Słuchawki zakupiłem ponad rok temu, na początku słuchałem ich na wyjściu z Onkyo DX-7333, i mimo że przy tym co mam teraz wypadły blado to wiedziałem, że z odpowiednim sprzętem towarzyszącym pokażą co potrafią. I nie oszukałem się. W sumie odsłuchiwałem ich na trzech wzmacniaczach słuchawkowych Project, Skorpion HV-1 i Linnart. Z tych trzech najbardziej podoba mi się Linnart którego defacto zakupiłem i moja recenzja będzie oparta na odłsłuchu właśnie na tym wzmacniaczu. Po pierwsze rozdzielczość, nie wiem czy kiedyś uda mi się uzyskać podobny poziom na kolumnach, mam nadzieję, że tak. Słychać wszystko i jeszcze więcej, przy lampie nie jest to nieporządane, nie narzuca się, swobodnie wychwytujemy wszelkie smaczki w otaczającej nas muzyce. Przestrzeń, dźwięk potrafi dobiegać ze wszystkich stron głowy, przy naprawdę dobrych realizacjach nawet z tyłu. Bas - czuć go całym ciałem, jednocześnie jest sprężysty, w sumie trudno określić jego charakter bo wszystko zależy od nagrania. Te słuchawki muszą dostać dużo prądu, żeby dobrze ukazać bas, np. ani Projectowi ani Skorpionowi nie udało się to, brak było potęgi. Z Linnartem ten problem nie istnieje i możemy się cieszyć całą rozpiętością najniższego pasma. Nawet nie chodzi o to, że z HD 600 odkrywam swoje płyty na nowo, po prostu razem z Linnartem dostarczają mi niebywałej przyjemności z odsłuchu muzyki i o to chodzi. Gorąco polecam, to są słuchawki na całe życie. Teraz ich cena wydaje mi się wręcz okazyjna, mimo, że kosztowały mnie wiele wyrzeczeń.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)