjemna . Szczególnie dobre wrażenia dotykowe sprawiają eleganckie klawisze na panelu frontowym . Hałasy dobiegające z podajnika są w normie do której trzeba się niestety było przyzwyczaić po zakończeniu produkcji mechanizmów z serii CDM 0,1,2,4,9. Powiem krótko – pierwsze wrażenia z obsługi dotykowej Genki miałem bardzo pozytywne. Może 1 przytyk do wyświetlacza – mógłby pokazywać więcej detali równocześnie – a tak mamy albo numer utworu albo czas jego trwania i żeby przełączać tryb jego pracy trzeba użyć ...

...pilota-który-jest-przeznaczony-do-wkurzania-swojego-właściciela.

Tylko masochista mógłby dopuścić do użytku taką ergonomiczną tragedię. Nie ma szans na obsługę pilota po ciemku . Co z tego ,że to pilot systemowy. Lepiej było dodać osobny sterownik do CD za 20zł niż oferować nabywcom najeżony identycznymi wypustkami nieporęczny placek.

 

Genki był podłączony za pomocą wyjść analogowych do Baltlaba i równocześnie poprzez cyfrowy coax jako transport do MF A3.24 a ten do sąsiedniego wejścia w Baltlabie . Tak więc wkładam 1 płytę do Genki i wybieram siedząc wygodnie pilotem odpowiednie źródło słuchając tej samej płyty raz w wersji Genki a raz w wersji A3.24. Wygrzałem się na już sofie i udało mi się w końcu znaleźć przycisk „play” na antypilocie .

 

Ad rem

 

Rozbieżne opinie na temat Genki spowodowały że jedyne czego się obawiałem to tego ,żeby Linn nie zagrał normalnie. Jak CD jest ogólnie poprawne to w zależności od nastroju niektórzy recenzenci piszą dowolne bzdury używając eufemistycznych porównań. Po przeprowadzonych testach porównawczych nie rozumiem jak można nietrafnie zrecenzować brzmienie Linn Genki. Jest to źródło z na tyle wyraźnym charakterem że wg mnie trudno o jakąś pomyłkę i tylko lenistwo recenzentów , ich "zamulone" ;-) systemy mogą być wytłumaczeniem tak rozbieżnych ocen .

 

Po pierwsze od razu rzuca się " na uszy" żywość przekazu .

Linna (oraz Naima ) kupują podobno prawie wyłącznie melomani ceniący "muzykalność" całych systemów ww firm. Ale mało kto pisze dlaczego ten sprzęt tak gra.

Na tle dosyć "refleksyjnego" charakteru MF A3.24 Linn Genki prezentował muzykę z większą dawką przytupu, raźniej, żywiej. Za rytm odpowiada szybki, krótki bas Genki , dosyć mocny , nie schodzący zbyt nisko ale zawsze punktowy. MF brzmi wolniej , ale schodzi niżej. Poza tym bas z Genki jest bardziej rozdzielczy , niższe dźwięki są dobrze odseparowane.

 

Impulsywny charakter prezentacji Genki dało się odczuć przez cały czas odłuchów. Są płyty przy których zwykle usypiam o g 2315 - znacznie trudniej zdrzemnąć się jak gra Genki – spokojnie mogłem dociągnąc do 24-tej.

 

2 punkty dla Genki

 

To zjawisko znalazło też swoje odbicie w sposobie prezentacji przestrzeni. Genki "ożywia" dźwięki prowadzące dochodzące z pierwszego planu i tu koncentruje uwagę słuchacza. MF z kolei lepiej wybudowywał głębię i lepiej na tylnych planach lokalizował źródła dźwięku. Na pierwszy rzut ucha Genki grał w tym aspekcie bardziej spektakularnie ale bezpośrednie porównanie wykazało ,że MF kreuje większą scenę za głośnikami . Osobiście bardziej lubię tego rodzaju prezentację więc:

 

1 punkt dla MF

 

Genki bez wątpienia bardziej eksponuje detale od MF. To jest kolejna cecha mająca wpływ na subiektywnie odczywana żywośc przekazu. Często tam gdzie MF podawał detale jakby od niechcenia tam Genki akcentował.

 

bez punktów - kwestia gustu

 

równowaga tonalna - Genki brzmi lżej od MF . Oba źródła mają dosyć zbliżoną równowagę tonalną tzn grają nieco niżej niż "zwykłe" CD schodzą dosyć nisko z tym ,że MF schodzi niżej i dłużej wybrzmiewa. Co kto lubi ale do mojego systemu lepiej pasował MF.

 

0,5 punktu dla MF

 

wysokie tony - wydaje się ,ze LINN gra w najwyższym zakresie lepiej ale to chyba efekty ekspozycji detali . W sumie wielkich różnic nie wychwyciłem ale

 

0,5 pkt dla Genki

 

barwa : MF bez wątpienia ma bogatszą barwę . Obaj zawodnicy uzyskują w tej dziedzinie rezultaty lepsze niż "zwykłe" CD ale MF jest tutaj trudny do pobicia. Brzmienie MF szczególnie na średnicy jest doprawione odrobiną ciepła i słodyczy , które to w moim systemie daje bardzo przyjemny efekt całościowy . W brzmieniu Genki tego nie ma . Bogatszą barwę od MF chyba mają jedynie źródła z lampowym stopniem końcowym. Genki nie jest bynajmniej bezbarwny i pojedynku z innym źródłem zaprezentowałby się pewnie lepiej a tak rywal zawyżył poziom.

 

2 pkt dla MF

 

No i wokale . Zwłaszcza kobiece. Moja ulubiona dyscyplina . Tutaj czysto grające głośniki Focala nie pozostawiają złudzeń . Może szmaciane ;-) kopułki mogłby zamaskować nieco ten efekt ale znalazłem kilka płyt na których Genki ewidentnie się wykłada w moim systemie. Najgorzej ,że jedną z nich jest moja ostatnio ulubiona Kate Bush "Aerial" . Te cechy które dawały pozytywny efekt w przypadku instrumentów , w przypadku głosu Kate zaowocował niekiedy uwydatnieniem sssyczących głosek. Na innych płytach było czasem nawet jeszcze gorzej - słychać było niemiłe odgłosy w trudniejszych partiach wokalnych ( jakby jakaś szorstkość). Po przełączeniu na MF tych przykrych efektów nie ma. Na MF wszelakie głosy brzmią po prostu FANTASTYCZNIE.

 

3pkt dla MF

 

Właściwie na tej płycie miałem już skończyć porównania , spakować Genki i oddać właścicielowi . Ale zrobiłem jeszcze kilka testów.

Na każdej płycie wydanej przez Linn Records widnieje napis (...) This CD sounds even better through Linn CD player(...)

Ot , taki marketingowy slogan. No to słucham sobie. I słyszę ,że na nagraniach Linn Records ŻADNE wokale nie sssyczą . Nie słychać żadnych szorstkości. Wszystkie płyty brzmią świetnie. Bas Genki brzmi lepiej , jest bardziej rozdzielczy niż z MF. No ale myślę sobie - na dobrze nagranych płytach każde CD da sobie radę. Puszczam następne płyty .

 

Co jest ??? Na Genki pojawia się holograficzna przestrzeń i głębia . Przełączam na MF . Gra gorzej ! Czyżby Linn się dopiero rozgrzał ??? Wrzucam następne płyty . Przełączam źródła . To samo . Linn gra momentami LEPIEJ od MF !

 

Włączam światło przerzucam okładki płyt . Uff, chyba wiem o co chodzi . HDCD . Największa różnica na korzyść Genki miała miejsce właśnie na płytach LR ze znaczkiem HDCD. Teraz dopiero zdałem sobie sprawę ,że MF nie ma filtra HDCD i w ten sposób przełączając źródła słyszałem raz wersję Linn HDCD a raz MF bez HDCD. Przy porównaniu nagrań Linn Records zrealizowanych bez HDCD różnic na korzyść Genki już nie ma. Dlaczego wszystkie płyty CD nie są nagrywane z HDCD ??? Dlaczego nie mają CD-textu ??? Dlaczego tylko nielicznym wytwórniom chce się dobrze nagrywać muzykę ???

 

Odsłuchy "normalnych " płyt przemawiają na korzyść MF. Linn Genki jest jak na mój gust zbyt "podrasowany" na średnicy co się objawia na nienajlepszych realizacjach w trudniejszych partiach m.in. anomaliami na wokalach. Być może jest to CD o brzmieniu profilowanym pod kątem współpracy z firmowym wzmacniaczem i kolumnami. W moim systemie na „normalnych” płytach nie wypadł zbyt dobrze ale gdyby wszystkie płyty były nagrane tak jak te z Linn Records , gdyby wszystkie płyty były nagrywane z użyciem HDCD , to byłaby szansa ,że wybrałbym Genki za żywość i namacalność przekazu. Ale nie wybrałem . I uciąłem 1 pkt za koszmarnego pilota , 1 za wokale i 1 za barwę.

Plusy:
  • + żywośc przekazu
  • + hdcd
Minusy:
  • - detale w tekście
Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc
Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: nie kupiłem
Ile zapłaciłeś/aś?: oferowana cena 900 Euro
Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: nie wybrałem
Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Musical Fidelity A3.24 Upsampling DAC
Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Baltlab Epoca V2 , JM Lab Electra 905 , MF A3.24 DAC , kable Oehlbach
  • Jak oceniasz sprzęt pod względem wartość/cena?
  • Jaka jest Twoja ogólna ocena?







×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.