Dziś go kupiłem, ale już zdążyłem go poznać przynajmniej na tyle, żeby napisać opinię.
Jest to wzmacniacz słuchawkowy z trzema wejściami linowymi, wyjściem (przelotką), dwoma wyjściami słuchawkowymi z osobną regulacją głośności. Ja używam tylko jednych słuchawek, ale dobrze wiedzieć, że kiedy będę słuchał z drugą osobą, nie będzie trzeba iść na kompromisy. Podłączę go kiedyś do telewizora. To będzie wygoda i swoboda!
Urządzenie jest chludnie wykonane i starannie zapakowane:-) Cała obudowa jest z metalu. Zdjęcia na www.project-audio.net. przednia ścianka jest czarna, błyszczy się i widać na niej paluchy. Gałki regulacji głośności chodzą bajecznie. Czuć takm jakby były ciężkie, ale działają płynnie i po prostu przyjemnie. Organoleptyczny orgazm. Na zdjęciach na www nie widać metalowych nóżek które są dosyć wysokie (na oko 0,5 cm) i srebrne. Gniazda na wejściach są złote i porządne, a zasilacz w niczym nie przypomina taniej ładowarki do nokii. Jest ciężki i po prostu dobry.
Dźwięk - bo to przecież najważniejsze - jest totalnie neutralny. Sennheisery brzmią tak, jak jest na wykresie na www.sennheiser.com. Nie widzę narazie żadnych braków dynamiki, detaliczności, czy przejrzystości. Nie jest to lampowe ciepło, ale też nie techniczny chłód. Jest dokładnie po środku. Jeżeli komuś podoba się barwa jego słuchawek, to polecam Head-Boxa. Słyszałem, ze Skorpion wygładza HD-600, ale mi ich brzmienie odpowiada i nie chcę go w żadną stronę naginać. Jestem zadowolony, tymbardziej, że cena jest (w porównaniu do np. nowych creeków OBH21, albo X-cansa) po prostu śmieszna. W ocenie ogólnej dałem dobry, bo gdybym dał bdb, to dla Naima Headline trzebaby było podwyższyć skalę:-)